» Teksty » Felietony » “Partactwo” spartaczone

“Partactwo” spartaczone


wersja do druku

Polemika z recenzją “Kuzynek”, opublikowaną w najnowszym “Przekroju” (31/3032).


Pewnego dnia, Pan Paweł Dunin – Wąsowicz opublikował w “Przekroju” recenzję “Kuzynek” Andrzeja Pilipiuka. Zatytułował ową recenzję, momentami bardziej krytykującą autora (sic!) niż samą powieść, “Partactwo”. Od pewnego czasu zastanawiam się, bo owa recenzja skłania do rozmyślań, czy owy nagłówek nie odnosi się lepiej do samej recenzji. Bo ów tekst, jest niczym innym, jak partactwem.

Już na początku dowiedziałem się od Pana Wąsowicza, iż Andrzej Pilipiuk, publikując kiepską prozę, lekceważy czytelników. Oczywiście, pisarz, który jest na prawie każdym konwencie, na którego spotkaniach sale są zawsze pełne, którego książki zyskują niespotykaną popularność, który jest nominowany do wielu nagród i wyróżnień właśnie przez owych czytelników, ma ich w głębokim poważaniu i lekceważy ich, pisząc mierne powieści.

Pan Wąsowicz wnikliwie wprowadza nas w świat Andrzeja Pilipiuka krótką lekcją historii. Z recenzji owego Pana możemy dowiedzieć się, że autor ma niespełna 30 lat, co jest przecież bardzo istotne w każdej recenzji książki, i rozbłysnął dwa lata temu zbiorem opowiadań o Jakubie Wędrowyczu. Oczywiście, o drobnym szczególe w postaci siedmioletniej publikacji opowiadań w pismach branżowych, Pan Wąsowicz nie wspomina, gdyż jest to, oczywiście, wzmianka mało ważna i nieistotna. Tak samo jak piętnaście powieści, które Andrzej Pilipiuk wydał pod pseudonimem.

Autor „Partactwa”, jak każdy rzetelny i obiektywny nauczyciel historii, pisze także o nagrodzie im. Janusza A. Zajdla, do której Pilipiuk był nominowany w sumie trzy razy. Znowu drobny szczegół, jakim jest fakt, iż to czytelnicy (na pewno ci zlekceważeni) decydują o przyznawaniu zarówno nominacji, jak i samej nagrody, zostaje pominięty. Najwyraźniej owy szczegół znowu wydał się Panu Wąsowiczowi mało ważny i nieistotny.

Po przebrnięciu przez historię autora (podkreślam, jakże ważną w recenzji każdej książki!) przechodzimy do meritum, czyli samej powieści. I już od początku Pan Wąsowicz nieustraszenie piętnuje kiepską prozę i próbuje uchronić od niej czytelników (a ci, ślepi, ciągle lekceważeni, nominują teksty Andrzeja Pilipiuka do różnorakich nagród). Po przeczytaniu tego fragmentu wreszcie pojąłem, że “Kuzynki” to nic innego jak zrzynka z, przytoczonego przez Pana Wąsowicza, “Nieśmiertelnego”. O, ja ślepy! Jak mogłem nie zauważyć tego podobieństwa pomiędzy ścinającymi sobie głowy nieśmiertelnymi, a wampirzycą, kobietą, która zyskuje nieśmiertelność dzięki Kamieniowi Filozoficznemu i jej kuzynką, byłą agentką CBŚ?! Tradycyjnie, szczegół w postaci umieszczenia akcji we współczesnym Krakowie, połączenia najnowszej techniki z dawnymi wynalazkami i wierzeniami, zostaje pominięty. Mało ważne i nieistotne. I na pewno mało oryginalne.

Oczywiście, Pan Wąsowicz, zapewne czytając każdą książkę z encyklopedią pod pachą, weryfikuje kłamliwe informacje historyczne zawarte w książce. I słusznie! I tak samo tutaj! Jakże ten Pilipiuk mógł napisać, że rewolwer Nagan wymyślili Francuzi?! Toż z tego powodu tej książki nie da się czytać! Jakże można przeoczyć tak istotny szczegół?! A w Gwiezdnych Wojnach statki kosmiczne wydają dźwięk w próżni! I w ogóle to jest głupie i się tego nie da oglądać z tego powodu! Niestety, Pan Wąsowicz przeżywa chwile słabości i nie udaje mu się zweryfikować odrastania palców u okaleczonej wampirzycy, co nie przeszkadza mu w podkreśleniu tego faktu. Ależ ta fantastyka głupia. Jest taka “fantastyczna”.

