Alien Swarm

Autor: Tomasz 'arakin' Czajka

Alien Swarm
Z tworzeniem darmowych gier zwykle kojarzą się małe, niezależne studia. Gdy jednak bezpłatną produkcję wypuszcza tak znana firma jak Valve, robi się interesująco. Tak jest w przypadku Alien Swarm, sieciowej strzelanki dostępnej na platformie Steam.


Bij Obcego!

Akcja Jacob's Rest, jedynej oficjalnej kampanii, toczy się w 2054 roku. Rój agresywnych obcych przejął kontrolę nad skolonizowaną przez ludzi planetą. Na pokładzie statku desantowego Bloodhound przybywa grupa marines, której zadaniem jest odszukanie ocalałych, a gdyby okazało się to konieczne - wysadzenie kolonii w celu powstrzymania ekspansji kosmitów. Oddział musi stawić czoło nie tylko nieprzebranej rzeszy agresorów, ale również niszczyć jaja obcych, przypominające nowotwory narośle czy pasożyty. Niedługo po lądowaniu okazuje się, że wszyscy koloniści zostali zabici. Grupa ratunkowa dostaje rozkaz zniszczenia kolonii za pomocą ładunku termonuklearnego, pierwotnie pomagającego w pracach wykopowych.


Gra generalnie polega bieganiu po całej mapie i eksterminacji nieskończonych zastępów potworów, podobnie jak w popularnym Alien Shooter. Akcję obserwujemy z kamery zawieszonej nad sterowanym przez nas za pomocą myszki i klawiatury komandosem. Produkt Valve wyróżnia się nastawieniem na ścisłą kooperację czteroosobowych zespołów.

Po dołączeniu do lobby, gracz musi się zdecydować, w jakiego bohatera chce się wcielić. Do dyspozycji ma osiem postaci, po dwie dla każdej z czterech klas. Może wybrać oficera, specjalistę od ciężkiej broni, medyka bądź technika. Poszczególne klasy w znacznym stopniu różnią się posiadanymi zdolnościami; strzelec potrafi obsługiwać potężne karabiny wielolufowe, siekające obcych na kawałeczki. Technik to specjalista od zabezpieczeń, ukończenie kilku misji bez jego udziału jest niemożliwe. Zapewnia ponadto bonus do szybkości rozkładania działek stacjonarnych czy spawania drzwi. W każdym składzie niezbędny jest medyk, który zajmie się odniesionymi w boju ranami, usunie pasożyta z organizmu oraz wspomoże dawką adrenaliny w strzykawce. Składem pokieruje oficer, dzięki któremu oddział będzie zadawał większe obrażenia oraz stanie się mniej wrażliwy na ból.

Każdą z ośmiu postaci charakteryzują inne statystyki. Podczas gdy jeden z medyków lepiej radzi sobie z leczeniem ran i wydobywaniem pasożytów, drugi otrzymuje premię do zadawanych obrażeń oraz siły działania adrenaliny. Dzięki temu możemy wybrać bohatera odpowiadającego naszemu stylowi gry. Ciekawym dodatkiem są krótkie biografie każdego z komandosów.

Dobór odpowiedniego składu do konkretnej misji może przesądzić o jej sukcesie bądź porażce. Za każdym razem możemy wyruszyć w maksymalnie czteroosobowym składzie, natomiast do zabawy na oficjalnych mapach wymagane jest uczestnictwo co najmniej dwóch graczy. W placówce SynTeku, gdzie roi się od jaj i pasożytów obcych, wskazany jest skład z dwoma medykami na pokładzie. Z kolei w zadaniach wymagających udziału technika warto zabrać ze sobą zastępcę, gdyż śmierć jedynego specjalisty oznacza zakończenie misji niepowodzeniem.


Przypal, poraź, potnij!

