(Anty) Horror w TLK, czyli dlaczego podróże kształcą
Odsłony: 110Turbokatolicyzm
Siedzimy sobie wpatrzeni w czytadła, sąsiadka w telefon, ja zatopionym w lekturę Slade House. Wbija do przedziału ekipa: dwie dziewczynki ubrane w białe stroje, nastolatek ubrany na biały z zapiętym pod szują guzikiem swojej białej koszuli i okularach oraz pani, na oko w wieku 35-40 lat (też ubrana na biało, ale nie aż tak skrajnie-biało).
Pani mówi dziewczynkom, żeby było cicho. Myślę - o, dobra rodzinka, będzie git, spokój cisza. Dzieci proszą o telefon - "nie, za dużo tych telefonów". Ale w końcu się łamie, puszcza Pepę, pyta, czy nie za głośno, my mówimy z sąsiadką, że jest git.
I zaczęło się piekło
Potem dziewczynka pyta, czy może obejrzeć Harrego Pottera.
Lekko podniesionym głosem pani mówi, że nie, bo to zło. Bo tam jest magia. Że jej syn, ten w białym, imienia nie pamiętam, miał przeprowadzane egzorcyzmy, nie mógł spać, ale przyszedł ksiądz dobrodziej i wypędził złe moce (oczywiście wcześniej niszcząc wszystko, co nie jest Kubusiem Puchatkiem i Wróbelkiem Elemelkiem). Usłyszałem, że dzieci o 17 przyjęły Chrystusa a teraz chcą się oddać złu. Dowiedziałem, się, że dziewczynki dostały Hello Kitty od babci i taty, i że Hello Kitty zło. Usłyszałem monolog księdza dobrodzieja z jutiuba, który wytłumaczył, że Hello Kitty to tak naprawdę Hell o' Kitty - czyli kotek z piekła.
Dowiedziałem się też, że dziewczynki miały jakieś koszulki z Hello Kitty. I że trzeba zniszczyć te koszulki. Zabawki też. Że przecież oni są katolikami.
Biedne dziewczynki wahały się między miłością do swych pięknych zabawek a autorytetem swej ciotki (jak się okazało ciotki). Nagle zapominały, gdzie te zabawki były, albo tak trochę nie do końca chciały przyznać, że jeszcze się nimi bawią.
Cała ta dyskusja już nie była tak cicha, jak puszczone odcinki Pepy z jutiuba. Było dużo głośniej, dużo mocniej, dużo pewniej.
A ja biedny, spuściłem wzrok i czytałem o pozbawionych oczu portretach osób, które za dwie minuty umrą... ale tak nie do końca. Trochę żałowałem, że nie miałem ze sobą Kult RPG ;).