» Blog » O konwencjach, schematach i filmowości
08-04-2011 18:38

O konwencjach, schematach i filmowości

W działach: RPG | Odsłony: 25

O konwencjach, schematach i filmowości

Przy okazji "od zera do bohatera" oraz SWPL postanowiłem ponarzekać na inne uroki konwencji heroicznej i filmowej :)

 

X zawsze wygrywa

 

Historia z morałem -> dobrzy zawsze wygrywają

Historia heroiczna -> główni bohaterowie zawsze wygrywają

Historia detektywistyczna -> sprawiedliwość zawsze wygrywa

 

Wolałbym, żeby zakończenie było bardziej nieprzewidywalne. Wolałbym żeby wszelkie "niepokonane przeciwności" i "beznadziejne sytuacje" choć czasem okazywały się naprawdę niepokonane i beznadziejne.

 

Historia w której dobrzy przegrywają ale potem mają pomniki i pieśni a źli wygrywają ale potem umierają w samotności - dalej ma morał i może być ciekawsza.

Historia w której główny bohater pada gdzieś po drodze (pomniki i pieśni) a potem ktoś inny podejmuje się jego zadania albo i nie - dalej byłaby heroiczna.

Historia w której genialny detektyw raz na kilka spraw po prostu nie daje rady wyróżniałaby się i była wiarygodna.

 

Howard w dawnych Conanach oraz Glen Cook wydają się nie nie wiedzieć kto powinien zawsze wygrywać i za to ich lubię :) 

 

Mięśniaki kontra Mądrale

 

Dobry bohater ratujący świat to zwykle taki fajny wysportowany koleś. Wyciska 200 na klatę, dziewczyny się do niego kleją, potrafi przywalić i lubi wieść proste życie. Wielki zły jest zwykle inteligentnym, wykształconym nerdem. Dziewczyny go nie lubią, koledzy w szkole go bili więc z frustracji postanawia zbudować promień zagłady lub przywołać armię demonów. Ma to chyba jakiś związek z ogólnymi amerykańskimi archetypami - nerdy to paskudne aspołeczne robale, chłopaki z drużyny rugby są super. 

 

Morał: Nie marnuj czasu na naukę, a już na pewno unikaj przedmiotów ścisłych, bo przegrasz życie i staniesz się smutnym frustratem. Bądź fajny, bądź dobry, idź na siłownię!

 

No dobra, rozumiem że szalony naukowiec jest ciekawszym przeciwnikiem niż duży niezniszczalny gość łamiący ludziom szczęki. Nie rozumiem jednak w jaki sposób ten drugi jest ciekawszym protagonistą. Wyczuwam tu spisek ludzi promujących głupotę żeby się za dużo wykształciuchów nie porobiło ;)

 

Inteligentni herosi potrzebują przytulenia. Oni też mogą być dobrzy i ciekawi.

 

Aktywni kontra Pasywni

 

Dobry bohater żyje sobie zwykle w swoim domku, podnosi sztangi, reperuje płot i zajmuje się piękną ukochaną. Może być super potężny ale nie ma w sumie żadnych większych ambicji, brzydzi się polityką, nie chce wielkich pieniędzy. Udane życie seksualne i jajecznica na bekonie co rano w pełni wystarczą mu do szczęścia. 

Wielki złoczyńca musi się natomiast nakombinować, dokonać paru zbrodni, zbudować tajną bazę, szantażować polityków, mordować dzieci związane z przepowiednią, prowadzić badania itd itp. Jest zwykle zdeterminowaną osobą z jasną wizją swojego celu w życiu. Wychodzi z inicjatywą, chce zmieniać świat. Czasem nawet chciałby na lepsze, tylko że oczywiście mu nie wychodzi i sprowadza niechcący demoniszcza z innego wymiaru.

 

Dobry bohater, zmuszony sytuacją, by ratować lub pomścić ukochaną, rusza złamać Złemu nos. Nie chce, ale musi - zły los zmusza go do czegoś tak obrzydliwego jak działanie.

 

Morał: Posiadanie ambicji, szerszych zainteresowań, nie dajcie bogowie chęć zmiany świata - są złe i czeka za nie nieuchronna kara. Porządny człowiek chce tylko żyć, rozmnażać się i płacić podatki. 

 

Ja to bym chciał, żeby postaci w moich kampaniach miały jakieś ambicje i plany i nie wymagały kopnięcia w tył żeby iść do przodu.

 

Wrodzony talent kontra wypracowane umiejętności

 

Jak wyżej - bohaterowie rodzą się ociekając wspaniałością zamiast wodami płodowymi. Dzięki temu mogą być i pasywni i umiarkowanie rozgarnięci, mogą popełniać błędy i wchodzić w starcia nieprzygotowani - a i tak im się uda.

 

Złoczyńcy częściej są z grubsza przeciętnymi ludźmi którzy swoje super moce, wpływy w mafii czy cokolwiek bądź - ciężko i przez lata wypracowali.

 

Morał: Praca nad sobą jest zła i bez sensu - i tak na końcu dostaniesz od prawdziwego herosa w japę. Fajni bohaterowie po prostu urodzili się fajni. Przegrałeś w loterii genetycznej - przegrałeś życie.

