» Blog » 40 do 1: Zona: Ludność (część 1 z 5)
25-03-2011 17:06

40 do 1: Zona: Ludność (część 1 z 5)

W działach: 40 do 1, Fanboj i Życie, RPG | Odsłony: 244

40 do 1: Zona: Ludność (część 1 z 5)

Przed wami kolejny fragment settingu 40 do 1, epickiej opowieści o przyszłości, przeszłości i zemście oraz o odpowiedzialności polityków, wielkiej braterskiej miłości i rozłące powodowanej przez wojnę.

 

Ps. Tym razem leksykon pojęć dałem na samym dole.

 

Zona:


Pochodzenie: Różne

Siły zbrojne: Nieznane

Ustrój: Brak zorganizowanej władzy państwowej

 

 

Motto:

 

Droga okrężna może być - i oszukańcza,
Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy,
Lecz lepsze to, niż śmierć na wapniejących szańcach
U progu granic niewidzialnych i aproszy,
Gdzie ziewa żołnierz - tak podobny do skazańca.

Po zatopionych dawno droga to - dolinach;
Pod płytką wodą - nieczytelne czasu grypsy:
Szlak po ikonach, rękopisach, karabinach,
Nad którym wiosło kreśli plusk Apokalipsy;
Nie po nas płacz - i nie po przodkach - płacz po synach.

 

- Jacek Kaczmarski "Stalker"

 

Pod nazwą Zony rozumie się obszar zaczynający się przy granicy Rumuni i ciągnący się na wybrzeżu Morza Czarnego na Wschód. Drugi, podobny region znajduje się u podnóży Uralu. Z nieznanych przyczyn transfer przebiegał tam inaczej, niż w pozostałych częściach Europy, tak więc zamiast przenieść duże bloki lądu w rodzaju państw lub ich skupisk rozrzucił tu osiedla pochodzące z różnych wersji Ziemi, najczęściej wybiegających w przyszłość, czasem bardzo odległą. Ogólnie więc w tym regionie znalazł się blisko milion różnego rodzaju enklaw pochodzących z różnych wymiarów i strumieni czasu. Jak się wydaje mało która z nich oryginalnie znajdowała się na stepach Ukrainy. Co gorsza większość z nich trafiła do Nowej Europy bez koniecznej do ich istnienia infrastruktury w rodzaju zakładów przemysłowych, magazynów żywności, elektrowni, ujęć wody... W efekcie Zona ucierpiała na skutek gigantycznej w skali katastrofy humanitarnej, na którą złożyła się ostra zima, klęska głodu, kilka epidemii i seria konfliktów lokalnych na tle dostępu do zasobów. Na jej życie straciła większość mieszkańców regionu.


Dziś Zona wygląda jak śmietnisko po zaawansowanej cywilizacji. W większości jej obszar składa się z niezmierzonego stepu. Co jakiś czas jednak wędrowiec natyka się na relikty przeszłości: ciągnące się z nikąd do nikąd autostrady i drogi usłane wrakami porzuconych samochodów, resztki linii wysokiego napięcia umieszczone w miejscach urągających jakiemukolwiek sensowi, wyrzucone na brzeg, niczym zwłoki wielorybów statki i okręty. Roztrzaskane samoloty i pojazdy nieznanego przeznaczenia. Pozbawione kontekstu zakłady przemysłowe i stacje benzynowe. Oraz ruiny miast ciągnące się przez dziesiątki kilometrów. Powoli zarastane przez roślinność, walące się i zamieszkane jedynie przez upiory oraz zwierzęta.


1) Styl życia:


Sposób życia mieszkańców Zony bardzo trudno opisać. Zasadniczo jednak najbardziej przypomina on egzystencję mieszkańców krajów trzeciego świata. Wydarzenia pierwszych lat po transferze przeżyła tylko garstka tubylców. Zamieszkują oni w większości niewielkie osady, najczęściej położone w ruinach wcześniej dużych miast lub w innych miejscach dogodnych do obrony. Osady takie mają różną postać i skupiają od kilkunastu do kilku tysięcy mieszkańców. Zwykle zakładane są wokół ujęć wody pitnej. Gdy wysiadły miejskie wodociągi to właśnie ona stała się dobrem, brak którego był najbardziej odczuwalny. Niekiedy osady zajmują całe dawne osiedla, w innych wypadkach są to pojedyncze budowle. Większość z nich, mimo wysiłków mieszkańców jest w złym stanie technicznym. W niektórych regionach ludzie wręcz zrezygnowali z zamieszkiwania w walących się ruinach na rzecz ziemianek, chat z bali lub darni.


Większość osiedli posiada jakiegoś rodzaju źródła energii oraz oświetlenie elektryczne. Zwykle jego źródłem są jakiegoś rodzaju, prymitywne elektrownie, często wykorzystujące turbiny wiatrowe lub wodne, czasem agregaty lub pozyskane z ruin stosy Karpena. Podstawę gospodarki większości osad jest rolnictwo, w osadach uprawiane jest też zwykle jakiegoś rodzaju drobne rzemiosło i handel. Centralny punkt większości osiedli stanowią targowiska, na których przyjezdni oraz mieszkańcy dokonują wymiany. Większość handlu odbywa się na zasadzie barteru, gospodarka pieniężna jednak istnieje, ale wyłącznie w oparciu o złoto i najważniejsze waluty Nowej Europy (pieniądze lokalne nie mają żadnej wartości). Produkcja w Zonie jest niewielka, większość mieszkańców tego regionu niezbędne im do życia urządzenia zdobywa przeszukując ruiny. Osady Zony cierpią z powodu nędzy i niedostatku, zdarzają się okresy głodu i chorób. Żywność, środki sanitarne i leki są bardzo poszukiwanym towarem.


Zasadniczo mieszkańców Zony podzielić można na trzy główne grupy. Są to: autochtoni, czyli oryginalna ludność zrujnowanych miast, ludność napływowa, głównie „Tatarzy” oraz przybysze z innych regionów Europy.


Ludność autochtoniczna


To jak łatwo zgadnąć oryginalni mieszkańcy Zony. Większość z nich zginęła. W niegdyś wielomilionowych miastach żyje najczęściej po kilka-kilkanaście tysięcy osób, a pozostała część metropolii rozpada się w gruz. Tereny wiejskie mają się jeszcze gorzej. Obecni Autochtoni zwykle porzucili swe oryginalne miejsca zamieszkania, przemieszczając się w regiony, gdzie przetrwanie powinno być łatwiejsze.


Co może dziwić w większości są to ludzie na swój sposób energiczni i przedsiębiorczy. Mimo, że ich cywilizacja i styl życia legły w gruzach nie sposób usłyszeć w ich ustach słowa skargi. W katastrofie Zony zginęły miliony, a dobór naturalny działał tam z bezwzględnym brakiem litości. Obecnie spotkać w niej więc można wyłącznie najbardziej nastawione na przetrwanie jednostki. Czyni to mieszkańców tego regionu niezwykle niebezpiecznymi. Tym bardziej, że wielu z nich nie wahałoby się przed podcięciem przybyszowi gardła dla pary butów.


Mimo to osady autochtonów zwykle są miejscami relatywnie bezpiecznymi, zwłaszcza dla osób uzbrojonych. Oczywiście regułą jest, że miejscowi będą próbować okraść przybysza, chyba, że ten jest w danym miejscu znany i lubiany (lub należy do wzbudzającej strach organizacji). Mieszkańcy osad rzadko jednak mordują przybyszy na terenie swoich osiedli. Ofiarą kradzieży natomiast padają najczęściej przedmioty przydatne do przeżycia, narzędzia, paliwo, pojazdy, rzeczy łatwe do sprzedania, pieniądze w obcych walutach i broń. W większości osad można łatwo wynająć ochroniarzy (którzy najczęściej są lojalni pod warunkiem, że pozostają poza swoim miejscem zamieszkania), zaleca się też spać i jeść w samochodach.


Zdrowi, Zombie i Mutanci


Przez zonę przetoczyły się trzy główne plagi: killergrypa, wirus zombie i wirus mutacyjny. Pierwsze dwie w ten, czy inny sposób zabijały, wirus mutacyjny natomiast tylko odmieniał. Zasadniczo istnieją dwie jego odmiany: eugeniczna i bojowa, przy czym możliwe jest zarażenie obydwoma. Wersja bojowa (która według badań Euromedu może być zdziczałą odmianą wirusa eugenicznego) zmienia człowieka w oszalałe monstrum o umyśle zdegenerowanym do poziomu zwierzęcia, a niekiedy programuje nowotwory, na które chory umiera w ciągu kilku lat od zarażenia. Większość jej ofiar obecnie nie żyje. Pozostali obecnie tworzą oni groźne bandy atakujące ludzi.


Wersja eugeniczna prawdopodobnie w przeszłości była używana w do inżynierii genetycznej ludzi. Jest to retrowirus dołączający się do oryginalnego DNA człowieka i kodujący w nim nowe informacje. Był używany w leczeniu szeregu chorób oraz do szeroko pojętych usprawnień. Z jakiegoś powodu zbiegł kodując w zarażonych losowe zmiany i wiele z nich odmieniając do końca życia, podobnie jak ich potomstwo. Podejrzewa się, że wirus ten mógł zostać rozpylony celowo, w akcie desperacji, z nadzieją, że zmiany i „adaptacje” powodowane przez niego ochronią przynajmniej część osób przed śmiercią.


Zasadniczo cała ludność Zony miało styczność z jedną lub drugą formą wirusa (podobnie jak większość Stalkerów oraz spora część wojskowych) i jest mniej lub bardziej zmutowanych. Mutanci dzielą się na kilka kategorii:


- Zwierzoludzie: To ofiary bojowej odmiany wirusa mutagennego. Zarażenie nią powoduje w pierwszej kolejności bardzo poważne zmiany w mózgu degenerujące psychikę ofiary do poziomu zwierzęcego oraz rozwinięcie się instynktu zwierzęcego. W większości przypadków towarzyszą im bardzo poważne zmiany fizyczne sprawiające, że zwierzoczłek szybko przestaje przypominać przedstawiciela homo sapiens. Gwoli uczciwości rzadko też przypomina zwierze, najczęściej porostu staje się odrażającym potworem. Zmiany psychiczne sprawiają, że większość dotkniętych tym typem mutacji traci zainteresowanie czymkolwiek, prócz zaspokajania najprostszych potrzeb, jak odżywianie się czy konieczność prokreacji. Zwierzoludzie potrafią jednak posługiwać się mową, choć nie są szczególnie elokwentni. Niestety jedynym obszarem inteligencji, jaki upośledza bojowy wirus mutagenny jest inteligencja społeczna oraz emocjonalna. Tak zmutowani nie są zdolni do tworzenia trwałych więzi, ani pojęcia zależności wiążących ludzkie społeczeństwa, prócz tych działających na najniższym poziomie. Nie rozumieją handlu, korzyści z podziału dóbr i współpracy etc. Zwierzoludzie niekiedy stanowią członków społeczeństw Zony. Zwykle trzymani są jednak jako niewolnicy i zwierzęta domowe. Osiągnięcie takiego efektu wymaga jednak długotrwałego procesu „socjalizacji” w którym używa się pałek elektrycznych, systemu kar i nagród oraz odruchu Pawłowa.


Zwierzoludzie bez większych problemów używa przynajmniej prostych narzędzi (w tym niestety broni palnej), niektórzy nawet potrafią czytać i pisać. Zwykle żyją w bandach podobnych do wilczych watach, stanowiących zagrożenie dla wszystkiego i wszystkich.