W Alien Swarm wpływ na przebieg misji ma również dobrany arsenał. Twórcy oddali do dyspozycji graczy ponad czterdzieści rodzajów broni. Każda postać może nieść dwie sztuki głównego uzbrojenia oraz jeden przedmiot wspomagający. Do pierwszej kategorii należą: karabiny szturmowe, miotacze ognia, działka Tesli, pistolety, działka stacjonarne, skrzynki z zapasową amunicją, piła łańcuchowa czy granatnik. Do drugiej zaliczają się natomiast zabawki takie jak: zestaw małych rakiet samonaprowadzających, granaty zamrażające i wybuchowe, pancerze zwykłe oraz zasilane elektrycznie, miny z czujnikiem laserowym, a także podręczne apteczki, strzykawki z adrenaliną, gogle noktowizyjne oraz latarka. Ponadto występuje kilka przedmiotów zarezerwowanych dla poszczególnych klas. Technik dostaje zatem do dyspozycji prototypowy karabin z funkcją automatycznego celowania, oficer potężną strzelbę z wyrzutnią granatów zapalających oraz zbliżeniowe ładunki zapalne, medyk dwa typy zestawów medycznych, a strzelec może używać dwóch rodzajów minigunów.

Ilość uzbrojenia jest co najmniej wystarczająca, ale, co ważniejsze, każdy przedmiot ma praktyczne zastosowanie. Właściwie, poza latarką czy noktowizorem, wszystkie przedmioty są niezwykle przydatne, natomiast różne przeznaczenie poszczególnych broni wymaga rozważnego doboru sprzętu do każdego zadania. Takie rozwiązanie wymusza współpracę graczy już na etapie doboru uzbrojenia.


Osłaniaj tyły! Medyk!

Kooperacja jest bowiem podstawą Alien Swarm. Gracze, przemierzając korytarze, muszą wzajemnie się asekurować i wykorzystywać zdolności specjalne swoich bohaterów. Chwilowe zagapienie się medyka lub zbyt opieszałe działanie technika, a także złe rozstawienie pułapek i działek może przesądzić o śmierci oddziału. Tym bardziej, że akcja jest bardzo dynamiczna, a na wyższych poziomach trudności zginąć można już od kilku ciosów. Na szczęście mniej doświadczeni gracze mogą dołączyć do serwerów z łatwiejszymi ustawieniami.

Rozgrywka naprawdę wciąga. Przedzieranie się przez zastępy obcych kreatur sprawia autentyczną przyjemność, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak wiele możliwości eksterminacji dali nam do ręki twórcy. Ponownie jednak wracamy do motywu współpracy, gdyż na poziomie Hard oraz Insane samotne przejście poszczególnych map jest prawie niemożliwe. Podział ról w zespole sprawdza się świetnie, a żadna z nich nie nudzi. Przez prawie połowę czasu rozrywki grałem jako medyk i nie mogę powiedzieć, żebym narzekał na brak zabawy – wręcz przeciwnie, cała drużyna polegała na mnie i asekurowała mnie, gdy opatrywałem ich rany. Z drugiej strony bieganie oficerem z Vindicatorem i mielenie całej gromady obcych jednym strzałem sprawia dziką radość, zwłaszcza gdy naszym działaniem ratujemy tyłek zapędzonemu w róg technikowi lub lekarzowi.

Dobór taktyki jest oczywiście zależny od zadania. Większość z nich polega na przebiegnięciu długiego korytarza, wciśnięciu guzika, utrzymaniu pozycji i przebiegnięciu w kolejne miejsce. Mimo to mapy są różnorodne i wykonane naprawdę starannie. Każda z nich w oficjalnej kampanii Jacob's Rest ma indywidualny charakter – od mrocznych, brudnych ścieków, pełne obcych narośli i jaj laboratoria korporacji SynTek, aż po surowe korytarze w placówce górniczej. Każda ma unikatową budowę, wymuszającą dobór odpowiedniej strategii. W ciasnych korytarzach laboratorium dobrze sprawdza się miotacz ognia, niemalże bezużyteczny na otwartych przestrzeniach. Chociaż mapy są rozległe, to jest ich niestety tylko siedem. To dosyć mało – szkoda, że twórcy nie pokusili się o stworzenie przynajmniej jednej dodatkowej kampanii. Z drugiej strony, według zapowiedzi, powstanie dodatkowych etapów zależne będzie od zainteresowania grą. Co więcej, dzięki rosnącej społeczności modderów Alien Swarm zaczynają pojawiać się interesujące mapy nieoficjalne.


