» Recenzje » Aladyn

Aladyn


wersja do druku

Baśń o złodziejaszku, lampie i księżniczce

Redakcja: Jan 'gower' Popieluch

Aladyn
Jakiś czas temu Disney rozpoczął systematyczną akcję przedstawiania swoich największych produkcji animowanych w nowej wersji aktorskiej. Po sukcesie Pięknej i Bestii przyszedł czas na historię prosto z baśni tysiąca i jednej nocy – znaną opowieść o złodziejaszku, dżinnie i księżniczce, wzbogaconą o kilka nowych wątków. Czy Aladyn ma jeszcze w zanadrzu sztuczki, które pozwolą mu oczarować współczesnego widza?

Arabska noc, jak arabski dzień...

Pewnego dnia drobny złodziejaszek Aladyn spotyka na targu piękną księżniczkę, która postanowiła w przebraniu przyjrzeć się codziennemu życiu swoich poddanych. Kiedy jednak próbuje się z nią ponownie spotkać, zostaje złapany przez straż pałacową i wykorzystany przez złowieszczego wezyra do kradzieży lampy z pełnej niebezpieczeństw Jaskini Cudów. W wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności Aladyn zostaje uwięziony w zawalonej pieczarze, ale z pomocą przychodzi mu uwolniony z magicznej lampy dżinn. Wkrótce wspólnie obmyślają plan, który pozwoli Aladynowi zdobyć wybrankę, a dżinnowi przywróci wolność. Jednak na ich drodze ponownie staje opętany żądzą władzy wezyr...

Nowy, wspaniały świat

Podobnie jak w przypadku Pięknej i Bestii twórcy postawili na dosyć wierne odtworzenie wersji animowanej, nikogo zatem raczej nie zaskoczą rozwiązania fabularne czy zwroty akcji. Nie o trzymającą w napięciu fabułę jednak chodzi w tym wypadku, ale raczej o uchwycenie klimatu i czaru animowanego pierwowzoru. I trzeba przyznać, że o ile oryginalny Aladyn z 1992 roku nie zestarzał się najlepiej, o tyle próba dostosowania go nieco do wrażliwości współczesnego widza powiodła się całkiem nieźle.

Przede wszystkim film zachwyca jaskrawą, wielobarwną kolorystyką, ciekawymi strojami i scenografią. Zarówno kostiumy, jak i architektura stanowią eklektyczną mieszankę wpływów Bliskiego Wschodu i Indii, co bardzo dobrze wpisuje się w baśniowy klimat całości. Scenarzystom udało się także zachować równowagę pomiędzy akcją a humorystycznymi przerywnikami w postaci wybryków drużyny Aladyna złożonej z dżinna, małpy i dywanu. Sam dżinn także zyskał więcej cech charakteru i choć nadal nie należy oczekiwać po Aladynie emocji na poziomie dramatu psychologicznego, to dużo przyjemniej ogląda się zmagania bohaterów, którzy mają wyraźniej zaznaczone motywy postępowania.

Na uwagę zasługuje także rozbudowanie wątku Dżasminy, która zyskała zdecydowanie więcej czasu ekranowego w stosunku do swojej rysunkowej poprzedniczki. Nadal zachwyca wspaniałymi strojami i spędza czas w ogrodzie z ulubionym tygrysem, ale jednocześnie okazuje się mieć własne ambicje, plany i determinację, by je zrealizować.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nie ma takich dwóch jak jeden ja

Obsada w większości została dobrana idealnie. Mena Massoud jako Aladyn jest uroczy i łatwo uwierzyć, że nawet nie mając grosza przy duszy, mógłby oczarować księżniczkę. Naomi Scott jako Dżasmina wygląda ślicznie i dobrze odgrywa naiwną dziewczynę, która uczy się walczyć o swoje. Dobrze wypadli także aktorzy grający drugoplanowe role Dalii i Hakima, a Billy Magnussen jako książę Anders to prawdziwa perełka, chociaż pojawia się na ekranie na kilka chwil. Drobne zastrzeżenia można mieć do Marwana Kenzariego – Dżafara – który wydawał się nie tyle diaboliczny i przerażający, co sympatyczny i nieco zirytowany swoim losem.

Jak w każdym filmie Disneya, tak i w Aladynie widzowie usłyszą wiele wpadających w ucho piosenek. Oprócz znanych i lubianych melodii z filmu animowanego pojawiają się także zupełnie nowe utwory napisane na potrzeby wersji aktorskiej. Dobrze wpasowują się w całość ścieżki dźwiękowej i pomagają wczuć się w klimat filmu. Na ponowne przesłuchanie już po seansie na pewno zasługuje zarówno "Whole New World" w interpretacji Zayna oraz "Friend like me" wykonany przez Willa Smitha i DJa Khaleda.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Książę Ali

Czy zatem każdy będzie dobrze bawił się na seansie Aladyna? Pewnie nie, bo nie każdy jest fanem musicali. Na pewno do kina powinni wybrać się fani produkcji Disneya oraz wielbiciele specyficznego stylu Guya Ritchiego. Może także osoby, które niekoniecznie były oczarowane kreskówkowym pierwowzorem, a mogą być miło zaskoczone jego nową wersją. Trudno w tym momencie stwierdzić, czy Aladyn, bazujący na mniej popularnym materiale źródłowym, powtórzy sukces Pięknej i Bestii. Na pewno jest kolejnym przykładem sprawnego opowiadania baśni przez Disneya, w klasycznym wydaniu, nieco na przekór panującemu trendowi poważnych, mrocznych przeróbek. I w tej roli sprawdza się bardzo dobrze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Aladyn (Aladdin)
Reżyseria: Guy Ritchie
Scenariusz: John August, Guy Ritchie
Muzyka: Alan Menken
Zdjęcia: Alan Stewart
Obsada: Will Smith, Mena Massoud, Naomi Scott
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2019
Data premiery: 24 maja 2019
Czas projekcji: 2 godz. 8 min.
Dystrybutor: Disney Polska



Czytaj również

Sherlock Holmes
Londyn, steampunk i legendarny detektyw w akcji
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.