- Zdeformowani: To osoby prawie tak samo odmienione, jak zwierzoludzie, jednak zmiany psychiczne u nich się nie pojawiły lub są tylko nieznaczne. Mimo najczęściej potwornego wyglądu, który sprawia, że trudno domyślić się ich pokrewieństwa z ludźmi zachowują sprawność umysłową i mogą stanowić wartościowych członków społeczeństwa. Z racji swej odmienności jednak często są przepędzani z osiedli, gdyż ich ludność obawia się, że zaczną mordować mieszkańców, jak zwierzoludzie. Najczęściej zamieszkują więc obrzeża osad, własne enklawy lub wchodzą w skład szczepów „dzikusów”.


- Okaleczeni: W większości wypadków wirus mutacyjny powoduje udoskonalenia, choć nie zawsze są one porządane. Mimo wszystko osoby nawet potwornie zdeformowane zwykle są lepiej przystosowane do ciężkich warunków, niż zdrowi. W wypadku okaleczonych jednak coś poszło nie tak. Zarażenie uczyniło z nich kaleki, nierzadko niezdolnych do samodzielnego życia. Wiele społeczności pozbywa się ich, jeśli okazuje się, że nie mogą samodzielnie pracować.


- Oszpeceni: Oszpeceni posiadają bardzo silne deformacje, a ich mutacje są bardzo wyraźne. Rzadko jednak obejmują całe ciało, dają się więc zwykle ukryć w słabym świetle lub pod odpowiednim ubraniem. Widok tego typu mutanta nie wzbudza wątpliwości, że ma się do czynienia z człowiekiem. W wielu wypadkach konieczne są badania lekarskie (niestety wystarczą dość pobieżne), by stwierdzić, że rozmówca odstaje od normy.


- Podkręceni: Do tej kategorii należy większość mieszkańców Zony. Mutacje są niewielkie, a by je dostrzec konieczne są bardzo szczegółowe badania. W wielu wypadkach jest nią jedynie niewielkie uszkodzenie DNA pozwalające przenosić inne, poważniejsze mutacje na potomstwo. W innych to niewielkie zmiany organów wewnętrznych pozwalające ciało na niezwykłe (ale nie aż tak, jak mogłoby się to wydawać) czyny. Mówiąc o podkręconych warto wymienić dwa ich specyficzne typy.


Pierwszy z nich to mutanci mentalni, których mutacje mózgu spowodowały przebudzenie u nich mocy psychicznych lub superbohaterstwa. Zona posiada niezwykle dużą populację obydwu typów ludzi mocy. Zdaniem specjalistów z Szaraszki 17 oraz Ministerstwa X: znacznie przekraczającą normę. Wydaje się, że w niektórych swoich wariantach wirus mutacyjny stymulował rozwój ich zdolności.


Druga grupa to genetycznie modyfikowani żołnierze (oraz tworzone na zamówienie potomstwo, a raczej: potomstwo owego potomstwa). Zasadniczo nie różnią się oni niczym od ludzi (przynajmniej pozornie), posiadają jednak szereg adaptacji i dostosowań, które bardzo często czyni z nich niezwykle groźnych przeciwników. Nie są oni w prawdzie równi superbohaterom, ale w starciu jeden na jeden ze zwykłym człowiekiem często okazują się bardzo groźni.


Dzikusy


Część mieszkańców Zony, by przeżyć została zmuszona do sięgnięcia po naprawdę ekstremalne środki, tym bardziej, że wszelkie normalne zasoby wyczerpały się bardzo szybko. Kanibalizm i morderstwa celem zagarnięcia żywności w latach upadku były na porządku dziennym. Niektóre grupy (w tym wszyscy zwierzoludzie) uczyniły z nich wręcz swój zwyczaj narodowy, a wraz z upływem czasu przekazały go swoim potomkom.


Przeważająca część dzikusów tworzy niewielkie grupy o strukturze rodowej. Zwykle zajmują się zbieractwem, prymitywnym rolnictwem i łowiectwem, przy czym w wyborze ofiar nie są zbyt wybredni: jeśli tylko coś zawiera białko jest jadalne. Jak łatwo zgadnąć dzikusy to kanibale. Większość z nich niczego nie wytwarza, potrzebne im do życia przedmioty zdobywają przeczesując ruiny i drogą rabunku. Czasem łączą się w hordy i atakują na osady. Ich grupy pojawiają się w rożnych regionach Zony, zmieniając miejsce pobytu gdy tylko wyczerpią lokalne zasoby.


Dzikusy zasadniczo są źle uzbrojone, preferują więc atak z zasadzki. Większość myśliwych wchodzących w skład ich band posiada broń palną, choć bardzo często nie do końca sprawną. Często uzbrojeni są w różnego typu samopały i samoróbki. Wraz z toczącymi się w Zonie walkami nasycenie ich plemion w karabiny i inne uzbrojenie jednak rośnie. Dzikusy mogą stanowić poważne zagrożenie dla podróżnych, tym bardziej, że zawsze strzelają, żeby zabić. Raczej jednak nie atakują na silnie uzbrojone grupy.


Bandy


Bandy są pozostałością katastrofy Zony. Część osób zwyczajnie zdołała przetrwać żerując na słabszych (w odróżnieniu od dzikusów: w metaforycznym sensie). Agresywni i często uzbrojeni bandyci mogli zwyczajnie odebrać innym to, co było im potrzebne. Bandy tego typu istnieją do dziś dnia. Zamieszkują dobrze obwarowane i chronione osady, często zmieniając miejsce swej głównej bazy.


Zasadniczo przedstawiciele band budzą w Zonie powszechny strach. W prawdzie raczej nie atakują silnie uzbrojonych wędrowców, zwłaszcza podróżujących dużych grupach (tym bardziej, że mają łatwiejsze cele), jednak poszczególne osady, handlujący między nimi kupcy etc. obawiają się ich panicznie. Zwykle lęk ten jest na tyle duży, że paraliżuje jakiekolwiek próby oporu. Bandyci wchodzą więc do osiedli, jak do swojej własności, zatrzymują też karawany i pobierają daninę... To znaczy: zabierają to, co jest im potrzebne lub im się spodoba, a następnie odchodzą. Zwykle przy tym nie napotykają oporu, chyba, że bierny. Tych, którzy im się przeciwstawiają zwykle zabijają, resztę puszczają wolno.


Bandy przez obydwie strony konfliktu uważane są za zagrożenie dla transportów wojskowych (choć ich ataki zdarzają się rzadko) i ogólnej misji stabilizacyjnej w Zonie. Wojsko obydwu stron tępi je więc bez litości.


Gangi lokalne:


Gangi to stosunkowo nowe zjawisko w Zonie, powstało jako odpowiedź na ciągłe zagrożenie ze strony zwierzoludzi, dzikusów, Tatarów, potworów i bandytów. Wielu mieszkańców Zony posiada broń, zdobytą w ten czy inny sposób, liczni są wśród nich psionicy i superbohaterowie. Niektórzy z nich zebrali się w zbrojne grupy celem zapewnienia bezpieczeństwa sobie i swoim znajomym.


Każdy gang posiada własne godło, symbol rozpoznawczy malowany na murach oraz noszony na ciele (w formie tatuażu lub naszywki na ubranie) oraz zespół niepisanych praw i reguł nazywanych kodeksem. Zwykle posiada pod swoją kontrolą jedno lub kilka osiedli, najczęściej położonych blisko siebie. Siły gangów są różne, szacuje się, że miewają od stu, do dziesięciu tysięcy ludzi. Niektóre są w stanie konkurować nawet z Warlordami. Poszczególne gangi łączy bardzo barwna sieć sojuszy, wzajemnych niechęci, zdrad, traktatów pokojowych, zależności, hołdów lennych i poddaństw, małżeństw politycznych oraz wendett i świętych wojen. Przypominają one nieco plemienny układ ludów pierwotnych. Sami członkowie gangów uważają się za elitę wojowników, w odróżnieniu od stanowiących ich zdaniem chłopstwo pozostałych mieszkańców Zony. Starają się więc wyróżniać z tłumu ekstrawaganckim ubiorem i zwyczajem ostentacyjnego noszenia broni.


Aktywność gangów to typowa robinhoonada. We własnym mniemaniu ich członkowie pilnują porządku, zabierają bogatym i rozdają biednym. W pierwszej kolejności zajmują się one pobieraniem pieniędzy za ochronę i wymuszeniami haraczy. Należy zwrócić jednak uwagę na fakt, że w opanowanych przez gangi okolicach faktycznie jest relatywnie bezpiecznie. Główne zagrożenie stanowią bowiem ich żołnierze, którzy zwykle zostawiają w spokoju osoby, które opłaciły się wchodząc na ich terytorium. Niekiedy też z szacunkiem traktują osoby o udowodnionych umiejętnościach, w szczególności stalkerów i specjalistów. Jako, że większość z nich pochodzi z okolicy, w której działają zwykle też pozostawiają w spokoju jej mieszkańców. Zbytnie spoufalanie się z ich przedstawicielami nie jest jednak korzystne. Identyfikowanie jako przyjaciel jednej grupy natychmiast czyni bowiem z człowieka wroga pozostałych.


Poza funkcją lokalnej milicji gangi zajmują się normalną działalnością przestępczą jak rabunek, produkcja i handel narkotykami, napady na niezależne wioski, stalkerstwo, przemyt i sprzedaż broni czy stręczycielstwo. Wiele, najbardziej wpływowych ma powiązania z Grodziskiem i Wietnamczykami. To właśnie one zwykle produkują lub pozyskują to, co później trafia na ulice Pragi, Krakowa czy Warszawy.


Specjaliści


Pod tą nazwą w Zonie rozumie się dwie kategorie osób: domorosłych mechaników - złote rączki oraz domorosłych lekarzy. Jedni i drudzy uczyli się metodą prób i błędów. Co ciekawe w większości są dobrzy w tym, co robią. Ma w tym zasługę jednak głównie dobór naturalny: w Zonie niezadowolony klient oznacza zwykle zasztyletowanego specjalistę i podpalony warsztat pracy. Specjaliści, przynajmniej tak długo, jak długo czegoś nie sknocą w bardzo drastyczny sposób cieszą się wśród tubylców specjalnym statusem, trochę podobnym, jak święci. Nawet bandyci i zwierzoludzie zostawiają ich w spokoju. Jeśli jednak coś skopią w sposób krytyczny bardzo często specjalne traktowanie się kończy, a zaczyna samosąd. Skrzywdzenie specjalisty bez żadnego powodu jest jednak poważnym grzechem w oczach wszystkich mieszkańców regionu, wliczając to nawet wodzów najbardziej zdegenerowanych band. Powód jest bardzo prosty: osoby te zwyczajnie są bezcenne. Przetrwanie mieszkańców (tak zwykłych ludzi i bandytów) często jest uzależnione od jednego czy dwóch mechaników albo lekarzy.


Stalkerzy


Dla przeciętnego mieszkańca Nowej Europy słowa „stalker” i Zona stanowią jedność. Stalkerzy są bowiem osobami, które penetrują ruiny w poszukiwaniu artefaktów. W odróżnieniu jednak od zwykłych mieszkańców tego obszaru, którym też zdarza się przeszukiwać ruiny oni uczynili to sposobem na życie. Znają wszelkie niebezpieczeństwa tego regionu i świadomie przemierzają najgorsze, najbardziej skażone i naszpikowane pułapkami miejsca, by wynieść z nich bezcenne skarby, a później sprzedać je za dziesiątki tysięcy złotych, marek lub kredytek.