Nawiązano połączenie, trwa przesyłanie danych


Alien Swarm zintegrowany jest z systemem Steam i tylko za jego pośrednictwem można pobrać własną kopię. Zapewnia on również automatyczne aktualizacje oraz mechanizm Cloud, umożliwiający nam wczytanie naszych ustawień na dowolnym komputerze. Ponadto platforma firmy Valve zapewnia szczegółowe statystyki oraz system osiągnięć, który niejako napędza rozrywkę.

Chociaż panuje powszechna moda na narzekanie na Steam, nie doświadczyłem z jego strony jakichkolwiek problemów. Instalator pobrałem z zaskakująco dużą prędkością, nie zauważyłem również żadnych opóźnień podczas gry. Irytujący jest natomiast mechanizm związany z dołączeniem do gry – w przypadku problemu z połączeniem, AS automatycznie zakłada serwer na naszym komputerze. Przydałoby się również nieco bardziej rozbudowane okno z listą istniejących rozgrywek, gdyż brakuje w nim jednego, bardzo ważnego kryterium – pingu.

Panowie z Valve już od samego początku, zapewne pamiętając o korzeniach Alien Swarm, założyli dużą aktywność środowiska modderskiego. Z tego powodu, wraz z premierą gry, udostępnili pakiet narzędzi modderskich. Zawiera on między innymi edytor poziomów TileGen, który pozwala projektantom na przygotowywanie map z gotowych elementów i zapełnianie ich w sposób automatyczny. Narzędzie to jednak nie zastępuje Valve Hammer Editor, którego użycie jest konieczne przed dystrybucją zaprojektowanego poziomu.

Na chwilę obecną dostępne jest kilka stworzonych przez fanów map, głównie do gry typu survivor. Zapowiedziano także kolejne projekty – od pojedynczych map, gdzie naszym celem jest jak najdłuższe utrzymanie pozycji, po całe kampanie. Miejmy nadzieję, że twórcom wystarczy zapału do dokończenia dzieła, ponieważ to od modderów zależy przyszłość gry. Osobiście trzymam kciuki, gdyż niektóre etapy już na poziomie bety prezentują się nadzwyczaj obiecująco.


W świetle eksplozji

Najnowsza wersja silnika Source, na której oparty jest AS, prezentuje się bardzo dobrze. Szczególnie efektownie wyglądają eksplozje i płomienie, a strumień z miotacza ognia, zwłaszcza w zwolnionym tempie, to majstersztyk. Również dynamiczne oświetlenie robi dobre wrażenie. Gra świateł, mrugające lampki alarmowe i migoczące błyski pożarów – wszystko to wygląda naprawdę dobrze. Chociaż brakuje większej szczegółowości tekstur, to największą wadą grafiki jest średniej jakości animacja postaci. Zwłaszcza ich sposób poruszania się wygląda sztucznie.

Oprawa dźwiękowa Alien Shooter prezentuje się natomiast dobrze. Każda z broni wydaje inne dźwięki podczas strzału czy przeładowania, a odgłosy eksplozji czy rykoszetów brzmią bardzo przyzwoicie. W grze nie występuje zbyt wiele kwestii mówionych, ale te, które możemy usłyszeń, nagrane zostały poprawnie – bez przesadnych zachwytów, ale też bez poważnych wad. Podczas rozgrywki towarzyszy nam kilka rodzajów muzyki, świetnie wkomponowującej się w aktualną sytuację – od leniwego brzmienia symfonicznego przez pełne napięcia utwory elektroniczne po agresywne riffy gitarowe podczas szczególnie zaciekłych walk.


Odliczanie rozpoczęte

Podsumowując, Alien Swarm ma duże szanse, by na stałe zaistnieć w świecie gier wieloosobowych. Chociaż jedyna dotychczasowa kampania wystarcza na kilka godzin zabawy, to przyszłość tytułu leży w rękach Valve i fanów – to od nich zależy, czy ukażą się kolejne etapy, które zatrzymają nas przy grze. Jako że obecna mechanika ma duży potencjał, jestem dobrej myśli. Z pewnością mogę polecić Alien Swarm tak wszystkim fanom zabawy drużynowej, jak również arcadowych strzelanek. Wniebiowzięci będą fani takich tytułów jak Alien Breed czy Alien Shooter. Warto spróbować, zwłaszcza, że gra dostępna jest za darmo!



Zalety:
Wady:



A poniżej prezentujemy nasz gameplay: