» Blog » Analysis paralysis
12-01-2014 22:34

Analysis paralysis

W działach: Zostać pisarzem, raport | Odsłony: 203

Raport:
Codziennie czytałem półtorej godziny. Tylko w piątek sobie odpuściłem.
Codziennie pisałem przez 10 minut. Jest to o wiele trudniejsze niż pięciominutowe pisanie. Czuje większy opór przed takimi wprawkami i ciężej jest mi wymyślać ćwiczeniowe teksty.
Codziennie spacerowałem 20 minut. Ten element nawyku przyjąłem trochę na dziko, bez przygotowania ale nie jest tak źle. Spacery są przyjemne.
Codziennie uśmiechałem się minutę. Są dni, w które, dzięki temu zwyczajowi, pamiętam o uśmiechu w ogóle i na przykład idę sobie radosny przez ulicę uśmiechając się do ludzi.
Codziennie pisałem trzy rzeczy za które jestem wdzięczny. Na razie poprawia mi to humor przy pisaniu.
Pracowałem też nad jedną myślą dziennie w dzienniku myśli. Staram się, żeby mi się to zautomatyzowało i bym walczył z negatywnymi przekonaniami także za dnia.

Oprócz tego poczytałem sobie trochę o pisaniu. W następnym tygodniu może opiszę dwie książki z którymi się zapoznałem. Muszę przyznać, że wiedza jest mieczem obosiecznym. Z jednej strony po ich przeczytaniu czuje się jak boss. „Haha znam strukturę, znam schemat, teraz napiszę mega dzieło”.
Z drugiej wiedza ta sprawia, że nie umiem nic napisać. Kiedyś się po prostu pisało nie myśląc o żadnych schematach, strukturach i pojęciach. Po prostu na czuja. Teraz jak chcę postępować według wskazówek czuje się jak łyżwiarz figurowy, któremu nagle każą analizować każdy ruch. Więc w każdej scenie ma być konflikt? Ale jednocześnie wszystko ma wynikać z motywacji bohatera? I stopniować całe napięcie? I zmieścić się w trzech aktach? „Analysis paralysis”.

Dlatego na razie dość teorii, trzeba się skupić na wdrażaniu tego w praktykę.

Komentarze


KFC
   
Ocena:
+1

Senthe poleca HabitRPG, nie mylić z symulatorem życia zakonnika.

12-01-2014 23:52
Squid
   
Ocena:
0

Nie mam pojęcia, czy takie dokładne planowanie sobie życia to dobry pomysł (sam bym się na nie nie zdecydował, przynajmniej na razie, choć z drugiej strony coś podobnego działało bodajże Benjaminowi Franklinowi). Dobrze mi się czyta Twoje doświadczenia - ciekawi mnie, co Ci wyjdzie.

Powodzenia!

13-01-2014 00:15
Senthe
   
Ocena:
0

True story, polecam, bardzo pomaga w rozwijaniu pozytywnych nawyków: Habit RPG

13-01-2014 00:20
WekT
   
Ocena:
0

Powodzenia w dalszej walce.

13-01-2014 09:59
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+1

Czy takie uśmiechanie się na rozkaz nie powoduje u Ciebie dyskomfortu?

13-01-2014 10:15
WekT
   
Ocena:
+3

jest potwierdzone naukowo, że nawet ruch mięśni twarzy w uśmiech działa terapeutycznie i poprawia samopoczucie.

13-01-2014 10:27
etcposzukiwacz
   
Ocena:
0

Ćwiczenie mięśni może być pozytywne, ale zmuszanie się do uśmiechu wbrew temu co się może w danym momencie czuć to już raczej inna sprawa.  

13-01-2014 10:43
KFC
   
Ocena:
+1

W Korei Pn. pomaga na wszystko.

13-01-2014 10:55
Gawk
   
Ocena:
0

Bo Koreńczycy rodzą się z ustami juz wygiętymi w symulacji uśmiechu. Kiedyś każdy miał ceche rasową "usmiech na zawołanie", zamiast "padnij/powstań", ale teraz nie spełniają wymagan minimalnych, więc zmienili im zasady współzycia.

13-01-2014 12:00
Johny
   
Ocena:
0

Dzięki za polecankę Habit rpg wszedłem tam ale coś kiepsko działa strona, gdy się zjeżdża paskiem na dół to się krzaczy. Jutro jeszcze się tym pobawię.

13-01-2014 22:16

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.