Plumaguerra

Tajne Stowarzyszenie Artystów Thei

Autor: Hubert 'Saise' Spala

Plumaguerra
Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo
sic homo doctus fit non vi sed saepe studendo



Spośród wszystkich tajnych, publicznych, formalnych i nieformalnych towarzystw Thei, Plumaguerra stanowi pewien paradoksalny wyjątek. Jest zarazem organizacją głęboko zakonspirowaną, ale każdy zrzeszony artysta z dumą nosi jedną z trzech odznak bractwa. A odznaka taka jest wyznacznikiem prestiżu, lepszym nawet niż arystokratyczna poczta pantoflowa. Dlaczego powstała Plumaguerra? Czym jest dlaczego jest organizacją tajną? Och, gwarantuję, że wasze ekscelencje już niebawem się o wszystkim dowiedzą - nasza mała misja inwigilacji tegoż środowiska wypadła niezwykle wręcz pomyślnie, dzięki czemu stoję tu przed wami, wielebni, by na tymże spotkaniu zdradzić wam wszystkie tajniki tej “nietykalnej” organizacji. Usiądźcie wygodnie, zaraz zaczynamy przedstawienie...

doktor Maksymilian Frontie, Inquisitor a scheda primosa Noma




Plumaguerra, organizacja powstała prawdopodobnie w 1550 roku na terenach dzisiejszej Castille, o czym świadczy sama nazwa tegoż syndykatu - Plumaguerra oznacza z bowiem tyle co Bojownicy Piór. Nazwa o tyleż śmieszna co trafna, gdyż na samym początku organizacja ta zrzeszała tylko i wyłącznie pisarzy i poetów - literatów, jak sami siebie nazywali. Twierdzili oni, że dar przelewania emocji i historii na papier powinien służyć ludzkości. I, co najważniejsze, nie może być tłamszony przez żaden aparat ucisku, w tym znienawidzoną przez Plumaguerra Inkwizycję Watycyńską, która wszędzie ma swoich agentów i wszędzie wciska swoje płonące fanatyzmem dłonie. Organizacja nie dała się jednak wyplenić, a w każdym większym mieście powstawały kolejne Literackie Kluby zrzeszające coraz sławniejszych artystów - i nie byli to już wyłącznie pisarze. Malarze, rzeźbiarze, muzycy - każdy kto był związany ze sztuką, z wolną sztuką, miał możliwość przystąpienia do stowarzyszenia. Inkwizycja reagowała błyskawicznie, za wszelką cenę chcąc ugasić ów pożar wolnej kreacji sztuki, która niejednokrotnie godziła w autorytet Kościoła - ale było już za późno. Artystyczne kręgi były chronione przez najmożniejszych pośród arystokracji. Aktualnie nawet sam L’emperouer jest mecenasem i darczyńcą największej oficjalnej siedziby organizacji znajdującej się w Charouse. Plumaguerra zyskała coś na kształt nietykalności, a Inkwizycja wciąż szuka drogi dojścia do wszystkich członków tego pozornie nieszkodliwego stowarzyszenia.


Garść Historii


Mówi się, że założycielem jak i pierwszym mistrzem Plumaguerra był Enerico Tantieu, sławny w 1550 roku minstrel i poeta, którego dzieła do dziś uznawane są za kanon poezji doskonałej biorąc pod uwagę lekkość pióra oraz kompozycję. Urodzony w Tarago w arystokratycznej rodzinie zamożnego producenta win, nie musiał długo walczyć o akceptację w swoich kręgach. Miał jedno marzenie: stworzyć związek między wszystkimi pisarzami Thei, stowarzyszenie - a raczej klub, w którym artystycznie uzdoleni będą mogli do woli dysputować o literaturze i sztuce. Enerico marzył również o wolności słowa, słowa nieskrępowanego przez żaden aparat władzy, przez żadną kościelną instytucję. Posiadając spore zaplecze finansowe jak i wsparcie najmożniejszych rodów Thei, założył Plumaguerrę - Bojowników Piór, organizację zrzeszającą literatów całej Thei, którzy łączą się we wspólnym celu kreowania wolności słowa.

Organizacja przeżyła wiele wzlotów i upadków: Wojna o Krzyż nie ominęła członków Plumaguerry. Jak to zwykle w czasie działań wojennych Inkwizycja miała wolną rękę - rozpoczęło sie polowanie na każdego wroga kościoła Watycyńskiego. A jeżeli ktoś pisze kuplety w stylu "Hierofanta to jest pies, który gówna warty jest" to nie ma się co dziwić, że staje się zaciekłym wręcz wrogiem kościoła. Płonęły stosy, które nie oszczędzały nawet największych poetów.

