» Blog » 12 etapów "podróży bohatera"
27-04-2008 18:34

12 etapów "podróży bohatera"

W działach: RPG, scenariusz, pomysły | Odsłony: 21233

12 etapów
Hmmm

Tym razem będzie krótko, zwięźle i na temat. Na temat scenariuszy a konkretnie chciałbym przedstawić wam strukturę "podróży bohatera". Jest to formuła stworzona przez Josepha Campbella, wywodząca się z zauważenia podobieństw w mitach całego świata. Otóż Campbell badając mity różnych kultur zauważył, że niemal wszystkie bazują na bardzo podobnej strukturze. Spostrzeżenia antropologa dostrzegło Hollywood uznając w pewnych kręgach to odkrycie za biblię konstrukcji scenariuszy. Idealny wzorzec do którego można spokojnie dopasować niemal każdą opowieść. Oczywiście jest w tym zbyt wiele entuzjazmu gdyż masy historii nie da się opowiedzieć w formule "podróży bohatera", niemniej jednak chętnie ją wam przybliżę, bo i mi wydaje się całkiem ciekawym i użytecznym narzędziem. Zaznaczę tylko, że nie jest specjalnie odkrywcza, ale przyjemnie systematyzuje intuicyjnie znane zasady.

Formuła "podróży bohatera"

1. Zwyczajny świat
Przygoda zaczyna się od wprowadzenia naszych bohaterów w pewne realia. Nasi bohaterowie żyją sobie spokojnie, pałętają się po świecie niczym nie nękani, szukają dla siebie jakiegoś zajęcia. Wszystko jest zwyczajne, normalne istna sielanka.

2. Zew przygody
Nagle pojawia się problem lub wyzwanie, które zakłóca porządek przedstawionego świata. Nasi bohaterowie zostają wplątani w jakąś podłą intrygę, która z dnia na dzień komplikuje im życie, bądź dostają dawno oczekiwane zlecenie. Spokojny do tej pory świat zostaje zmącony jakimś wydarzeniem, w stosunku do którego bohaterowie nie mogą być obojętni.

3. Opór bohatera
Bohaterowie stoją przed bardzo ważnym wyborem. Muszą zdecydować, czy przeciwdziałać wydarzeniom, rzucić się w nurt przygody, czy jednak zrezygnować. Zwykle jednak gracze czują presje na przygodę, dlatego po krótkiej chwili dyskusji i negocjacji co do ceny, zysków, korzyści itp. podejmują wyzwanie. Ważne jednak by zyski były na tyle duże, by przełamać opór i umiłowanie graczy do bezpieczeństwa.

4. Mądry starzec
W przygodzie pojawia się mentor, który na początku jest w jakimś stopniu uosobieniem celu naszych bohaterów. Mentorem może być zleceniodawca, który doradza bohaterom jakie działania powinni przedsięwziąć by przywrócić światu równowagę, może nim być organizacja która pragnie tego samego czego gracze i wspiera ich radą lub działaniem. Mentorem może być postać w potrzebie, której cierpienie lub śmierć staje się impulsem do działania.

5. Nowy świat
Bohaterowie wyruszają na poszukiwanie przygody porzucając zwyczajny świat i wchodząc w świat przygody. Często oznacza to wejście w dworskie intrygi, wyruszenie na szlak, przyłączenie się do tajnej organizacji. Ważne jednak, że przygoda niesie ze sobą konieczność zmiany otoczenia. Bohaterowie już nie żyją w danym spokojnym świecie lecz w czymś nowym, nieznanym, niezbadanym, tajemniczym, czymś co trzeba poznać by móc z tym walczyć.

6. Próba, sprzymierzeńcy i wrogowie
Wchodząc w nowy świat zagrożeń bohaterowie stawiają czoła sprzymierzeńcom wroga, własnym słabościom i zaczynają działać. To ich chwila próby. Węszą, szukają, badają intrygę i walczą z przeciwnościami. W tym momencie zaczynają się wybory sposobu działania, rozpoznanie konsekwencji swoich czynów itp. itd.

7. Jaskinia mroku
Bohaterowie przedzierając się przez wyzwania stawiane przez nowy, wrogi świat docierają do antagonisty - swojego głównego wroga. Napięcie przygody rośnie, płotki i wyzwania zostały pokonane, pozostaje ostateczny przeciwnik.