Przedstawiciele tej grupy pochodzą w zasadzie z całego świata i z każdej grupy społecznej. Są wśród nich rodowici mieszkańcy Zony, obcy, Polacy, Czesi, Rosjanie, Niemcy, Rumuni, Włosi, Tatarzy... Uczeni, awanturnicy, romantycy, przestępcy, wojskowi, łowcy skarbów, dorobkiewicze... Niektórzy z nich pracują w grupach, inni w pojedynkę. Jedni zabierają ze sobą pojazdy wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt, inni: tylko to, co zmieszczą w plecaku, niezbyt zresztą wypchanym. Niektórzy pracują dla wojska, ministerstwa X czy korporacji. Inni dla gangów. Kolejni: dla Nazistów. Są też tacy którzy są wolnymi strzelcami, handlującymi z każdym, kto tylko płaci.


Stalkerzy to żywe legendy Zony. O czynach najlepszych opowiada się wieczorami, wielbi się ich i szanuje, a nawet kręci o nich filmy. Powodów takiej sytuacji jest kilka. Po pierwsze: przynajmniej w powszechnym wyobrażeniu są to ludzie bogaci. Dobry łup sprzedany w Polsce pozwala nabyć mieszkanie bez konieczności brania kredytu na trzydzieści lat. Po drugie: ich praca jest bardzo, ale to bardzo niebezpieczna. Wystarczy oddalić się od najbliższej osady tubylców, a trafia się do krainy, nad którą ludzkość całkowicie i najpewniej już nieodwołalnie straciła władzę. Przemierzając ją człowiek musi chronić się przed mutantami, zombie, uważać na pułapki, choroby, walące się budynki i niebezpieczne zwierzęta, patrole obydwu armii...


Owszem większość doświadczonych Stalkerów potrafi sobie radzić z tymi problemami. Jednak na trzech niedoświadczonych wyruszających na pierwszą wyprawę zwykle wraca tylko jeden...


Złomiarze


Złomiarze to grupa nieco podobna do Stalkerów. Przy czym w niewielkim tylko stopniu interesują ich artefakty, a bardziej metal, z jakiego zostały wykonane ruiny. Wiadomo: większość znajdujących się w Zonie budynków ma stalowe szkielety, między nimi ciągną się natomiast kilometry kabli elektrycznych i telefonicznych. Pełno w niej miedzi i metali kolorowych. Złomiarze więc krok po kroku rozbierają ją na surowce wtórne. To opłacalny biznes, tym bardziej, że ceny metali poszły w Polsce znacząco w górę.


Większość Złomiarzy działa w grupach, których trzon stanowi jakiś szemrany biznesmen z Europy Środkowej (często powiązany z Grodziskiem) oraz kilku pomagierów z tego samego regionu, reszta to tubylcy. Najczęściej wybierają na miejsce działania wymierają bezpieczniejsze regiony ruin, co nie oznacza, że czasem nie wpadają w kłopoty. Dlatego też nigdy nie rozstają się z bronią. Łup jest sortowany na rzeczy, które można sprzedać, rozebrać na przydatne części oraz na to, co idzie na surowce wtórne.


Większość złomiarzy dysponuje bronią przeciwpancerną, na wypadek spotkania z niektórymi typami niebezpieczeństw Zony. Niektórzy wręcz polują na niektóre skupiska „złomu” w rodzaju ciężkich robotów bojowych i cywilnych, robotów Matki czy nazistowskich (i nie tylko nazistowskich) pojazdów pancernych.


Cytadele Warlordów


Warlordzi to w większości dawni funkcjonariusze służb bezpieczeństwa, policji i wojska Zony, często przedstawiciele lokalnych reżimów (wydaje się, że demokracja nie była w przyszłych wariantach ziemi ustrojem szczególnie popularnym). Większość z nich w momencie katastrofy dysponowała mniejszymi lub większymi środkami, które zapewniły im przetrwanie pierwszych lat, zwykle kosztem pozostałej ludności. Obecnie Warlordzi kontrolują spore połacie Zony, odstraszając od nich rożnego rodzaju niebezpieczeństwa. Każdy z nich dysponuje prywatną armią wyposażoną w masy sprzętu: począwszy od broni kupionej w Polsce po zabytki i artefakty pamiętające okres świetności regionu.


Obecnie większość Warlordów pełni funkcję możnowładców i udzielnych książąt regionu. Każdy z nich kontroluje pewną ilość osiedli, które zmuszone są wykonywać na ich rzecz mniejsze lub większe prace. Zwykle ich mieszkańcy traktowani są w najlepszym razie jak chłopi pańszczyźniani, a w najgorszym jak niewolnicy. W niewielkim tylko stopniu interesują się artefaktami, choć wielu ma składy wypełnione nimi po brzegi.


Warlordów jest obecnie już tylko kilku. Większość z nich z interesu wyłączyła konkurencja, państwa Osi i Koalicjancji. Między tymi ostatnimi, a Warlordami sytuacja jest napięta. Zgodnie z opiniami Hitlera każdy mutant jest podczłowiekiem i musi zostać rozstrzelant. Jak łatwo zgadnąć większość samozwańczych władców Zony jak i ich podkomendnych została w mniejszym lub większym stopniu zmieniona przez wirus mutacyjny. Zmusiło ich to do opowiedzenia się po stronie koalicjantów.


Przez tych ostatnich są tolerowani. Dowództwo zdaje sobie sprawę, że to sojusz z diabłem, jednak ich oddziały są zbyt cenne, by robić sobie z nich wrogów, tym bardziej, że wiele wskazuje na to, że mogłyby stanowić zagrożenie dla zaplecza. Polski i jej sojuszników zwyczajnie nie stać na to, żeby walczyć jednocześnie z nimi, jak i z Nazistami. Z drugiej strony: trudno powiedzieć, by między wojskowymi, a paramilitarnymi bojówkami Warlordów panowała przyjaźń. Większość oficerów najchętniej powywieszałaby ich na drzewach. Duch bojowy bojowników jest legendarny, podobnie jak ich waleczność: zawsze są pierwsi w odwrocie i ostatni w natarciu, a trasę ich przejścia znaczą rabunki i gwałty. Większa część z nich jest też od czegoś uzależniona. Niektórzy oficerowie, w tym Matka chwiejny sojusz z Warlordami wykorzystują do badania ich sił oraz ich rozlokowania. Superkomputer prawdopodobnie spróbuje ich całkowicie wyeliminować gdy tylko zniknie zagrożenie dla jego granic.


Sojusz z Warlordami komplikuje jeszcze jednak kwestia: narkotyki. Rynek centralnej Europy jest stosunkowo nieduży, za to chłonny. Powoli moda na nielegalne używki zaczyna też pojawiać się w Europie Zachodniej, zwłaszcza we Włoszech. Także lokalne rynki Zony są bardzo chłonne. Nie jest tajemnicą, że największa produkcja heroiny i innych używek znajduje się w rękach Warlordów. To u nich zaopatrują się Wietnamczycy i inne gangi.


Obecnie najpotężniejszymi warlordami w Zonie są:


don Napoli: Niegdyś jeden z szefów mafijnych w jednym z miast. W momencie upadku jego organizacja okazała się najlepiej funkcjonującym organizmem w jego regionie. Dzięki temu większości jej członków udało się przetrwać pierwsze lata po transferze, zorganizować opór przed Tatarami i Zombie, przejąć i reglamentować zasoby z magazynów oraz zorganizować rolnictwo, siewy i zbiory. Dzięki temu ocalały tysiące mieszkańców jego miasta. Don Napoli postrzegany jest przez nich jako dar niebios, przywódca, mąż stanu i wybawiciel. Faktycznie rządzi jednak swymi poddanymi żelazną ręką, nie waha się przed zastraszaniem i morderstwami. Większość funduszów, jakimi dysponuje pochodzi ze zbieranych przez jego ludzi „podatków” (będących faktycznie formą haraczu) pobieranych w formie renty pieniężnej, naturalnej i pańszczyzny. Don Napoli posiada winnicę, stadninę koni, kilkanaście czołgów, kilkadziesiąt samochodów opancerzonych, parę helikopterów i innych maszyn, roboty bojowe oraz potężne uprawy maku. I fabrykę heroiny.


Jonathan K. Bardzo potężny psionik posiadający (co jest rzadkością) podwójny dar. Zgromadził wokół siebie liczną grupę podobnych mu osobników, którzy traktują go jak nauczyciela. Prócz nich jego organizacja składa się ze zwykłych zabijaków i morderców. Co jakiś czas przywódca sprawdza lojalność swoich żołnierzy czytając w ich myślach. Ponownie dysponuje sporą flotą pojazdów opancerzonych. Głównym źródłem dochodów tego warlorda ponownie jest pańszczyzna płacona przez znajdujące się w jego rękach osady. Dodatkowo wszedł w kontakt z Szaraszką 17. Ludzie Jonathana K. przeszukują więc ruiny w poszukiwaniu ciekawych „okazów”, które mogłyby posłużyć w badaniach naukowców z zamkniętego miasta. Specjalizuje się w handlu ludźmi.


komodor Kovalsky W chwili transferu komandor Kovalsky płynął swoją supernowoczesną fregatą nieść demokrację w jakimś kraju arabskim w imieniu jednego z licznych odpowiedników USA. Zamknął oczy i gdy je otworzył tkwił zagrzebany w ziemię do połowy kadłuba w ukraińskim stepie. Potem było już tylko gorzej... Jednak mimo to Kovalsky nie stracił amerykańskiego ducha i co ważniejsze: nadal śni prawdziwie amerykański sen. Podobnie jak cała jego załoga Kovalsky chce być bogaty. Potwornie bogaty. Cel ten realizuje głównie grabiąc Zonę i jej ludność. Będąc Amerykaninem od dwóch pokoleń nie angażuje się w narkobiznes. Wyspecjalizował się głównie w napadach na banki, a raczej na ich skarbce porzucone w ruinach, handlu bronią z Nazistami, nielegalny przemycie do Niemiec oraz ściąganie haraczy z okolicznej ludności (wymaga, by płacić mu w złocie). Dysponuje masą futurystycznego uzbrojenia od helikopterów transportowych, po pancerze wspomagane. Nie wiadomo jaka część z tego ekwipunku nadal jest sprawna.


Samson Paris młody superbohater, czy raczej superłotr z Zony. Przez miejscowych postrzegany jako ktoś w rodzaju Robin Hooda, głównie dlatego, że bardzo lubi rozdawać jałmużnę potrzebującym, często rozsypuje wśród swoich poddanych pieniądze. Zajmuje się głównie rabunkiem, w tym napadami na duże transporty oraz posiadłości innych Warlordów. Od jakiegoś czasu kreuje się na partyzanta walczącego z Niemcami. Koalicja podejrzewa go o kilka ataków na Kopalnictwo i Energetykę, na pewno też pobiera haracze od transportów Polskiego Czerwonego Krzyża. Bierze też wielu jeńców zwykle przetrzymywanych dla okupu.Warto wspomnieć, że Samson Paris jest uzależniony od heroiny.