Gdy wojna została zakończona, a Montaigne dokonało najazdu na Castille, co było policzkiem rzuconym przez ateistów w twarz wiernych watycyńczyków, Plumaguerra błyskawicznie odbudowywała swoje struktury, tym razem rozszerzając działalność na każdą dziedzinę sztuki. Nic też dziwnego, iż aktualna główna siedziba organizacji znajduje sie w Charouse - Montaigne nie lubi kościoła na równi z Bojownikami Piór. Nie trzeba było też długo czekać na zamożnych mecenasów, którzy w zamian za prestiż “posiadania” na swoim dworze wielkiej artystycznej sławy, byli w stanie zapłacić naprawdę spore pieniądze - a kto ma pieniądze, ten ma władzę.

Aktualnie Plumaguerra dzieli się na dwie "podorganizacje". Pierwsza to Klub Literatów, oficjalna twarz Plumaguerry - każde większe miasto posiada bowiem filię tegoż klubu. Są to miejsce krzewienia kultury, wymiany poematów i dzieł. Tutaj możesz swobodnie poplotkować, podyskutować na temat szeroko pojętej sztuki czy spotkać się ze śmietanką towarzyską danego miasta. Druga twarz Plumaguerry to Pierzaści, czyli aktywni “literaci”. Są to ludzie, którzy potajemnie wpływając na politykę wielkich rodów, namawiają magnatów do działania w odpowiedni sposób i wywołują konflikty za pomocą ognistych filipik czy potwarzy. Słowo silniejsze od miecza - to ich dewiza.


Hierarchia


Jesteśmy przecież instytucją poważną i doskonale wiemy kto jest prawdziwym artystą, który swoimi dziełami wychwala stworzoną przez Pana Naszego naturę, a kto jest bezbożnym wichrzycielem, który pisze przerażające potwarze godzące w oblicze naszej wiary. A tacy zaznają na ziemi tylko cierpienia...

Wielebny Gucci Rebirra, Grande Inquisitior de Castille




Jak już mówiłem, nie każdy członek Plumaguerry jest działaczem podziemnych struktur tegoż stowarzyszenia. Taki organizacyjny dualizm jest dodatkowym utrudnieniem skierowanym przeciwko działaniom Inkwizycji, która nie zaryzykuje pojmania i skatowania znanego na całą Theę artysty, jeżeli nie będzie w stu procentach pewna profilu jego działalności. Kluby Literatów nie posiadają wyraźnych kręgów wtajemniczenia, nie dzielą swoich członków według jakiegoś odgórnego zadania. Ale odznaczają swoim prominentnych członków za pomocą metalowych spinek - miedzianej, srebrnej i złotej. Taka spinka to najlepszy klucz na każdy dwór Thei - pełni ona rolę wyznacznika umiejętności danego pisarza. Wszystkie spinki mają kształt zanurzonego w kałamarzu pióra.


Miedziana Spinka jest odznaczeniem popularnym i niezbyt prestiżowym - odznacza się nią twórców znanych w swoim mieście czy regionie, pisarzy którzy uzyskali już niejaką renomę, ale daleko im jeszcze do wielkiej sławy. Posiadasz tejże spinki może spodziewać się przyjaznego traktowania ze strony arystokracji, ktoś może nawet znać jego dzieła (chociaż szansa jest niewielka). Sytuacja zmienia się, gdy pisarz przebywa w regionie czy mieście, w którym tę renomę uzyskał - tutaj czytuje się jego prozę czy poezję, a jego nazwisko jest dość znane. Tacy pisarze przeważnie mogą pochwalić się wstawiennictwem jednego miejscowego mecenasa sztuki (patrona, który chwali się “posiadaniem” danego artysty na swoim dworze.)


Srebrna Spinka jest odznaczeniem prestiżowym, i zdobycie jej wymaga już sporego kunsztu i umiejętności w komponowaniu utworów literackich. Srebrna Spinka jest przyznawana pisarzom znanym w całym kraju, nietrudno więc domyślić się, jak wielkie są wymagania i jak ogromne wynagrodzenie. Posiadacze tejże spinki z wielkim szacunkiem witani będą na każdym dworze w obrębie jednego kraju - ich dzieła są często czytywane, a znudzona arystokracja w wolnych chwilach interpretuje i dyskutuje na ich temat. Srebrni Pisarze dorobili się już swoich wiernych czytelników, którzy niejednokrotnie krew by oddali, żeby spotkać się ze swoim mistrzem. Mogą się oni pochwalić wstawiennictwem jednego, wyjątkowo zamożnego mecenasa (patrona, głowy wielkiego arystokratycznego rodu, który jest wiernym czytelnikiem pisarza i hołubi jego dzieła.)


