» Świat » Eisen » Siedem pomysłów na: Artefakt z Dracheneisen

Siedem pomysłów na: Artefakt z Dracheneisen


wersja do druku

Pomysły dla Mistrza Gry

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski
Ilustracje: Marcin 'cactusse' Kaganek

Siedem pomysłów na: Artefakt z Dracheneisen
Dracheneisen to najbardziej tajemniczy materiał, z jakiego Theańczycy wykonywali swoje przedmioty. Przedziwny metal, który w rękach Nibelungów staje się plastyczny niczym glina, by stwardnieć na wieki, jest największym skarbem Żelaznych Grafów i obsesją tych, którym marzy się książęcy diadem. Nie ulega wątpliwości, że bez Smoczego Żelaza Eisen nie byłoby tym, czym jest.

Drogocenny materiał służy przede wszystkim do wyrobu słynnej eiseńskiej broni i zbroi, na które pozwolić sobie mogą jedynie najbogatsi i najwyżej urodzeni. W sekretnych kuźniach Nibelungów powstawały jednak i inne przedmioty, którym zastosowanie Dracheneisen nadało wyjątkowy charakter. Niektórzy władcy wręcz stawiali na wytwarzanie przedmiotów zbytkownych, czym chcieli ukazać swój gest i nieprzebrane bogactwo.

Niniejszy artykuł przedstawia siedem pomysłów na nietypowy przedmiot z Dracheneisen. Każdy z artefaktów będzie przedstawiony zgodnie ze schematem:

Opis: czyli prezentacja przedmiotu, jego historii oraz użyteczności.

Przeznaczenie: czyli sugestia, czy warto dać Bohaterom taki obiekt na początku gry, czy też należy go uczynić bronią Łotra lub wręcz osobnym bohaterem przygody, jej tematem.

Zalążki fabuły: czyli jak uczynić dany przedmiot osią przygody. Propozycje przygód mogą prezentować różnorodne czy nawet wykluczające się oblicza przedmiotu. Ich celem jest także zainspirowanie Mistrza Gry do własnych pomysłów i podejścia do motywów fabularnych z inwencją.


Herbowy Panzerfaust


Opis: Herbowy Panzerfaust różni się od typowej rękawicy z Dracheneisen tym, że na palcu wskazującym ma wykuty sygnet z herbem rodu. Tego typu przedmiot przysługuje jedynie głowie arystokratycznego rodu bądź bezpośredniemu spadkobiercy. Taki sygnet w rękawicy najczęściej służy podczas ceremonii oraz do pieczętowania oficjalnych dokumentów. Wypukły herb opracowano z taką finezją i starannością, że trudno go podrobić – jest jak mistrzowsko wykonany klucz.

Właściwości sygnetu sprawdzają się także na polu walki, czy to w bitwie, czy w pojedynkach pięściarskich. Od czasów niesławnego rodu von Drachenów zapaleni wojownicy często traktują wojnę jako polowanie, w którym szeregowi żołnierze to drobne zwierzęta, a prawdziwym celem gry są wrodzy generałowie. Walczący po jednej stronie arystokraci, wyposażeni w herbowe Panzerfausty, oznaczali nimi swoje ofiary, aby po bitwie zliczać, który z nich był bardziej skuteczny.

Panzerfaustów używa się do dziś również podczas honorowych pojedynków na pięści. Celem jest nie tylko znokautowanie przeciwnika, ale także zostawienie mu na ciele znaku jego hańby.

Przeznaczenie: Herbowy Panzerfaust to przedmiot, którego mogą używać zarówno Bohaterowie (powinni wtedy należeć do eiseńskiej arystokracji, choćby bardzo zubożałej), jak i Łotrowie.

Zalążki fabuły: Do bram dworu jednego z Bohaterów dobija się okaleczony biedak. Ktoś "naznaczył" go rodowym herbem Bohatera i wysłał do jego domostwa. Wynika z tego, że ktoś podrobił pieczęć albo… istnieje drugi egzemplarz rodowego Panzerfausta. Pojawia się pytanie, jakie były intencje tajemniczego człowieka. Czy jest to forma pogróżki, zasugerowania, że po świecie krążą weksle podpisane przez ród Bohatera? A może faktycznie istnieje drugi Panzerfaust, a pojawienie się okaleczonego biedaka to zapowiedź pojawienia się kogoś z pretensjami do dziedziczenia rodowych tytułów?


