» Blog » 12 miesięcy i ilościowa bieda
29-12-2020 11:48

12 miesięcy i ilościowa bieda

Odsłony: 335

12 miesięcy i ilościowa bieda

Z nieukrywanym smutkiem, ale i nutą zawstydzenia, przyznać muszę, że w roku 2020 moje ambicje czytelnicze nie zostały w pełni zaspokojone i niestety dążę, powoli, ale dążę, w kierunku statystycznego polskiego czytelnika. Wynika to, paradoksalnie!, z pandemii – wcześniej sporo jeździłem, co pozwalało mi na czytanie w pociągach/autobusach – jeden wyjazd co 2/3 tygodnie to dla mnie darmowe 10 godzin, z których 6-8 spokojnie przeznaczałem na czytanie. W tym roku albo nie jeździłem w ogóle, albo jeździłem samochodem, co jak wiecie, jest ogromną stratą czasu. Przeczytałem też trochę więcej podręczników do RPG (i napisałem kilka recenzji), co też zabrało sporo czasu. Były też książki nie-fantastyczne, choć fantastyczne, ale o nich może w innej notce.

Mimo wszystko, chciałbym się podzielić z Wami swoimi czytelniczymi odkryciami, które być może i Wam się spodobają. 

  1. Forgotten Realms – The Legend of Drizzt, R.A. Salvatore, 3 pierwsze tomy. Spodziewałem się kaszany, nawalanki, która będzie nudna i podzieli moją opinię o Horus Heresy. I zawiodłem się, oczywiście pozytywnie!, trzy książki dosłownie połknąłem, nie dość że czytało się lekko i przyjemnie, to jeszcze postać Drizzta jest niebanalna a przedstawiony świat, z naciskiem na kilopatologiczny Menzoberranzan, jest wspaniały. Dużą część potworów sprawdzałem od razu w bestiariuszu do Lochów i Smoków i aż przez moment chciałem sobie zrobić jakąś postać w RPGu (ale mi przeszło). 9/10
  2. Dark Victory: A novel of the Alien Resistance, Brendan Dubois. Ponownie zaskoczenie. Nigdy nie spodziewałbym się takiej radości z czytania powieści wojennej, oczywiście fantastyczno-naukowej. Co mnie urzekło? Chyba postać głównego bohatera, dziecka, które siłą rzeczy musiało się stać żołnierzem walczącym z, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało, potworami z kosmosu. Cała fabuła, świetne wstawki opisujące nasz dzisiejszy, momentami patologiczny, świat, budowanie sympatii z bohaterem – wszystko to pozwoliło mi się cieszyć z lektury. 9/10.
  3. Going Interstellar, Les Johnson. Tak naprawdę autorów jest więcej, bo jest to antologia opowiadań SF przedstawiających podróże w przestrzeni bez napędów nadświetlnych. Czyli lecimy do kolejnego systemu świetlnego długo i powoli. Po drodze oczywiście hibernując załogantów, albo tworząc samowystarczalne społeczeństwo. Zbiór tych opowiadań jest świetny, bo wiele rzeczy jest wytłumaczonych niezwykle prostym językiem, że nawet kompletny lajkonik fantastyczno-naukowy zrozumie, jakie problemy przed nami (ziemianami) stoją. Przedstawione zostaną też rzeczywiste rozwiązania, oczywiście prototypowane w skali mikro, które mają szansę wywieść nas poza Układ Słoneczny. Nie zabraknie też wników socjologicznych, filozoficznych a nawet powiązanych ze sztuczną inteligencją (spoiler, upraszczając: sztuczna inteligencja ma postawiony cel: utrzymać załogantów przy życiu za wszelką cenę. Czy jeśli któryś z nich będzie chciał popełnić samobójstwo, jeśli jego żądania nie zostaną spełnione – czy AI da się nabrać na blef? koniec spojlera). Obowiązkowa lektura dla wszystkich fanów SF – oni dostają 10/10. Wszyscy inni – 8/10.
  4. The Sword & Sorcery Anthology, David G. Hartwell, Jacob Weisman. Kolejna antologia, tym razem fantastyczna. Kilkanaście opowiadań, z czego większość jest na poziomie od całkiem przyzwoity do wyśmienitych. Howard, Martin, Moorcook (Drakestar – dzięki za notę o Chaosie – wiedziałem, że gdzieś widziałem to nazwisko) i kilku innych. Mi się nie podobały tylko dwa opowiadania, reszta – kozackie. 7/10.
  5. Ślepe stado, John Brunner. Ci co mnie znają, wiedzą, że nie czytam opisów książek umieszczonych na okładce, nie czytam recenzji (w porywach sprawdzam ogólną ocenę), bo nie chcę sobie wyrabiać jakiegokolwiek zdania przed sięgnięciem po lekturę. Tak też było tym razem. Po trudnym początku, wynikającym raczej z niestandardowego sposobu narracji, było naprawdę świetnie, choć przygnębiająco. Po lekturze sprawdziłem, że książka została wydana prawie 50 lat temu, czytając ją, myślałem, że powstała kilka, góra kilkanaście, lat temu, choć jest niezwykle aktualna, zwłaszcza w dobie pandemii. Absolutny majstersztyk, którego odbiór jest potęgowany przez aktualną sytuację geopolityczną, gdy się słyszy, że bliskie nam osoby były ostro poharatane z powodu COVIDa; że chodzimy w maskach, że władza w Polsce, i nie tylko, masowo wycina lasy, pali węgiel, produkujemy tyle śmieci, że już nie mamy co z nimi robić; że w Stanach brutalni policjanci zabili człowieka, co skończyło się zamieszkami. Książki takie powinny być obowiązkową lekturą w szkołach. 10/10 (z tym, że ostrzegam, sposób prowadzenia narracji jest specyficzny). 

