» Recenzje » Ad infinitum

Ad infinitum


wersja do druku

Niebanalny, erudycyjny… thriller?

Redakcja: Karolina 'Isadora' Małkiewicz, Matylda 'Melanto' Zatorska

Ad infinitum
Słowo "thriller" nie budzi skojarzeń z literaturą wysokich lotów między innymi dlatego, że książki z tego gatunku bazują najczęściej na wielokrotnie przerobionych schematach. Co prawda w Ad infinitum Michał Protasiuk skorzystał z tradycji powieści szpiegowskiej, sensacyjnej i thrillera właśnie (o czym informuje blurb), ale umiejętnie wymieszał ją z zupełnie innymi składnikami, tworząc tekst daleki od banału.

Tomasz Szymkowiak jest dobrze zarabiającym warszawiakiem w średnim wieku. Ma żonę, Ewę, z którą właściwie łączy go już tylko fakt posiadania wspólnego dziecka – ośmioletniej, autystycznej Alicji. W oczach dziewczynki nigdy nie zapalają się iskierki zrozumienia i empatii, a ludzie znaczą dla niej nie więcej niż otaczające ją przedmioty. To między innymi przez chorobę córki relacje małżeńskie Szymkowiaków uległy znacznemu pogorszeniu – pomiędzy Tomaszem i Ewą widać coraz wyraźniejszy emocjonalny i uczuciowy dystans. Mężczyzna ucieka w romans ze sporo młodszą kobietą; gdy wszystko wskazuje na to, że układ sponsor-studentka zamieni się w coś trwalszego, a Szymkowiakowi wydaje się, że zacznie nowy etap życia… ktoś w biały dzień uprowadza jego dziecko.

Równolegle śledzimy losy Davida Katznera – młodego i świetnie zapowiadającego się fizyka teoretycznego z Tel Awiwu, który zakwalifikował się na stypendium uniwersytetu w Lizbonie. Do portugalskiej stolicy przybywają także "gwiazdy" świata nauki pracujące nad różnymi aspektami wielkiej teorii unifikacji. Na uniwersytecie David nawiązuje znajomość z kolegą po fachu i swoim rodakiem, leciwym profesorem Mayerem Hochbaumem. Dzięki retrospekcjom poznajemy przeszłość Hochbauma, w tym ucieczkę jego rodziny z Budapesztu do Stanów Zjednoczonych (powstanie węgierskie, rok 1956), gdzie w dobie rządów Ronalda Reagana okoliczności zmusiły go do współpracy z CIA. W najtajniejszej komórce "firmy" Mayer zajmował się… badaniem zdolności telepatów zwanych Trójcą Świętą.

Pierwsze rozdziały książki są bardzo absorbujące i wywołują u czytelnika spore zaciekawienie – w jaki sposób autor połączy wątki Tomasza, Davida i Mayera?; co jest dla nich wspólnym mianownikiem? Początkowo Protasiuk serwuje bardzo sensowną prozę obyczajową, odpowiednio doprawioną przez dwie szybko wyłaniające się sprawy kryminalne (porwanie Alicji oraz zagadkowa śmierć chińskiego naukowca). Dalej dostajemy solidną porcję historii zimnowojennej z dominującą nutą szpiegowską – pojawiają się agenci amerykańscy i sowieccy, a akcja przenosi się z Ameryki do Budapesztu i Wiednia lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. W zmaganiach wywiadów obie strony sięgają po niekonwencjonalne środki, jak choćby umiejętności wspomnianych telepatów. I tu właśnie pojawiają się elementy fantastyczne, choć trzeba zaznaczyć, iż są one ledwie małym, nieuwydatnianym dodatkiem.

