» Blog » 40:1 Blok Faszystowski: Włochy, Hiszpania, Węgry, Rumunia
23-09-2011 15:50

40:1 Blok Faszystowski: Włochy, Hiszpania, Węgry, Rumunia

W działach: 40 do 1, RPG, Savage Worlds | Odsłony: 157

40:1 Blok Faszystowski: Włochy, Hiszpania, Węgry, Rumunia

 

Witam w ostatnim wpisie opisowym do 40do1. Na wasze pytania jak zwykle znaleźć możecie odpowiedź w Leksykonie Terminów Dziwnych i Niezrozumiałych. Dziś zajmiemy się państwami faszystowskimi i sprzymierzonymi z faszystami, a za dwa tygodnie przejdziemy do mechanicznej części projektu.

 

7) Wampiryczne Królestwo Węgier i Rumunii

 

Siły Zbrojne: 200 000 osób

Ustrój: Monarchia absolutystyczna

 







W zasadzie są to dwa, odrębne państwa, jednak już od kilku stuleci łączy je unia personalna. Kontrolę nad nimi sprawują bowiem Vlad Palownik nazywany często Drakulą oraz jego małżonka Elżbieta Batory zwana też Krwawą Królową. Gdyby nie fakt, że obydwoje władcy są wampirami państwa te uchodzić mógłby za typową monarchię absolutną. Całość władzy ustawodawczej, sądowniczej i wykonawczej spoczywa w rękach koronowanych głów, obywatele natomiast mogą co najwyżej słuchać poleceń. Nigdy też nie słyszano tu o prawach cywilnych czy konstytucji.


Styl życia


Prawodawstwo to nie jedyne pole, na którym Węgry i Rumunia są zacofane. W zasadzie społeczeństwa te wyglądają, jak wyrwane ze wczesnego, XIX wieku. Większość, czyli około 90 procent ludności nadal żyje z rolnictwa. Przemysł jest bardzo słabo rozwinięty, podobnie jak reszta infrastruktury. Większość pracy wykonuje się dzięki sile zwierząt lub bardzo prostym maszynom. W prawdzie transport na większe odległości odbywa się dzięki kolei, jednak na krótsze dystanse nadal używa się koni, bryczek i wozów. Samochody są bardzo nieliczne, służą też raczej jako oznaka statusu, niż praktycznie używane narzędzia. Jakość dróg nawiasem mówiąc także jest okropna. Większość z nich to zwykłe gruntówki.


Przemysł maszynowy jest tu stosunkowo nieliczny i tak naprawdę dopiero raczkuje i to nawet pomimo faktu, że Węgrzy produkują własne czołgi oraz samoloty. Wyłania się z tego obraz tragedii i rozpaczy. Niemniej jednak nie jest to do końca prawdą. Gdyby nadal trwał historyczny 1941 rok Węgry i Rumunia byłyby państwami bardzo silnymi. Nawet dziś mają PKB wyższe od Hiszpanii czy Portugalii.


Siły zbrojne


Lokalne siły zbrojne zasadniczo nie uchodzą za szczególnie dobre. Posługują się zacofanymi, nawet jak na warunki Osi doktrynami militarnymi i sprzętem. W całości opierają się na żołnierzach poborowych, walczących najczęściej w formacjach strzelców, kawalerii i artylerii. Te drugie pełnią funkcję mobilnej piechoty. Konie wykorzystywane są do transportu ludzi i sprzętu, w trakcie walki odprowadzane są na bok, a żołnierze toczą walkę pieszo. W prawdzie nadal w skład przepisowego uzbrojenia wchodzą szable, jednak nie stosuje się ich bojowo już od la. Wojska pancerne są bardzo nieliczne. Tworzy je kilka niemieckich czołgów oraz znacznie większa flota tankietek i samochodów opancerzonych wyposażonych najczęściej tylko w karabiny maszynowe. Już Bałkany wykazały ich niewielką przydatność. Także rumuńskie lotnictwo jest raczej słabe. Przeznaczone zostało raczej do zadań zwiadowczych i łącznikowych. Rodzime Samoloty są stare, niczym z pierwszej wojny światowej. Nie byłyby w stanie podjąć walki z jakąkolwiek obecnie używaną jednostką, prócz pojazdów włoskich. Większość maszyn to produkcje niemieckie, głównie wycofywane z Luftwaffe Heinkle i Focke-Wulfy.


Piechota także nie jest szczególnie dobrze wyposażona. Liniowe oddziały rumuńskie są dość dobrze nasycone działami piechoty oraz ciężkimi karabinami maszynowymi, jednak broń ta niewiele zmieniła się od pierwszej wojny światowej. Ręcznej broni maszynowej jest niewiele, prócz pistoletów maszynowych nabywanych od Niemców. Większość żołnierzy jednak posługuje się przestarzałymi karabinami powtarzalnymi. Nowością jest ogromne nasycenie Wojska Królewskiego ręczną bronią przeciwpacnerną, jak wykazały doświadczenia frontowe: tańszą i groźniejszą dla pojazdów Koalicji niż typowe działa przeciwpancerne używane przez Rzeszę.


Siła tej armii leży w czymś innym, niż nowoczesne uzbrojenie. Duża część liniowych oficerów wojsk Węgier i Rumunii to wampiry i thralle. Właśnie one i ich nadludzkie możliwości stanowią podstawę tej armii. Ludzie to jedynie słudzy, mięso armatnie mające chronić dowódców za dnia oraz utorować im drogę do pozycji wroga. Traktowane jest więc drugorzędnie. Żołnierze najczęściej zarówno nienawidzą lecz jednocześnie obawiają się swych dowódców. Ci natomiast bezwzględnie wymuszają posłuszeństwo za pomocą pistoletów.


Co ciekawe większość rumuńskiego sztabu to śmiertelnicy. Często zresztą dość dobrzy w swoim fachu. Drakula sam był w swoim czasie żołnierzem, doskonale zdaje sobie sprawę, jakie znaczenie mają uzdolnieni dowódcy i nie ma zamiaru rozdawać stopni osobom, których jedyna kompetencja polega na tym, że ktoś ich pogryzł.


Szlachta Wampiryczna


Rumuńskie społeczeństwo jest bardzo wyraźnie podzielone na stany. Zasadniczo składa się ono z duchowieństwa, stanu kmiecego oraz szlachty. Rolę tej ostatniej przejęły wampiry. Pod wieloma względami kraj jest ściśle feudalny. Niemal cała ziemia w państwie należy do wampirów. W prawdzie pańszczyznę zniesiono już sto lat temu, jednak większość chłopów dzierżawi rolę od krwiopijców. Podobnie większość zakładów przemysłowych została założona przez te istoty, płacąc pieniędzmi, plonami lub krwią. Nad respektowaniem praw czuwa rozwinięty aparat urzędniczy i policyjny stworzony przez Drakulę z małżonką. Ten natomiast wsadza do więzień dysydentów i ich rodziny. Pod wieloma względami jego działanie przypomina carską Ochranę. Większość funkcjonariuszy to śmiertelnicy, nieliczni: thralle. Wampiry w Policji są raczej niespotykane. W odróżnieniu jednak od typowego, późnego feudalizmu droga do awansu społecznego nie jest zamknięta. Przeciwnie, każdy, kto zostanie uznany za godnego stania się wampirem bardzo szybko jest przemieniany i włączany do jednej z rodzin.