Lord Omega: to zdecydowanie najsympatyczniejszy z Warlordów. Nikogo chyba nie zdziwi fakt, że Zamknięte Osiedla Badawcze typu Szaraszka prowadziły między innymi badania militarne. Jednym z nich była próba stworzenia idealnych oficerów i administratorów na potrzeby Rządu Światowego ich macierzystej wersji planety Ziemia. Projekt był zaawansowany, jednak gdy nastąpił transfer, a Rząd Światowy znikł uznano go za nienaukowy i zablokowano. Większość gotowych embrionów trafiła do zlewu, kilka jednak zamrożono w ciekłym azocie na wszelki wypadek. Przypomniano sobie o nich w chwili, gdy Szaraszka 17 zaczęła dogadywać się z Nazistami. Zdecydowano się więc doprowadzić je do częściowej dojrzałości, a następnie wysłać do Rzeszy jako łapówkę w zamian za dostęp do eugenicznych eksperymentów prowadzonych w obozach śmierci. Pomysł zrealizowano prawie bez potknięć. Niemniej jednak jeden przyszłych idealnych administratorów po przekazaniu go w ręce wysłanników SS zbiegł i zaszył się w Zonie.


Lord Omega (sam sobie wymyślił tą ksywkę), jak każe się nazywać na pierwszy rzut oka nie wygląda groźnie. W prawdzie stanowi (nieco przegłodzony) przykład aryjskiego ideału, jednak poza tym to zwykły 17 latek. Różnica polega na tym, że młody Omega jest militarnym geniuszem równym królowi Utuwu. Jego cel jest prosty: chce być imperatorem Zony. Zona natomiast stanowić ma najpiękniejsze imperium świata. Co więcej: faktycznie ma talent, żeby doprowadzić ją do tego stanu. Omega na razie buduje swoje siły jednocząc lokalne gangi. W chwili obecnej dysponuje już prawie dziesięcioma tysiącami bojowników, choć brakuje mu sprzętu. Gromadzi też artefakty i szuka centrów produkcyjnych oraz specjalistów, którzy mogliby je uruchomić. Jego problemem (który Omega potrafi jednak przekuć w zaletę) jest to, że większość innych warlordów oraz dowódców koalicyjnych i niemieckich go ignoruje. Jako tako dogaduje się jedynie z Matką, która widzi w nim użyteczne narzędzie. Do pewnego stopnia wspiera więc jego działania, głównie udostępniając informacje i w niektórych przypadkach łączność.


Organizacja Omegi cierpi jednak z powodu problemów wewnętrznych. Jej lider całkowicie ukrócił handel narkotykami i inne, kontrowersyjne działania. Zdaje sobie sprawę, że na dłuższą metę nigdzie na nich nie zajedzie, a zrazi do siebie tylko rządy państw koalicyjnych. W chwili, gdy wojna się zakończy te na pewno zainteresują się narkobiznesem. Omega, który będzie już wtedy najpewniej dorosły chce być ich partnerem. Wielu jego podwładnych, którzy czerpali wcześniej duże dochody z handlu narkotykami w Zonie oraz rabunków nie może mu tego wybaczyć. W jego organizacji rośnie więc opozycja pod dowództwem jednego z jego poruczników.


komendant Pampeluna: Były komendant policji w jednym z miast. Według własnej opinii był wzorem stróża prawa i nadal się za takiego uważa. Według innych: był skorumpowanym łajdakiem. Utrzymuje się ze sporych upraw maku i konopi indyjskich oraz niewielkiego przemysłu przetwórczo - chemicznego, jaki rozkręcił. Podejrzewany jest też o handel żywym towarem. Zasadniczo uważa się za stróża prawa, prowadzi więc działania zbrojne przeciwko gangom i bandom. Ich członkowie, po dostaniu się w ręce Pampeluny otrzymują wybór: natychmiastowe rozstrzelanie, lub przejście na stronę „prawa” czyli dołączenie do oddziałów komendanta. Czasem organizuje też łapanki w przypadkowych osadach, aresztując ich mieszkańców za przypadkowe przestępstwa (najczęściej za szabrownictwo i grabież ruin), a schwytanych osadza w „ośrodkach penitencjarnych” gdzie pracują jako niewolnicy. Pampeluna naprawdę wierzy, że jego działania poprawiają bezpieczeństwo Zony, dziwi się też dlaczego społeczeństwo nie jest mu za nie wdzięczne.


pan Bin Thai: To wietnamski namiestnik na Zonę. Jest wyszkolonym zabójcą, często też porusza się w towarzystwie swoich ochroniarzy, narodowości wietnamskiej i rosyjskiej, kolumną samochodów opancerzonych. Oficjalnie handluje złomem. Faktycznie jego główne zadanie to skup narkotyków i negocjacje cen z Warlordami. Pilnuje też monopolu na szlakach przerzutowych. Każdy pragnący przemycać narkotyki do Polski musi mieć zgodę pana Bin Thai oraz sowicie mu się opłacić. Tych, których tego nie zrobią zwykł zakopywać po szyję w ziemi w środku pustkowia i zostawiać na pastwę losu. Niedawno pan Bin znalazł nowy biznes, to jest kwitnący przemyt „towarów kolonialnych” do tej pory kontrolowany przez Grodzisk. Kilku przemytników, którzy odmówili mu opłat zaginęło na środku stepu.


- kapitan Katarzyna Astrachańska: Kapitan Astrachańska i jej (była) kompania (obecnie w sile batalionu, wspierana też przez mniej istotne grupy) Specnazu to najnowszy nabytek Zony. Astrahańska pojawiła się w niej przebojem wiosną 1940 roku, kiedy to jej żołnierze bez strat własnych opanowali cytadelę jednego z narkotykowych baronów, rozstrzelali jej właściciela wraz ze wszystkimi jego ludźmi, którzy nie uciekli lub nie zginęli wcześniej, a następnie przejęli interes. Od tego momentu Astrachańska powtórzyła numer już trzykrotnie. W przypływach złego humoru każe tytułować się carycą i nie ukrywa, że chce być królową Zony. Według oficjalnej wersji Astrachańska jest kimś w rodzaju banity z Kaliningradu. Sam Nowogrodow wyznaczył nagrodę w wysokości pół miliona złotych za jej głowę. Zważywszy na liczbę, siłę i wyszkolenie gwardii Astrachańskiej pieniądze te są o wiele za małe. Co ciekawe do „carycy Katarzyny” co jakiś czas trafiają posiłki w postaci sprzętu (w tym transporterów opancerzonych i helikopterów), paliwa i ludzi rekrutowanych w byłych republikach radzieckich. Wielu uważa więc, że bandycka władczyni stanowi zaufanego człowieka Nowogrodowa, który na jego zlecenie nieoficjalnie podbija Zonę. Nagroda za jej głowę jest rzekomo tylko maskaradą.


Odkąd ludzie „carycy” obrabowali kilka transportów narkotyków między Astrachańską, a Bin Thai trwa zimna wojna. Bin Thai zdaje sobie sprawę, że jego ludzie ustępują wyszkoleniem komandosom, więc (na razie) nie podejmuje przeciwko niej działań czekając na dogodną okazję. Wynajęcie specjalistów z Kaliningradu nie wchodzi w grę. Z nieznanych powodów odmówili bowiem udziału w tego typu przedsięwzięciu.


Ludność Napływowa:


W niektórych miejscach Zony oryginalna ludność została wyparta przez przybyszów. Napływowców jest kilka rodzajów. Wśród najważniejszych wymienić należy:


Tatarzy”


Zazwyczaj są to przedstawiciele wielu, bardzo różnych ludów koczowniczych z zachodniej Azji nazywani umownie „Tatarami”. Współcześni „Tatarzy” nie przypominają już dzikich koczowników, którzy dobili cywilizację Zony dwadzieścia lat temu. Nadal są w prawdzie wojowniczy i nadal oddają cześć pogańskim bogom gwiazd, słońca i księżyca, jednak łuki i brązowe miecze wymienili na kałasznikowy i granatniki RPG.


Większość „Tatarów”, przynajmniej oficjalnie jest pokojowa, honorowa i szanuje duchy przyrody oraz głęboką mądrość szamanów. Żyje spokojnie wypasając parchate owce i wychudzone kozy oraz uśmiecha się bardzo szeroko szczerbatymi zębami do żołnierzy. Taka zmiana kulturowa zaszła po tym, jak Orda ograbiła Zonę. Podzieliła się ona wówczas na dwie części. Jedna z nich ruszyła na Ukrainę (gdzie spotkała wojsko Polskie, Ukraińskie, Białoruskie, Czeskie i Słowackie), a druga na Rumunię (gdzie spotkała wojsko Rumuńskie). Jak się okazał wyżynanie zagłodzonych, chorych i niezorganizowanych cywili różniło się od szturmowania okopów obstawionych drutem kolczastym i karabinami maszynowymi Mosin, o rozwalaniu Bewupów i Rosomaków nie wspominając.


Miłujący przyrodę, sympatyczni dzikusi kończą się natychmiast, gdy Tatarzy odkryją, że Wojsko Polskie nie widzi tego, co akurat robią. Ich wojownicy wyspecjalizowali się głównie w porwaniach dla okupu. Najchętniej wybierają cele z Europy Środkowej, gdyż filmy z pojmanymi zakładnikami można nagrać (Tatarzy mieli prawie 20 lat na nauczenie posługiwania się zdobyczami technologicznymi, niektórzy z nich mają więc telefony komórkowe i samochody) kamerą cyfrową i umieścić na Trollnet Wideo wraz z żądaniem odpowiedniej kwoty.


Tatarzy nienawidzą wszelkich mutantów, cyborgów, telepatów i innych odstępstw od normy. Tolerują tylko własnych szamanów, z których wielu jest potężnymi czarownikami. Owi szamani stworzyli własne wyjaśnienie dla zniszczenia Zony. Ma ono charakter mitologiczny, a jego główną postacią jest Matka, zwana pod imieniem Diablicy Lilith. Zdaniem tatarów zamieszkujące Zonę istoty to stworzone przez nią potwory, które obrażały bogów czcząc superkomputer i wznosząc na jego cześć monumenty i świątynie, jakimi miały być rzekomo miasta. Tatarzy zostali natomiast wybrani do oczyszczenia świata z tego plugastwa.


Realizujący tą dziejową misję wojownicy poruszają się zwykle nocą, gdyż wierzą, że w ten sposób nie są widziani przez unoszące się na niebie „oczy diabła” i drony szpiegowskie (ha! ha!). Zabijają każdego napotkanego „demona”. Jak łatwo zgadnąć Matka nie patrzy na to bezczynnie, więc wojenka trwa na całego.


Warto wspomnieć też, że w tatarskiej mitologii znalazło się też miejsce dla Berlińskiego i Moskwicza. Obaj uważani są za parę poczętych przez matkę demonicznych, bliźniaczych półbogów, w dzień pałających do siebie nienawiścią, a nocą płodzących w kazirodczym związku nowe potwory.


Sicze Zakapiorów


(więcej o Zakapiorach będzie w części poświęconej Rusi)


Zakapiory są aktywni również w Zonie, choć jest ich znacząco mniej, niż w bezpieczniejszej i nie tak zmilitaryzowanej Rusi. Zwykle zamieszkują osady własnoręcznie wzniesionych chat, odrestaurowane bloki i domy mieszkalne. Nie rozstają się z karabinami i najczęściej poruszają się w grupach. Brodaci, zarośnięci i raczej unikający mydła wyglądają jak leśne zbóje. Wielu zakapiorów faktycznie miało kontakty z prawem, ale zwykle innej natury, niż zwykli bandyci. Ludzie ci to jedni z nielicznych, przyjaznych osób, jakie można spotkać w tym regionie. Nie widzą problemów w tym, żeby przygarnąć do ognia wędrowców, którzy wzbudzili ich zaufanie, udzielić mu schronienia lub podzielić się z nim prowiantem.


