O Imaginatorze, Exalted, L5K i Kryzysie:
W działach: Legenda 5 Kręgów, RPG, Exalted | Odsłony: 21Jak wszyscy już wiemy Imaginator nie wyda 3 edycji Legendy 5 Kręgów. Krzyk i lament okrutny podniósł się z tej przyczyny w ziemi nad Wisłą, Quendiego nazwano oszustem, który zwodził ludzi przez lata, darto szaty, narzekano i robiono z siebie głupków publicznie. Osobiście uważam, że w takich momentach najlepiej jest stulić buzie, zamiast krytykować politykę firmy. Tak naprawdę bowiem bez dostępu do danych księgowych, rachunków, umów i innych danych nic o niej nie wiemy. Owszem, w przeszłości wymądrzałem się wiele na ten temat, ale młodszy wtedy byłem i głupszy. Niemniej jednak z okazji tej chciałbym podzielić się kilkoma przemyśleniami.
- Exalted:
Nieprzyjemnie mi się słucha o tym, że Exalted jest grą odpowiedzialną za porażkę Imaginatora oraz stanowi „system, który z racji kiepskiej mechaniki nie miał szans się sprzedać”. Kiepskie mechaniki ma wiele gier: Warhammer (zwłaszcza 1 edycja), DeDeki, Neuroshima, Earthdawn, Monastyr, WoD i nWoD by wymienić tylko te popularne w Polsce, a ludzie jakoś nie narzekają. Nie będę też kłamał i powiem szczerze, że jestem fanbojem Exalted. System pokazał mi w 2008 roku jeden z redaktorów serwisu Tanuki na swoją zgubę zresztą albowiem zakochałem się w nim (systemie) podówczas na zabój. Pokochałem jego bogactwo, jego różnorodność, jego skomplikowanie, jego zawikłane spiski, ciągnące się przez setki wcieleń, żyć i nieżyć awantury, pomysłowe Charmy, potężne Zaklęcia, dziwaczne artefakty, szalonych ale genialnych Exaltów, i ich deprawacje oraz ocierającą się o kicz, wzniosłą otoczkę. Zakochałem się nawet w krzywo narysowanych komiksach systemu i jego pryszczatej mechanice. Dlatego też nieprzyjemnie mi się słucha o tym, że gra nie miała prawa się sprzedać. Tym bardziej, że wiem, iż to nieprawda. Exalted jest jedną z najlepiej sprzedających się linii wydawniczych White Wolfa (a według niektórych danych: najlepiej sprzedającą się linią), jednego z największych wydawnictw gier RPG na świecie.
Uczciwie mówiąc mam wrażenie, że w tym wypadku nie wykorzystano potencjału gry, a ten jest ogromny. Najbardziej jednak zaszkodziły systemowi dwie rzeczy: jego premiera, która nieszczęśliwie zbiegła się z samym środkiem hype na Klanarchię oraz wydaniem nWoDa oraz przedewszystkim niekorzystna opinia, jaką cieszy się w naszym środowisku.
Exalted bowiem uważane jest za filmowo – mangową, szybką, efektowną młóckę dla DeDekowców, lekki i dość głupi system karate. Opinia ta jest tyleż rozpowszechniona, co pozbawiona jakiegokolwiek związku z rzeczywistością. Owszem, w grze występuje pewna ilość elementów występujących w anime. Owszem, jest nawet dość dużo sztuk walki. Filmowości jest tam już jednak jak kot napłakał, chyba, że chodzi nam o filmowość z pod znaku Dragonballa czy Naruto, w których to seriach walki, podobnie jak w Exalted są w stanie trwać przez miesiąc emisji albo i dłużej. Jednak to nie jest system anime.