Bukareszt


Stolicą państwa jest Bukareszt. To urokliwe miasto przez odwiedzających zwane jest często Micul Paris co znaczy Mały Paryż. Faktycznie pełne jest (z naszego punktu widzenia) zabytkowych pałacyków, willi i kamienic nadających mu atmosfery staroświeckości oraz tajemnicy. Wszechobecne, gazowe latarnie i dorożki sprawiają, że odwiedzający czuje się, jakby cofną się w czasie.


Najważniejszym budynkiem miasta jest Curtea Veche, który jednak różni się od tego z Ziemi Ojczystej. Dawna siedziba książąt Wołoszczyzny została zburzona już w XVII wieku, a na jej miejscu wzniesiono nowy pałac, który do dziś dnia kilka razy rozbudowano. Wyłożony pochodzącym z Transylwanii marmurem budynek jest ogromny. Wznoszony był tak, by przyćmić wyglądem zarówno siedzibę tureckiego sułtana jak i francuski Wersal. Faktycznie zarówno z zewnątrz jak i od zewnątrz lśni mrocznym eleganckim przepychem. Pod samym pałacem ciągnąć mają się lochy, w których rodzina królewska więzi swych wrogów.


Władcy co wieczór spotykają się ze swym ludem pozdrawiając go z jednego z balkonów pałacu. Wychodzi on na Plac Kaźni. Sterczą z niego zaostrzone pale, z których zwisają okaleczone zwłoki ofiar królewskiej sprawiedliwości. Zwykle ofiary to więźniowie, skazańcy, dezerterzy czy buntownicy. Jednak nie jest tajemnicą, że policja – aby dostarczyć nowych ofiar – niekiedy fabrykuje dowody przeciwko niewinnym ludziom. Z drugiej strony przekupni, nieskuteczni, skorumpowani lub zdradzieccy członkowie bezpieki też często goszczą na Placu Kaźni.


Władzę w Bukareszcie sprawują dwie osoby. Są to:


- Elżbieta Batory: zwana ongiś Krwawą Hrabiną, a dziś Krwawą Królową to żyjąca od 1560 roku wampirzyca. Już we wczesnej młodości znana była z okrucieństwa, z lubością torturowała sługi. Wraz z wiekiem jej skłonności sadystyczne tylko rosły, zasłynęła ze zwyczaju kąpania się w krwi zamęczonych na śmierć dziewic. Była też niezwykle ambitna. Dzięki pokrewieństwu z rodziną królewską, czarnej magii, wampirycznym mocom oraz własnej przebiegłości około roku 1600 została królową Węgier, a około 1650 zawarła małżeństwo z innym, potężnym wampirem: Vladem Palownikiem rozpoczynając istnienie Wampirycznego Królestwa Węgier i Rumunii.


Osobowość Elżbiety Batory łączy w sobie zamiłowanie do sadyzmu i okrucieństwa ze średniowieczną zaściankowością. Z dwójki władców kraju to ona jest tą gorszą. Nadal wyprawia u siebie orgie w trakcie których giną dziesiątki osób, kąpie się w krwi torturowanych ofiar oraz wyczynia inne obrzydlistwa. Jej umysł, w odróżnieniu od umysłu męża nie wyszedł poza ramy XVII wieku. Dlatego też inne wampiry widzą w niej ostoję tradycji i jej protektorkę.


Elżbieta Batory uważa swego małżonka za osobę głupkowatą, pozbawioną ambicji za to skłonną do nowalijek i technicznych zabawek bez praktycznego zastosowania. Większość dworzan to właśnie ją uważa za siłę napędową Rumunii. To właśnie ona zmusiła swego męża do próby przejęcia kontroli nad Bałkanami, Austrią i Europą Środkową. Ona też pracowicie ukręca szyje wszelkim jego bzdurnym pomysłom typu mechanizacji rolnictwa, elektryfikacji kraju czy innym fanaberiom.


Związek państwa Drakula, jak każde małżeństwo polityczne nie jest zbyt udany i nie ma w nim za dużo miłości...


- Vlad Palownik zwany też Drakulą lub Vladem Wielkim: Syn Vlada Diabła urodzony w 1431 roku, od roku 1460 wampir. Jest starszy od małżonki o prawie wiek oraz mimo wszystko mądrzejszy. Otacza go opinia okrutnika, ukształtowana głównie dzięki radosnej twórczości poetów opłacanych przez Fryderyka III, cesarza niemieckiego, a w szczególności dzięki wierszydłu o tytule „Von ainem wutrich der hies Trakle waida von der Walache” co przetłumaczyć można jako „O krwawym szaleńcu zwanym Draculą, Wojewodą Wołoskim”. W rzeczywistości Palownik jest doświadczonym żołnierzem oraz zdolnym dowódcą, który – dzięki strachowi, bezwzględności i okrucieństwu – niejednokrotnie już wygrywał przeciwko silniejszym, liczniejszym i lepiej uzbrojonym przeciwnikom.


Oczywiście ulubionym hobby Vlada nie jest wbijanie ludzi na pale i patrzenie jak się wiją. Vlad wbrew obiegowej opinii nie jest sadystą i psychopatą. Jest za to (zauważcie subtelną różnicę) morderczym sukinsynem z krwią na rękach. Jego okrucieństwo zawsze służy konkretnemu celowi. Skłonność do przemocy Vlada leży w jego średniowiecznym sposobie myślenia. Wampir, podobnie jak większość XV wiecznego społeczeństwa jest osobą głęboko wierzącą. Jest też świadom, że w oczach Boga zgrzeszył i jest potępiony. Nawet, jeśli ludzie zapomnieliby jego nieskończone zbrodnie, Stwórca tego nie zrobi. Tak więc, niezależnie co by nie uczynił Drakula jest już skazany na piekło. A skoro tak, to po co się ograniczać?