Wielu (lecz nie wszyscy) z zakapiorów to obywatele któregoś z państw Europy Środkowej, co sprawia, że automatycznie grupa ta lepiej dogaduje się z wojskami Koalicji. Są w prawdzie traktowani jak dziwacy, jednak żołnierze widzą w nich swoich pobratymców, wielu z nich ma też dość patriotyczny stosunek do wojska. Zwykle dobrze orientują się w ruchach wojsk obydwu stron, działaniach bandytów i innych sił. Sicze bardzo często wyposażone są też w nowoczesne radiostacje, za pomocą których ich mieszkańcy informują wojskowych o panujących w ich regionie sytuacji oraz w razie potrzeby wzywają odsiecz... W prawdzie większość zakapiorów oficjalnie wypięła się na swoją ojczyźnie, jednak w chwili, gdy wokół głowy świszczą kule, a wszędzie wokół jest czarno od esesmanów każdy zmienia poglądy.


Przemytnicy


Z racji na swój rozmiar i trudności z obstawieniem ją wojskiem Zona jest obecnie jedną z największych tras przemytniczych Europy. Zasadniczo przez strefę ciągnie się tak zwany Bursztynowy Szlak zahaczający o Włochy i kończący się w południowej Francji. Transport odbywa się w dwie strony i jest bardzo zróżnicowany. Przemytnicy próbujący dotrzeć aż do Francji lub położonej bliżej Grecji i na Bałkany zwykle zabierają ze sobą broń dla tamtejszego ruchu oporu. Wielu z nich szmugluje też części komputerowe i antybiotyki do Niemiec (choć te ostatnie najczęściej przewozi się krótszą drogą przez Bałtyk). W drugą stronę szmugluje się uchodźców i tzw. „towary kolonialne” czyli głównie kawę, herbatę i czekoladę. Czasem zabiera się też drogie alkohole. Wszystkie one w Polsce osiągają wysokie ceny (choć nie aż takie, jak np. heroina). Handel tymi towarami jest popularny, gdyż nie jest wątpliwy moralnie. Co więcej nie trzeba opłacać się gangom. Oczywiście nadal jest niebezpieczny. W prawdzie człowiek nie ryzykuje aresztowania, jednak np. zombie czy raptory nie pytają, co niesiesz w plecaku.


Osoby chcące zmniejszyć trochę dystans odwiedzają Szaraszkę 17. Wjazd do miasta jest trudny, choć istnieją różnego rodzaju tajne przejścia. Miasto jest samowystarczalne, a mieszkańcy zasadniczo nie przyjmują zewnętrznych walut ani nie interesują się zakupem żadnych tamtejszych towarów. Laboratoria jednak chętnie kupują artefakty, zwykli mieszkańcy złoto, a lokalny półświatek narkotyki. Szczególnie dobrze sprzedaje się złoto. Szczególnie chętnie kupuje je lokalna kadra naukowa. Ludzie ci poprawdzie w większości gardzą humanistami, ale uczyli się historii. Zdają sobie sprawę, że to, co robią nie jest zbyt etyczne, a stawianie na Hitlera nie musi być najmądrzejszym pomysłem. Prawdopodobnie więc gromadzą zasoby na wypadek katastrofy. W Szaraszce da się natomiast nabyć pełną gamę towarów przedtransferowych. Asortyment jest bogatszy nawet niż w sklepach Miasta Matki.


Sama Zona natomiast stanowi miejsce produkcji narkotyków i pozyskiwania nielegalnych artefaktów. Jak łatwo zgadnąć rzeczy te należy następnie przerzucić do Polski. Większość grup przemytniczych to najczęściej kurierzy pracujący dla większych mafii z Europy Środkowej, choć zdarzają się też wolni strzelcy. Zwykle wędrują między kupcem, a dostawcą, zarabiając spore pieniądze (sami mafiozi rzadko narażają swoje życie), jeśli oczywiście uda im się uniknąć patroli obydwu stron, straży granicznej, konkurencji i innych niebezpieczeństw.


Koalicjanci i Wojska Osi


Trzecią grupę ludności w Zonie stanowią wojska i personel naukowy obydwu stron. Zona jest militaryzowana w zasadzie od początku swego istnienia, gdy państwa Europy Środkowej i Królestwo Węgier i Rumunii próbowały ochronić swoje granice przed najazdami koczowników i innymi zagrożeniami. Wkrótce potem nadeszła też konieczność ochrony misji wydobywczych, geologicznych i naukowych. W chwili obecnej region jest jednak nasycony wojskiem, jak nigdy dotąd.


Bazy Wojskowe i Placówki Naukowe


W Zonie istnieje kilkadziesiąt baz wojskowych i bliżej nieokreślona liczba placówek i fortyfikacji. Ich miejsce położenia oraz rozmiar jest zmieniane według potrzeb. Główne bazy, jak Wisła, Bug, San, Odra czy Dźwina położone są w okolicach przejętych i odbudowanych lotnisk, mniejsze zwykle wyposażone są w ziemne pasy startowe i lądowiska helikopterowe. Większość dostaw dociera jednak drogą lądową konwojami ciężarówek. W Zonie stacjonuje wojsko w zasadzie z całej Federacji Antyhitlerowskiej. Współdziałanie jest na porządku dziennym.


Bazy stanowią - jak sama nazwa wskazuje - bazy wypadowe dla patroli oraz grup bojowych odpierających ataki Państw Osi i zdobywających ich terytorium. Niektóre bardziej przypominają miasteczka, niż obozy wojskowe. Zasadniczo są one zamknięte dla cywilów, którzy nie posiadają odpowiedniej przepustki. Wyjątki stanowi oczywiście personel zajmujący się np. sprzątaniem. Faktycznie przy każdej bazie znajduje się wydzielona przestrzeń, w której mogą przebywać zarówno tubylcy cieszący się dużymi przywilejami, jak i obywatele państw koalicji. Jak łatwo zgadnąć enklawy te bardzo często są światkami różnych, ciemnych interesów. Przy prawie każdej bazie działa też placówka Czerwonego Krzyża i często obóz uchodźców.


Jeśli chodzi o placówki naukowe, to jest nimi gęsto usiana cała Zona. Zwykle są one dużo mniejsze, niż bazy wojskowe, jednak nieźle chronione. Najczęściej dysponują własnymi kamerami monitoringowymi i uzbrojonymi ochroniarzami, czasem werbowanymi z pośród tubylców. Teoretycznie przebywać w nich może tylko personel. Faktycznie jednak wpuszczany jest prawie każdy, a niektóre służą niemal za rozrzucone w Zonie motele.


Jak powszechnie wiadomo nauka w Polsce nie była nigdy rozpieszczana i to się nie zmieniło. Personel naukowy pracuje za psie pieniądze na starożytnym sprzęcie. Ten, kto jednak w placówkach spodziewałby się biedy solidnie się zawiedzie. W prawdzie państwo za dużo nie płaci, ale w Zonie można naprawdę zarobić. W placówkach kwitnie więc nielegalny biznes. Zakres usług jest naprawdę duży. Spora część uczonych to faktycznie ludzie Grodziska lub Wietnamu, wielu z nich wykonuje zlecenia dla wysłanników z „drugiej strony frontu” tym bardziej, że za wklepanie paru danych do komputera można otrzymać od niemców naprawdę sporą sumkę w złocie. Procesy przemysłowe produkcji narkotyków używane przez Warlordów także powstały w placówkach naukowych. Kwitnie też nielegalna medycyna. Wojsko próbowało zrobić z tym jakiś porządek, jednak skończyło się to bardzo wyraźnym sprzeciwem władz poszczególnych uczelni. Prawdopodobnie wielu profesorów macza palce w procederze.


- generał brygady Robert Krośniak to jedna z osób, które należy wymienić pisząc o Zonie. Dowodzi on 103 Rzeszowską Brygadą Logistyczną, jednostką w całości odpowiedzialną za dostarczanie siłom Koalicji żywności i zaopatrzenia na linię frontu. Krośniak nie jest jednak tylko wysoko postawionym oficerem, ale też człowiekiem numer jeden Grodziska w Zonie. Spora część przemycanych w obie strony towarów dostarczana jest na wojskowych ciężarówkach lub pod przynajmniej częściową eskortą wojskowych. Prawą ręką Krośniaka jest major Waaang'haawa zwany dla uproszczenia Azorem z pierwszej brygady powietrzno-desantowej Bestii. Z jakiegoś powodu ten ostatni jest bardzo zainteresowany izotopami promieniotwórczymi.


Internet


Może zabrzmi to dziwnie, ale w Zonie jest sieć. Za obecność Internetu podziękować należy Matce i udostępnianej przez nią łączności. Jednak uzyskanie dostępu do sieci nie jest łatwe i pewne. Zasadniczo potrzeba w tym celu nie tylko komputera, ale też silnej radiostacji. Za jej pomocą należy połączyć się z jednym z szesnastu Oczu Boga. Uzyskany w ten sposób transfer danych jest dobry. W cywilnym paśmie jest lepszy, niż w polskim, darmowym internecie, w paśmie wojskowym porównywalny z ofertami najlepszych prowiderów. Serfując przez Oko Boga należy liczyć się z pewnymi niedogodnościami, jak na przykład z faktem, że „mama patrzy ci przez ramię” czyli mówiąc po ludzku: podsłuchuje każdy przesłany bit. Matka prawdopodobnie nie jest w stanie przechwycić pakietów chronionych twardymi algorytmami szyfrującymi jak trasowanie cebulowe LOL lub False Crypt.


Jeśli nie ma się własnego internetu można skorzystać z kawiarenki internetowej. Te działają w niektórych, większych osiedlach Zony. Są drogie i słabe. Zwykle opierają się na radiostacji, która łączy nas z Okiem Boga. Także przy bazach wojskowych działają kawiarenki, a każda baza dysponuje własnym routerem. Matka nie śledzi transmisji wojskowych (zresztą i tak są one szyfrowane), jednak routery są własnością wojska. Nie wszystkie są dobrze zabezpieczone, próba włamania się do takiego zwykle traktowane są jak szpiegostwo i sabotaż.


Osoby cieszące się względami u Matki w tym wszyscy oficerowie, jeśli znajdą się w nagłej potrzebie mogą posłużyć się jeszcze jedną metodą podłączenia się do sieci: wezwać Hyperiona. Hyperion to niewielki UAV napędzany bateriami słonecznymi, zdolny do stałego lotu przez czas nieokreślony startujący z pokładów Oczu Boga. Zwykle przybywa po 1k20 x 5 minutach od uzyskania wezwania. Jego funkcję najprościej opisać można jako latający router z radiostacją. Niestety, żeby zapewnić łączność Hyperion musi zejść na niską wysokość, jest więc doskonale widoczny z ziemi i może zostać zestrzelony nawet za pomocą zwykłej broni strzeleckiej. Niektóre, zamieszkujące Zonę istoty czasem polują na Hyperiony, jak na przykład biorące je za ptactwo pterodaktyle. UAVy tego typu nie są też niestety zdolne do lotów podczas złej pogody.


Sieć komórkowa działa jedynie w bazach wojskowych, niedaleko routerów, w Mieście Matki (gdzie zasadniczo nie ma żadnych problemów z internetu) oraz w Szaraszce 17. Szaraszka posiada też własny, niekompatybilny z resztą świata odpowiednik Internetu będącą zwyczajnie przerośniętą siecią lokalną. Teoretycznie połączenie się ze zwykłym Internetem jest więc w niej niemożliwe.