8. Cierpienie
Wielka klęska, która ma dać siłę bohaterom do dalszej walki. Pierwsze spotkanie z wrogiem kończy się porażką. Wróg jest silny, stanowi olbrzymie wyzwanie i wgniata w ziemie bohaterów wzbudzając ich złość, gniew i pragnienie zemsty. Byli tak blisko, ale brakowało im sposobu.

9. Poszukiwanie siły
Bohaterowie podczas walki z wrogiem poznali jego najsilniejsze cechy, ale odkryli też słabości. Po przegranej potyczce rozpoczynają poszukiwania broni, która będzie w stanie pokonać antagonistę. Teraz, gdy już z nim walczyli wiedzą, że ma słabe punkty. Odnajdują siłę i wiedzę dzięki której kolejnym razem nie dadzą się zaskoczyć.

10. Droga z powrotem
Po odnalezieniu broni i zdobyciu wiedzy jak pokonać wroga bohaterowie wracają na pole bitwy. W tym czasie antagonista prawdopodobnie dokonał masy zła i zniszczenia, uderzając w najwrażliwsze punkty naszych bohaterów. Sprzymierzeńcy wroga nie dają spokoju bohaterom, ciągle trzeba stawiać im czoła.

11. Odrodzenie
Punkt kulminacyjny scenariusza. Bohaterowie znowu stają naprzeciw swojego rywala. Tym razem są o wiele silniejsi fizycznie i duchowo oraz uzbrojeni w moc zdolną przynieść im zwycięstwo. Rozpoczyna się finałowa bitwa, zakończona druzgoczącą klęską antagonisty.

12. Powrót z nagrodą
Bohaterowie wracają do spokojnego świata. Pokonali trudności i odegnali zagrożenie. Dostają za to nagrodę, wdzięczność mieszkańców, miłość ukochanej czy sowitą zapłatę. Życie wraca do normy, a przygoda pozostaje przyjemnym wspomnieniem zwycięstwa.

Niby nic odkrywczego, ale jak się nad tym głębiej zastanowić to powyższa formuła jest bardzo uniwersalna. Można w to spokojnie wpakować scenariusze akcji jak i intrygi czy śledztwa. Jednak nie sama konstrukcja jest tu przydatna, bo pewnie większość z nas instynktownie wie że taki obraz przygody jest atrakcyjny, to co jest użyteczne w stosowaniu formuły "podróży bohatera" podczas wymyślania przygód RPG, to możliwość zobaczenia co powinno pojawić się niebawem. Szybki luk na 12 etapów i wiemy, że po porażce bohaterów powinna pojawić się sekwencja poszukiwania siły, która pozwoli na przyszłą wygraną. Jeden luk i wiemy, że monotonny i leniwy początek przygody "Siedzicie w karczmie" trzeba zakłócić "zewem przygody". Jeden luk i wiemy, że zanim gracze będą walczyć z głównym złym, muszą przedrzeć się przez cały "świat antagonisty" w którym to wróg jest górą i przez który trzeba wyrąbać sobie drogę siłą. Jeden luk i wiemy, że przed wejściem w świat zagrożenia warto wprowadzić graczom Mędrca, który pomoże im odnaleźć się w zadaniu lub zmotywuje do jego wypełnienia. Itp. Itd.

Oczywiście schemat jest pomocny raczej dla początkujących MG zastanawiających się jak zaplanować swoje przygody, ale i dla starszych może być miłym przypomnieniem, co kiedy powinno nastąpić. Zwłaszcza gdy planujemy swoją przygodę chaotycznie, bardziej skupiając się na settingu, mniej na konkretnym przebiegu historii. Wtedy gdy przygoda ciągnie się głównie na improwizacji w zaplanowanych wcześniej realiach, warto rzucić okiem na 12 etapów i dzięki nim kierować przygodą.