Polityka Rumunii:


Polityka Wampirycznego Królestwa Węgier i Rumunii jest dość skomplikowana. Mimo to można w niej wyróżnić kilka trendów:


- Bałkany i Europa Środkowa: U podstaw problemów tego państwa leży fakt, że w trakcie Transferu znacząco ono upadło. W swym oryginalnym świecie Rumunia była potęgą porównywalną z Autrowęgrami. Kontrolowała nie tylko swoje obecne obszary, ale też całe Bałkany, Austrię, Czechy, Słowację i część Polski. Po Transferze Drakula próbował odzyskać nad nimi władzę, jednak bez powodzenia. Jedyne, co osiągnął, to przejściową kontrolę nad Austrią oraz Albanią. Z tej pierwszej szybko wykurzyły go zresztą najpierw polsko-słowacko-czeskie oddziały specjalne, a potem Naziści. Sam Drakula w trakcie działań wojennych został ciężko raniony przez snajpera białoruskiego specnazu.


Drakula i jego małżonka nie zrezygnowali z tych planów. O ile Vlad byłby w stanie odpuścić i skupić się na przygotowaniach, tak Elżbieta Batory owładnięta jest obsesją zemsty. To ona zmusiła męża do sojuszu z Hitlerowcami. Przekonała go też, że możliwe jest zwycięstwo w wojnie.


- Włosi: Kwestia bałkańska ma też inny aspekt. Są nią włoskie dążenia do odbudowy Cesarstwa Rzymskiego, na którego terytorium leżała też Rumunia. Odbudowa państwa na południu musi związać się z konfliktem nie tylko z żyjącego w jego obrębie narodami, ale też z Włochami. Wrogość obydwu państw jest wyraźnie odczuwalna. Nie ma tygodnia, by nie dochodziło między nimi do incydentów. Drakula wyraźnie widzi, że Włosi stanowią łatwiejszego przeciwnika niż Polska czy Czechy. Co więcej: takiego przeciwnika, który sam dąży do wojny. Nie ma bowiem tygodnia, żeby między armiami faszystów z tych dwóch państw nie dochodziło do mniejszych lub większych incydentów. Gdyby nie wiszące mu nad głową Niemcy już dawno wypowiedziałby im wojnę.


- Rzesza: to kolejny problem Rumunii. Oficjalnie III Rzesza jest wielkim sojusznikiem Królestwa. Nieoficjalnie: narzędziem zemsty Elżbiety Batory na Polakach. Jeszcze mniej oficjalnie: absolutnym złem zdaniem Vlada. Wampir już jakiś czas temu z zaskoczeniem obliczył, że nawet on, morderca i grzesznik zabił mniej ludzi, niż naziści. Budzi to jego przerażenie i wstręt. Wampir bowiem do tej pory uważał bowiem siebie za ostatecznego potwora. Wyraźnie się mylił. Co więcej: zdaje sobie sprawę z faktu, że dla rzeszy jest marnym partnerem. Jej wojska mogłyby zalać Rumunię i Węgry w ciągu kilku tygodni. Tym bardziej, gdyby pomogli im Włosi. W efekcie zgodził się na jedyne, możliwe wyjście: niechętny sojusz z Niemcami.


Vlad ma nadzieję, że wyjdzie z niego coś dobrego. Na razie udało mu się wycyganić od Niemców trochę technologii i inwestycje w przemysł wydobywczy. Opłacił to jednak daninami z ropy naftowej. Jego lojalni oficerowie przemienili też wielu hitlerowców w wampiry i to za zgodą Niemców. Ci ostatni wydają się być nieświadomi faktu, że młodsze wampiry muszą być posłuszne swym rodzicom... Tak więc w chwili, gdy Rzesza wygra Niemcy odkryją, że ktoś ukradł im status Rasy Panów.


Oczywiście Drakula nie byłby sobą, gdyby nie planował na wielu poziomach i nie liczył się z klęską Niemiec. Na pierwszy jej znak Wampir ma zamiar zdradzić, stanąć po stronie Polski, a w nbajgorszym razie: oddać się w ręce jej żołnierzy. Już kilka lat temu zamówił ekspertyzę prawną. Wynika z niej, że najgorszym, co może go spotkać to proces o prowadzenie wojny napastniczej i zbrodnie przeciwko ludzkości oraz w konsekwencji 25 lat pozbawienia wolności. Po jej odzyskaniu będzie knuł dalej...


- Reformy i ich wrogowie: Zasadniczo większość rozsądniejszych osób zdaje sobie sprawę z faktu, że Rumunia jest krajem dość zacofanym. Dla większości jej wampirzych elit to nic nie znaczy. Przeciwnie: jest to zaletą. Wampiry najczęściej są istotami dość starymi, przywiązanymi do tradycji i czasów swej młodości. Unowocześnienie kraju traktują jak fanaberię. Drakula natomiast jest wojskowym, który źródło potęgi państwa widzi w armii, a ta nie jest w stanie walczyć ze swymi przeciwnikami. Między jednymi, a drugimi trwa więc walka, którą na razie Drakula przegrywał przy każdej próbie. Tym bardziej, że już pomysł wprowadzenia monarchii konstytucyjnej sprawił, że o mało nie został okrzyknięty wrogiem cerkwi.


8) Faszystowskie Włochy


Niezadowolenie z sytuacji gospodarczej Włoch po I wojnie światowej rozdmuchane jeszcze chaosem Transferu sprawiło, że w 1922 roku dyktatorską władzę nad krajem objął Benito Mussolini, przywódca partii faszystowskiej. Głoszący pogardę dla demokracji, militaryzm i propagujący prawną zasadę wodzostwa polityk uważał, że jedynie twarde rządy są w stanie zapewnić trwałość władzy i spokój. Faktycznie spowodowany wprowadzeniem szeregu robót publicznych spadek bezrobocia oraz liczne sukcesy w walce z przestępczością sprawiły, że państwo dość szybko włosi uwierzyli w jego słowa.


Cele polityczne Włoch


Głównym, propagandowym celem Faszystów jest odbudowa Cesarstwa Rzymskiego kontrolującego cały akwen Morza Śródziemnego. Pogląd ten ma podstawy jeszcze w XIX wiecznej doktrynie kolonializmu, w myśl której bogactwo państwa zależy od posiadanych przez nie terytoriów zamorskich. Włosi planują opanować całość wybrzeża Morza Śródziemnego. Obecnie są bliscy realizacji tych planów. Uch wojska okupują Grecję, Albanię, część Jugosławi i prawie cała Afrykę Północną. Pozostałe jej tereny znajdują się najczęściej pod kontrolą Hiszpanii. Powoli myślą więc o wycofaniu się z wojny i umocnieniu swoich pozycji.


Faszyzm, mimo że w wielu miejscach bardzo podobny do Nazizmu znacząco się od niego różni, nie pogrywa tak na nutach narodowościowych i rasistowskich. Na zajętych przez siebie terenach najczęściej tworzą komórki własnej partii faszystowskiej, do których przyjmują członków innych narodowości. Nie postępują też tak brutalnie wobec ludności cywilnej, jak Niemcy.