I tyle. Mam nadzieję, że się podobało :). Życzę Wam i sobie owocnego, czytelniczego roku 2021!

2
Notka polecana przez: earl
Poleć innym tę notkę

Komentarze


82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

Nie liczy się ilość, a jakość ;)

Statystyki czytelnictwa w Polsce podbijają więźniowie, więc statystyczny Polak "na wolności" czyta mniej niż wskazują na to statystyki.

29-12-2020 20:13
Kaworu92
   
Ocena:
0

Wesołego nowego roku :-)

Jeśli chodzi o mnie, to sam nie wiem ile przeczytałem w tym roku xD Na pewno kończę 8 książkę Wiedźmińską, wcześniej przeczytałem Mistborna, jakieś RPGi też się czytało i recenzowało, w międzyczasie napisałem 3 recki na blogu książkowym... xD No dobra, trochę tego było xD Może powinienem sobie kupić osobny zeszyt, w którym notowałbym co i kiedy czytałem, hm... nie wiem :-P

29-12-2020 21:54
Henryk Tur
   
Ocena:
0

Statystyki można o kant d... potłuc. Ja czytam dużo, a w życiu mnie nikt nie pytał, czy czytam w ogóle. Podobnie reszta rodziny i znajomych - więc te przeciętne wyniki są z sufitu wzięte :)

30-12-2020 07:17
Exar
   
Ocena:
+2

W sumie nie o liczbach miało być, a raczej chciałem się podzielić konkretnymi pozycjami, które miałem przyjemność przeczytać :).

A co do statystyk, to pełna zgoda. Zawsze jak czytam te raporty to się zastanawiam jak to jest, że od 3002234 lat w czołówce jest Sienkiewicz i Krzyżacy :P. Śmiem twierdzić, że wynika to po prostu z tego, że pewnie dresik zapytany w jakieś ankiecie nie zna innych tytułów:) Albo pytają uczniów, którzy też znają tylko Mickiewicza i Sienkiewicza, co w sumie napisano w tym raporcie.

30-12-2020 07:32
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2

@Henryk Tur

Ciężko załapać się do grona kilku tys. respondentów w ponad 30 mln kraju. Z drugiej strony jeśli w takim badaniu brałyby udział tylko osoby, które są aktywnymi czytelnikami to wyszłoby, że statystyczny Polak czyta 1k20+10 książek rocznie.

@Exar

Myślę, ze to bardziej wynika z tego, że to lektury szkolne, które trzeba przeczytać. Szanujący się dresik nie umie płynnie czytać i po przeczytaniu 1k20+1 stron dostaje +1 poziom wyczerpania, obrażenia psychiczne i  żeby nie stracić przytomności szybko musi sięgnąć po miksturę przywrócenia prosto z pradawnej puszczy - Żubra ;)

30-12-2020 12:11
Kaworu92
   
Ocena:
+2

Hm... jesteś pewien Adamie? O ile wypożyczenia jeszcze nam coś powiedzą, o tyle sprzedaż niekoniecznie - każdy czytelnik ma własną kartę biblioteczną, ale nie wiemy, do kogo trafiają kupione książki i w jakim stosunku. Wydaje mi się też, że badania czytelnictwa robiło się tradycyjną metodą badań społecznych na dwóch grupach - ogólnej i czytającej, ale nie jestem w 100% pewien, musiałbym sprawdzić.