Złota Spinka jest odznaczeniem, o którym marzą wszyscy pisarze Thei - aktualnie tylko dwunastu ludzi na świecie może pochwalić się posiadaniem Złotej Spinki - Znaku Arcymistrza. By zdobyć to odznaczenie trzeba być artystą sławnym na całą Theę - twórcą dzieł drukowanych w ogromnej ilości egzemplarzy, dzieł wielkich i ponadczasowych, które wzbudzają emocję na dworach Montaigne, Castille, Vodacce czy nawet dalekiej Usurii i Vendel. Nie trzeba też wielkiej wyobraźni, by wyobrazić sobie korzyści płynące z tego tytułu - pisarz odznaczony Złotą Spinką ma zagwarantowane wejście na każdy dwór Thei. Ba! Dostaje wręcz zaproszenia od zamożnych i wpływowych rodów. Sam może wybrać swojego Patrona, gdyż ustawia się doń kolejka mecenasów, którzy wiele są w stanie oddać za możność pochwalenia się tak wielkim pisarzem.


Nie jest to oczywiście sztywny podział - należy to potraktować raczej jako swoisty wyznacznik popularności, a nie umiejętności czy talentu. Zawsze istnieje szansa, że posiadacz Miedzianej Spinki z dnia na dzień może dostać się do pisarskiej elity - jeżeli zdoła stworzyć dzieło, które przełamie granice i znajdzie drogę do serc Theańskiej arystokracji.


Bojownicy Piór są nie tylko posiadaczami odpowiedniej rangi w zakresie stowarzyszenia, ale należą też do jednej z dwóch "podorganizacji" Plumaguerry – Los Libres czyli Wolni - aktywni działacze, którzy za pomocą kilku słów, pastiszu czy fraszki, potrafią zmieniać losy świata. Słowo potrafi rozpocząć wojnę, tak jak i ją zakończyć - ile to już wybuchło konfliktów za sprawą jednego trafionego przytyku, jednego nieodpowiednio zredagowanego listu. Ci pisarze i artyści walczą w wielkiej, niekończącej się wojnie o wolność słowa. Mieszają szyki arystokracji - chociaż trafniej będzie powiedzieć, iż te szyki ustawiają. Wielokrotnie inkwizycja stawiała sobie pytanie: Jakim cudem ludzie - i to niegłupi - tak łatwo ulegają wielkim artystom i ich dziełom? Do dziś nie wiedzą jednego: do Plumaguerry należą unikalni castillijscy magowie - Palabresculpire, rzeźbiarze słów, którzy swoje dzieła potrafią ‘wtłaczać w rzeczywistość’. To dzięki nim można kontrolować stany emocjonalne wielu patriarchów wielkich rodów. Oni stanowią właśnie oddzielną podgrupę organizacji. Zbierają się raz na rok, wybierają spośród swojego grona przewodniczącego - mistrza ceremonii, który będzie władał Plumaguerrą przez okres jednego roku. Na posiedzeniu tym, ustalają również swoje cele i zakres działań. Poza wyborem przewodniczącego, wszystkie inne decyzje są podejmowane na drodze głosowania. Mistrzem Ceremonii zostaje bowiem najstarszy z magów.


Zwyczaje


Widzę po waszych twarzach, wielebni ojcowe kościoła, że nie tego się spodziewaliście. Że historia i hierarchia w organizacji nie jest wam niczym nowym. Każdy z was ma swoich szpiegów. O, tam przecież zasiada dostojny Michaelo Fellini, który nasłał również totumfackiego na moją skromną osobę. Ale nie gniewam się, przebaczam. Jeszcze ścierpcie panowie prezentacje panujących w tymże towarzystwie zepsucia zwyczajów, a potem... potem nadejdzie czas na gęste.

Wielebny Gucci Rebirra, Grande Inquisitior de Castille




Plumaguerra, jak każde stowarzyszenie, wytworzyła pewne ustalone zachowania w obrębie swojej społeczności. Poza popularnymi wieczorkami poetyckimi, dysputami filozoficznymi przy kawie lub herbacie, czy porankami krytyków, literaci lubują się w pisaniu listów. Listy te nie mają w zasadzie adresata. Ale każdy dżentelmen powinien posiadać tę umiejętność na najwyższym poziomie - dobry list jest na wagę złota. Takie listy pisane “do szuflady” pełnią rolę pamiętnika, w którym można spokojnie zwierzyć się “przyjacielowi”, który z pewnością nie zdradzi. Z prostej przyczyny - bo nie istnieje.

Mocno wyśmiewanym aspektem działalności Pierzastych Bojowników jest ich “Szyfrowanie Wiadomości”. Popularnym sposobem “szyfrowania” wieści jest wśród członków organizacji, pisanie w lustrzanym odbiciu. O ile sam styl pisania jest niezwykle przyjemny dla oka, o tyle poziom trudności w złamaniu tego rodzaju “zabezpieczenia” jest żenująco łatwy. Naturalnie, prawdziwi Literaci korzystają ze znacznie bardziej skomplikowanych form szyfrowania. Najważniejsze wiadomości są szyfrowane przez Palabresculpiristów - tylko oni potrafią tworzyć pismo, które czyta czytelnika.

