05-11-2008 00:43
Aktualizacja serialowa
W działach: Seriale | Odsłony: 0
Zainspirowany notką Cravena stwierdziłem, że trza podsumować seriale, z którymi jestem na, mniej więcej, bieżąco.
Na wejściu wchodzimy na Cold Case (w TVNie leciało chyba jako Akta Zbrodni). Serial kryminalny o oddziale zajmującym się starymi nierozwiązanymi sprawami z minimalną ilością meta-plotu w wątkach osobistych bohaterów. Muszę stwierdzić, że po dwóch seriach (obecnie robią piątą) Cold Case awansował na mój ulubiony serial kryminalny deklasując Without a Trace (Bez śladu w TVNie). Świetne postaci, do tego rewelacyjnie dobrani aktorzy (zwłaszcza drugoplanowi), niezwykła dbałość o szczegóły reminiscencji zdarzeń z zachowaniem klimatu, branie pod uwagę uwarunkowań historycznych – wszystko to daje mu dużego plusa. No i E.S.Posthumus jako czołówka to mały dodatkowy plusik. To, że główna bohaterka ma dwa kalekie koty – kolejny mały plus:D. Ogólnie polecam.
A teraz lecimy z seriami bieżącymi:
Desperate Housewives – po końcówce czwartego sezonu stwierdziliśmy „Wow, niezle”. Potem nie było już tak dobrze. Początek nudzi, zwłaszcza pierwszy odcinek. Dalej jest już lepiej aż wraca na swoje stare dobre tory. Pudrowana na obyczaj komedia w formie wenezuelskiej telenoweli wciąż śmieszy i daje radę. A nowy psychol jest rzeczywiście cudnie dobrany. Jak na razie: 4+
Grey’s Anatomy – od razu świetny start i mimo małych kiksów scenariuszowych (niektóre zagrania rzeczywiście z tzw. dupy) wciąż daje radę. Co prawda z serialu medyczno-obyczajowego GA stał się serialem obyczajowo-medycznym i brakuje mi tego, że w tym sezonie, w odróżnieniu od poprzednich, nie podaje się co się stało z pacjentami po operacjach. Co się stało z kobietą, która pamiętała tylko 30 sekund? Nikt nie wie, a mogłby to być zacny motyw. Do tego dochodzi nowy bohater – Vorenus z Rzymu (czyli Kevin McKidd) jako chirurg polowy amerykańskiej armii. Brzmi dobrze. Wciąż dobre mocne 5.
Heroes – ogólnie jak na razie wielkie rozczarowanie. Przekleję komentarz, którzy wrzuciłem na bloga Cravena, żeby nie pisać dwa razy tego samego:
…po siedmiu odcinkach stwierdzam, że dwa ostatniem (6 i 7) są niezłe, czyli o niebo lepsze od 5 pierwszych. Multum postaci, powtarzające się moce (jasnowidz malujący przyszłość? proszę! ja wiem, że trzeba Sale'owi dać coś do roboty, ale możnaby to zrobić w inny sposób).
Uwaga! Spoilery!
Do tego na siłę zapominanie o mocach w kretyńskich sytuacjach. Ktoś goni Petera? Ten ucieka na nogach (1 scena 1 odcinka). A gdzie latanie, telekineza, zatrzymywanie czasu? Zapomniał jak się to robi? Tak samo Sylar - w scenie przy karuzeli kiedy Noah każe gościowi od portali wciągnać Sylera, a ten stoi 100 metrów dalej i nic nie słyszy... halo, całe pół odcinka w pierwszej serii było o tym jak posiadł moc super-słuchu...
Do tego więzienie na Poziomie 5. NIe dość, że można z niego uciec przez kratkę wentylacyjną (że też nikt wcześniej na to nie wpadł) to jeszcze niektórzy mogą w nich korzystać ze swoich mocy, a inni nie. Czemu? Bo tak się zwidziało scenarzyście.
Owszem, wadą 2 sezonu była nuda. Wadą 3 jest trylion bohaterów oraz ich kretyńskie zachowania. Parkman po powrocie z Afryki zachowuje się jak głupia pipcia nastolatka, a nie policjant, tak samo Hero w stosunku do Ando (wiem Cravenku, że uważasz, że Hero to serial w serialu, ale dla mnie za dużo w tym wątki slapstiku; jeszcze chwila i zaczną się ślizgać na skórkach po bananach).
No i spójrzmy na plan serii. Jest gigantycznie zły zły, który ma pod sobą kilku mniejszych, ale wciąż potężnych złych. Świetny pomysł, naprawdę, tak powinna wyglądać zła organizacja przestępczo-superbohaterska. Tylko w serii, w której ma być co najmniej kilkanaście odcinków już w piątym wiadomo kto za wszystkim stoi... troszkę słabe.
Brakuje mi odcinków luzujących, dopiero ostatnio się taki pojawił - motyw z pupet-masterem świetny i zupełnie nic do meta-wątku nie wnoszący. Więcej takich motywów, a mnie bełkotu.
Na obejrzenie czeka Dexter i House.
Na sprawdzenie czeka True Blood i The Mentalist.
Na wolną relaksację w samotności czekają trzy sezony Cold Case.
Na przerwę w nadawaniu czekają dwa sezony Due South (Na południe z dawnego Polsatu), pierwszy sezon Scrubs (do sprawdzenia), piąty sezon Smallville (czasem napada mnie ochota, choć sam serial jest durny jak Clark Kent) oraz akcent polski – Londyńczycy.