Srebrny Świt


Opis: Historie eiseńskie to nie tylko świadectwa bohaterstwa i odwagi na placu boju. Na uliczkach Freiburga co noc zdarzają się przygody iście łotrzykowskie czy rubaszne. W kilku z nich może wystąpić Srebrny Świt, czyli bardzo stary, spatynowany… kufel. Nikt nie zna jego historii, za to krąży wiele mitów na temat jego pierwszego posiadacza. Najprawdopodobniej należał on do średniowiecznego możnowładcy, który wiele podróżował i oprócz standardowej "łyżki w cholewie" nosił ze sobą naczynie na trunki. To, że kufel został wykonany z Dracheneisen, świadczy nie tylko o zamożności właściciela, ale także o skłonności do bitki, kiedy za dużo wypił.

Nazwa kufla pochodzi od słońca, które wygrawerowane jest na brzuścu naczynia oraz na dnie. W nomenklaturze freiburskich opilców "doczekanie świtu" lub "oglądanie brzasku" jednoznacznie wskazuje na spełnienie kolejnej pinty piwa.

Jako broń kufel spełnia się zaskakująco dobrze. Jest całkiem lekki, a jednocześnie poręczny. Kilka ostrych kantów sprawia, że można nim wyrządzić krzywdę, a spory kształt daje nawet szansę na obronienie się przed atakiem. Widać, że twórca przewidział porywczy charakter zamawiającego i bojowy charakter przedmiotu. Używając Srebrnego Świtu jako broni, należy traktować go jako Broń Improwizowaną o WO 2z2.

Przeznaczenie: Kufel jest przedmiotem zdecydowanie przeznaczonym dla Bohaterów. Nie będzie pasował do koturnowych, heroicznych przygód, ale za to sprawdzi się w klimatach "swawolnej kompanii".

Zalążki fabuły: Podczas długiej i suto zakrapianej uczty, ktoś zaproponował honorowy zakład, którego przedmiotem jest wykonanie wyjątkowo brawurowej – na trzeźwo: "nierealnej" i "szalonej" – akcji. Śmiałek jako pierwszy daje fant do puli wygranej: swój niezwykły kufel. Bohaterowie dołączają się do zakładu, by nie wyjść na tchórzy. Konkurenci nie czekają do świtu, tylko od razu przystępują do działania. I choć świat lekko "swinguje", jak na pokładzie okrętu, trzeba ruszać do akcji.


Najeżona Zbroja


Opis: Najeżona Zbroja to najlepszy z istniejących obecnie, nierozdzielonych zestawów pancerza w Eisen. Wykonana jest z prawdziwą wirtuozerią dla nieznanego arystokraty, którego herbem była róża. Wiadomo to stąd, że cała powierzchnia zbroi pokryta jest kolcami, stylizowanymi na ciernie różanego krzewu. Jej części zasłaniają ciało od stóp do głów, nawet oczy są ledwie widoczne. Z tego względu obecnego właściciela pancerza nazywa się Jeżem. "Różane" wzornictwo sugeruje także, że dawniej do kompletu należała również tarcza oraz broń, tym razem z motywem samego kwiatu. Mistrzowsko wykonane wiązania zbroi i zapięcia są niewidoczne, przez co rycerz wygląda jakby był zrośnięty z przedmiotem – niektórzy nawet snują bajania, że jest to potwór o metalowej skórze.

Posiadacz Najeżonej Zbroi pozostaje anonimowy. Nikt nigdy nie widział go bez hełmu, nie przedstawia się również inaczej niż "Jeż", przezwiskiem nadanym mu przez lud. Kiedy gdzieś toczą się bitwy, rycerz pojawia się nagle i włącza do walki po tej ze stron, którą uważa za prawą. Nie zdarzyło się, żeby stanął za niegodnymi racjami; kilka razy zdarzyło się również, że pojawił się na horyzoncie, ale zaniechał uczestnictwa w konflikcie.

Pełna, doskonała i nienaruszona zbroja to jednak łakomy kąsek dla niejednego Eiseńczyka, który po Wojnie zboczył ze ścieżki, jaką kiedyś podążało rycerstwo. Wielu szuka okazji, żeby skrzyżować z Jeżem swój miecz i zdobyć pyszny łup. Wszak za tym człowiekiem nie stoi żadna grupa – rodzina czy arystokracja – która mogłaby szukać zemsty.