Jak już wcześniej powiedziano, podstawą bytowania organizacji jest całkowite wyzwolenie wszelakich sztuk z oków represji i cenzury. Dzięki protektoratowi L’Emperouera, członkowie tejże organizacji już pozwalają sobie na wiele, tworząc fraszki ośmieszające kler czy całe pamflety poświęcone negacji zasad funkcjonowania kościoła. Artyści nie zajmują się jednak tylko nieustanną walką z każdym objawem cenzury - tworzą też niewielkie kluby, w których nawzajem wymieniają się dziełami, oceniają je i krytykują. Ponadto, na salonach popularne stają się “Pojedynki Sztuki”, gdzie dwóch lub więcej artystów “walczy” o głosy publiczności, tworząc naprędce wspaniałe dzieła. Pojedynki na wiersze, fraszki, opowiadania, obrazy, rzeźby, muzykę... wszystko to błyskawicznie zakorzeniło się w kulturze arystokratów.


Środki i działania


Zgodnie z obietnicą. Nasi informatorzy sprawili się doskonale. Dzięki ich ofiarnemu poświęceniu znamy już wszystkie ważniejsze kryjówki Plumaguerzystów, wiemy, jakimi dysponują środkami i na co mogą sobie pozwolić. A wierzcie mi, mogą sobie pozwolić na wiele. Ponadto, jeden z naszych szpiegów inwigilował najwyższe kręgi organizacji. Wiemy więc, jakie akcje są aktualnie w fazie organizacyjnej. I nadszedł czas, by podzielić się z wami tymi drogocennymi informacjami...

Wielebny Gucci Rebirra, Grande Inquisitior de Castille




Inkwizycja już dawno zaprzestała inwigilacji klubów literackich czy stowarzyszeń artystycznych. Bojownicy Piór kiedy znajdują się w takich lokalach, stają się tylko i wyłącznie artystami - nigdy nie poruszają spraw dotyczących ich tajnego stowarzyszenia. Jeżeli bowiem chcą omówić sprawy wyższej wagi, umawiają się potajemnie na spotkanie w jeden ze swoich licznych kryjówek porozrzucanych na całej Thei. Nie znamy wszystkich - interesowały nas bowiem te, które znajdują się w największych miastach kontynentu - najważniejsze miejsca, w których zapadają decyzje najwyższej wagi. Montaigne, z racji działalności L’Emperouera, obfituje w kryjówki Plumaguerry niczym las w grzyby po obfitej ulewie. Castille też może “poszczycić” się licznymi “bezpiecznymi domami”. Jedynym krajem pozbawionym tegoż przywileju jest Usuria. Poniżej przedstawiamy dokładny opis tychże kryjówek, środki jakimi dysponują oraz profile ich działalności.


Klub Wolnego Słowa • Charouse (Montaigne) • Najważniejsza "podorganizacja" Plumaguerry w Charouse. Posiadają kryjówkę w zasadzie w samym centrum miasta, na placu Tantimelli. Siedzibą jest niewielka, acz dostania kamienica, rzekomo należąca do montenskiego kupca, który wypłynął hen daleko w poszukiwaniu szczęścia... czyli fortuny. W rzeczywistości, Bojownicy Piór korzystają w luksusowej kamieniczki jako kryjówki, miejscu rozmów i dyskusji. Klub Wolnego Słowa, posiada również jawny przybytek znajdujący się na Champ d’Ynesse, najważniejszej ulicy Charouse. Jest to opływający przepychem lokal, w którym na co dzień spotyka się ze sobą śmietanka towarzyska dworu imperatora. Podobno nawet sam Król Słońce odwiedza tenże przybytek artystycznej rozkoszy. Mistrzem Klubu Wolnego Słowa jest niejaki Filippe d’Orray. Ten niewysoki, diablo przystojny mężczyzna o ciemnych, długich włosach, odznaczony złotą spinką Plumaguerry, słynie na całym świecie jako wielki twórca najwspanialszych poematów. Jego Donatella jest czytywana nawet na dworach dalekiej Usurii. Posiada on jednak jeszcze jeden talent. Jest doskonałym administratorem. Dlatego też, on i jego suborganizacja stała się skarbowym ramieniem Plumaguerry. Filippe piastuje urząd kwestora, rachując i przesyłając ogromne kwoty pieniędzy przeznaczonych na realizację planów organizacji. Klub Wolnego Słowa zrzesza, poza Filippe, tylko dziesięciu innych bojowników piór, zajmujących się przede wszystkim buchalterią. Klub ten jest jednym z najważniejszych filarów całego stowarzyszenia.