Do tego dodajmy jeszcze liczne rozważania z fizyki teoretycznej, na czele z teorią strun, unifikacji oraz teorią wszystkiego. Na tym polu Protasiuk porusza się z zadziwiającą łatwością, niejednokrotnie błyszczy erudycją (dialogi ludzi ze środowiska uniwersyteckiego), ale pozostaje zrozumiały dla przeciętnego, dorosłego odbiorcy. W pewnym momencie Ad infinitum zbacza w kierunku thrillera, w czym główną rolę odgrywa grupa żydowskich ekstremistów – judajski mesjanizm wzbogaca już i tak niejednolitą mieszankę tworzącą całość. Czy zatem jest ona strawna? Jak najbardziej tak, połączenie różnych motywów i literackich gatunków (powieść obyczajowa, sensacyjna, thriller) wyszło książce na dobre. Na taki kolaż narzekać mogą jedynie ci, którzy, sugerując się informacjami na okładce, spodziewali się czystej wody dreszczowca. Ad infinitum ma natomiast jedną wadę większego kalibru: zakończeniu brakuje wyrazistości – można wręcz rzec, że jest ono nijakie i w dużej mierze gasi oczekiwania rozbudzone przez wielce obiecujący początek oraz rozwinięcie.

Z trzech najważniejszych postaci autor najwięcej miejsca poświęcił perypetiom Polaka, najmniej zaś – Davida. Szymkowiak to zwykły facet z kryzysem wieku średniego, a jego postępowanie niekiedy może budzić wątpliwości natury etycznej. Ciekawiej przedstawiony został – obdarzony naturą pracowitego i dociekliwego naukowca oraz bogatym życiorysem – Mayer Hochbaum. Nie gorzej od niego prezentuje się kilka postaci pobocznych, w tym bezkompromisowa budapesztańska policjantka, człowiek-kameleon i były funkcjonariusz węgierskiego aparatu bezpieczeństwa, Gusztav Borbély czy wreszcie pracujący dla KGB, dotknięty autyzmem Putnis. Choroba ta stanowi zresztą klucz do rozwiązania powieściowych zagadek i jest pretekstem do postawienia kilku pytań. Czy da się poznać naszą rzeczywistość? Czy to autystycy widzą ją taką, jaka jest naprawdę? Tak trudno nam zrozumieć innych, "normalnych" ludzi (relacje Tomasza z żoną i kochanką), a co dopiero osoby cierpiące na autyzm.

Jeśli szukacie lektury nieoklepanej i inteligentnej, powstałej przez połączenie wymienionych w recenzji gatunków, to Ad infinitum będzie dla Was odpowiednią propozycją. Szkoda tylko, że najsłabszy akcent w powieści pada na jej zakończenie. Właśnie za ten feler obniżam ostateczną ocenę książki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.67
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Ad Infinitum
Autor: Michał Protasiuk
Wydawca: Powergraph
Data wydania: 1 kwietnia 2014
Liczba stron: 520
Oprawa: miękka
Format: 125x195 mm
ISBN-13: 978-83-64384-09-7
Cena: 39 zł



Czytaj również

Ad infinitum
Zabawa w kotka Schrödingera i myszkę
- recenzja

Komentarze


Scobin
   
Ocena:
0

Leży na półce, muszę jeszcze przeczytać. Dobrze, że Ci się spodobało – może i mnie przypadnie do gustu?

A żeby nie był to komentarz całkiem niemerytoryczny, to zalinkuję taką oto krytyczną recenzję "Święta rewolucji" tegoż autora. Sam nie jestem tą książką aż tak rozczarowany, ale wciąż w tekście pada sporo zarzutów, których gdzie indziej nie spotkałem, a wydają się dość trudne do odparcia. Polecam więc lekturę. :-)

22-06-2014 01:51
Asthariel
   
Ocena:
0

Książkę przeczytałem, i również wystawiłbym 7+. Pozytywne wrażenia zepsuło zakończenie, które było zbyt chaotyczne, i zbyt na chybcika zrobione. No i postać daniela koniec koców niemal nic nie wniosła do fabuły.

22-06-2014 20:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.