Polujący na Jeża nie znają jednak sekretu zbroi: raz założona zatrzaskuje się i można ją zdjąć dopiero po śmierci noszącego. Nie jest jasne, czy to sprytnie pomyślany zamek, czy też klątwa nałożona w przeszłości. Można jednak podejrzewać, że obecny posiadacz traktuje swój pancerz w równym stopniu jak skarb, co i przeogromne brzemię.

Przeznaczenie: Najeżona Zbroja najlepiej nadaje się dla Bohatera Niezależnego, który stanie na drodze drużyny i którego historia znajdzie się w centrum przygody. Mistrzowie Gry, którzy stawiają na mniej awanturnicze historie, zaprojektowane starannie pod kątem Bohaterów, mogą dać ten przedmiot do zabawy jednemu z graczy. Wymaga to jednak odpowiedniego rozdzielenia ról pomiędzy pozostałe postaci i dokładnego opracowania scenariusza pod kątem ich specyficznych Zaszłości.

Zalążki fabuły: Obecnym właścicielem zbroi jest… dziewczyna. Podczas Wojny o Krzyż ukradła zbroję swojemu staremu ojcu, żeby go uratować przed niechybną śmiercią w walce. Kiedy sama ruszyła do boju, jej zhańbiony rodzic wyklął – i przeklął! – dziewczynę. Od tej pory nie może zdjąć zbroi, nie ma prawa także używać rodowego nazwiska. Skazana jest na tułaczkę, spełnianie swojego zadania, czyli walki w słusznej sprawie, oraz poszukiwanie sposobu na powrócenie do łask rodziny.

W ślad za dziewczyną ruszyli jej dwaj bracia. Starszy przepełniony jest chęcią zemsty na siostrze, która zabrała zbroję, którą on uważa za swoje dziedzictwo. Drugi zaś, młodszy, podżegał ojca do wyparcia się dziewczyny, twierdząc, że go zhańbiła oraz dokonała kradzieży z niskich i egoistycznych pobudek. Bohaterowie spotykają Jeża na swojej drodze i pomimo początkowej nieufności, postanawiają mu pomóc. Ich celem jest pokonanie lub powstrzymanie dwóch łotrowskich braci i wsparcie rycerza w próbie pogodzenia się z ojcem.

Historia może być też zupełnie inna. Stary ojciec jest Łotrem, który ma niecne plany względem swoich dzieci. Córka faktycznie uciekła, aby mu pomóc – lub ochronić ród przed hańbą, jeśli ojciec, na przykład, odmówił wsparcia swego suzerena. Starzec rozpuszcza jednak wieść, że jakiś złodziej ukradł zbroję oraz porwał jego córkę, a w poszukiwania puszcza dwóch synów – Bohaterów. Prowokuje tym samym bratobójczą walkę, która ma wyłonić jedynego spadkobiercę i wyeliminować pozostałą dwójkę konkurentów.


Przeklęta Haubica


Opis: Pod koniec Wojny o Krzyż pirotechnicy jednego z Żelaznych Grafów wynaleźli nową broń, której skonstruowanie było możliwe tylko dzięki współpracy z kowalami Dracheneisen. Zbudowali oni wspólnie Przeklętą Haubicę, jedną z najstraszliwszych broni, jakie Theańczycy mogliby ujrzeć w bitwie. "Mogliby", gdyż na całe szczęście Wojna się skończyła, nim działo zostało użyte na polu walki.

Haubica jest rzeźbiona, kształtem przypomina demona z otwartą paszczą, która jest wylotem lufy. Ładowana jest od tyłu, czyli przez zad potwora, na końcu jego ogona znajduje się zapłon. Z powodu tego wzoru broń została nazwana "przeklętą", a przeciwnicy wojny uznali jej powstanie za koniec świata. Oprócz samego działa wykonano zapas pocisków, głównie granatów oraz kartaczy. Wiadomo, że ich elementy zostały pokryte Dracheneisen, co pozwalałoby im niszczyć nawet pancerze wykonane z tego metalu. Niektórzy – szczególnie ci przerażeni apokaliptyczną wizją – twierdzą, że pociski zostały "pobłogosławione" przez Legion.

Dzięki stromemu torowi lotu pocisków Haubica służy do ostrzału obiektów znajdujących się za przeszkodą – budynkami lub formacją terenu – lub przeciw piechocie. W przypadku tego egzemplarza skuteczność zapewne przewyższałaby wszelkie podejrzenia i kalkulacje.

Przeznaczenie: Przeklęta Haubica jest artefaktem, którym powinien posługiwać się jedynie Łotr.