PS. Formuła wyczytana w "Jak napisać scenariusz filmowy" R. Russina i W.M. Downsa.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Szczur
    Na Falkonie '07
Ocena:
0
mówił o tym w ciekawy sposób Scoobin, z tym że odnosił się do uniwersalnej konstrukcji baśni, niemniej na swojej ściągawce miał to w AFAIR ciekawszy sposób rozplanowane.
27-04-2008 20:00
Repek
    @Re
Ocena:
0
gdyż masy historii nie da się opowiedzieć w formule "podróży bohatera",
Założenie Campbella polega właśnie na tym, że się da. :) Rozumiesz troszkę zbyt dosłownie 'podróż' i 'bohatera'.

A teoria 'nie jest odkrywcza', bo wymyślono ją na tyle dawno, że nawet nie mając świadomości tego, przyswajasz ją od urodzenia w różnych postaciach. Ot, choćby przez wspomniane kino made in USA.

Pozdrówka
27-04-2008 20:02
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@repek
Założenie Campbella polega właśnie na tym, że się da. :) Rozumiesz troszkę zbyt dosłownie 'podróż' i 'bohatera'.

Może według niego się da, moim zdaniem się nie da, choćby nie wiem jak szeroko patrzeć na bohatera i podróż. Większość w mniejszym lub większym stopniu owszem :] Jeszcze była formuła 3 aktów, ale w sumie sprowadza się do tego samego. Przyjemny przypominacz na czym w najbliższym czasie należy się skupić :)
27-04-2008 20:14
~Hekatonpsychos

Użytkownik niezarejestrowany
    @Karczmarz
Ocena:
0
Hej!
Spróbuj w takim razie podać przykład zastąpiwszy "bohatera" "postacią", a "podróż" "zmianą".

I to nie jest przytyk. Po prostu próba wyjaśnienia i ciekawy - moim zdaniem - eksperyment myślowy.
Pozdrawiam!
27-04-2008 20:33
Repek
    Baśń...
Ocena:
0
...jest w stosunku do mitu wtórna [dalej w ewolucji]. Ale jej model też fajnie się nadaje do opierania o siebie scenariuszy.

Pozdrówka
27-04-2008 21:13
Siman
    @Hekatonpsychos
Ocena:
0
Czytam właśnie świetną książkę - "Story" Roberta McKnee (który, z tego co sam w niej twierdzi, przez wiele lat zajmował się analizowaniem scenariuszy przesyłanych do wytwórni hollywoodzkich). Autor dokonuje tam podziału fabuły na arcyfabułę (archplot), minifabułę (miniplt) i antyfabułę (antiplot). Nie odnosi się co prawda do formuły Campbella (przynajmniej nie do tego miejsca do którego póki co doszedłem, a jestem dopiero gdzieś w 1/3 lektury, więc może się on jeszcze pojawić), ale z podanych przez niego definicji i analiz mogę powiedzieć, że o ile arcyfabuła (stanowiąca w zasadzie 80-90% wszystkich scenariuszy filmowych) pasuje do tej zasady, pozostałe dwie już niekoniecznie, zwłaszcza, że ich założeniem jest często łamanie ustalonych schemtów typowych produkcji. Do tego dochodzi jeszcze nie-fabuła (nonplot), która właśnie z definicji zakłada brak jakiejkolwiek zmiany.

Przykładów nie jestem w stanie podać, chociaż autor rzuca tytułami filmów z różnych lat i różnych stron świata co chwilę, niestety, praktycznie żadnego reprezentującego mini- albo antyfabułę nie widziałem, poza Monthy Pythonem i Świętym Graalem (który jest przykładem antyfabuły).

EDIT: O, ale za to z nie-fabuły mam przykład książkowy. "Dzień Oprycznika" ( http://ksiazki.polter.pl/Dzien-oprycznika-c14051 ) opisuje jeden dzień z życia tytułowego oprycznika. Jest w zasadzie jedynie przybliżeniem jego życia, w którym nie dokonują się żadne zmiany. Bohater zdaje sobie sprawę z bezsensowności świata w którym żyje, ale mimo to nie próbuje się z niego wyrwań, ani niczego zmienić. Wiemy, że poprzedni dzień był podobny i następny będzie taki sam. A więc zmiany, w fabularnym znaczeniu tego słowa, brak.
27-04-2008 23:13
Repek
    @Siman
Ocena:
0
Antyfabuła też jest fabułą. :)

Pozdrówka
27-04-2008 23:23
Siman
   
Ocena:
0
Repku - wymieniłem trzy rodzaje fabuły (arcy-, mini- i anty-) i do tego czwartą formę, fabułą nie będącą (nie-fabuła). Nigdzie nie twierdziłem, że antyfabuła fabułą nie jest. :)

Ach, wiem, gdzie leży problem - twierdzisz przecież, że wszystko jest fabułą. ;) No cóż, miałbyś o czym polemizować z autorem, cytuję: "Although they [nonplot films - dop. mój] inform us, touch us, and have their own rhetorical or formal structures, they do not tell story."