Krąg Ksiąg Niespisanych • Tamis (Montaigne) • Druga co do hierarchicznej ważności "podorganizacja" stowarzyszenia. Ta jednak, określana jest często mianem “zbrojnego ramienia Plumaguerry”. W jej skład nie wchodzą jednak szermierze czy awanturnicy, lecz magowie posiadający niezwykłe zdolności. Palabrescupliryści - Rzeźbiarze słów. W Castille prześladowani przez Inkwizycję, zbiegli do dekadenckiego Montainge, gdzie zostali ciepło przyjęci. Siedziba Kręgu znajduje się w oddalonym od stolicy Tamis, mieście o wiele spokojniejszym i bardziej sprzyjającym konspiracji. Rzeźbiarze Słów czekają w swoim luksusowym dworze na przydział do zadania wyznaczonego przez Wielkiego Mistrza Plumaguerry. Ich umiejętności są niezwykłe, ale o tym nieco później. Naturalnie obok dworu, który słynie w Tamis jako doskonała biblioteka i czytelnia z bogatym zbiorem, Palabresculpiryści posiadają na uboczach miasta niewielki, lekko zapuszczony wiejski dworek. I to on służy im za sekretną kryjówkę, kiedy zbierają się by dokonać podziału zadań. Przywódcą Kręgu jest Vigo Morter, castilijczyk, doskonały mag o wielkiej wiedzy. Ten wysoki, zasuszony staruszek posiada ogromną wiedzę na każdy temat, a wystarczy mu przeczytać linijkę ręcznego pisma, by powiedzieć wszystko o osobie, która tę linijkę zapisała.


Léchercul • Tarago (Castille) • Lechercul jest obiektem kpin i niewybrednych żartów. Członków tej "podorganizacji" nazywa się również wazeliniarzami. Plebs określa ich znacznie dosadniej, mówiąc krzepko “Wdupowłazy”. I taka jest właśnie rola członków Lechercul - ci średniej klasy artyści mają robić wszystko, by wejść w łaski najważniejszych ludzi Thei. Będą malować trzymetrowe portrety, rzeźbić wspaniałe popiersia, pisać poematy i ody ku chwale swojego sponsora. Dzięki takiemu bezczelnemu lizusostwu, mają oni pozyskać zaufanie ich promotorów, by móc uczestniczyć w najważniejszych rozmowach i wpływać na zdanie i opinie mecenasa. Można sobie kpić z Lecherculistów, ale to właśnie ich liczne grono jest siłą napędową całej Plumaguerry. Ich przywódczynią jest znana w całej Thei, odznaczona złotą spinką poetka, Maya Gauntella - kobieta uważana powszechnie za najpiękniejszą damę świata. Wie wszystko o kuszeniu i pożądaniu. W jej sprawnych dłoniach topią się nawet najtwardsze serca i umysły. Ta suborganizacja nie posiada własnej kryjówki. Członkowie spotykają się bowiem nieustannie na wszelakich balach i paradach organizowanych przez ich sponsorów.


Zielony Inkaust • Canguine (Avalon) • W oddalonym od świata Avalonie, nieliczna grupa Plumaguerrystów oddaje się próbie zrozumienia Avalońskiej kultury. Tak przynajmniej brzmi oficjalna wersja przedstawiana wścibskim uszom przez przywódcę Zielonego Inkaustu, przesławnego historyka i archiwistę, Thomasa Rugera. Ten krzepki starzec wyposażony jest w wiedzę absolutną na temat każdego rodu jaki kiedykolwiek zamieszkiwał ziemie Thei. Niektórzy twierdzą wręcz, że to on, wraz ze swoimi pięcioma asystentami, tworzą historię kontynentu. Ta odważna teoria może kryć w sobie ziarno prawdy, gdyż słowo Thomasa w zakresie historii uznawane jest za swoista świętość. Zielony Inkaust posiada swoją sporą siedzibę w rodzinnym zamku Rugera, Dum Ulenor. Tam też sam Thomas oddaje się analizowaniu dziejów tegoż świata. Tam też odbywają sie największe fałszerstwa Thei. Zielony Inkaust masowo produkuje “rodowody” i “dokumenty”, które z prostego chłopa uczyniłyby wielkiego, jaśnie oświeconego generalissimusa Dolnego Wielbrzychonia w Usurii. Jego działalność jest niezwykle ważna dla całej Plumaguerry. Gdyby nie on, wiele udanych akcji nigdy nie przekroczyłoby nawet fazy planowania.


Krucze Pióra • Falisci (Vodacce) • Plumaguerra potrafi wykorzystać narodowe zdolności. Vodaccianie to kłamcy, intryganci i cwaniaki, co do jednego. Po Thei krąży przysłowie, że w każdym spisku uczestniczy przynajmniej jeden mieszkaniec Vodacce - inaczej intryga się nie liczy. Trudno się dziwić, że Bojownicy Piór za wszelką cenę chcieli utworzyć swoją strukturę na bagnistych ziemiach Vodacce. Krucze Pióra posiadają siedzibę w wąskiej, wysokiej kamienicy nad kanałem Lomsillone. Ich główną rolą jest czynne branie udziału w akcjach organizowanych przez pozostałe siatki stowarzyszenia. Oprócz tego, członkowie Kruczych Piór parają się produkcją trującego inkaustu. Za pomocą tegoż atramentu, Plumaguerra eliminowała najbardziej irytujących wrogów organizacji. Wystarczyło dostarczyć im ręcznie pisaną książkę, czy po prostu podmienić inkaust przeciwnika na atrament “domowej roboty”. Koniec końców, najlepsza trucizna to taka, którą zatruwany sam przyjmuje. Przywódcą tej "podorganizacji" jest Gucci Vestini - znany i wpływowy szermierz, parający się również pisaniem dramatów teatralnych. Jego umysł jest tak skomplikowany, że tylko on jest w stanie w pełni pojąć zakręty swoich planów. Dlatego też nawet nie stara się tłumaczyć ich swoim podwładnym. Jest autorytarnym draniem. W Vodacce jest to wielka zaleta.