EDIT:

W listopadzie 2019 roku przeprowadzono kolejną edycję badania czytelnictwa książek w Polsce. Badanie to jest realizowane cyklicznie od 1992 roku, a więc od przeszło ćwierćwiecza. W trosce o jak największą rzetelność wyników zdecydowano, że tym razem zostanie ono wykonane dokładnie w tym samym czasie (15–18 listopada 2019 roku) w ramach trzech badań omnibusowych organizowanych przez Ipsos Sp. z o.o., Kantar Polska S.A. oraz PBS Sp. z o.o. Podstawę tegorocznych analiz stanowiły połączone wyniki z trzech niezależnych sondaży sporządzonych na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie osób w wieku co najmniej 15 lat, dając łącznie 3 tysiące respondentów (N=2982). Wszystkie trzy sondaże przeprowadzono metodą CAPI (Computer Assisted Personal Interview), którą wykorzystywano również w poprzednich edycjach badania. Cele poznawcze badania, wstępne hipotezy i założenia dotyczące doboru próby – tak jak dotychczas – sformułowano w Instytucie Książki i Czytelnictwa Biblioteki Narodowej. Kwestionariusz ankiety zawierał 25 pytań, z których większość zadawano również w latach ubiegłych.

Źródło: https://bn.org.pl/download/document/1587585168.pdf

30-12-2020 21:27
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Faktycznie, mój błąd - dokument wyraźnie mówi o deklarowanym poziomie czytelnictwa.

30-12-2020 21:33
Henryk Tur
   
Ocena:
0

@Aesthevizzt  - skoro na 30 mln ciężko złapać reprezentatywnych respondentów, to tym bardziej o kant d... potłuc

 

30-12-2020 21:51
Kaworu92
   
Ocena:
+3

Henryku: Ale czemu uważasz, że nie ma reprezentatywnych respondentów w tych badaniach? 0_O 3 tysiące to zgodnie ze statystyką odpowiednio, by był cały przekrój społeczeństwa i znajdują się tu zarówno osoby, które czytają więcej niż średnia, mniej i akurat tyle. Widocznie serio mało Polaków czyta, skoro liczby są takie, a nie inne?

Inna sprawa, że czytający najczęściej zadają się z innymi czytającymi, więc z naszej, hm, "bańki" to może rzeczywiście wyglądać na mało reprezentatywne.

30-12-2020 21:55
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+1

Żelazna logika: skoro mnie nie przepytali, to badanie nie jest reprezentatywne.

30-12-2020 21:56
Kaworu92
   
Ocena:
0

Heh? :-P

30-12-2020 22:13
Henryk Tur
   
Ocena:
0

Statystyka... Jak ja zarabiam 10 000, a Ty jesteś bezrobotny, to statystycznie każdy z nas zarabia 5 000. Ot, taka tam żelazna logika.

"3 tysiące to zgodnie ze statystyką odpowiednio, by był cały przekrój społeczeństwa i znajdują się tu zarówno osoby, które czytają więcej niż średnia, mniej i akurat tyle." - pardon, a kto Ci to powiedział? Głos z nieba? Na jakiej zasadzie wyliczono, że akurat 3 tys. wystarcza? Zawsze mnie to ciekawiło, ale - niestety - nikt nie był w stanie dać mi odpowiedzi na to jakże istotne pytanie.

"Inna sprawa, że czytający najczęściej zadają się z innymi czytającymi, więc z naszej, hm, "bańki" to może rzeczywiście wyglądać na mało reprezentatywne." - niby tak, ale sam widzisz choćby po zapowiedziach na Polterze, ile samej fantastyki wychodzi co miesiąc. Gdyby czytelnictwo tak kulało, jak podają, wydawnictwa dawno by się wyłożyły. Tak więc stan faktyczny trochę się różni od cyferek statystycznych.

31-12-2020 07:36
Exar
   
Ocena:
+1
Nie statystycznie, tylko średnio:) Ale ogólnie dobre pytanie czemu akurat 3000 osób pytają, brzmi jakby było trochę mało na 36 milionów obywateli.
31-12-2020 13:40
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

@Henryk Tur

Dlatego nie bez powodu mówią, że statystyczny Polak nie istnieje ;)

W związku z tym warto byłoby pokusić się o sięgniecie po inne mierniki statystyczne - medianę, modę, kwartyle, odchylenia, etc.

31-12-2020 16:07
Kaworu92
   
Ocena:
+1

Henryku: Obok średniej istnieje w statystyce także mediana, wiesz? ;-)

Co zaś do tych 3 tysięcy - wynika tak z matematyki. Nie znam szczegółów - możesz zapytać jakiegoś matematyka albo socjologa, z pewnością Ci wyjaśnią - ale zgodnie z prawami matematyki i wyliczeniami wystarczy przepytać 3 tysiące osób, by mieć jakieś pojęcie o danej społeczności. Oczywiście, istnieje margines błędu, ale stosunkowo mały, ledwie 2 punkty procentowe w tą lub tamtą od danych, które wykazują badania. Jako, że nie da się przepytać każdego w 40-milionowym państwie, a np: przepytanie 10 000 ludzi byłoby droższe i w ogóle by nie polepszyło danych z punktu widzenia ich pewności, pyta się "tylko" 3 tysiące osób i ma się naprawdę dobre pojęcie o tym, co się dzieje w danym społeczeństwie.