Zalążki fabuły: Haubica faktycznie jest Przeklęta. Wielmoża, sprawujący nad nią pieczę po Wojnie, ogarnięty jest obsesją użycia jej podczas bitwy. Wizja wielkiej pożogi, krzyków ludzi i zjadliwie zielonej łuny na niebie nachodzi go co noc. Wszystkie działania polityczne tego człowieka dążą do jednego: sprowokowania na nowo tak wielkiego konfliktu, żeby bez problemu – a najlepiej za zbiorowym poparciem – mógł rozpętać wojenne piekło. Przeszkodzić mu w tym mogą tylko Bohaterowie, którzy być może będą musieli zmierzyć się z szaleńcem nie tylko na eiseńskich dworach, ale również w błocie pola bitwy.


Pierwsza Prasa Drukarska


Opis: Prasa drukarska jest jednym z największych wynalazków Eisen. Pierwsza maszyna z ruchomymi czcionkami została wykonana z Dracheneisen. Fundator maszyny był głęboko wierzącym Watycyńczykiem i chciał powielić w wielu egzemplarzach Księgi Proroków. Po pierwszym sukcesie wydrukowano jeszcze wiele tytułów, w tym traktaty teologiczne, filozoficzne i literaturę piękną. Niektórzy uważają, że poprzez wieloletni kontakt z najbardziej poruszającymi tekstami Thei maszyna nabrała niezwykłych właściwości, jakby sensy wdrukowane zostały nie tylko w papier, ale i w nią samą.

Na urządzenie składa się sama prasa, zestaw narzędzi oraz skrzynie pełne czcionek. Najstarsze druki miały naśladować odręczne, ozdobne pismo, każda litera jest wykonana w kilku setkach unikatowych wersji. Wykorzystanie Dracheneisen, które w trakcie obróbki jest bardzo plastyczne, pozwoliło na precyzyjne wykrojenie każdej czcionki. Dodatkowymi narzędziami drukarzy są oczywiście również papiery oraz farby.

W czasie Wojny o Krzyż prasa zaginęła. Budynek, w którym stała, został doszczętnie spalony. Wśród ruin i popiołów nie znaleziono jednak niezniszczalnego przedmiotu. Najprawdopodobniej ktoś, kto przeczuwał rozwój wypadków, zawczasu wywiózł maszynę, jednak nikt nie zna jej losów.

Przeznaczenie: Prasa jest tajemniczym przedmiotem, który najlepiej sprawdzi się jako główny motyw przygody.

Zalążki fabuły: Niektórzy mówią, że jeśli zecer ułożył z czcionek pytanie, to po wydrukowaniu go okazywało się, że na papierze odciska się odpowiedź. Prawdopodobnie to po dokonaniu tego odkrycia ktoś schował – lub ukradł – maszynę. Na Thei jest zbyt wielu Łotrów, którzy wykorzystaliby przedmiot w niecnych celach, żeby to tak zostawić. Ponoć sprawą zajęło się już kilka stowarzyszeń, a niektórzy wśród nich trwożliwie wymieniają Novus Ordo Mundi.

Inna historia głosi, że tuż przed wybuchem Wojny o Krzyż na maszynie złożono do druku kontrowersyjną, obrazoburczą książkę. Według jednych był to traktat filozoficzny, udowadniający nieistnienie Theusa, drudzy utrzymują, że była to rozprawa archeologisty z Ligi Odkrywców na temat natury świata. Nie wiadomo, ani kto ma rację, ani czy tezy tekstu są słuszne – ale pewne jest, że jeśli ktoś wydrukuje wolumin, może to bardzo zaszkodzić Eiseńczykom, Kościołom, a nawet wszystkim Theańczykom. Jeżeli Bohaterowie znajdą prasę i faktycznie strony będą złożone, pojawi się pytanie, co zrobić z taką tajemnicą.


Sigismund


Opis: Sigismund to wielki dzwon wojenny, wykonany z Dracheneisen. Jego dźwięk ogłosił koniec świata – po raz ostatni jego serce zabiło podczas pierwszej bitwy w Wojnie o Krzyż. Artefakt, wiele lat wcześniej pobłogosławiony przez jednego z najświętszych Hierofantów, zagrzewał watycyńskich Eiseńczyków do boju i wzbudzał trwogę w sercach przeciwników.