Pozdrawiam. :)
27-04-2008 23:34
Mayhnavea
    .
Ocena:
0
Karczmarzu,

Dość płytko przeczytałeś Campbella, bo widać, że nie dotarłeś do sedna tego cyklu, który schematycznie opisałeś. I zdecydowanie jest on odkrywczy, właśnie dlatego, że pozwala czytać praktycznie każdą fabułę (i śledzić jej modyfikacje względem arche-typu). wbrew temu, co postulujesz. Podróż, oczywiście, należy traktować metaforycznie, a bohatera jako aktanta, a niekoniecznie postać osobową, pierwszoplanową.

Co do tego, że Hollywood inspiruje się Campbellem, to pomyliłeś przyczynę ze skutkiem - to właśnie Campbell w jednym wywiadzie (i to raczej na marginesie, jako przykład powszechności wzoru) powołał się na "Star Wars". Zależność kto-kogo odkrył jest wprost odwrotna ;)

Życzę kolejnych lektur i kolejnych odkryć.


EDIT: @ Siman

Wybacz żenujące źródło, na które się powołam. Wikipedia: "Fabuła - układ zdarzeń w świecie przedstawionym utworów epickich i dramaturgicznych, a także filmów."
Co to ma wspólnego ze zmianami, inicjacjami i literackimi hierogamiami, z których rodzi sie nowy porządek? Nic. A magiczny angielski pan Autor mógłby się dokształcić w kwestii definiowania story zanim będzie wywracał narratologię go góry nogami ;D
27-04-2008 23:40
Repek
    @siman
Ocena:
0
Nie uważam wszystkiego za fabułę. Uważam tylko, że wszystko można postrzegać [i imho człowiek kulturowo tak postępuje] jako fabułę [przypisywać fabularne właściwości]. To trochę dwie różne rzeczy.

A z cytatem, który przytoczyłeś, trudno polemizować, bo nie rozumiem, co on rozumie jako 'story'. :) [Ergo: co takiego się w tym non-plocie nie dzieje, że nie ma tego 'story' :D]

Pozdrówka
27-04-2008 23:51
MEaDEA
    Podróż
Ocena:
0
Teoria Campbella ma już swoje lata, ale jest nadal uważana przez teoretyków mitu za aktualną. Oczywiście uległa uzupełnieniom, które rozwinęły tę teze.

Obserwacja jakiej dokonał Campbell jest znacznie głębsza niż to zaprezentowałeś. Motyw podróży to fabuła sama w sobie, gdyż każda egzystencja/historia/doświadczenie jest swojego rodzaju podróżą. Amerykański teoretyk dokonał przełomowego odkrycia - zauważył, że fabuła podróży jest pierwszą podstawową opowieścią jaką wykreowała ludzkość.

Określanie teorii Campbell jako "mało odkrywczej" świadczy o lekkim braku w lekturach lub powierzchownym odczytaniu jego dzieła. Równie dobrze z perspektywy obecnej nauki można by uznać, że Freud jest wtórny.

Takie wrażenie odnosimy jedynie dlatego, że tego typu teorie, stanowiące kamień milowy w rozumieniu literatury i kultury, wtapiają się w świadomość społeczną. Bezrefleksyjnie, wradzamy się w to intelektualne dziedzictwo.

