» Recenzje » Anioł przeznaczenia

Anioł przeznaczenia


wersja do druku

Zła kobieta w złym mieście

Redakcja: Mały Dan, Balint 'balint' Lengyel

Anioł przeznaczenia
Ciekawe rysunki i słaby scenariusz – to dwie główne cechy Anioła przeznaczenia, komiksowego albumu Maxa Cabanesa i Douga Headline'a.

Bleville – senne, portowe miasto w północnej Francji. Wydawać by się mogło, że to niezbyt atrakcyjne miejsce dla samotnej kobiety. A jednak Aimee Joubert z jakiegoś powodu wynajmuje apartament właśnie tam. Mieszkańcy sądzą, że ta młoda wdowa szuka na prowincji ciszy i spokoju po śmierci męża. Nie wiedzą, że prawdziwe intencje pani Joubert są znacznie bardziej mroczne.

Tak rozpoczynała się wydana w 1977 roku powieść Fatale Jeana-Patricka Manchette, francuskiego autora czarnych kryminałów. Blisko pół wieku później Doug Headline i Max Cabanes stworzyli jej komiksową adaptację, wydaną w oryginale pod tym samymi tytułem, ale w Polsce opublikowaną przez Wydawnictwo Komiksowe jako Anioł przeznaczenia.

Jeśli sięgać po ten komiks, to dla oryginalnych rysunków Cabanesa. Ilustrator operuje głównie małymi, ciasnymi kadrami, stosunkowo rzadko ukazując akcje z dalszej perspektywy, co przy lepszym scenariuszu miałoby dużą szansę wzmocnić atmosferę osaczenia i niebezpieczeństwa. Warto także zwrócić uwagę, z jaką dokładnością Cabanes rysuje twarze bohaterów, starając się jak najwyraźniej oddać mimikę i emocje, dzięki czemu obraz mówi tyle, że padające w tle komentarze narratora stają się często zbędne.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Na takich ponad stu trzydziestu starannie narysowanych planszach śledzimy sensacyjną historię, która z początku może intrygować, później jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej rozczarowuje. Może w powieściowym oryginale Manchette było coś, co nadawało całości większy sens, a przepadło to po adaptacji do komiksowego scenariusza, a może fabuła powieści po prostu nie przetrwała próby czasu. Tak czy inaczej zamiast misternie skonstruowanej opowieści dostajemy fabułę rodem z kina akcji klasy B, w której uwiarygodnienie motywacji bohaterów i zadbanie o logikę kolejnych wydarzeń jest mało istotne, a liczy się głównie to, aby całość zakończyła się wielką strzelaniną albo efektownym mordobiciem. W kryminalnych opowieściach wiarygodność i efektowność intrygi to klucz do sukcesu, tutaj natomiast jest ona nie tylko szyta grubymi nićmi, ale także po prostu mało interesująca, zaś sztucznie przeładowane akcją zakończenie nie dodaje jej atrakcyjności, a jedynie pogłębia wrażenie braku autentyczności.

Nie pomaga nawet dość odważna konstrukcja głównej antybohaterki, której daleko do anielskości. Aimee przedstawiono jako odpychający czarny charakter, często jednak brakuje jej wyrazistości, którą chlubią się pełnokrwiste szwarccharaktery. Ponadto pojawiają się momenty, w których jej zachowanie wydaje się nielogiczne. Z rozwoju akcji trudno wywnioskować, kiedy Aimee jedynie stara się odgrywać rolę kogoś innego, a kiedy rzeczywiście dopadają ją momenty zwątpienia czy wyrzuty sumienia. Czytelnikowi trudno więc uwierzyć w tę postać i zająć wobec jej postawy własne stanowisko.

Anioła przeznaczenia można więc polecić jedynie koneserom dobrego rysunku – zwłaszcza, że album wydany został w atrakcyjnym dla oka, powiększonym formacie. Miłośnicy kryminalnych intryg powinni natomiast poszukać szczęścia gdzie indziej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Anioł przeznaczenia
Scenariusz: Doug Headline, Jean-Patrick Manchette
Rysunki: Max Cabanes
Kolory: Max Cabanes
Wydawca: Wydawnictwo Komiksowe
Data wydania: 7 maja 2015
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Liczba stron: 136
Format: 230x300 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-64638-13-8
Cena: 69,90 zł
Wydawca oryginału: Dupuis
Data wydania oryginału: 2014



Czytaj również

Listopad 2016 w komiksie
Co w branży piszczy?
Kwintesencja
Mole wyruszają w drogę
- recenzja
Gilles McCabe #2
Historia mordercy
- recenzja
Sokrates. Półpies
Artystyczna groteska
- recenzja
Wiedźmin (wyd. kolekcjonerskie)
Inna twarz Geralta
- recenzja
Pewnego razu we Francji #2: Czarne wrony
Jeśli wejdziesz między wrony...
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.