Mussolini podpisał w 1939 roku „pakt stalowy” z Hitlerem, który uczynił z obydwu państw sojuszników. Faktycznie jednak rozgrywa własną grę. Jego wojska brały udział w wojnie z Francją i Wielką Brytanią, lecz uczestniczyły w niej tylko dlatego, że dyktator chciał udziału w łupach. Podobnie jego atak na Grecję i Albanię odbył się bez wiedzy Adolfa Hitlera. Konieczność wsparcia sojusznika w tych planach rozwścieczyła przywódcę Niemiec. Podobnie sytuację między obydwoma komplikuje polityka Włochów wobec państw Europy Środkowej.


Włosi od dłuższego czasu odmawiają bowiem wypowiedzenia im wojny. Ich motywacja jest bardzo prosta: we włoskiej racji stanu nie leży konflikt z tymi państwami. Jednocześnie antyklerykalne i rasistowskiej hasła zniechęcają ludność kraju do nazistów. Wprowadzone przez Benito Mussoliniego ustawy dyskryminujące Żydów (zakazujące im między innymi piastowanie stanowisk w urzędach i wstępowanie do partii faszystowskiej) zostały bardzo źle odebrane przez społeczeństwo i poważnie podkopały jego autorytet, nawet pomimo tego, że obowiązują one jedynie na papierze.


Włosi od lat starają się zachować przyjazne stosunki z Polską. Do tej pory nie wypowiedziały jej jeszcze wojny, a mimo że między politykami obydwu krajów doszło do wielu pyskuwek i sytuacja bywa napięta nie miał miejsca jeszcze żaden kryzys. Prawda jest taka, że Europa Środkowa jest zbyt odległa od Włoch, by rządy tych regionów wzajemnie się sobą przejmowały. Przeciwnie: mimo że premier Moskwicz co kilka tygodni nazywa publicznie Duce „nazistowskim zbrodniarzem”, a ambasador Włoch równie publicznie żąda przeprosin między narwanymi polakami, a słynącymi z gorącego temperamentu Włochami panują dobre stosunki. Powód tej sytuacji jest prosty: w 1937 roku, miesiąc po wystąpieniu z Ligi Narodów Włosi znieśli embargo na produkty z Europy Środkowej (dwa lata później zrobili to Hiszpanie) stając się jej ważnym partnerem gospodarczym.


Nie są jednak tak dobrym, jak mogłyby być. Włochy pozostają gospodarczo zależne od Niemiec, a te nie patrzą łaskawym okiem na Polsko-Rzymską przyjaźń. Dlatego też biznes z Polski spotyka się w tym kraju z szeregiem problemów. Z jednej strony jest witany z otwartymi rękoma, z drugiej: szykanowany, z trzeciej: tajne służby Koalicjantów bardzo nieprzychylnie patrzą na osoby handlujące z faszystami. Bardzo wiele zależy też od sytuacji na linii Warszawa-Rzym-Berlin, a ta zmienia się z tygodnia na tydzień. Biznesmeni handlujący z Włochami w jednym tygodniu mogą prowadzić niemal legalne interesy, a w drugim tkwić po uszy w szpiegowskiej aferze lub siedzieć w więzieniu. Dlatego też mimo jej dochodowości działalność taka przyciąga jedynie najbardziej elastycznych i nie obawiających się ryzyka ludzi.


Aby było śmieszniej sojusznicy Polski, Czech i Słowacji także nie cieszą się z tej sytuacji. W prawdzie Kaliningrad, Ukraina i Białoruś również są beneficjentami włoskiego rynku, lecz Warlordzi Zony, Morlokowie, Bestie i Matka prowadzą z nimi wojnę, podobnie jak państwa zachodnie. To, że w tym samym czasie ich sojusznicy handlują z ich wrogiem bynajmniej ich nie cieszy.


- Benito Mussolini: To faszystowski dyktator Włoch. Mimo że od prawie 20 lat rządzi państwem długo utrzymywał w nim fikcję parlamentaryzmu i demokracji. Jednak po serii zamachów, z których część została sfingowana stopniowo ograniczał ją, by ostatecznie znieść w 1939 roku. Obecnie w zasadzie jest jedynowładcą Włoch. Człowiek ten, dzięki szeregowi popularnych decyzji oraz sukcesom gospodarczym z początku swoich rządów cieszy się ogromnym poparciem, które jednak, po jego związaniu się z III Rzeszą zaczęło stopniowo topnieć.


Mussolini, podobnie jak wielu późniejszych włoskich polityków jest populistą i krętaczem. Przyciąga do siebie ludzi głównie hasłami narodowymi, obietnicami, demonstracyjnymi pracami publicznymi, paradami wojskowymi i akcyjnymi walkami z mafią. W życiu prywatnym natomiast jest politykiem dbającym niemal wyłącznie o własną korzyść i skorumpowanym. Posiada też przynajmniej kilkanaście mniej lub bardziej oficjalnych kochanek.


Mimo to wygląda na to, że los się do niego uśmiechnął. Niezależnie od sytuacji na froncie Faszystowskie Włochy prawdopodobnie staną się wielkim zwycięzcą II Wojny Światowej. Już zrealizowały niemal wszystkie swoje cele na południu, niemal przy tym nie ucierpiawszy, są też stosunkowo blisko rozpoczęcia własnego programu atomowego. Niezależnie więc od tego, kto wygra na północy Południe należeć będzie do nich. Zwłaszcza Polska będzie miała z nimi problem, gdyż z Warszawy do Rzymu jest zwyczajnie za daleko...


Milicja Faszystowska i OVRA


Milicja Faszystowska zwana też „czarnymi koszulami” to paramilitarna organizacja faszystowska złożona z ochotników. Głównym celem jej istnienia jest bicie i zastraszanie opozycjonistów. Strukturami i zwyczajami bardzo przypomina SS, które było wzorowane właśnie na niej. Jest jednak mniej liczna i nie aż tak fanatyczna oraz gorzej wyposażona. Mimo to nadal pozostaje skrajnie niebezpieczna. Główne cele jej istnienia to „ochrona interesów partii faszystowskiej i dbanie o porządek publiczny”. Faszyści realizują to bardzo prosto, poprzez pranie, zastraszanie i terroryzowanie każdego, kto jest wrogiem ustroju, zakłóca bezpieczeństwo publiczne lub też na takiego ich zdaniem wygląda. Ich podstawowym narzędziem pracy są pałki z twardego drewna. Działania Milicji faszystowskiej bardzo często niewiele różnią się od sponsorowanego przez państwo chuligaństwa, z tą różnicą, że jej członkowie wchodzą w skład wojska (choć zachowują autonomię), mogą dokonywać aresztowań oraz działają w świetle prawa.