Na zakończenie, Pan Wąsowicz ostatecznie piętnuje nie kiepską książkę, ale jej autora! Toż to normalne, że w recenzji książki krytykuje się pisarza, który ją napisał, a nie recenzowaną powieść. Krajobrazową wycieczką personalną Andrzej Pilipiuk zostaje napiętnowany mianem partacza. W nagrodę za tak wspaniałą recenzję autorowi należy się lustro! Do którego, mam nadzieję, spojrzy przed napisaniem kolejnej recenzji autora a nie tak jak powinien książki.

I ja zakończę wzorem Pana Wąsowicza (wszak uczymy się od najlepszych). W owym “Przekroju”, w którym jest ta wiele dająca do myślenia recenzja, jest artykuł Justyny Sobolewskiej na temat Izabeli Sowy, polskiej pisarki. W owym artykule możemy przeczytać króciutki fragmencik na temat Wąsowicza: “(...)Paweł Dunin – Wąsowicz, mój redakcyjny kolega i wydawca, który czyta całą popularną literaturę kobiecą”. Fantastyka jest zbyt “fantastyczna”, więc może warto wrócić do literatury kobiecej, Panie Wąsowicz?


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


~Andrzej Pilipiuk

Użytkownik niezarejestrowany
    no cóz...
Ocena:
0
Dziękuję za słowa otuchy ;-) Nie martwmy się głosami krytyki. "Psy szczekają - karawana idzie dalej", "krytyk i eunuch z jednej sa parafii, każdy wie jak nalezy żaden nie potrafi". Lekceważeni ponoć czytelnicy dziwnym trafem kupują "Kuzynki" w takim tempie że powieść jest na 7 miejscu w rankinngu Gazety Wyborczej i na drugim w sieci Empiku... Widać okładką się zasugerowali, albo chcą na wlasne oczy zobaczyć tego knota ;-) Zaś co do błędów pan D-W przegapił kilka znacznie grubszych ;-P Tak czy siak miłej lektury i do zobaczenia na konwentach ;-)
01-08-2003 23:28
~xshadow

Użytkownik niezarejestrowany
    dyskusja?
Ocena:
0
Crocodile, czy przeslales adres tego felietonu do redakcji Przekroju? Moze warto- a nuz cos z tego bedzie :)
02-08-2003 07:17
~Wiecznie Zajęty

Użytkownik niezarejestrowany
    Dobre
Ocena:
0
jak tylko wrócisz Croc. to muszę Ci łapę uścisnąć.
Dobra robota.
02-08-2003 11:22
czeski
    Ja tylko w sprawie formalnej:
Ocena:
0
Przed wysłaniem tego panu Wąsowiczowi radziłbym zrobić korekte głównie interpunkcyjną, wywalając połowę przecinków.

I jeszcze: możliwe, że jest słowo "owy", ale znacznie lepiej przmi "ów".

Piszę to nie przez złośliwość, ale z zyczliwości dla Krokodyla, który pewnie pod wpływem rozgorączkowania emocjami nie przejrzał tego tekstu dokładnie. Bo jak się pan Wąsowicz dobierze do tego tekstu to z pewnością z powodu tych przecinków powie, że jego adwersarz nie dorasta do "poważnej" polemiki.