Co zaś do fantastyki i jej sprzedaży - pamiętam dane, z których wynikało, że przeciętny fantasta czyta więcej od zwolenników innych gatunków książkowych, nawet jeśli fantastów jest mniej niż np: miłośników kryminałów. To by po części wyjaśniało owo zagadnienie. Inna sprawa, że czytałem, że dużo książek we Francji - Francusi chyba lubią kulturę? - wychodzi w gigantycznych nakładach. Nie pamiętam liczb, ale było to naprawdę dużo (czyżby 100 000 egzemplarzy?). Nie wyobrażam sobie książki o takim nakładzie w Polsce. Więc jak widać mamy jednak kryzys czytelnictwa.

31-12-2020 16:53
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

@Kaworu92

Samych średnich jest kilka rodzajów ;)

Co do grupy reprezentatywnej - to musi się znaleźć w niej określona ilość kobiet i mężczyzn, w różnych przedziałach wiekowych, o różnym wykształceniu, zamieszkałych w różnych miejscach (wieś, miasteczka, aglomeracje), etc, etc.

Poza tym możliwe, że tak jak sugerował Exar ludzie nie czytają, a żeby nie wyjść na ciemnotę podają Sienkiewicza, bo tylko takich autorów znają.

Jest jeszcze jedna sprawa - książka książce nierówna. Jeden przeczyta 10 książek mających 1k100+25 stron, a drugi tylko 5, ale za to po 4k100+100 stron. Czy jak ktoś czyta mniej grubszych pozycji jest gorszym czytelnikiem od osoby, która czyta wiele cienkich?

31-12-2020 17:21
Henryk Tur
   
Ocena:
0

@"W związku z tym warto byłoby pokusić się o sięgniecie po inne mierniki statystyczne - medianę, modę, kwartyle, odchylenia, etc". - dla mnie to ilość czytających można by bazować na ilości aktywnych użytkowników bibliotek + ilości sprzedaży. Ale jak to połączyć - nie mam pojęcia :) W każdym razie widzę, że książek wychodzi cała masa i ludzie je kupują.

@"Co zaś do fantastyki i jej sprzedaży - pamiętam dane, z których wynikało, że przeciętny fantasta czyta więcej od zwolenników innych gatunków książkowych" - bo jakby nie było, tu jest największe pole do popisu. Jak masz 10 książek, to może być od magii i miecza po kosmiczne imperia. W przypadku kryminałów... No cóż - Polska, Skandynawia albo USA. Na ścieżkach innych gatunków większość dróg została przetarta i nie ma gdzie iść.

Do tego zauważmy, że od czas do czasu jest coś modne; rzuć okiem na statystyki sprzedaży Harry'ego Pottera albo Wiedźmina po premierze filmów/gie + serialu. 100 tys. przebite w każdym przypadku.

Co do Francji - czytelników mają u siebie w kraju ponad 66 mln + mniej więcej drugie tyle osób mówi tym językiem na świecie. inna skala, nie ma sensu porównywać. Pisarze anglojęzyczni mają na dzień dobry 3 mld potencjalnych czytelników, hiszpańskojęzyczni - ponad 2. Także mierzymy zawodników podobnej wagi.

31-12-2020 18:37
82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0

@Henryk Tur

* sprzedaż =/= czytanie (kupowanie książek na prezent, dla bibliotek, do kolekcji)

* ilości aktywnych użytkowników bibliotek - w ten sposób zakłamałbyś wyniki, bo masa ludzi kupuje sama książki, pożycza od znajomych lub dostaje na prezent. Ludziom korzystającym z e-booków czy audiobooków biblioteka nie jest do niczego potrzebna. Natomiast opieranie się tylko na wynikach osób aktynie wypożyczających książki też jest nie miarodajna, bo a) pomija osoby nieczytające lub pozyskujące książki za pośrednictwem innych kanałów, b) wypożyczenie =/= przeczytanie.

31-12-2020 18:59
Henryk Tur
   
Ocena:
0

No dlatego pożyczający + kupujący

31-12-2020 20:20
Exar
   
Ocena:
+2
Henryk, mówisz o tym? https://m.youtube.com/watch?v=7PQstnnLscU
31-12-2020 20:30

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.