Zarys: W chłodny wieczór, 24 grudnia 1977 roku, cała załoga Harrodsa zbierała się powoli do wyjścia na wigilijną wieczerzę. Przy stoisku z zabawkami został już tylko jeden, spośród zatrudnionych Mikołajów, lecz i on szykował się już do powrotu do domu. Był to Desmond Harris, człowiek wprost uwielbiający Święta, dorabiający - jak co roku - w ten właśnie sposób do swojej pensji. W gruncie rzeczy jednak, nie miał to być dodatkowy dochód, lecz wspaniała zabawa i metoda dzielenia się z innymi magią tych dni. Wtedy właśnie podszedł do niego ostatni chłopiec, pytając, czy mógłby mu wyjaśnić o co chodzi w świętach, bo on sam tego nie rozumie. Desmond uśmiechnął się pod wąsem nieco zdziwiony, po czym wziął smyka na kolana i odparł, że chętnie wyjaśni mu wszystko, co zechce.
Na to tylko czekał Fae, który po niego przybył. Natychmiast objawił mu swoją prawdziwą postać i porwał do Arkadii. Szlachetny od lat obserwował ludzi i nie potrafił żadnym sposobem zrozumieć fenomenu Bożego Narodzenia. Magia i atmosfera świąt była mu zupełnie obca, nagła życzliwość ludzi zupełnie niezrozumiała, a dawanie - dawanie! - sobie prezentów wprost niewyobrażalne. Elf potrzebował kogoś, kto mu to wytłumaczy. Wybór padł na Desmonda, ludzkie uosobienie świąt.
Mężczyzna powrócił na ziemię wiele lat później. Zmienił się jednak, dokładnie w taki sam sposób, jak świat. Święta straciły swoją magię, skomercjalizowały i zeświecczyły. W żaden sposób nie przypominały mu tego, co w nich kochał przed laty. On sam nadal był uosobieniem świąt - i to już niemal dosłownie. Niezachwianie wierzył bowiem, że jest Świętym Mikołajem, a jego zadaniem jest uczynić Boże Narodzenie czymś cudownym i wspaniałym. Zabrał się do tego tak, jak potrafił - tworząc i rozdając dzieciom prezenty, zakradając się do domów, pijąc mleko i chrupiąc herbatniki, w skarpetach i butach zostawiając zaś niezwykłe przedmioty. Zapewne sprawiłby w ten sposób masie dzieciaków wiele radości, wlał czasem w ich serca nadzieję i wiarę w to, że ktoś o nich pamięta i dba.
Problem w tym, że po powrocie z Faerie Desmond był zupełnie szalony.
Opis: Zarówno w masce, jak i pod nią Desmond wygląda podobnie - jak Święty Mikołaj. Ma odpowiedni strój, brodę, wielki brzuch i chętnie pokrzykuje "Ho, ho, ho". Gdy jednak spogląda się na jego prawdziwe oblicze, widać kilka niepokojących zmian - broda jest przyklejana, a spod niej wychyla się nieogolony pysk, pod kubrakiem jest poplamiony podkoszulek, a z wielkiego wora wystaje rękojeść dwururki, z którą Zagubiony nigdy się nie rozstaje.
Wskazówki dotyczące prowadzenia: Desmond jest potworem, co do tego nie może być żadnych wątpliwości. Tworzy fanty, które mają zaszkodzić obdarowanym, a potem podrzuca je dzieciom. Niczym prawdziwy Święty Mikołaj dostaje się do domostw, korzystając ze swoich kontraktów i umiejętności, a potem podrzuca swoje prezenty dzieciakom - czasem przypadkowym, czasem specjalnie wybranym. Z tymi drugimi podpisuje pakty, gdy siedzą na jego kolanach w sklepie i proszą o zabawki. Gdy potem wkrada się do ich domu, czerpie Blask pijąc zostawione przez nie mleko i jedząc herbatniki. W ręce dzieciaków trafia zaś w gruncie rzeczy odbezpieczona broń, która prędzej czy później musi wypalić, czyniąc krzywdę im samym lub ich bliskim. Mikołaj uderza tylko w trakcie Bożego Narodzenia, przez resztę czasu pracuje w Gąszczu, w swej dziupli i tworzy na przyszły rok zabawki, którymi będzie mógł wypełnić swój wór.
Desmonda można użyć jako antagonisty na dwa sposoby. Może być tradycyjnym wrogiem drużyny, którego trzeba zbadać, odszukać, a potem możliwe szybko unieszkodliwić - najlepiej by działo się to tuż przed Bożym Narodzeniem. Wtedy postaci będzie gonił czas, szaleńca będzie trzeba bowiem powstrzymać zanim rozniesie prezenty. Alternatywnie - już po jego pokonaniu - będzie trzeba odnaleźć wszystkie rodziny, które odwiedził i zabrać prezenty przed świtem, gdy obudzą się dzieci. Z drugiej strony postaci mogą spróbować dotrzeć do Desmonda i udowodnić mu, że magia świąt nie umarła, trzeba umieć ją tylko dostrzec. Jeśli włożą w to wystarczająco wysiłku, zdołają odkupić grzechy Zagubionego i pozwolą mu stać się prawdziwym Świętym Mikołajem, który zacznie rozdawać dzieciakom fantastyczne i wspaniałe fanty. Oba rozwiązania powinny wprowadzić trochę bożonarodzeniowego klimatu, zaakcentować w grze element świąt, a nawet pozwolić na krótką chwilę wcielić się postaciom w popularnego świętego.
Pozór: Cichociemny (Darkling) Lud: Tunelarz (Tunnelgrub) Dwór: Niezrzeszony Nadania: Brak
Dziw: 2 Blask / na rundę: 11 / 2 Kontrakty: Wynalazków 3, Żywiołów (Śnieg) 2, Ciemności 4, Luster 3 Słabości: musi wchodzić do domu kominem, jeśli ów go posiada (pomniejsze tabu), nie może nikomu odmówić prezentu (pomniejsze tabu)