Bliższa prawdy była już White Wolfowska reklama pierwszej edycji gry, która promowała ją jako prehistorię Świata Mroku. Na mój gust bowiem Exalted jest systemem dla ludzi, którzy lubili grać w WoD-a, ale uważali Wampiry czy Wilkołaki za zbyt mało przegięte i zbyt mało zangstowane. Dla nich to stworzono system, w którym można być jeszcze potężniejszym, jeszcze bardziej zangstowanym, jeszcze bardziej przeklętym i potępionym oraz uwikłanym w spiski, które ciągną się dłużej niż od czasów Kaina, przez różne wcielenia i inkarnacje w zasadzie od początku świata.
Posiadam górę podręczników do Exalted. Jest to system, który będę polecał i wychwalał pod niebiosa, jak to robię obecnie na Tanuki: Czytelnia, choćby nie wiem co!
- Legenda 5 Kręgów:
To natomiast system, którego zupełnie mi nie żal i za którym płaczu zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć. Mniej – więcej w tej samej chwili, gdy poznałem Exalted gwałtownie odkochiwałem się bowiem od Legendy 5 Kręgów. Powód był prosty: zacząłem zbierać podręczniki do 3 edycji. Po pierwszych, obiecujących pozycjach jak Podręczniki Podstawowy czy Creatures of Rokugan ich poziom niestety zaczął się poważnie obniżać. Legend of the Burning Sands jeszcze coś niecoś wnosiło do gry. Masters of Magic, Masters of War czy Prayers and Treasures były już tylko nędznymi zapchajdziurami. Na Masters of Court nie zdołałem położyć rąk, jednak zważywszy na poziom serii nie żałuje. Art Of Duel jeszcze nie przeczytałem, wygląda jednak na dość średnią (3++ w skali szkolnej), rzemieślniczą robotę. Fealthy and Free zdegustowany poprzednikami nawet jeszcze nie otworzyłem, mimo, że mam go od kilku miesięcy, tylko odłożyłem na półkę nawet bez oglądania obrazków.
Niestety moim zdaniem 3 edycja Legendy 5 Kręgów to czysty skok na kasę fanów systemu, a podręczniki to nic więcej, jak przeredagowane dodatki do 1 i 2 edycji. Ot próba wyciśnięcia czegoś jeszcze ze starej marki i odgrzania tego samego kotleta po raz piętnasty.
- Kryzys:
Odniosłem wrażenie, że ludzie opowieści o kryzysie potraktowali jako wymówkę i je olali. Faktycznie jednak może w nich być ziarno prawdy. Obecne jazdy z kursami walut na pewno nie ułatwiają negocjacji z zagranicznymi partnerami. Problemy mogły pojawić się także lokalnie. Od jakiegoś czasu np. mówi się, że część pośredników nie płaci swoim zleceniodawcom. Nikt jeszcze nikogo za rękę nie złapał, rzecznicy obydwu stron (pośredników i pokrzywdzonych) milczą jak grób (co jest dość typową cechą polskich rzeczników), mówi się jednak, że jedną z tych firm jest Poczta Polska. Brak jakiegokolwiek zorganizowania tej firmy jest rzeczą ogólnie znaną, tak więc problemy z nią nie powinny nikogo dziwić. Ponoć w ostatnim czasie urosły, słyszałem z pierwszej ręki nawet o sklepach internetowych, którym Poczta ma wisieć nawet 50% należności za realizowane z jej pomocą transakcje. Jak łatwo zgadnąć w ten sposób można firmę wykończyć: towar zniknął, bo poszedł do klientów, ale pieniądze nie pojawiły się na koncie, nie ma z czego płacić dostawcom i pracownikom… Zauważyć należy też, że Imaginator jest w pełni zależny od Internetu i sprzedaży wysyłkowej.
Ponoć w ten sposób w Polsce ginie bardzo wiele firm. Zdaniem części badań: nawet 50-60% upadających w naszym kraju przedsiębiorstw robi to mimo zysku księgowego, z winy opieszałych partnerów, którzy nie regulują na czas swoich rachunków.