OVRA czyli Organizzazione Volontaria per la Repressione dell' Antifascismo (Organizacja Ochotnicza Do Zwalczania Antyfaszyzmu) to włoska tajna policja przypominająca nieco GESTAPO. Prowadzi politykę policyjną, kontrywiadowczą i zwalcza opozycję. W odróżnieniu od niemieckiego kuzyna działa jednak zgodnie z prawem. Aresztowani są sądzeni przez tak zwany Trybunał Specjalny (a nie, jak w Niemczech: trafiają do obozów koncentracyjnych bez wyroków), po którym jednak trudno oczekiwać sprawiedliwości. W roku 1940 przed Trybunałem Specjalnym stanęło zaledwie 10 osób, tak więc, w porównaniu do GESTAPO OVRA jest raczej łagodna.


Rzym


Rzym, stolica Włoch stanowi obecnie coś w rodzaju szpiegowskiego centrum świata. Państwo utrzymuje relatywnie dobre stosunki zarówno z Europą Środkową jak i III Rzeszą, a jego granice otwarte są dla gości z obydwu części świata. Pełni więc funkcję pomostu między nimi, podobną do tej, jaką w okresie Zimnej Wojny pełnił Wiedeń. Niemal każdego dnia zarówno Rzym, jak i turystyczne miejscowości poza nim odwiedzają dziesiątki przybyszów z wrogich sobie państw. W większości są to turyści. Mimo że włoskie kurorty znacząco ustępują standardem tym nad Bałtykiem czy w Tatrach zabytki przyciągają turystów. Nie bez znaczenia jest ten fakt, że włoskie morze jest bardziej niebieskie i cieplejsze od Bałtyku. Znaczącą gałęzią przemysłu turystycznego Włoch jest też seksturystyka. Tutejsze prostytutki mają opinię tańszych od tych w Polsce, a poza tym według obiegowej opinii nie można od nich zarazić się AIDS (faktycznie to od kilku lat już można).


Spora część przybyszy przyjeżdża tu jednak w interesach. Teren Włoch jest badany przez firmy z Europy Środkowej, jednak sytuacja geopolityczna sprawia, że na razie nikt ważny (poza Euromedem) jeszcze nie zdecydował się tu zainwestować. Pełno jest tu jednak kombinatorów i wolnych strzelców, którzy pod bokiem OVRA próbują kręcić takie czy inne interesy. Mimo to Rzym jest miastem prawdziwie kosmolitycznym. Spotyka się tu każdy z każdym. Tak więc nocami ambasadorowie Niemiec i Polski negocjują wymianę jeńców, żołnierze GROM-u piją w tych samych kawiarniach, co oficerowie Wehrmachtu, Wywiad strzela się z Gestapo, gangsterzy robią interesy z SS-manami, stalkerzy Zony sprzedają artefakty obcych funkcjonariuszom Ahnenerbe, a gospodarze udają, że niczego nie widzą, tak długo, jak długo dostają łapówki.


Dzielnica Polska


Tak zwana Dzielnica Polska to jedno z rzymskich osiedli od jakiś pięciu lat zamieszkiwane przez Polaków i przybyszów z innych krajów Europy Środkowej. Na pierwszy rzut oka to zwykłe skupisko obskurnych kamienic. Faktycznie większość jego mieszkańców wybrało je, gdyż jest zwyczajnie tanie. Mało kto z nich chce zostawać tu dłużej, większość planuje się dorobić i wrócić do domu. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni skupiono jednak gigantyczną ilość biur projektowych, prywatnych gabinetów lekarskich, centrów komputerowych, a nawet kilka sklepów z nowoczesnym asortymentem (choć większość towaru to atrapy, z powodu trudności transportowych klienci najczęściej zamawiają towar, który jest dostarczany po kilku tygodniach) i kawiarenek internetowych. Nad wszystkim tym góruje placówka Euromedu. Jest to najnowocześniejsze centrum medyczne we Włoszech do tego superluksusowe. Spora część mieszkańców Dzielnicy Polskiej to jego pracownicy.


Kilka przecznic dalej znajduje się klinika Deutsche Medizin. O czym wiedzą nieliczni między obydwoma budynkami przeciągnięto podziemny kabel światłowodowy. Właśnie rzymskie filie firm koordynują działania obu delegatur Szaraszki 17.


Życie w Dzielnicy Polskiej jest bardzo chaotyczne. Zależnie od aktualnych układów politycznych faszystowscy bonzowie leczą zęby u polskich dentystów, przyprowadzają kochanki do chirurgów plastycznych i zabiegają o względy inżynierów lub też organizują rewizje i naloty na mieszkania w poszukiwaniu tej czy innej kontrabandy, żeby przypodobać się Niemcom.


Kościół Rzymski


Rzym jest stolicą Państwa Kościelnego. Mussolini zawarł z nim pakt, który zakończył niewolę watykańską. Kościół Rzymski jest jednym z najbardziej różniących Włochy od jego oryginału elementów państwa bardzo poważnie różniąc się od jego odpowiednika z Polski oraz wielu innych krajów. W efekcie między organizacjami panuje wrogość i niezrozumienie. Powody jego są różne. Protestanci są tradycyjnie nastawieni wrogo do Katolików, Katolicy z Europy Zachodniej do Protestantów. Katolicy z Europy Środkowej natomiast wszystkich ich traktują jak średniowiecznych zacofańców. Nawet najbardziej konserwatywni duchowni z Europy Środkowej w porównaniu do nich wyglądają jak prawdziwi wolnomyśliciele. Spór o prowadzone po łacinie msze nadal jest bardzo żywy. Ze swojej strony kościoły zachodnie wschodnich katolików co do jednego uważają za heretyków. Kościoła Rzymskiego natomiast nikt, poza samymi włochami nie toleruje. Przyczyną jest fakt, że zamiast świętych ten czci anioły.


Oczywiście spojrzenie Kościoła Rzymskiego na warunki wyznaniowe Nowej Europy jest dość proste: wszystkich jej mieszkańców: ateuszy, katolików wschodnich, zachodnich, protestantów i prawosławnych uważa za odstępców od jedynej, prawdziwej wiary. Najchętniej też wypaliliby ich ogniem.


Co gorsza Kościół Rzymski posiada ku temu środki. Te skupiają się w dwóch jego skrzydłach. Są to:


- Zakony Mistyczno-Ezoteryczne: Powołane we wczesnym średniowieczu celem zgłębiania nauk Archanioła Raziela zwanego też Księciem Magów oraz studiowania chwały bożej. W jednym i drugim osiągnęły ogromne sukcesy. Zakony postrzegane są jako coś pośredniego między zgromadzeniem świętych mężów, etatowych cudotwórców oraz usankcjonowanych przez kościół czarowników. W swym oryginalnym świecie były też jednym z głównych źródeł potęgi Kościoła Rzymskiego. Mnisi bowiem potrafią nie tylko się modlić i uzdrawiać. Kiedy nadejdzie potrzeba są też w stanie sprowadzić gniew boży (lub przynajmniej coś, co za gniew boży uważają) na głowy grzeszników.


