21-01-2009 11:12
W działach: po uczniowskiemu, teatrowo, pssss... | Odsłony: 0
Znów ze szkolnej biblioteki. Cała moja klasa przesiaduje na WOS'ie, a mnie się znów nie chce. takie już mam dziwne w głowie, że po prostu mi się nie chce. Plan dnia dzisiejszego mnie usprawiedliwia.
7:00 pobudka, poranna toaleta, pakowanie plecaka, zrobienie sobie "am"
7:40 wyjście do szkoły z Łaniczem i Kotem wzbogacone papieroskiem zapalonym "za fryzjerem"
8:00 - 9:35 język polski i dywagacje na temat Lipskiej oraz prywatnego pożycia Witkacego + "Szewcy" gratis.
9:40 - 10:25 wychowanie fizyczne spędzone na rozmowach o najlepszym solarium przed studniówką, bo nam profesor zapomniał powiedzieć, że go nie będzie.
10:40 - 11:25 WOS (pisanie notki z Paktofoniką i Afro Kolektywem w słuchawkach i próba zrozumienia filozofii Gombrowicza w "Iwonie..."
11:35 - 13:20 matematyka "z urzędu", czyli ta zapisana w planie lekcji jako obowiązkowa
13:25 - 15:00 matematyka "dla naszego dobra", czyli fakultet na którym nikt nie robi nic
15:00 - 16:30 próba mojego ukochanego teatru i zmagania z Gombrowiczem w praktyce
16:30 - 17:00 próba dostania się do ustalonego miejsca zbiórki
17:00 zbiórka i wymarsz "ku Nowaku" na oficjalne wręczenie urodzinowego singla połączonego z brawurowym teledyskiem oraz premierowe wykonanie live
... później wizyta u nieślubnego (nie wiem, po co)
Powrót do domu około 22:00
A jutro rano matura rozszerzona z j. polskiego, bo przecieki były podobno i wyniki są niemiarodajne.
Dygresja do tekstu "Konwalije" zamieszczonego kilka notek niżej: jako, że jest to monodram, będzie miał niedługo premierę podczas konkursu recytatorskiego z okazji roku Słowackiego w kategorii "teatr jednego aktora". Kolejny cel w życiu.
Jestem tak zużyta, że nawet perspektywa zbliżających się ferii zimowych nie działa na mnie kojąco. A niech sobie tam będa, ja i tak będe siedzieć nad książkami:)
Apel wygłosić chciałam: Nie kłóćcie się, chłopce :) Fajniejsze jesteśta jak się nie kłócita ;) Zwłaszcza, pod moimi notkami ;)
7:00 pobudka, poranna toaleta, pakowanie plecaka, zrobienie sobie "am"
7:40 wyjście do szkoły z Łaniczem i Kotem wzbogacone papieroskiem zapalonym "za fryzjerem"
8:00 - 9:35 język polski i dywagacje na temat Lipskiej oraz prywatnego pożycia Witkacego + "Szewcy" gratis.
9:40 - 10:25 wychowanie fizyczne spędzone na rozmowach o najlepszym solarium przed studniówką, bo nam profesor zapomniał powiedzieć, że go nie będzie.
10:40 - 11:25 WOS (pisanie notki z Paktofoniką i Afro Kolektywem w słuchawkach i próba zrozumienia filozofii Gombrowicza w "Iwonie..."
11:35 - 13:20 matematyka "z urzędu", czyli ta zapisana w planie lekcji jako obowiązkowa
13:25 - 15:00 matematyka "dla naszego dobra", czyli fakultet na którym nikt nie robi nic
15:00 - 16:30 próba mojego ukochanego teatru i zmagania z Gombrowiczem w praktyce
16:30 - 17:00 próba dostania się do ustalonego miejsca zbiórki
17:00 zbiórka i wymarsz "ku Nowaku" na oficjalne wręczenie urodzinowego singla połączonego z brawurowym teledyskiem oraz premierowe wykonanie live
... później wizyta u nieślubnego (nie wiem, po co)
Powrót do domu około 22:00
A jutro rano matura rozszerzona z j. polskiego, bo przecieki były podobno i wyniki są niemiarodajne.
Dygresja do tekstu "Konwalije" zamieszczonego kilka notek niżej: jako, że jest to monodram, będzie miał niedługo premierę podczas konkursu recytatorskiego z okazji roku Słowackiego w kategorii "teatr jednego aktora". Kolejny cel w życiu.
Jestem tak zużyta, że nawet perspektywa zbliżających się ferii zimowych nie działa na mnie kojąco. A niech sobie tam będa, ja i tak będe siedzieć nad książkami:)
Apel wygłosić chciałam: Nie kłóćcie się, chłopce :) Fajniejsze jesteśta jak się nie kłócita ;) Zwłaszcza, pod moimi notkami ;)