Obiekcjoniści musieli wykonać jakiś strategiczny ruch, inaczej polegliby już podczas pierwszej bitwy. Wysłali oddział konnicy, wyposażony w działo, na obóz przeciwnika i w dogodnym miejscu wycelowali armatę w okazały wóz z dzwonem, na którym zakonnicy odprawiali mszę. Kula armatnia trafiła w samą koronę dzwonu, co spowodowało oderwanie się serca od klosza. Morale armii watycyńskiej natychmiast upadło i choć bitwa trwała jeszcze pewien czas, została nierozstrzygnięta – podobnie jak cała wojna. Po walce oba elementy artefaktu zostały rozdzielone, serce znajduje się w rękach Obiekcjonistów, klosz zaś – po stronie Watycyńczyków.

Ludzie często mówią, że Sigismund i jego historia to symbol Eisen. Wartości wyznawane przez Watycyńczyków są jego sercem, solą tej ziemi. Dźwięczący płaszcz zaś to głos ludu, który podąża za zmieniającymi się czasami. Konflikt pomiędzy jedna a drugą sferą, między tradycją a postępem, autorytetem a indywidualnością, sprawiły, że dwa elementy artefaktu zostały rozdzielone. Ironią losu jest to, że obecnie każdy z obozów dawnej Wojny strzeże przedmiotu, który wyraża ideały przeciwnego stronnictwa. Być może ponowne ich połączenie odmieni sytuację kraju i pierwsze uderzenie naprawionego dzwonu ogłosi świt odrodzonego państwa?

Przeznaczenie: Sigismund jest przedmiotem najlepiej nadającym się na główny wątek fabularny przygody.

Zalążki fabuły: Po Wojnie dwa elementy dzwonu zostały rozdzielone, każdy znajduje się po innej stronie konfliktu. Ich funkcja mogła ulec zmianie, przykładowo, może się okazać, że Smocze Serce jest wielką maczugą z Dracheneisen, wykorzystywaną przez łotrowskiego Grafa lub najemnego rycerza. Problematyczne jest również miejsce, gdzie odrestaurowany Sigismund miałby zawisnąć. Zapewne najlepsza byłaby do tego wieża we Freiburgu – ale czy Nicklaus Träge zgodzi się na uwikłanie jego miasta w polityczne zależności? Historia odnowienia dzwonu nadaje się na całą heroiczną kampanię, która może rozgrywać się zarówno na bitewnych polach, jak i arystokratycznych dworach.


Panzergeist


Opis: Mieszkańcy jednego z miast niedaleko Czarnej Kniei nękani byli przez niezliczone bestie, które wyprawiały się z lasów, aby nękać okoliczną ludność. Wiele podań o wędrowcach, którzy kończyli swe życie w szponach Schattenmanna, wywoływało zbiorową panikę. Pod wpływem błagań ludności, rządzący nimi Żelazny Graf nakazał Nibelungom stworzenie mechanicznego strażnika, który strzegłby ludzkich siedzib.

Kowale Dracheneisen stworzyli golema, korzystając z sekretów obróbki metalu oraz wiedzy astrologicznej. Działanie strażnika, którego nazwali Panzergeist, powiązali z cyklami księżyca oraz z ruchem planet. Pokryli "ciało" golema odpowiednimi znakami i oddali ludziom do używania z jednym zastrzeżeniem: raz na miesiąc księżycowy, podczas nowiu, należało urządzenie wyłączać, aby mogło odnowić siły.

Z początku wszystko układało się dobrze, golem skutecznie strzegł miasta – co rozwścieczyło samego Schattenmanna. Potwór wynurzył się z Kniei jednej nocy, gdy księżyc na niebie był wyjątkowo cienki. Panzergeist okazał się jednak tak skuteczny, że bestia musiała uciekać, by ratować swe istnienie. Siła koszmarów nie zadziałała na coś, co nie posiada serca. Mieszczanie wpadli w euforię na widok tak spektakularnego zwycięstwa. Rozpoczął się kilkudniowy karnawał, któremu towarzyszyło nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Z tego też powodu ktoś zapomniał wyłączyć golema na czas nowiu – wtedy zaczęła się masakra.

Panzergeist oszalał. Wszystkie procedury, którymi się kierował – czyli ochrona ludzi i ich siedzib – przestały działać. Rozpoczęła się systematyczna eliminacja kolejnych żywotów oraz fragmentów miasta. Nie wiadomo dokładnie, co się potem stało. Podobno sprowadzono najstarszego z Nibelungów, który dzięki sprytowi zdołał wyłączyć golema oraz cofnął proces hartowania Dracheneisen i zamienił strażnika z powrotem w plastyczną masę. Podobno skrzynia z tą substancją nadal trzymana jest w krypcie pod miejską katedrą.