Co do Hollywood to faktycznie Campbell miał swój udział w wymyślaniu Gwiezdnych Wojen. Natomiast, jak zauważył Mayhnavea, film NIE inspirował się książkami Campbella. Przeznaczone dla szerokiego grona odbiorców kino odwołuje się do zakorzenionych w kulturze archetypów i fabuł, czyli do znacznie głębszego i starszego źródła niż teorie Campbella. Natomiast to on wykazał, że pomimo rozwoju techniki nadal opowiadamy sobie tę samą opowieść…

Pozdrawiam serdecznie :]
27-04-2008 23:53
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
Przekazywanie myśli w formie literek nadal stanowi dla mnie sztukę tajemną. Pisząc o "mało odkrywczej" formule miałem na myśli, że nie wnosi ona specjalnie wiele do naszych sesji. Napisałem że intuicyjnie każdy z nas wie, że tak powinno być i zwykle tak jest, więc jest to tylko w zasadzie opisanie faktu istniejącego, a co w tym odkrywczego? Nie za wiele moim zdaniem. Nie rewolucjonizuje to naszych sesji. Po przeczytaniu tej formuły nagle człowieka nie olśni "o boże teraz już wiem jak stworzyć najlepszy na świecie scenariusz!". Ot tyle.
28-04-2008 00:14
Mayhnavea
   
Ocena:
0
Od początków ludzkości wiadomo było, że jak coś spadnie, to raczej pionowo w dół. Czy zatem Newton nie był odkrywczy? ;D Wszak nazwał zasadę, która była dla wszystkich intuicyjnie oczywista.
28-04-2008 00:26
Siman
   
Ocena:
0
"A z cytatem, który przytoczyłeś, trudno polemizować, bo nie rozumiem, co on rozumie jako 'story'. :) [Ergo: co takiego się w tym non-plocie nie dzieje, że nie ma tego 'story' :D]"

Proszę bardzo:
"A story is a series of acts that build to a last act climax or story climax which brings about absolute and irreversible change"

Szczerze mówiąc mam pewne wątpliwości co do tej definicji, ale przytaczam, coby ułatwić dyskusję.

Pozdrawiam.
28-04-2008 00:28
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@Mayhnavea

Heh... rozumiem, że to potrzeba jakiegoś flejma? Gdybym napisał "teraz przedstawię wam rewolucyjną i odkrywczą idee" to głowę dam, że ludzie czuliby się zawiedzeni czytając to (ci którzy wcześniej o tym nie słyszeli) bo nie przedstawiłem im czegoś czego nie byli by w jakimś stopniu świadomi.

Poza tym to jest prosty blog o prostych RPGach. Nie prowadzę tu głębokiej analizy teorii scenopisarstwa ani nie prowadzę wykładów z jego historii. Krótko prezentuje patent, nie wnikając specjalnie w szczegóły i prosiłbym by tak to było postrzegane.
28-04-2008 00:36
MEaDEA
    Rewolucyjność
Ocena:
0
Dziękuję za uściślenie Twojej wypowiedzi :]

Reflekcja Campbella na temat ciągle żywej fabule opowieści miała dojmujące konsekwencje dla teorii literatury i teorii mitu.

Zadokodwane w nas przez kulturę schematy można wykorzystywać podświadomie. Jak włączone zielone światło, na które reagujemy automatycznie, stojąc zamyśleni na przejściu.

Można także świadomie uczestniczyć w kolejnych etapach fabuły, której schemat ma głębokie metafizyczne znaczenie. W tej sytuacji przejście na światłach umożliwi zobaczenie pędzącego kierowcy (uniknięcie błędu).

Dobra znajomość fabularnych schematów, połączona ze zrozumieniem ich znaczenia, umożliwia doskonałą zabawę konwencjami. Świadoma realizacja podanego prze Ciebie schematu może być doskonałym zakotwiczeniem w fabule, dzięki któremu gracze w naturalny sposób będą uczestniczyć w opowieści. W innym przypadku obserwowane przez uczestników przesunięcia względem oryginału dostarczą im dodatkowej zabawy.

Dlatego nie mogę zgodzić się z twierdzeniem, że świadomość tych schematów jest przeznaczona dla graczy mało doświadczonych. Wręcz przeciwnie, korzystać z nich powinni wszyscy gracze, którym zależy na dobrej zabawie. Spotkanie – jakim jest sesja RPG – zostaje zespolone dzięki realizującym się na niej archetypom i wzorcomw, które są wspólne dla wszystkich.