pozdrawiam.
02-08-2003 12:29
~JeRzy

Użytkownik niezarejestrowany
    Nie przenoście nam Przekroju do Warszawy
Ocena:
0
Kiedyś "Przekrój" był swoistym fenomenem wśród czasopism. Niby reprezentował kulturę masową, ale była to faktycznie Kultura - zawsze zachowywał pewien poziom, styl, klasę. Udowadniał, że mozna pisać do szerokiego grona odbiorców, nie zniżając lotów. Że mozna ludziom przedstawiać rzeczy faktycznie godne uwagi, a nie te uznane za godne uwagi przez politycznie, ideologicznie i kulturowo poprawne kółka wzajemnej adoracji.
Przez bardzo długi czas, po zmianach, jakie nastąpiły w piśmie (i jego przeprowadzce do W-wy), nie miałem w rękach tego pisma. Kupiłem je dopiero niedawno, żeby zobaczyć, jak wygląda w nowym wykonaniu. I to był ostatni raz, kiedy sięgnąłem po ten tygodnik. To już nie jest "Przekrój", tylko "Bravo Girl" dla osobników aspirujących do miana intelektualistów. Pokazuje nie Kulturę, tylko aktualnie obowiązującą modę na światopogląd, sztukę, literaturę, itp. Brakuje tylko odpowiedzi na listy w rodzaju: "Drogi 'Przekroju', mój mąż uważa, że Katarzyna Kozyra nie jest artystką. Czy powinnam wystąpić o rozwód?".
02-08-2003 12:51
~JeRzy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Przepraszam za niezręczności stylistyczne w poprzednim komentarzu. Tak to jest, jak człowiek się spieszy. :|
02-08-2003 13:42
Seji
    Croc
Ocena:
0
masz OLBRZYMIA cole u mnie, jak wroce do Kraka. Doskonala robota.

A jesli Andrzej lekcewazy czytelnikow, to ja jestem mussolini :P

PS. tak, wrocilem :)
06-08-2003 17:30
~kazek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pewnie mój komentarz jest poniżej krytyki, (w jakimś sensie na pewno) ale może "godność" tego gościa powinna być pisana następująco: PawEł duNIn wąSowicz?
Pozostając z głębokim szacunkiem,
08-08-2003 20:23
Cadrach
    kazek
Ocena:
0
dobrze, że przynajmniej znasz wartość swojego komentarza. To się chwali, nie ma co.
17-08-2003 16:46
kuki
    a jednak!
Ocena:
0
Ładny tekst...
Jak widzisz, go znalazłam, hehe
14-12-2003 16:47
~Sardonicus

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
I Dunin-Wąsowicz i autor tej repliki dali się ponieść emocjom ze szkodą dla merytoryczności.

Co nie zmienia faktu, że ten pierwszy dużo lepiej pisze:>
17-12-2003 02:59
Sting
    Nagan nie jest francuski!!!
Ocena:
0
Niestety pan Wąsowicz schrzanił nieco z tym, że Nagana wymyślili Francuzi. Pomysł na ten rewolwer pochodzi bowiem od belgijskiego konstruktora L.Naganta.
Coś ma kiepskie encyklopedie bo w mojej pisze to bardzo wyraźnie...
01-05-2005 15:22
~Zawodny

Użytkownik niezarejestrowany
    Nagana za Nagana
Ocena:
0
Niedawno skończyłem czytać Kuzynki i szczerze mówiąc parę razy troszkę się załamałem. Autor nie ma niestety bladego pojęcia o przeprowadzaniu rozgrzewki sportowej, pompki robi się na końcu rozgrzewki, po dokładnym rozgrzaniu mięsni i stawów, każdy kto miał jakąkolwiek styczność ze sportem powinien o tym wiedzieć. Słynny już jak widzę rewolwer Nagan miał kaliber 7.62 i 7 naboi w bębnie, a jedną z wad była mała "siła" pocisku, więc opowieści o przebijaniu kamizelek z którymi nie radzą sobie pociski magnum można między bajki włożyć. Kiedy ojciec mojego kolegi, właściciel firmy budowlanej, przeczytał wywody pana Pilipiuka na temat materiałów, robotników i kosztów prac budowlanych dostał gwałtownego napadu śmiechu. Podobnych kwiatków było w "Kuzynkach" więcej, ale te najbardziej rzuciły mi się w oczy. Samą książkę czyta się nienajgorzej, denerwują trochę teksty w stylu "Jestem szlachcianką z Kresów, nikt mi nie podskoczy", ale ogólnie może być. Niech pan Autor poświeci trochę więcej niż 12 dni na pisanie książki, co pozwoli wyeliminować błędy merytoryczne, a będzie dużo lepiej.
11-08-2005 19:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.