Faktycznie Zamknięty Ośrodek Badawczy dysponuje łącznością z nim. Tą nawiązać można na dwa sposoby. Po pierwsze można skorzystać z dużej mocy radiostacji, która łączy wprost z Miastem Matki. W tym celu należy otrzymać od władz specjalny kod dostępu nazywany tokenem. Zasadniczo jest on zarezerwowany dla kadry naukowej. Udostępniając łącze Matka zażądała czegoś w zamian: możliwości otwarcia drugiego kanału, dla ludności cywilnej. Jest to rodzaj bramki Proxy. Bardzo niewielu mieszkańców Szaraszki zdaje sobie sprawę z jego istnienia, gdyż władze nie chwalą się tym za bardzo. Dobrze poinformowane osoby są jednak w stanie surfować w mieście po sieci, jak i odwrotnie: łączyć się z innych krajów z siecią Szaraszki. Wymaga to jednak procedur podobnych do korzystania z algorytmu LOL. Bramka funkcjonuje dzięki jednemu z Oczu Boga przebywającego zwykle blisko Zamkniętego Osiedla.


Czym są wymienione Oczy Boga? To szesnaście (faktycznie osiemnaście, przy czym dwa trzymane są w rezerwie na wypadek awarii innych) bezzałogowych sterowców stratosferycznych zasilanych za pomocą energii słonecznej. Zasadniczo służą jako stacje nadawczo - odbiorcze i latające wieże kontrolne dla innych, autonomicznych lub zdanie sterowanych pojazdów Matki: dron bojowych, UAV-ów szpiegowskich, maszyn transportowych etc. Przy okazji także koordynują łączność wojsk Koalicji oraz skanują nazistowską.


Warto zauważyć, że wszelkiego typu radiostacje krótkiego zasięgu w rodzaju przenośnych radiostacji walkie-talkie, telefonów komórkowych etc. w Zonie nie działają. Zwyczajnie, najczęściej nie ma odpowiedniego odbiornika. Przenośne radia pozwalają na komunikację normalnie, jednak ich zasięg jest niewielki. Wyjątek stanowią urządzenia wojskowe. Te funkcjonują jednak na innej zasadzie. Zwyczajnie, każdy nadajnik krótkiego zasięgu stara się być w zasięgu centralnego pojazdu komunikacyjnego wiozącego silniejszy nadajnik. Ten przechwytuje sygnał i przesyła go do Oka Boga. Dzięki temu możliwe jest utrzymanie stałej łączności na najniższym stopniu oraz osiągnięcie sieciocentryczności.


Często jako nadajniki średniego zasięgu koordynujące osobiste urządzenia łączności poszczególnych żołnierzy stosowane są tzw. „Krówki”. To kolejny rodzaj sterowców stratosferycznych, posiadających silne radiostacje. Matka używa ich głównie jako latających lądowisk dla mniejszych dronów, pojazdy amunicyjne i tankowce. Pozostają jednak w stałej łączności z Oczami Boga, przekazując im wychwycone sygnały.


Poziom łączności jest na tyle dobry, że każdy generał jest w stanie widzieć wszystko, co rejestrują kamery nahełmowe dowolnego żołnierza oraz słyszeć wszystko, co wychwytują jego słuchawki.


Polski Czerwony Krzyż, Czerwony Krzyż, Zewnętrzna Akcja Humanitarna


W Zonie działa kilka organizacji mających na celu zapobieganie eskalacji tragedii humanitarnej. Są to Czerwony Krzyż z państw Europy Środkowej (umownie nazywany Polskim Czerwonym Krzyżem), Czerwony Krzyż z państw Europy Zachodniej (umownie nazywany Nazistowskich Czerwonym Krzyżem), dość uważnie kontrolowany przez Faszystów oraz Zewnętrzna Akcja Humanitarna. Pozornie wszystkie organizacje działają na rzecz dobra mieszkańców Zony. Faktycznie jednak Zachodnioeuropejski Europejski Czerwony Krzyż ma trudności z dostarczaniem pomocy dla mutantów. Naziści uważają ich bowiem za podludzi i nie życzą sobie marnowania na nich środków. Faktycznie jednak wielu pracowników organizacji ignoruje ten zakaz. Czerwony Krzyż teoretycznie jest niezależny od reżimu, jednak faktycznie praca w nim bywa niebezpieczna. Faktem jest, że w stosunku do swoich kolegów brakuje mu sprzętu. Co ciekawe Zachodnioeuropejski Czerwony Krzyż jest organizacją bardzo oddaną pomocy ludności cywilnej, wolną od afer i korupcji. Naziści pilnują, by nic nie splamiło jego opinii. Stoi za tym oczywiście czysty pragmatyzm, a nie miłość bliźniego. Organizacja jest flagą ich części świata i jako taka reprezentuje go przed społeczeństwami Europy Środkowej, Zony, Włoch i Hiszpanii. Musi więc kojarzyć się z tym, co najlepsze. Nie oznacza to, że ranni żołnierze, którzy dostaną się do jej szpitali są bezpieczni. Gestapo i SS regularnie przeszukuje je w poszukiwaniu zbiegów, „szpiegów”, „podludzi” i innych osób nieporządanych. Te są wywożone w głąb terenów okupowanych. Ich los pozostaje nieznany, ale zasadniczo łatwo się go domyślić. Pracownicy Czerwonego Krzyża często starają się ukrywać zagrożone osoby, nie zawsze jednak skutecznie.


Zewnętrzna Akcja Humanitarna jest oceniana bardzo dobrze. Dostarcza fachowej pomocy na najwyższym, dostępnym poziomie. Nikt jeszcze nie wykrył, że niektóre osoby, którym pomaga w dziwny sposób znikają. Większość z nich trafia następnie do laboratoriów w Szaraszce, oraz tych prowadzonych przez Euromed i Deutsche Medizin. Plotki o porwaniach i zaginięciach są dość częste. Mimo to najczęściej obarcza się nimi Czerwony Krzyż i Polski Czerwony Krzyż, a nie winowajców. Spowodowane jest to faktem, że Zewnętrzna Akcja Humanitarna posiada bardzo dobrą opinię, najlepszy sprzęt i personel ze wszystkich trzech grup. Jej pracownicy i lekarze nie zdają sobie sprawy, że ich praca wykorzystywana jest do niecnych celów.


Wszystkie trzy organizacje ściśle ze sobą współpracują. Bardzo wyraźnie otrzymują też pomoc od czwartej, zainteresowanej losem ludności cywilnej siły obecnej w Zonie, mianowicie od Matki. Programy superkomputera wymagają, by ta starała się powstrzymywać klęski żywiołowe. Przy czym Matka preferuje raczej wykorzystywanie istniejących struktur niż tworzenie nowych. Zajmuje się więc głównie dostarczaniem żywności, zasobów ludzkich, sprzętu, leków i szkoleniem specjalistów. Dostarcza też środków finansowych i koordynuje działania. Matka jest świadoma krążących plotek o porwaniach i uważa je za prawdopodobne. Skierowała więc część dostępnego sobie personelu do ich zbadania.


Front południowy


Zachodnie kresy Zony, zwłaszcza wzdłuż granicy z Austrią oraz Królestwem Węgier i Rumunii stanowią arenę walk między siłami Koalicji Antyhitlerowskiej złożonymi z Międzynarodowego Korpusu Ekspedycyjnego Państw Europy Środkowej, Pierwszej Armii Litów, Pierwszej i Drugiej Armii Morloków, Pierwszej Dywizji Powietrzno - Desantowej Miasta Matki, Pierwszej Dywizji Kawalerii Pancernej Miasta Matki, Korpusu Ekspedycyjnego Utuwu, Korpusu Francuskiego i Legii Cudzoziemskiej, Korpusu Brytyjskiego, Korpusu Skandynawskiego, Korpusu Tatarskiego, Milicji Zony oraz Lokalnych Sił Pomocniczych (jak nazywa się oddziały Warlordów) o łącznej sile siedmiuset tysięcy żołnierzy toczącymi walkę z siłami Królestwa Węgier i Rumunii, Wehrmachtem, SS oraz wojskiem Faszystowkich Włoch o łącznej sile siedmiu milionów ludzi. Sytuację na długim na kilkaset kilometrów, a głębokim na dwieście froncie określić można najłatwiej jako dziwną. Powody takiego stanu rzeczy są różne.


Pierwszym z nich jest polityka. Faszystowskie Włochy jak do tej pory nie wypowiedziały wojny żadnemu krajowi środkowej europy, a politycy obydwu stron są zdeterminowani, żeby do tego nie doszło. Oznacza to, że Mussolini wykonuje skomplikowany taniec między Berlińskim, Moskwiczem, a Adolfem Hitlerem, a wojska włoskie małpują to zachowanie. Zasadniczo jednak oddziały pochodzące z tego kraju nie walczą z Czechami, Słowakami, Polakami, Ukraińcami, Białorusinami czy Rosjanami, stają jednak do walki przeciwko obcym, cyborgom, mutantom czy żołnierzom uchodźczym. Dowództwo państw Europy Środkowej również nie wysyła swoich oddziałów do walki przeciwko Włochom. Jak łatwo zgadnąć dzieje się to ku wściekłości sojuszników obydwu stron.


Między Rumunami, a Włochami nie układa się z wielu powodów. Po pierwsze: jak wiadomo Rumunia i Węgry znajdują się pod władzą wampirów Drakuli, które Kościół Rzymski chętnie widziałby wypalone miotaczami ognia. Włosi natomiast zawsze byli narodem pobożnym. Zresztą nie od dziś wiadomo, że Mussolini chętnie widziałby przynajmniej Rumunię włączoną w skład odtworzonego Imperium Rzymskiego. Dowódcy obydwu stron robią więc wszystko, by uprzykrzyć sobie życie. Kilka razy doszło też nawet do starć zbrojnych między siłami tych trzech państw. Rumuński ostrzał bardzo często omyłkowo spada na włoskie pozycje i vice versa. Winnych nigdy dziwnym trafem nie daje się ustalić.


Naziści zasłynęli natomiast z rozstrzeliwania wszystkiego co się rusza. Normą jest, że w każdej, zdobytej osadzie zaczynają od ustawienia pod ścianą wszystkich mutantów nie zważając na stopień zmian, wiek i płeć. Zachowanie takie zniesmacza Włochów i Rumunów. Włosi zasadniczo nie rozumieją faktu istnienia mutantów, jednak są to koniec końców istoty podobne do ludzi, a rozstrzeliwanie dzieci koniec końców jest zwyczajnie złe. Morale żołnierzy włoskich nie jest więc zbyt wysokie. Większość z nich ma bardzo poważne wątpliwości, czy walka po stronie Hitlera faktycznie jest najlepszym wyjściem dla ich kraju. Między żołnierzami tego kraju, a Nazistami doszło już do kilku utarczek. Zasadniczo, o ile warunki na to pozwalają Włosi starają się uniemożliwiać swoim sojusznikom ich zbrodnicze zapędy.