- Zakony Rycerskie: Czyli kolejna idea sprawdzona już w średniowieczu. Zakony rycerskie to generalnie mnisi-wojownicy stanowiący zbrojne ramię Kościoła Rzymskiego jeszcze od czasów krucjat. Co do jednego są to doskonale wyszkoleni żołnierze gotowi w każdej chwili stanąć w obronie wiary... A nie od dziś wiadomo przecież, że najlepszą obroną jest atak. Zakony rycerskie uzbrojone są w potężne, magitechniczne artefakty. Ich członkowie odziani są w zasilane wiarą pancerze wspomagane i stylizowane rusznice zdolne przekształcić energię duchową właściciela w wiązkę śmiertelnie groźnej, skupionej energii jak najbardziej już fizycznej.


- Inkwizycja: To określenie na papieską służbę sądowniczo-śledczą stworzoną w średniowieczu celem poszukiwania i niszczenia heretyków. Oficjalnie została zniesiona w 1859 roku. Chaos Nowej Europy sprawił, że papież już w 1920 roku reaktywował instytucję. Ta jednak zmieniła metody działania. Obecnie inkwizycja jest raczej organizacją wywiadowczą aktywnie wspieraną przy pomocy środków specjalnych, w tym żołnierzy Zakonów Rycerskich i adeptów Zakonów Mistyczno-Ezoterycznych. Ich rola polega na lokalizowaniu i niszczeniu osób, istot oraz obiektów niemiłych Bogu lub zajmujące się niemiłymi mu praktykami.


Ich lista jest bardzo szeroka. Obejmuje ideologie (ateizm, komunizm, socjalizm, nazizm, faszyzm), niektóre procesy technologiczne (produkcje broni masowej zagłady i atomowej), uzurpujące sobie władzę boską dziedziny nauki (inżynieria genetyczna), nieczystą medycynę (cyberwszczepy i przeszczepy organów wewnętrznych), przeklęte istoty (maszyny myślące, wampiry, wilkołaki, obcy) oraz praktycy szatańskich sztuk (czarownicy, psionicy, programiści sztucznych inteligencji, specjaliści w dziedzinie atomistyki i transplantologii i wielu innych). Kościół jeszcze nie pokazał zębów, jednak inkwizycja prowadzi kilka dochodzeń które prawdopodobnie wkrótce sprawią, że świat o niej usłyszy. Tym bardziej, że nie wyzbyła się starej metody pracy „Zabijajcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich!”


Szlak Bursztynowy

Bursztynowy Szlak był starożytnym szlakiem rzymskich kupców, którzy docierali na wybrzeże Bałtyku by nabywać bursztyn. Obecnie pod tą nazwą nazywa się gangstersko – przemytniczy szlak łączący pół Europy. Szlak zaczyna się na szwedzkim wybrzeżu Bałtyku i przecina morze. Zahacza o Gdańsk i Kaliningrad, by ponownie zbiec się w Warszawie. Przecina Lublin, Ukrainę i przechodzi przez Zonę, następnie dociera do kontrolowanej przez Włochów Grecji, trafia do Rzymu, by zakończyć się na południowym wybrzeżu Francji. Przemycane są nim wszelkie możliwe towary.


Zasadniczo z krajów okupowanych przerzuca się głównie ludzi, złoto, dzieła sztuki i kosztowności. W drugą stronę szmugluje się leki, elektronikę, broń i amunicję. Ta trafia zarówno w ręce partyzantów jak i Niemców, którzy też nie najgorzej płacą. Zona to głównie źródło legalnych i nielegalnych artefaktów, elektrozłomu i surowców wtórnych. Produkuje się w niej też duże ilości wyrafinowanych narkotyków wytwarzanych w tajnych laboratoriach należących do warlordów Zony oraz chemików z Miasta Matki. Faszystowskie Włochy i Szaraszka 17 to źródła towarów luksusowych i „kolonialnych” jak drogie alkohole, czekolada, kawa i herbata niemal niedostępnych w Polsce. Oba kraje są chłonnym rynkiem dla narkotyków, bonzowie z Szaraszki bardzo chętnie kupują też złoto, a we Włoszech bardzo dobrze sprzedaje się technologia i płyty DVD z pornosami. Na miejscu produkuje się mniej wyrafinowane narkotyki, dzięki czemu państwo jest jednym z głównych dostawców amfetaminy, metaamfetaminy i heroiny. Kraj ten służy też jako państwo tranzytowe dla broni do Francji i uciekinierów do Europy Środkowej.


Włoska Mafia


Mafia to umowne określenie dla grup kryminalnych z Włoch. Zorganizowana przestępczość posiada w tym państwie bardzo długie tradycje sięgające ruchów narodowo-wyzwoleńczych z XIII wieku. Faktycznie nie jest to jednolita organizacja, a kilka lokalnych grup, z których najważniejsze są Cossa Nostra (władająca Sycylią i Południowymi Włochami), Camorra (okolice Neapolu) i Stowarzyszenie Św. Trójcy (Północne Włochy). Organizacje są stricte lokalne, a co więcej wzajemnie wrogo nastawione do siebie.


Organizacje mafijne są bardzo rozbudowane. Przykładowo szacuje się, że Camorra może liczyć około 30 klanów zrzeszających blisko 100 rodzin co daje łączną siłę około 5 000 osób. Pozostałe dwie organizacje są równie liczne. Przedstawicielom mafii brakuje w prawdzie wyrafinowanego sprzętu swych konkurentów i partnerów z Europy Środkowej, jednak nadrabiają to swoją liczbą. Mafia włoska jest prawie dwukrotnie liczniejsza, niż „Wietnam”, „Grodzisk” i „Rosja” razem wzięte.


Jej organizacja jest ściśle hierarchiczna. Podstawowa komórka mafii zarządzana jest przez Caporegime czyli „dowódcę” lub „oficera”. Zwykle prowadzi on jakiegoś rodzaju legalny lub nie interes, w którym zatrudnia pewną ilość „Soldato” czyli żołnierzy. Ci ostatni to zaprzysiężeni i wprowadzeni w szeregi organizacji ludzie, którzy przysięgli bronić jej interesów i strzec własnym życiem i honorem jej sekretów, jednak zbyt nisko postawieni, by zezwolić im na posiadanie własnych interesów. Na czele grupy stoi zwykle „Don” czyli ojciec chrzestny, osoba ciesząca się wielkim szacunkiem. Zwykle kontroluje on działania całego rodu mafinjego i posiada pod sobą kilku do kilkunastu Caporegime. Wszyscy Donowie uważani są za gentelmanów i zwykle się znają. Razem tworzą organ nazywany Cupolli („kopuła”) w trakcie wspólnych rad i narad regulujący kwestie wewnętrzne w samej organizacji.