Schwarze Langschrift • Freiburg (Eisen) • Czarne Pismo, to kolejna suborganizacja Plumaguerry, tym razem umieszona w jedynym, doskonale prosperującym miastem Eisen, we Freiburgu. Wyniszczone państwo powoli podnosi się z gruzów - Freiburg jest zaś symbolem nowego Eisen. Bogata i prężnie rozwijająca sie metropolia to miejsce, w którym eiseńscy pisarze i artyści mogą tworzyć swoje nostalgiczne dzieła. Ta niewielka komórka Plumaguerry z rzadka bierze udział w akcjach poza granicami swojego państwa. Ich podstawowym celem jest zwiększanie wpływów w odradzającym się państwie, tak, by w momencie pełnego powrotu Eisen do zdrowia, Plumaguerra posiadała w nim silną pozycję jako stowarzyszenie. Przywódcą nowej suborganizacji został młody Eiseński hrabia, sir Hans von Gundershlitz. Ten wysoki, barczysty mężczyzna jest patriotą do granic możliwości. Poświęci wszystko dla swojego państwa. Sam często powtarza, że jego życie jest niczym - ale jeżeli będzie mógł poświęcić je dla Eisen, to umrze szczęśliwy.


Powyższe suborganizacje Plumaguerry nie wyczerpują listy. W zasadzie w każdym większym mieście można spotkać kilku Bojowników Piór, jeżeli wie się gdzie szukać. Przewodniczący wszystkich klubów spotykają się raz do roku w Charouse, na urodzinach Imperatora. Tam też ustalają dalszy plan działania Plumaguerry. Niestety, nie istnieje możliwość by dobrać im się wtedy do skóry. Montaigne nie lubi nas, Inkwizycji. A imperator nie lubi nas jeszcze bardziej. Dlatego też uprasza się was, wielebni, o niezwykłą uwagę i ostrożność. Nie chcemy przecież by ten kąkol herezji toczył się w waszych diecezjach.


Palabresculpire (castille)


Zbliżamy się już do zakończenia prezentacji naszych osiągnięć. Tym razem nie będziecie się nudzić, wielebni. Co prawda nie przejdę jeszcze do aktualnych poczynań stowarzyszenia, ale przedstawię wam okropne zwyrodnienie, potworne moce piekielne, które tylko potwierdzają prawdę o tym, że czarnoksięstwo musi zostać wytępione.

Wielebny Gucci Rebirra, Grande Inquisitior de Castille




Uczeń: Smakosz Słów

Adept: Splatacz Słów

Mistrz: Kreator Słów


Zapewne wielokrotnie w swoim życiu słyszałeś znane porzekadło, że słowa mają ogromną moc. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z dokładności tego stwierdzenia. Niektóre castillijskie rody wciąż obdarzone są czarnoksięskimi mocami. Potępione przez kościół Watycyński, ukrywają się na terytorium Montaigne. Cóż za ironia - jedynym państwem wolnym od macek inkwizycji, okazuje się państwo znajdujące się z Castille w stanie permanentnej wojny. Ci arystokraci, ze względu na specyfikę swoich mocy jak i patriotyczne poczucie obowiązku, przystąpili do Plumaguerry gdzie ich zdolności mogą być w stu procentach wykorzystane. Na czym polega ich moc? Zapewne nie raz doświadczyliście uczucia pochłaniania jakiegoś wielkiego dzieła pisanego wszystkimi zmysłami. Słowa stawały się rzeczywiste, ze strof wyciekały zapachy i obrazy. Rzeźbiarze Słów, czyli magowie parający się Palabrescuplire potrafią dokonać tej sztuki ze znacznie większą mocą. Potrafią bowiem zmusić umysł czytelnika, by bezgranicznie uwierzył w treść zapisaną ich żywym alfabetem. Wizualizują słowa w umysłach odbiorców. Po lekturze jednej linijki odręcznego pisma są w stanie powiedzieć wszystko o osobie, która tę linijkę zapisała. Gdy piszą ostrą notę, nie jest to tylko metafora. Ich słowa naprawdę potrafią ranić. Do krwi.