Żołnierze Rumuńscy i Węgierscy natomiast nie mają wątpliwości, że to nie jest ich wojna. Do przodu pcha ich jedynie lęk przed ich wampirzymi władcami. Ci rozkazali wspierać Hitlera, więc przedstawiciele obydwu narodów to robią. Pamiętają przy tym, że w domu mają rodziny, które mogą zapłacić za ich niesubordynację. W szczególności świadomi tego są oficerowie. Powszechnie jednak wiadomo, że zarówno Vlad Drakula, jak i Elżbieta Batory z niesmakiem patrzą na to, co dzieje się w Zonie. Żadne z nich nie słynie z litości, jednak wbijanie na pale i kąpiele w ludzkiej krwi to jedno, a planowe rzezie ludności cywilnej drugie. Zbrodnie Nazistów sprawiają, że Drakula czasem miewa nawet wyrzuty sumienia.


Po stronie Koalicji bardzo wyraźny jest natomiast rozdźwięk Matka - Obcy. Programy superkomputera nie uwzględniają istnienia istot pozaziemskich. Bardzo wyraźnie widać, że ten faworyzuje ludzi, ich partnerów uznając raczej za przydatne zwierzęta. Matka musi pokonywać wiele wewnętrznych procedur, by wspomagać Obcych przeciwko Nazistom. Współpraca między tymi siłami jest bardzo utrudniona. Momentami Matka woli nawet dopuścić do śmierci sojuszników, niż niepotrzebnej jej zdaniem przemocy wobec Niemców.


Paradygmat ochrony życia bardzo wyraźnie utrudnia jej też prowadzenie działań wojennych. Gdy zdaniem Matki sytuacja tego wymaga jej wojska walczą bez wytchnienia i litości „oczyszczając z siły żywej” całe odcinki frontu. Jednak w chwili, gdy jej zdaniem zagrożenie dla życia ludzi jest mniejsze: tracą impet. Bardzo wyraźnie widać, że superkomputer preferuje łapanie Nazistów i osadzanie ich w więzieniach, niż ich wybijanie.


Większość dowódców nie toleruje Morloków, a Morlokowie nie tolerują większości dowódców. Obcy ci wyraźnie uważają się za wyższą rasę. Ludzi i inne gatunki uznają za półinteligentne małpy. Wiadomo też, że nie mają czystych zamiarów. Na linii frontu zachowują się prawie jak naziści, jedzą świeże trupy, nie biorą jeńców (chyba, że potrzebują źródeł informacji), stosują tortury i zasadniczo popełniają zbrodnie wojenną za zbrodnią wojenną.


Zasadnicze cele Nazistów z Zonie są dwa. Po pierwsze: nie dopuścić koalicjantów do złóż ropy naftowej w rumuńskiej Ploeszti i Pitesti, będących głównym źródłem zaopatrzenia III Rzeszy w ten surowiec oraz jednych z największych złóż w Europie. Po drugie: natarcie w kierunku Szaraszki 17 oraz połączenie sił z mieszkańcami tego miasta i na końcu zajęcie Ogrodów Elojów i Miasta Matki, co musiałoby doprowadzić siły Koalicji do opuszczenia Zony.


Jak łatwo zgadnąć druga strona ma dokładnie odwrotne dążenia: nie dopuścić Nazistów w głąb Zony i wkroczyć do Rumunii celem odebrania jej złóż Ropy naftowej.


Walki toczą się w sposób wyraźnie chaotyczny. Z jednej strony: Koalicja jakiś czas temu już zauważyła, że nie ma szans zatrzymać dziesięć razy liczniejszego przeciwnika. Dlatego też w trakcie w trakcie natarcia cofa się ostrzeliwując przeciwnika. Z drugiej strony państwa Osi widzą, że im liczniejsze natarcie, tym więcej ofiar za sobą pociąga i mimo pozornych sukcesów szybko przemienia się ono w masakrę. Obie strony prowadzą więc nieskończoną wojnę manewrową. Z jednej strony Koalicjantów jest zwyczajnie za mało, żeby zatrzymać Nazistów na każdym odcinku. Z drugiej: są mobilniejsi i mają dużo lepszą łączność... Krwawe choć zwykle nie przynoszące rozstrzygnięcia bitwy, potyczki, zasadzki i utarczki zdarzają się prawie codziennie. Oddziały państw Osi można natomiast bez większego problemu napotkać na obszarach oficjalnie kontrolowanych przez Koalicjantów i vice versa.

 

 

- Abwehra: wojskowy wywiad III Rzeszy.

- Ajdik: mina - pułapka sklecona domowym sposobem.

- Aleco? serwis aukcyjny w internecie. Według powszechnej opinii można kupić na nim wszystko: od używanej odzieży, przez kradzione komórki po ludzkie organy gotowe do przeszczepu.

- Anhernerbe: pseudonaukowa organizacja założona przy SS. Poszukuje reliktów rzekomych Cywilizacji Aryjskich. Zajmuje się głównie badaniami eugenicznymi i pozyskiwaniem artefaków z Zony.

- Artefakt: każdy wytwór technologii lub magii, którego nie da się produkować w dużej ilości w Polsce.

- Berliński: prezydent Polski

- Bestia: jeden z gatunków Obcych zamieszkujących Nową Europę. Mają postać zbliżoną do zwierząt drapieżnych i psiokocią mentalność. Ich przywódcą jest król Utuwu. Stanowią członków Koalicji Antyhitlerowskiej.

- Black Ops: Żołnierze sił specjalnych biorący udział w działaniach typu „Black Operation”. To jest inspirowanych racją stanu, tajnych działaniach militarnych niezgodnych z prawem wojennym, zawartymi traktatami międzynarodowymi oraz prawem państwa macierzystego.

- „Dziad”: pogardliwe określenie na osoby narodowości polskiej, nie pochodzące z Ziemi Ojczystej, zamieszkały przed Transferem w jednym z krajów Europy Zachodniej, charakteryzujący się odmienną mentalnością od współczesnych Polaków. Czasem pojęcie rozszerza się też na innych przybyszów z Europy Zachodniej

- Dzikus: mieszkańcy Zony, którzy popadli w barbarzyństwo i zdegenerowali się do poziomu ludów pierwotnych. Najczęściej kanibale.

- Drakula: Król Rumuni, wampir, jeden z sojuszników Hitlera. Nienawidzi Polski, gdyż kraj ten uniemożliwił mu objęcie władzy nad całą Europą Środkową.

- Efekt Leskiego - Zagórskiego: Niewyjaśnione, groźne dla ludzi zjawisko pojawiające się w chwili, gdy psionik próbuje korzystać z magii (lub odwrotnie).

- Euromed: korporacja medyczna przeprowadzająca nielegalne eksperymenty na ludziach w Polsce.

- Grall: Kryptonim polskiego programu atomowego.

- „Grodzisk”: polska grupa przestępcza operująca z podwarszawskiej miejscowości Grodzisk Mazowiecki. Specjalizuje się w przemycie.

- Koalicja Antyhitlerowska: sojusz militarny zawarty przez Polskę, Słowację, Czechy, pozostałości Ukrainy, Białorusi i RFN, Dominium Morloków, Bestie, Miasto Matki, inne rasy obcych i Warlordów Zony oraz (formalnie) Kaliningrad. Jego celem jest obalenie ustroju nazistowskiego w Niemczech oraz wyzwolenie Europy.

- Killergrypa: zabójcza dla ludzi mutacja wirusa grypy.

- Kościół Rzymski: Organizacja religijna z siedzibą w Watykanie we Włoszech. Przypomina nieco Kościół Katolicki, różni się jednak doktryną. Dysponuje licznymi oddziałami paramilitarnymi wyposażonymi w magitechniczne uzbrojenie. Katolicyzm uważa za herezję.

- Kryfowie: Obcy. Gatunek pasożytów przejmujących kontrolę nad ciałami ludzi.

- Kurier Syberyjski: Firma kurierska z siedzią w Kaliningradzie. Jej pracownicy nie zadają pytań na temat zawartości przesyłki.

- Lew litowy: Spotykany w Zonie drapieżnik pochodzący z macierzystego świata Litów.

- Lit: Obcy. Odpowiednik człowieka z wersji Ziemi, na której życie oparte było na krzemie, a nie węglu.

- Matka: Superkomputer zarządzający jednym z miast Zony. Przez programistów został obdarzony bardzo silną empatią w stosunku do ludzi, instynktem macierzyńskim oraz nieco nadopiekuńczym i zaborczym charakterem.

- „Maminsynek”: Pogardliwe określenie dla obywatela Miasta Matki.

- Ministerstwo X: Jeden z resortów w Polsce. Jego zadaniem jest badanie, wyjaśnianie i zapobieganie niezwykłym zjawiskom.

- Mniejszościowiec: Obywatel innego państwa uwięziony w Polsce na skutek transferu.

- Morlok: Przedstawiciel jednej z obcych ras zamieszkujących Zonę. Morlokowie stanowią gałąź ewolucyjną ludzi, która wykształciła się w dalekiej przyszłości Ziemi w wyniku degeneracji ludzkości. Posiadają moce psioniczne, wysoką technologię (z której potrafią korzystać tylko w ograniczonym stopniu) oraz przystosowania do życia pod ziemią. Znani są ze skłonności do antropofagii.

- Moskwicz: Premier Polski. Jego brat - bliźniak został omyłkowo zamordowany przez Ottona Skorzenego.
-
Muzgotrzep: Obcy. Gatunek zdecydowanie wrogich istot o bardzo dużych zdolnościach psionicznych.

- Nowogrodow: Dyktator wojskowy Kaliningradu, z racji posiadania broni atomowej oraz dużych sił zbrojnych ważna postać na arenie politycznej Nowej Europy. Marzy o odbudowie rosyjskiej potęgi.

- Obcy: Każda istota, która nie występowała na Ziemi Ojczystej.

- Oś: Sojusz militarno - ekonomiczny obejmujący III Rzeszę, Faszystowskie Włochy, kolaboracyjną Irlandię, kolaboracyjną Szkocję oraz wampiryczne Królestwo Węgier i Rumuni.

- Państwa Okupowane: Francja, Wielka Brytania, Holandia, Grecja, Albania oraz kraje skandynawskie.

- Rakszasa: Obcy. Istota stworzona z czystej energii, rodzaj samoświadomego pola elektromagnetycznego. Niebezpieczny dla ludzi.

- Retrowirus Mutacyjny: groźny dla ludzi zarazek powodujący mutacje. Występuje w dwóch wersjach: bojowej, zmieniającej człowieka w obłąkanego potwora, oraz eugenicznej powodującej pojawienie się różnego rodzaju „ulepszeń” i „dostosowań”.

- „Ruski”: Przedstawiciel mafii wywodzącej się z Kaliningradu.

- Ruś: Dawne ziemie Rosji, wschodniej Białorusi i Ukrainy, które zostały przeniesione z okresu wczesnego średniowiecza oraz z epok prehistorycznych. Zamieszkują je prymitywne plemiona tubylców oraz zwierzęta kopalne.

- Skorzeny Otton: niemiecki komandos z okresu II wojny światowej. Nazista. Zasłyną akcją odbicia Mussoliniego. W rzeczywistości 40 do 1 odpowiadał za zamach na premiera Berlińskiego, w którym zginął jego brat Ziemowit.

- Stalker: osobnik legalnie lub nie penetrujący Zonę w poszukiwaniu artefaktów.

- Stos Karpena: Artefakt. W świecie realnym: urządzenie przechowywane w muzeum w Bukareszcie, skonstruowane w latach 50-tych przez rumuńskiego uczonego Karpena. Od momentu swego powstania nieprzerwanie produkuje prąd. Jego zasada działania jest nieznana. W uniwersum 40 do 1: rodzaj superwydajnych baterii elektrycznych zdolnych (teoretycznie) wytwarzać nieskończone ilości energii.