Model biznesowy włoskiej mafii różni się dość poważnie od znanego z końca XX wieku. Mafia czerpie dochody z trzech głównych dziedzin: wymuszeń haraczów i danin od legalnie działających przedsiębiorców za tak zwaną ochronę, prostytucji oraz nielegalnych kasyn. Czwartą, bardzo ważną dziedziną jest legalny czy raczej „legalny” biznes. Jest to zwykła działalność, która jednak prowadzona jest przy pomocy kryminalnych środków. Członkowie organizacji zwyczajnie prowadzą normalny biznes: restauracje, firmy usługowe czy budowlane. Jednak pomagają sobie w tym na różne sposoby, bądź dzięki korupcyjnym układom we władzach lokalnych pozwalających pozyskać intratne zamówienia publiczne bądź po prostu likwidując konkurencję za pomocą zastraszeń, szantażu i ostatecznie zabójstw.


Stosunkowo małą rolę w interesach posiada natomiast narkobiznes. Włochy produkują duże ilości narkotyków, jednak większość z nich trafia na rynki zewnętrze. Wynika to z odmiennej struktury narkomanii w kraju. O ile w Europie Środkowej narkomania jest głównie problemem młodych, tak we Włoszech postrzega się ją jako chorobę 50 letnich i starszych inteligentów, lekarzy, wojskowych i artystów. Najczęściej jest wynikiem przedawkowania lekarstw przeciwbólowych. Narkomania rekreacyjna jeszcze się nie rozwinęła. Jednak na skutek importu mód z Polski we Włoszech i na południu Francji stopniowo rozkwita i ten problem społeczny.


Mimo liczb obecnie włoska mafia przeżywa jeden z najtrudniejszych okresów w swojej historii. Konkurencja z przestępcami ze wschodu, których metod działania często Włosi nie potrafią objąć rozumem oraz jednocześnie polityka Mussoliniego, który bardzo mocno docisnął jej śruby sprawiła, że organizacja przezywa trudne chwile. Niesie to za sobą szereg następstw. W prawdzie organizacja nadal jest relatywnie potężna, ale wiele rodzin utraciło płynność finansową i interesy z nimi bywają ryzykowne. Zdarza się, że gangsterzy są zmuszeni płacić barterem i zamiast pieniędzy oferują heroinę, prostytutki czy prawo do ściągania haraczy... Z drugiej: wielu zdecydowało się na wyprowadzenie w bardziej obiecujące regiony. Obecnie więc wszystkie państwa Koalicji jak i Bloku Faszystowskiego mają więc włoskie delegatury mafijne.


9) Faszystowska Hiszpania


Hiszpania (i Portugalia) nie jest obecnie odgrywającym zbyt duża rolę w Europie państwem. Tak naprawdę leży na peryferiach kontynentu, poza zasięgiem głównych wydarzeń. Kraj jest bardzo zacofany, nawet Rumunia posiada dużo lepszą sytuację gospodarczą. Co więcej państwo cały czas nie podniosło się po wojnie domowej z lat 1936-1939.


Mimo braku poparcia ZSRR konflikt był niemal równie krwawy, co w autentycznej historii. Rząd Ludowy jako pierwszy skorzystał z pomocy „ludzi z przyszłości” wynajmując duża ilość specjalistów z Kaliningradu. Dzięki pomocy ich doradców wojskowych w pierwszej fazie wojny zdobył dużą przewagę nad przeciwnikiem. Lojalność oddziałów Nowogrodowa skończyła się jednak już pod koniec 1936 roku, gdy najemnicy w ciągu jednej nocy opanowali Madryt likwidując wszelki opór sił komunistycznych, a następnie zbiegli wywożąc samolotami transportowymi cały, hiszpański depozyt złota (podówczas drugi na świecie) oraz uprowadzając Pabla Picasso i Savadora Dallego. Obydwaj teraz przebywają w dobrze strzeżonym, luksusowym budynku w Kaliningradzie. Nowogrodow jest świadom, że cokolwiek namalują sprzeda się za grube miliony, nawet jeśli będzie to płonąca żyrafa... Ku jego zadowoleniu tych ostatnich nie bazgrają, zamiast tego tworząc dzieła o takich tytułach, jak „Złota Klatka” czy „Zapity Gangsterzyna”. Zwłaszcza to ostatnie bardzo się podobało admirałowi.


Po wycofaniu się Rosjan Franco z walną pomocą Niemców i Włochów zdołał opanować sytuację w kraju i wprowadził swój rząd. Podpisał też traktat o neutralnej przychylności z III Rzeszą. Ten ostatni: prócz stałości dostaw wolframu oraz dostarczenia dywizji ochotników, która latem 1941 roku ma wzmocnić Wehrmacht na froncie Zony nie jest zbyt mocno respektowany. Co więcej Franco przywrócił obywatelstwo wszystkim Żydom Sefardyjskich (czyli potomkom Żydów wygnanych z Hiszpanii w 1492 roku), nie wydał też Niemcom ani jednego Żyda lub innego dysydenta, uważając, że ich obecność jest wewnętrzną sprawą jego państwa. Podobnie układają się zresztą sprawy z Włochami i resztą koalicjantów.


Obecnie w szerokim pojęciu Hiszpania posiada opinię Najnormalniejszego Kraju Na Kontynencie. Owszem, panuje w niej bieda, zacofanie i wojskowy dyktator, jednak lud jest pobożny, nie ma tu mafii, nazistów, „Ruskich”, czarnoksiężników, obcych i morderczych robotów. Jest za to wino, ciepły klimat i święty spokój.


Jeśli jest się wystarczająco bogatym można też tanio kupić wiejską hacjendę i urządzić sobie w niej przytulne gniazdko, wyposażyć w prawie dowolną technologię i wieść w niej spokojne życie. Wielu emerytowanych mafiozów z różnych części świata już zdecydowało się na tą opcję.


10) Dziura po Szwajcarii


Szwajcaria miała pecha: znajdował się w niej Wielki Zderzacz Hadronów. Gdy ten uległ awarii kraj dosłownie zniknął. Nie eksplodował, tylko zniknął. W promieniu 100 kilometrów od struktury znajduje się gigantycznej wielkości wyrwa wyglądająca jak wybrana łyżką aż po skałę macierzystą. Czujniki promieniowania oraz większość innych narzędzi pomiarowych w okolicy dosłownie szaleją (głównie na skutek oddawania radiacji przez skały głębinowe). Jako, że od katastrofy minęło już 22 lata Dziura po Szwajcarii stopniowo napełnia się wodami gruntowymi tworząc śródlądowe morze. Pływające w nim ryby są dziwne i raczej nie nadają się do jedzenia. Pozostałe terytorium Szwajcarii wzięły pod swoją opiekę Niemcy, Austria i Francja. Jak łatwo zgadnąć obecnie jest okupowane.