 

Dlatego nie zachwyca mnie pomysł, że bohaterowie w moich kampaniach mieliby być wybrańcami bogów, cudownymi dziećmi herosów poprzedniego pokolenia, okiem proroctwa czy po prostu filmowymi głównymi bohaterami bo tak. Jakoś bohaterowie którzy wszystko w życiu dostali za darmo i mają już tylko świat uratować nie budzą takiej mojej sympatii i podziwu jak ludzie którzy wybili się ponad przeciętność samodzielnie.

Komentarze


Zuhar
   
Ocena:
+2
Przyjemnie się czytało, a na dodatek muszę się zgodzić ze spostrzeżeniami.

"...bohaterowie rodzą się ociekając wspaniałością zamiast wodami płodowymi"

No i ujął mnie powyższy tekst. Pewnie dlatego, że od razu podsunął mi parafrazę ze słowem "Poltergeist". Ale ja podobno jestem złośliwy.
08-04-2011 19:45
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+7
Nie rozumiem wpisu. Czy to tylko zbiór gagów (i świetnych one-linerów), czy próbujesz faktycznie coś przekazać? Prowadzę od miesięcy tylko heroicznie i tylko filmowo, a żaden z opisanych przez Ciebie stereotypów u mnie się nie pojawia.

Czy chcesz powiedzieć, że powyższe żarty są nierozerwalnie związne z konwencją, czy że Ty nie potrafisz myśleć kreatywnie i poza schematami? Jeżeli to pierwsze - nie zgadzam się i sesje, w których uczestniczę od kwartałów (niezależnie - prowadząc czy odgrywając) są po mojej stronie. Jeżeli to drugie - pozostaje współczuć i zachęcić do gry z osobami, które sobie z tą konwencją radzą. Ot, by podłapać co ciekawsze zabiegi.
08-04-2011 20:13
Cooperator Veritatis
   
Ocena:
+7
Zgadzam się z Aureusem; o ile w przypadku większości filmów to co piszesz się sprawdza, w przypadku RPGów raczej nie. Konwencja heroiczna jest naprawdę bardzo pojemna i nie trzeba sprowadzać jej do mainstreamowych, amerykańskich produkcji.
08-04-2011 20:41
Cooperator Veritatis
   
Ocena:
0
@Senthariel

Ciężko nazwać wspominanie przegranych powstań świętowaniem. Urządzamy parady z tego powodu? Czcimy je fajerwerkami? To w Katalonii święto narodowe jest w rocznicę przegranej bitwy :P Za to pamięć o ciężkich chwilach narodu, o momentach prób dziejowych, ciężko nazwać masochizmem. Ale rozumiem, antypolska wizja historii wiecznych nieudaczników machających szabelką musi być powtarzana jak mantra :P

"Rozumiem, że grając w gry komputerowe lub planszowe też lubisz przegrywać, bo jest ciekawie."

W grach komputerowych i planszowych są jasne warunki zwycięstwa i klęski. W RPG nie. Poza grami kooperacyjnymi w planszówkach i na kompie z graczami współzawodniczysz, rywalizujesz. W RPG ścierasz się z różnymi przeszkodami, ale zasadniczo fabuła opiera się na innych elementach niż wyzwania w grach.

Nie widzę niczego złego w tym, by gracze przegrali, jeśli coś schrzanili po drodze. Odwracając pytanie: "Rozumiem, że w gry komputerowe lub planszowe też grasz aż do momentu, gdy wygrają wszyscy uczestnicy naraz, żeby nikomu nie było smutno?"

EDIT: O, widzę, że kolega najpierw zedytował, a potem usunął notkę... Czy to moderacja znowu? :P
08-04-2011 21:26
Sethariel
   
Ocena:
+2
@Cooperator Veritatis

Sam się zmoderowałem, bo pod wpływem chwili i zdenerwowania nawypisywałem trochę głupot.

(a edytowałem jeszcze zanim Twój komentarz się pojawił)
08-04-2011 22:11
Xolotl
   
Ocena:
+1
Kategoryzacja i ogólniki. Albo was ktoś krzywdzi, albo sami się krzywdzicie:P Ja jakoś prowadzę epic, w którym gracze zarówno się cieszą jak i ogromnie dużo tracą. Nie wsadzajcie konwencji w tak sztuczne ramy.
Parafrazując pewną serialową postać: "narzekać i wymyślać niestworzone teorie jest łatwo, ale porządnie grać ni ma komu".
Ludzie, weźcie się za siebie:P
08-04-2011 22:20
Kamulec
   
Ocena:
0
Może tak prowadzą niektóre osoby, ale raczej nie zaglądają one na Twojego bloga.

@Cooperator Veritatis
Piszesz, że notka niezgodna z prawdą i polecasz. Ukryta opcja niemiecka?
09-04-2011 00:39
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+11
@Kamulec

Jesteś jednym z tych, którzy szanują tylko zdanie osób z Twojej strony barykady? Polecanie notki nie ma obowiązku pokrywać się z wyrażeniem zgody na jej treść. Gdyby tak było, także u mnie co trzecia polecanka szłaby do śmieci.
09-04-2011 06:55
hobibit
   
Ocena:
+1
Mnie się notka podobała. Lubie ten typ notek, znaczy wypluwanie myśl bez głębszego celu. Przecież sam umiem wyciągnąć wnioski.