Gdzie my na to znajdziemy czas?:D
Na wejściu wchodzimy na Cold Case (w TVNie leciało chyba jako Akta Zbrodni). Serial kryminalny o oddziale zajmującym się starymi nierozwiązanymi sprawami z minimalną ilością meta-plotu w wątkach osobistych bohaterów. Muszę stwierdzić, że po dwóch seriach (obecnie robią piątą) Cold Case awansował na mój ulubiony serial kryminalny deklasując Without a Trace (Bez śladu w TVNie). Świetne postaci, do tego rewelacyjnie dobrani aktorzy (zwłaszcza drugoplanowi), niezwykła dbałość o szczegóły reminiscencji zdarzeń z zachowaniem klimatu, branie pod uwagę uwarunkowań historycznych – wszystko to daje mu dużego plusa. No i E.S.Posthumus jako czołówka to mały dodatkowy plusik. To, że główna bohaterka ma dwa kalekie koty – kolejny mały plus:D. Ogólnie polecam.
A teraz lecimy z seriami bieżącymi:
Desperate Housewives – po końcówce czwartego sezonu stwierdziliśmy „Wow, niezle”. Potem nie było już tak dobrze. Początek nudzi, zwłaszcza pierwszy odcinek. Dalej jest już lepiej aż wraca na swoje stare dobre tory. Pudrowana na obyczaj komedia w formie wenezuelskiej telenoweli wciąż śmieszy i daje radę. A nowy psychol jest rzeczywiście cudnie dobrany. Jak na razie: 4+
Grey’s Anatomy – od razu świetny start i mimo małych kiksów scenariuszowych (niektóre zagrania rzeczywiście z tzw. dupy) wciąż daje radę. Co prawda z serialu medyczno-obyczajowego GA stał się serialem obyczajowo-medycznym i brakuje mi tego, że w tym sezonie, w odróżnieniu od poprzednich, nie podaje się co się stało z pacjentami po operacjach. Co się stało z kobietą, która pamiętała tylko 30 sekund? Nikt nie wie, a mogłby to być zacny motyw. Do tego dochodzi nowy bohater – Vorenus z Rzymu (czyli Kevin McKidd) jako chirurg polowy amerykańskiej armii. Brzmi dobrze. Wciąż dobre mocne 5.
Heroes – ogólnie jak na razie wielkie rozczarowanie. Przekleję komentarz, którzy wrzuciłem na bloga Cravena, żeby nie pisać dwa razy tego samego:
…po siedmiu odcinkach stwierdzam, że dwa ostatniem (6 i 7) są niezłe, czyli o niebo lepsze od 5 pierwszych. Multum postaci, powtarzające się moce (jasnowidz malujący przyszłość? proszę! ja wiem, że trzeba Sale'owi dać coś do roboty, ale możnaby to zrobić w inny sposób).
Uwaga! Spoilery!
Do tego na siłę zapominanie o mocach w kretyńskich sytuacjach. Ktoś goni Petera? Ten ucieka na nogach (1 scena 1 odcinka). A gdzie latanie, telekineza, zatrzymywanie czasu? Zapomniał jak się to robi? Tak samo Sylar - w scenie przy karuzeli kiedy Noah każe gościowi od portali wciągnać Sylera, a ten stoi 100 metrów dalej i nic nie słyszy... halo, całe pół odcinka w pierwszej serii było o tym jak posiadł moc super-słuchu...
Do tego więzienie na Poziomie 5. NIe dość, że można z niego uciec przez kratkę wentylacyjną (że też nikt wcześniej na to nie wpadł) to jeszcze niektórzy mogą w nich korzystać ze swoich mocy, a inni nie. Czemu? Bo tak się zwidziało scenarzyście.
Owszem, wadą 2 sezonu była nuda. Wadą 3 jest trylion bohaterów oraz ich kretyńskie zachowania. Parkman po powrocie z Afryki zachowuje się jak głupia pipcia nastolatka, a nie policjant, tak samo Hero w stosunku do Ando (wiem Cravenku, że uważasz, że Hero to serial w serialu, ale dla mnie za dużo w tym wątki slapstiku; jeszcze chwila i zaczną się ślizgać na skórkach po bananach).
No i spójrzmy na plan serii. Jest gigantycznie zły zły, który ma pod sobą kilku mniejszych, ale wciąż potężnych złych. Świetny pomysł, naprawdę, tak powinna wyglądać zła organizacja przestępczo-superbohaterska. Tylko w serii, w której ma być co najmniej kilkanaście odcinków już w piątym wiadomo kto za wszystkim stoi... troszkę słabe.
Brakuje mi odcinków luzujących, dopiero ostatnio się taki pojawił - motyw z pupet-masterem świetny i zupełnie nic do meta-wątku nie wnoszący. Więcej takich motywów, a mnie bełkotu.
Na obejrzenie czeka Dexter i House.
Na sprawdzenie czeka True Blood i The Mentalist.
Na wolną relaksację w samotności czekają trzy sezony Cold Case.
Na przerwę w nadawaniu czekają dwa sezony Due South (Na południe z dawnego Polsatu), pierwszy sezon Scrubs (do sprawdzenia), piąty sezon Smallville (czasem napada mnie ochota, choć sam serial jest durny jak Clark Kent) oraz akcent polski – Londyńczycy.
Gdzie my na to znajdziemy czas?:D