Zdolności Ucznia: Ten poziom wtajemniczenia zapewnia dwie umiejętności. Pierwszą z nich jest umiejętność Prawdziwego Czytania. Mag potrafi wiele powiedzieć o danej osobie opierając się tylko na podstawie jej odręcznego pisma. Może zdradzić jej Arkanum, jej osobowość i charakter. Ponadto może poznać jej preferencje - to co dana postać lubi i czego nienawidzi, nie będzie przed magiem tajemnicą. Uczniowie Palabrescuplire poznają się również żywy alfabet, dzięki któremu mogą zapisywać Ruchome Słowa - siłą woli mogą błyskawicznie zmieniać treść zapisaną na kawałku papieru czy pergaminu. Jest to idealna moc do szyfrowania wiadomości, która w jednej chwili z tajnego listu zamienia się w przepis na chleb z pasternaku.


Zdolności Adepta: Bardziej doświadczeni Rzeźbiarze Słów nie tylko udoskonalają swoje wcześniejsze talenty, ale również poznają moc Wizualizacji. Ich umiejętność Prawdziwego Czytania jest coraz bardziej szczegółowa. Na tym poziomie wtajemniczenia, na podstawie pisma odręcznego potrafią określić dodatkowo wiek, wzrost, wagę i stan zdrowia osoby, która zapisała tę linijkę. W zakresie Żywego Alfabetu uzyskują oni moc poruszania słowami. Teraz, zapisane zdania, nie tylko potrafią się zmieniać, ale także wędrować z papieru na dowolną inną powierzchnię. Napisy potrafią się przemieszczać zgodnie z wolą czarnoksiężnika. Nowa moc - Wizualizacja - powoduje, że osoba czytająca daną strofę automatycznie popada w krótki trans, podczas którego objawiają jej się obrazy zapisanych słów. Tak więc zdanie “Przebite nożem tysiąckrotnie ciało syna twego” staje się znacznie bardziej... dosadne.


Zdolności Mistrza: Najwięksi Rzeźbiarze Słów doprowadzają wcześniejsze umiejętności do granic możliwości, i dodatkowo zyskują dostęp do największej ze sztuk Palabresculpire - Woli Słów. Prawdziwe Czytanie pozwala na określenie absolutnie wszystkiego o osobie, która zapisała linijkę pismem odręcznym. Wiek, waga, wzrost, preferencje, orientacja seksualna, ulubiona potrawa, kolor oczu, ulubiony zapach, Arkanum, osobowość, charakter... Żaden aspekt bytowania danej persony nie jest już dla maga tajemnicą. Znają też każdy tajnik używania Żywego Alfabetu. Potrafią nie tylko zmieniać jego treść i go przemieszczać, ale powodować, by ranił oczy każdego “wścibskiego czytelnika” (przeczytanie linijki takiego tekstu powoduje pieczenie oczu i łzawienie. Przeczytanie całej strony może zaowocować krwawieniem). Wizualizacje stają się perfekcyjnym odwzorowaniem rzeczywistości. Nowa, mistrzowska umiejętność Rzeźbiarza Słów - Wola Słów - daje szansę zmuszenia czytelnika do wykonania czynności opisanej Żywym Alfabetem palabrescuplirysty. Wystarczy, że nieprzygotowany umysł przeczyta w ten sposób skonstruowaną instrukcję. Odpowiednio silny czarnoksiężnik potrafi za pomocą krótkiej notki zmusić każdego do popełnienia najgorszych zbrodni. Słowa: “Zamorduj brata” mogą doprowadzić do rozlewu krwi. Odpowiednio silny umysł potrafi jednak przeciwstawić się mocy Woli Słów. (Mistrzu Gry - sam oceń, którzy bohaterowie i BNi posiadają na tyle niezłomny charakter, by nie ulec tejże mocy. Weź również pod uwagę zaawansowanie maga jak i dokładną treść rozkazu i jego sugestywność).

Najpoważniejszą wadą Rzeźbiarzy Słów jest zupełna bezbronność wobec konieczności nagłego działania. Ich moc nie jest mocą stricte ofensywną. Pisanie wymaga czasu. Palabresculpirysta będzie raczej bezużyteczny w ferworze walki. Nie należy jednak lekceważyć czarnoksiężników - nigdy nie wiesz, czy list, który dostarczył ci tajemniczy nieznajomy, nie okaże się przerażającą wizualizacją czy podświadomym rozkazem do mordu...


Parę słów na temat mechaniki

Palabresculpire nie jest klasyczną magią podarowaną ludziom przez obce istoty. Podobnie jak kanubijskie Opah i Gesa druidów z Avalonu należy do szamanizmu - mocy ukrytej głęboko w każdym człowieku, którą można wydobyć przy pomocy długiego treningu i ciężkiej pracy.

Tworząc Rzeźbiarza Słów gracz musi wydać 40 punktów na wykupienie magii (w wypadku Palabresculpire nie można stworzyć maga pół-krwi), zaś postać musi spełniać następujące warunki: posiadać Pisarstwo, Dowcip i Rezon co najmniej na 3. Aby osiągnąć kolejne poziomy wtajemniczenia wymieniona biegłość i cechy muszą być odpowiednio na 4 (Splatacz Słów) i 5 (Kreator Słów). Wynika to z faktu, że poza talentem (reprezentowanym przez Pisarstwo) Rzeźbiarze muszą charakteryzować się niepoślednią błyskotliwością (Dowcip) oraz siłą woli (Rezon).