Pozdrawiam serdecznie :]
28-04-2008 00:38
Repek
    @Siman
Ocena:
0
Dzięki za uściślenie, ale nie ma z czym polemizować. To trochę jak rozmawiać o jabłku na podstawie definicji: 'owoc, jadalny'.

Definicja, którą podajesz za tym autorem, jest przeznaczona dla bardzo konkretnego TYPU fabuły [np. melodramatu, kina sensacyjnego etc. etc.]. Jako ogólna definicja jest imho słaba.

Tak czy siak - bardziej obyte w temacie osoby się tu wypowiadają, więc ja nie będę dublował. :)

Pozdrówka
28-04-2008 00:50
Siman
    @Repek
Ocena:
0
I tu, moim zdaniem, popełniasz ten sam błąd o którym była mowa w stosunku do formuły Campbella - definicja WYDAJE się być ograniczona, ale jeśliby przeanalizować większość scenariuszy filmowych (bo o nich wyłącznie traktuje ta książka), okazałoby się, że jak najbardziej do nich pasuje.

Zresztą zauważ, że założenia Campbella wpisują się w tę definicję - punkt 11 to właśnie Story Climax, zawierający absolute and irreversible change - pokonanie antagonisty/przeciwności. Stałą, absolutną zmianą jest zwycięstwo - wyzwanie zakończyło się skucesem, dowolnie rozumiany wróg zniknął i już nie powróci (no, chyba że w sequelu ;) ). Jak już "obyte w temacie osoby" w temacie się wypowiedziały ta formuła pasuje do ogromnej części historii stworzonych przez człowieka. Natomiast definicja jeszcze rozszerza dostępny zakres dzieł także o te, które formuły nie spełniają - jeśli na przykład, bohaterowie polegną w trakcie walki z antagonistą, zmiana również się dokona - będzie nią przegranie wyzwania. dlatego śmiem twierdzić, że definicja jest słuszna i dobrze określa ideę fabuły jako takiej.
28-04-2008 01:05
Mayhnavea
    @ Siman
Ocena:
0
Dlaczego nie weźmiesz normalnej, słownikowej definicji, tylko popłuczynę? Super, że pasuje - tak samo jak definicja jabłka poprzez "owoc, jadalny" pasuje zarówno dla lobo, jak i antonówki. Pogratulować.

A jeżeli weźmiemy za punkt wyjścia schemat Campbella jako wzorcowy dla snucia historii, to brak punktu "przełamania" jest znaczący i jest przełamaniem... konwencji. I wtedy np. można zadać pytanie, dlaczego tego punktu nie ma, jakie są tego konsekwencje.
28-04-2008 01:43
Siman
   
Ocena:
0
"Dlaczego nie weźmiesz normalnej, słownikowej definicji"
Bo nie o nią pytał się repek. :)

"A jeżeli weźmiemy za punkt wyjścia schemat Campbella jako wzorcowy dla snucia historii, to brak punktu "przełamania" jest znaczący i jest przełamaniem... konwencji. I wtedy np. można zadać pytanie, dlaczego tego punktu nie ma, jakie są tego konsekwencje. "
Definicja, którą podałem jest akurat jedną z chyba setki jaka pojawia się w tej ksiażce. Autor akurat daje bardzo przekrojowe spojrzenie na ideę fabuły i historii w ogóle, analizuje wszystkie możliwe aspekty powyższych i możliwości ich łamania bądź eksplorowania. I jeszcze wiele innych rzeczy, do których jeszcze nie doszedłem. Definicja "story" była mu potrzebna jako wyjście do dalszych rozważań i IMO dobrze spełnia swoją rolę. Podałem ją, bo o to poprosił mnie repek.

I przeraża mnie, że nazywasz popłuczynami coś, o czym nie masz pojęcia. :) Nie wiem, może to jest kiepska książka, ocenię jak przeczytam. Póki co nic na to nie wskazuje.

EDIT: A propos, właśnie przeczytałem na Wiki, że wśród studentów uczęszczających na seminaria do autora tej książki było 26 późniejszych zdobywców Oskarów oraz tacy ludzie jak Kirk Douglas czy John Cleese, a sama książka jest określona jako "Bilbia scenopisarzy". Dla mnie to jest dobra rekomendacja. ;)
28-04-2008 02:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.