Przeznaczenie: Panzergeist jest przedmiotem, który może być głównym motywem przygody – a jeżeli jest aktywny, może stać się naczelnym Łotrem, bądź niszczycielską bronią w rękach szaleńca.

Zalążki fabuły: Wszyscy zgodnie uważają, że proces wykuwania Dracheneisen jest nieodwracalny. Istnieje zatem podejrzenie, że to, co uczynił stary kowal, nie jest rozłożeniem metalu do pierwotnej postaci, która umożliwiałaby powtórne przekucie materiału. Najprawdopodobniej był to sekretny sposób dezaktywacji golema – który jednak można cofnąć. Na pewno znajdzie się dość szalony Łotr, który będzie chciał spróbować swoich sił. Kto pierwszy odsunie właz do krypty ze złowieszczą skrzynią – on czy Bohaterowie?

Historia z golemem nie musi należeć do przeszłości, a Bohaterowie mogą zostać jej uczestnikami. Ciekawy dramat może rozegrać się na przykład między głównym Łowczym miasta, młodym biskupem a pomocnikiem kowala znającego sekrety Dracheneisen.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Moda w świecie płaszcza i szpady cz. 2
Część druga: manieryzm
Eiseńskie Szkoły Szermiercze
Tłumaczenie Szkół z "Eisen"
Moda w świecie płaszcza i szpady cz. 1
Część pierwsza: renesans

Komentarze


Mayhnavea
   
Ocena:
0
Dziękuję za inspirację MEaDEI oraz repkowi:
– Magdzie za przypomnienie historii o Żelaznym Jeżu,
– repkowi za wspólny wypad do Stratholme i Panzergeista :]
01-02-2009 03:31
Repek
    @No to kufelek :)
Ocena:
0
Ja, ja, gut!

Świetnie się bawiłem robiąc korektę tego tekstu (i to nie dlatego, że w tle łowiłem rybki w WoWie). Mam nadzieję, że i innym czytelnikom będzie się podobał. :)

Drachenpozdro
01-02-2009 03:33
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0
"Od czasów niesławnego rodu von Drachenów zapalonych wojownicy często traktują wojnę jako polowanie" - chyba "zapaleni wojownicy"

A sam tekst bardzo fajny, aż chciałoby się te cudeńka zobaczyć na sesjach...
01-02-2009 20:21
Moraine
   
Ocena:
0
U mnie inspirowane tym artykułem przedmioty na pewno sie pojawią.

:-)
02-02-2009 12:13
MEaDEA
    WYBITNE!
Ocena:
0
Duszą, ciałem i sercem zawsze byłam oddana L5k. ten system złapał mnie jak wciągnął na lata. Nigdy później nie spotkałam żadnego systemu, który bardziej by mnie inspirował.

Jednak po przeczytaniu pomysłów Mayhnavea (doceń, że nie Marheva) nabrałam ogromnej ochoty na 7thSeas! Ależ cudownie byłoby poprowadzić scenariusz z tymi smakowitymi pomysłami. Aż same wołają i machają, aby je wprowadzić na sesji.

Doskonała robota!
03-02-2009 01:21
Nadiv
   
Ocena:
0
Świetny artykuł, doskonałe pomysły :) (z niektórych z pewnością skorzystam)

Pozdrawiam!
Nadiv
03-02-2009 12:22
Gerard Heime
   
Ocena:
+1
Bardzo fajny artykuł. Mi spodobał się zwłaszcza Sigismund, ale i pozostałe przedmioty nie są niczego sobie. Czekam na więcej tekstów do Eisen :)
03-02-2009 12:36
Sortiarius
   
Ocena:
0
Nie powiem nic nowego. Naprawdę genialny tekst wypełniony po brzegi świetnymi pomysłami, które aż się proszą o wykorzystanie w scenariuszu. Więcej takich artykułów. ;D
04-02-2009 08:14
Aesandill
   
Ocena:
0
Odświerze troche komenty.

Dla takich właśnie prac wchodze na zupełni mi obcą zakładke polter-7th sea :D.
Naprawde świetne.
16-04-2009 21:20
E_elear
    c.d odświerzania
Ocena:
0
Większość artefaktów jest naprawdę ciekawych aż chce się wykorzystać te wszystkie pomysły na sesji (oczywiście nie na jednej). Wielki plus za przecudne ilustrację.
Ogólnie to dzięki za inspirujący tekst.
20-04-2009 10:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.