Nie występuje tu podział na biegłości magiczne. Rzeźbiarz osiągając odpowiedni poziom wtajemniczenia uzyskuje dostęp do wszystkich mocy wynikających z jego opisu. Samo ich używanie nie wymaga testu, natomiast Mistrz Gry może uznać, że osoby o wystarczająco dużej sile woli mogą oprzeć się na przykład Wizualizacji.


Planowane Akcje


I oto nadszedł finał naszej skromnej prezentacji. Wiemy już, gdzie się spotykają, czym się zajmują, kim są i jakimi dysponują możliwościami. Słowem, znamy ich jak naszego ukochanego wroga. Dzięki tej wiedzy Theus poprowadzi nas swoją potężną dłonią, by zmiażdżyć wichrzycieli pokoju. A teraz wielebni, nachylcie się. Czas przedstawić wam aktualne akcje, nad którymi pracuje Plumaguerra...

Wielebny Gucci Rebirra, Grande Inquisitior de Castille




Poniżej przedstawione plany stowarzyszenia mogą wam posłużyć jako “zahaczki” na scenariusz czy całą kampanię. Przedstawiam wam trzy możliwe rozpoczęcia scenariuszy, gdzie bohaterowie mogą znaleźć się tak i po stronie kościoła watycyńskiego, jak i po stronie Plumaguerry.


Operacja “Szary Dzień” • Pod tym kryptonimem Plumaguerra planuje za pomocą Palabresculpirystów uśmiercić wszystkich biskupów i arcybiskupów kościoła watycyńskiego. Nie do końca wiemy jeszcze kto, co i w jaki sposób dokładnie. Wiemy jednak, że kierownictwem nad akcją obrał niejaki Bruno Shreder, eiseńczyk blisko powiązany z Vodacciańską organizacją Krucze Pióra. Możemy się więc spodziewać zatruć inkaustem. Wiemy również, że oddelegowano do akcji dwóch Rzeźbiarzy Słów. Zalecamy ostrożność w czytaniu listów od nieznajomych. Nie znamy niestety nazwisk tychże magów. Akcja ma się rozpocząć za około dwa tygodnie. Upraszam was, wielebni, o zwiększenie czujności. Podejrzewamy, że atak nastąpi od wewnątrz - nikomu nie możecie ufać. Diakoni, spowiednicy... wszyscy mogą być w to zamieszani.


Operacja “Landszaft” • Tym razem Plumaguerra chce przejąć ziemię. W hrabstwie Guderten, na granicy Esieńsko-Monteskiej do niedawna panował ród von Furzenstall. Byli oni szlachetnymi, godnymi podziwu wyznawcami prawdziwej wiary. Wspomagali nasz kościół i walczyli, na ile to było możliwe, z herezjami wszelakiej maści. Teraz jednak umarł senior rodziny, szlachetny Kedric. Miał dwóch synów, Justina i Michaela. Justin dumnie kroczy śladami ojca. Ale Michael, ten odstępca, za nic ma sobie wiarę przodków. Najchętniej przyłączyłby hrabstwo do królestwa Montaigne. Z tego co wiemy, Plumaguerra wysyła tam swoich emisariuszy, by wspomóc Michaela w eliminacji brata. Nie wiemy jednak kto został posłany, i jakimi dysponuje środkami. Wiemy jednak, że działa pod przykrywką wędrownego kupca, prawdopodobnie przedstawiającego się jako kupiec Ligii Vendelskiej. Musimy wysłać tam swoich ludzi, by mieć wszystko na oku.


Operacja “Perła” • Ten długoterminowy plan ma na celu umieszczenie agentów Plumaguerry na każdym większym dworze Vodacce. W plan ten z cała pewnością zamieszani są członkowie Léchercul, którzy zrobią wszystko, by znamienici arystokraci ulegli ich staraniom. Wiemy również, że na pierwszy ogień pójdą wielkie dwory siedmiu vodacciańskich rodów. Nie jesteśmy wciąż pewni, jaki jest cel zakorzeniania na vodacciańskich dworach bojowników piór. Podejrzewamy, iż chcą oni doprowadzić do wojny domowej na ogromną skalę. Trzeba ich koniecznie powstrzymać. Głównym podejrzanym jest Vincent Lafoy, oddelegowany do Vodacce członek Léchercul, którego nie możemy w żaden sposób tknąć. Jest wielokrotnie odznaczonym pupilkiem samego Imperatora Montaigne. Jeżeli coś mu się stanie, istnieje szansa na wybuch kolejnej wielkiej wojny, jakkolwiek śmiesznie by to teraz nie brzmiało.