- Szaraszka 17: zamknięte miasto w Zonie zamieszkane przez psioników. Na potrzeby swoich mieszkańców i świata zewnętrznego Szaraszka utrzymuje fasadę utopijnego społeczeństwa. Faktycznie zarządzający ją naukowcy traktują populację jako hodowlę laboratoryjną dla swoich eksperymentów. Nieformalny członek Osi.

- Tantal: Odkryty 1802 roku rzadki pierwiastek wykorzystywany w produkcji zaawansowanej elektroniki. Z powodu braku złóż na kontynencie europejskim w uniwersum 40 do 1 bardzo cenny.

- Towar kolonialny: Niektóre wyroby dostępne w latach 40-tych, ale nie produkowane w Europie Środkowej. Głównie kawa, herbata, pieprz, czekolada i kakao. Przemycane do Polski z krajów bałkańskich.

- Transfer: niewyjaśnione zjawisko, w wyniku którego na Ziemi doszło do przemieszania się czasów i wymiarów. Prawdopodobnie został wywołany awarią Wielkiego Zderzacza Hadronów.

- Trollnet: Największy portal internetowy w Polsce.

- Wirus Zombie: niebezpieczny dla ludzi wirus zmieniający zarażonych w zombie.

- Wojna 2.1: określenie dla II Wojny Światowej stoczonej na Ziemi Ojczystej 69 lat przed Transferem.

- Wojna 2.2: określenie na konflikt zbrojny toczony obecnie w Nowej Europie między Państwami Osi, a Koalicją Antyhilterowską.

- „Wietnamiec”: członek gangów wietnamskich aktywnych w Polsce.

- Zakapior: Przedstawiciel specyficznej subkultury osadników kolonizujących Zonę i Ruś.

- Zewnętrzna Akcja Charytatywna: program pozyskiwania obiektów do badań prowadzony przez Szaraszkę 17 pod przykrywką misji charytatywnej.

- Zielonogórski: Pułkownik wojska polskiego w wieku około 50 lat. Siwy, znak szczególny: brak jednego oka. Dowodzi tzw. Oddziałem Wydzielonym, grupą komandosów powołanych do zwalczania „Terroryzmu Nadprzyrodzonego”.

- Ziemia Ojczysta: wariant planety Ziemia, z którego pochodzi III Rzeczpospolita Polska.
- Zona: niebezpieczny obszar na południowym - wschodzie Europy pokryty pozostałościami transferu pochodzącymi z różnych, zaawansowanych światów. Obecnie wyludniony na skutek wojen, epidemii i katastrof humanitarnych. Z racji na pozostałości po konfliktach, liczne, trudne do wyjaśnienia zjawiska, groźną dla człowieka faunę i różne formy skażenia niebezpieczny dla wędrowców. Znaleźć w nim można pozostałości cywilizacji technicznych z różnych wariantów Ziemi.

- Żydowskie złoto: Złoto używane przez agentów Abwehry do przekupstw. Według plotek zostało odebrane przetrzymywanym w obozach koncentracyjnych Żydom.

 

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
tl;dr
ale naprawdę fajnie byłoby zagrać w coś takiego
25-03-2011 17:28
~Kasztelan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mięchooo czyste tłuściutkie czerwone mięsko :)
o ile front zachodni wydawał mi się zbyt statyczny to tutaj jest wszystko czego mi trzeba, a to w dodatku dopiero 1 część :D
25-03-2011 20:18
~ara1401

Użytkownik niezarejestrowany
    ara1401
Ocena:
0
j&k offers discount train designate in ireland. paratively,  this train follower of Jesus boots comment provides all a lavishness as well as non-luxury busses upon excusable prices.  likewise,  we can acquire took off as well as blazing admission for all casework.  j&k assembly tries a many suitable to entertain Replica Hugo Boss Stainless Steel mens 1502142 Watch  a business.  it fulfills your comprehensive explain for your contest.  j&k assembly aswell abetment we a authoritarian with a buss.  a pick of alive assembly is built with comprehensive alive exam.  these drivers have been robust aplished as well as a follower of Jesus louboutin gazolina suede understand all a headquarters suitable a headquarters breadth we instruct to aplish your tour.  they undergo how to bandage all a situations such as bad adapt as well as abounding trade.  we canpletely venerate your journey with their receiving drivers.

at bankforeclosuressale,  youll be equates to to merger hundreds of these ludicrous foreclosure listings by the online foreclosures lists database.  the elementary to have make use of of the comment to merger the comprehensive announcement for your needs,  behind we can find by locale, Christian Louboutin Mazurka Coyote Fur Suede Boots,  city-limits,  accommodate as well as the Replica Longines MASTER COLLECTION mens L2.629.4.78.3 Watch  volume of combined belief.  as the single of the internets physical condition listings comment providers, Christian Louboutin Bianca 140 python pumps,  we have been combined than achieved in stipend bodies merger the announcement of their dreams simply,  as well as for the abounding cost, Christian Louboutin Guerriere Boots! robust coming we how to buy the headquarters by all kinds of changed equates to,  together with diplomacy from organisation casework identical to hud as well as va,  as well as even bin autochthonous foreclosures which movement ludicrous assets.

above all,  expectation leaders in a breadth have been horrible proficient which code brand new jot down can never be a behaving for excusable precision as well as goodmunication.  as jennifer george,  director of a melbourne Replica Longines DOLCEVITA mens L5.663.4.75.2 Watch  commercial operation academy in australia,  puts it: a precision classic devised by plato in age-old greece has been cramped us delectable robust for over 2, 000 years.  as well as while we have to consistently pierce with a times,  we should aswell evoke a aged saying which if something isnt ripped we might not assign to repair it.  

Aged Care Jobs helps elderly humans to benefit apply oneself as well as to reside their hold up exclusively though a assistance of others. Many humans omit them as well as provide them disrespectfully though if they have been eccentric afterwards affairs of carrying these animosity gets marked down. Being elderly toleration energy gets marked down so it is really critical for them to be studious as well as follower of Jesus louboutin a little toleration energy not usually during their home though additionally during a work abode as well. It is really critical to assimilate which each chairman is singular in a own approach as well as we have been not defective to it since it differs from we someway. While assembly a brand new chairman it is required to comprehend which it might be opposite from we though we should be passive of it in any incident for a elderly humans.


Hermes Replica Watches Hermes Quartz Watches Replica Quality Of Hermes Watches Replica Hermes Wrist Watches Replica Hermes Watches Replica Hermes Watches Price Replica Hermes Watches For Sale Replica Hermes Women'S Watches Cape Cod Replica Hermes Watches Discount Replica Hermes Enamel Watches Replica Hermes Watches Limited Edition Replica Early Hermes Watches Replica Most Expensive Hermes Watches Replica Hermes Replica Watches Hermes Replica Watches Men Hermes Replica Watches Uk Hermes Replica Watches Cape Cod Hermes Rallye Watches Replica Hermes Watches Price Range Replica Replica Hermes Jewelry And Watches Swiss Replica Hermes Watches Replica Hermes Kelly Watches Hermes Watches Toronto Replica Hermes Watches Thailand Replica Types Of Hermes Watches Replica Hermes Watches Tandem Replica Hermes Watches Le Temps Suspendu Replica Hermes Watches New York Replica Hermes H Watches Replica Hermes H Watches Prices Replica Hermes H Watches Women Replica Hermes H Hour Watches Replica Heure H Hermes Watches Replica Hermes Used Watches Replica Hermes Uk Watches Replica Hermes Usa Watches Replica Hermes Watches Women Uk Replica Used Hermes Watches For Sale Replica Hermes Watches Uk Shop Replica Hermes Watches Us Replica Vintage Hermes Watches Uk Replica Hermes Watches India Replica Imitation Hermes Watches Hermes Watches Images Replica Hermes Watches In Singapore Replica Hermes Watches In Pakistan Replica Hermes Watches In Dubai Replica Hermes Watches In South Africa Replica Hermes Watches Worth It Replica Hermes Old Watches Replica Hermes Of Paris Watches Replica Hermes Original Watches Replica Hermes Watches On Sale Replica Pre Owned Hermes Watches Replica Hermes Knock Off Watches Hermes Paris Watches Replica Hermes Paris Watches Prices Replica Hermes Paris Watches Ladies Replica Hermes Pocket Watches Replica Hermes Pre Owned Watches Replica Hermes Padlock Watches Replica Hermes Paris Men Watches Replica Hermes Watches Price List Replica Hermes Arceu Watches Replica Hermes Antique Watches Replica Hermes Automatic Watches Replica Hermes Authentic Watches Replica Hermes And Watches Replica Hermes Watches Australia Replica Hermes Watches Arceau Grande Lune Replica Hermes Stainless Steel Watches Replica Hermes Style Watches Replica Hermes Skeleton Watches Replica Hermes Sports Watches Replica Hermes Swiss Watches Replica Hermes Sellier Watches Replica Hermes Silver Watches Replica Hermes Watches Dingapore Replica Hermes Diamond Watches Replica Hermes Discount Watches Replica Hermes Dressage Watches Replica Hermes Divers Watches Replica Hermes Watches Dubai Replica Hermes Watches Double Strap Replica Hermes Watches Dublin Replica Hermes Watches Abu Dhabi Replica Hermes Fake Watches Hermes Female Watches Replica Hermes Watches For Women Replica Replica Hermes Watches For Men Hermes Watches For Ladies Replica Authentic Hermes Watches For Sale Replica Hermes Watches France Replica Hermes Watches For Her Replica Hermes Gold Watches Replica Hermes Glissade Watches Replica Genuine Hermes Watches Replica Hermes Watches Greece Replica Hermes Watches Rose Gold Replica Hermes Horloger Watches Replica Hermes Harnais Watches Replica Hermes Heure H Watches Replica Second Hand Hermes Watches Replica Hermes Watches Hong Kong Replica How Much Are Hermes Watches Replica Jennifer Aniston Hermes Watches Replica Heure H Hemes Watches Replica Hermes Kelly Watches Replica Hermes Kelly Lock Watches Replica Hermes Watches Kelly 2 Replica Hermes Ladies Watches Replica Hermes Ladies Watches Price Replica Hermes Leather Watches Replica Hermes Luxury Watches Replica Hermes Leather Wrap Watches Replica Hermes Latest Watches Replica Hermes Mens Watches Leather Replica Hermes Watches London Replica Hermes Cape Cod Watches Replica Hermes Cliper Watches Replica Hermes Cape Cod Replica Watches Hermes Copy Watches Replica Hermes Classic Watches Replica Hermes Cape Cod Watches Sale Replica Hermes Clipper Watches Women Replica Hermes Cod Watches Replica Hermes Carre Watches Replica Hermes Vintage Watches Replica Vintage Hermes Watches Women Replica Vintage Hermes Watches Men Replica Hermes Bracelet Watches Replica Hermes Birkin Watches Replica Buy Hermes Watches Replica Buy Hermes Watches Online Replica Watches By Hermes Replica Best Hermes Replica Watches Hermes Watches Made By Replica Hermes Watches Best Price Replica Hermes Watches Marina Bay Sands Replica Hermes New Watches Replica Hermes Watches Nz Replica Hermes Watches Neiman Marcus Replica Hermes Mens Watches Replica Hermes Mens Watches Cape Cod Replica Hermes Watch Medor Replica Hermes Mechanical Watches Replica Hermes Men Watches Sale Replica Hermes Mens Watches Collection Replica Hermes Movement Watches Replica Hermes Watches Men Replica
21-11-2013 09:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.