Wiadomo że nie tyczy się to wszystkich a niektórych, jak zresztą wszystko.
09-04-2011 08:49
Cooperator Veritatis
   
Ocena:
+1
@Kamulec

Polecam, bo uważam ją za wartą przeczytania. Muszę się od razu zgadzać ze wszystkim, co pisze autor? :P Domyślam się, że autor pisze na podstawie własnych doświadczeń, więc możliwe, że są ludzie, którzy grają w taki sposób i może to do nich skierowana jest ta notka. No i tekst jest ładnie napisany, nie ma w nim ROLek, najeżdżania na moderację/innych użytkowników.

Inna rzecz, że w czasie gry w konwencji heroicznej/filmowej (a przez ostatnie 6 miesięcy głównie gram w tej konwencji, w Wolsungu) nie uwydatniły się wady, o których pisał autor.

Pozdrawiam
09-04-2011 10:44
Albiorix
   
Ocena:
+1
Nie pije do czyjegokolwiek stylu grania. Pisze o tym co nie mnie nie zachwyca w licznych glownonurtowych produkcjach Hollywood i czesci powiesci fantasy. A ze mnie nie zachwyca to na sesjach robie zwykle inaczej.

Tak, wiem ze filmy nie przekladaja sie na RPG bezposrednio. Inne medium inne zasady.

Konwencja filmowa NIE powielajaca schematow ktore mi sie nie podobaja - moglaby mi odpowiadac.

09-04-2011 21:21
Kamulec
   
Ocena:
0
@Aureus
Przeczytaj proszę, co napisałem. Jestem zdania, że jeżeli uważa się, iż ktoś piszę notkę słabą merytorycznie, to jej się nie poleca. A tak właśnie rozumiem 1. komentarz Cooperatora pod tym wpisem. Cooperator jasno wyjaśnił, ze co innego miał na myśli, ale dopiero po moim komentarzu.

A co do notki - sposób zapisu sugeruje, że autor stara się uogólniać.
10-04-2011 01:42
ChevyDevil
   
Ocena:
0
Fajny tekst. Szkoda, że nie poparty konkretnymi przykładami tytułów filmowych.
10-04-2011 12:13
Albiorix
   
Ocena:
0
Masz rację, tekst z przykładami byłby lepszy. Kiedy znów uderzy mnie fala entuzjazmu bloggerskiego, może skompiluję takowe :)
10-04-2011 13:08
Bortasz
   
Ocena:
+1
Albiorix a ja ci polecę lekką i przyjemną serię "Zwiadowcy" Flanagana

Masz tam ciekawe Zero to Hero, ma odpowiednie geny i był szkolony przez mędrca, ale zarazem nie urodził się ociekając wspaniałością ani nie siedział na swej faremce aż zło samo go sobie na łeb ściągnęło. W dodatku co do doskonalenia się tu mały cytat:

"Halt pokazał mu, jak przymocować podwójną pochwę do paska, żeby
ręka odruchowo trafiała na rękojeści noży.
- A teraz - oznajmił - musisz tylko nauczyć się ich używać. Wiesz, co
to znaczy, prawda?
Will skinął głową, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć - stwierdził."

Myślę że cię zainteresuje ta seria... zwłaszcza jak w 5 lub 6 części w 27 luda zdobyli zamek sponad 30 osobową załogą i prawie nikogo nie stracili ;)

Co do tego że dobrzy zawsze wygrywają wspomniany Webber się z tobą nie zgadza ;) Gemmel z jego świątynią 30 którzy zawsze giną także nie ;)
11-04-2011 17:12
Albiorix
   
Ocena:
0
Dopisane do gigantycznej kolejki do przeczytania :)
11-04-2011 17:19
inatheblue
   
Ocena:
+2
Powód, dla którego uwielbiam Spidermana. Jeżeli jest dobrze napisany, odwraca do góry nogami wszystkie wyżej wymienione schematy, zwłaszcza ten pierwszy.
Komiksowy Spider swoją sieć opracował sam, na tle uniwersum Marvela ma dość mizerne moce i przeważnie wygrywa pomyślunkiem, a w chwilach zwątpienia myśli, jak by tu ściągnąć Fantastic Four. Powtarzającym się motywem jest Spiderman na misji w gronie znacznie potężniejszych superbohaterów, którzy prężą mięśnie, imponują majątkiem i koneksjami, latają własnymi samolotami itp., a jak przychodzi co do czego, to spryt pajęczaka we własnoręcznie uszytej pidżamie okazuje się być znacznie cenniejszy...
Nerd wygrywa. Tyle tylko, że jak zwykle nie ma pieniędzy. Ale to już samo zycie.
12-04-2011 20:18
lucek
   
Ocena:
0
Albi, tura Leksykonu Ci uciekła :P


l.
13-04-2011 12:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.