11) Poza Europą:


Świat nie kończy się oczywiście na Europie, choć obecnie więzy gospodarcze zresztą globu uległy poważnemu rozluźnieniu. Nie wiadomo dziś, co dokładnie dzieje się poza kontynentem. Prawdopodobnie jednak w pozostałych regionach jednak również panuje chaos i anarchia.


Za Uralem


Nie wiadomo dokładniej, jak wygląda Azja. Wiadomo, że na Pacyfiku w chwili obecnej rozwija się Cesarstwo Japonii i zdaje się być niepokonane. Nie wiadomo jednak, co znajduje się między oceanem, a szczytami Uralu. Biorąc pod uwagę, że w ciepłe lata przychodzą stamtąd dinozaury wypada uznać, że nic ciekawego.


Zwaśnione Stany Ameryki


Stany Zjednoczone Ameryki znajdują się w podobnej sytuacji, jak Europa. Większość stanów pochodzi z odmiennych rzeczywistości, czasów i przestrzeni. Bardzo często też posiadają bardzo różne od siebie regulacje prawne, konstytucje i ideologie. Nie udało im się utworzyć spójnego państwa, między poszczególnymi regionami trwają konflikty, a gdzieniegdzie lokalne wojny. Swobodne podróże są niemożliwa, a na Zachodnim Wybrzeżu wylądowali Japończycy. Zwaśnione Stany Ameryki obecnie nie odgrywają więc większej roli w polityce Nowej Europy.


Afryka i inne terytoria zamorskie:


Burza czasoprzestrzenna doprowadziła do zaginięcia większości flot i statków w efekcie czego większość państw utraciła także kontakt ze swoimi koloniami. Ich władze zresztą bardzo często nie uznawały swoich metropolii. Z jednej strony doprowadziło to do poważnego osłabienia dawnych mocarstw kolonialnych. Z drugiej do sytuacji, w której obecnie komunikacja z większością azjatyckich, afrykańskich i południowoamerykańskich państw praktycznie nie istnieje.


Jedyny wyjątek stanowi Bliski Wschód i Afryka Północna, wcześniej kontrolowana przez Francuzów i Brytyjczyków, a obecnie przez Włochów i w mniejszym stopniu Niemców oraz Bestie. Obecnie w regionie trwają jeszcze walki z niedobitkami sił alianckich, jednak stopniowo cichną.

 

PS. A za dwa tygodnie to, na co wszystcy czekali: DAKKA!

Komentarze


~Kasztelan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Kolejny konsekwentny kawał politycznej fikcji no i niebanalne wampiry. Jedak nie wspomniałeś o krwistych potrzebach szlachty czym i jak się żywią i dlaczego Vlad nie wozi się sterowcem :P

Co do Włoch zastanawia Mnie jak się tam Polacy dostają skoro są oddzieleni od niej Niemcami i Rumunią a ich technologia pozwala na działa plot, a Morze Czarne ma jakieś tam morskie patrole Rumunii. I jaką technologię wydobywczą mają Włochy bo w końcu uran, uran w Algerii, a tam ciężko będzie przeszkadzać.
24-09-2011 10:14
zegarmistrz
   
Ocena:
0
Myślę, że Polacy docierają tam głównie samolotami Regio Aeronautica. Włochy są formalnie neutralne wobec Koalicji i faktycznie sojusznikiem Niemiec. Ani jedni, ani drudzy nie mogą więc bawić się w ich zestrzeliwanie.

Algierski uran to faktycznie ból. Co gorzej trzecie złoże jest w Murmańsku, gdzie Niemcy mogą posłać Kriegsmarine, a nam też będzie trudno przeszkadzać.

Ze sterowcem pomysł faktycznie jest fajny. I chyba faktycznie warto by napisać coś więcej o zwyczajach kulinarnych wampirów.
24-09-2011 10:30
~Kasztelan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Murmańsk jest pod kontrolą Królowej zimy to się nadaje do surival horroru.
W Algier można wrzucić akcent mistycznej pustyni która bawi się zmysłami ludzi albo Ra's al Ghula albo Apocalypsa albo Gouldy albo Eddiego z Iron Maiden
24-09-2011 10:51
zegarmistrz
   
Ocena:
0
Btw. Zapomniałem o jednej pieśni, która nadawałaby się lepiej na motto Rumunii. Pozwoliłem sobie ją dodać do wpisu.
24-09-2011 11:32
Indoctrine
   
Ocena:
0
Super :)
Pomysły naprawdę ciekawie się czyta.

Ciśnie się na usta, kiedy będzie całość gotowa? :))
24-09-2011 14:42
zegarmistrz
   
Ocena:
0
Indoctrine: Będzie jak będzie. Nie jestem w tej chwili w stanie podawać terminów.
25-09-2011 20:47
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
umarłem.
Wreszcie załapałem o co chodzi z tm tytułem tego settingu :)
http://www.youtube.com/watch?v=ivg CD31iKyg&feature=related
07-10-2011 14:15
~ShadowOfDeath

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mam takie pytanie w kwestii merytorycznej - już wiemy że Drakul jest skruszonym grzesznikiem, pogodzonym z losem wsadu mięsnego do kotła smolnego u Lucka (czy też tam tej Wielkiej Ciemności o której była mowa przy okazji nażech), ale:
- jak Cerkiew (?) funkcjonuje w państwie nieumarłych? Jaki jest jej stosunek do vampów? Czy może wszyscy dostojnicy kościelni głoszą dobrą nowinę tylko nocą? Jak te dwie frakcje - wampiry i kler mają się do siebie? Czy duchowieństwo nie prowadzi jakieś akcji przeciwko wampirom? Czy może ma status jak KRK w PRL? Czy w Rumunii krzyże nie działają na wampiry?
17-10-2011 19:36
zegarmistrz
   
Ocena:
0
Cerkiew prawdopodobnie funkcjonuje w miarę normalnie. Jej stosunek do wampirów jest najpewniej negatywny. Cerkiew przez całe średniowiecze darła koty z tym czy innym władcą, więc w tym wypadku nie powinno być problemu. Popi nawołują, żeby wampiry się nawróciły i wyżekły diabła. Wampiry więżą co aktywniejszych popów, ci mniej aktywni dają się sterroryzować.

Nabożeństwa prowadzone są zapewne w dzień, bo tak łatwiej nie dopuścić do nich wampirów.

Co do świętych symboli: chyba najlepiej będzie uznać, że nie mają wpływu na wampiurstwo.
19-10-2011 00:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.