» Scenariusze » Inne » A było to tak...

A było to tak...

A było to tak...
W karczmie „Pod hałaśliwym duchem” zgromadzeni goście snują gawędę o trójce herosów, którzy wracają w glorii zwycięzców z kampanii przeciwko Chaosowi. W stolicy czeka na nich nowe zadanie – muszą eskortować bohaterkę Imperium do przytułku dla skażonych zepsuciem we Frederheim. Na miejscu stawiają czoła fanatycznemu łowcy czarownic oraz swoim własnym pragnieniom. To jak skończy się historia, zależy od praw i kaprysów gawędy snutej przez graczy.

Scenariusz autorstwa Magdaleny i Macieja Reputakowskich stworzony na konkurs Kufel.

System: Warhammer (2. lub 3. edycja)

Liczba graczy: 3

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ilość sesji: 1-2

Gotowi BG: brak

Pobierz plik (PDF, 1,6 MB)

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

WFRP: Zestaw Startowy
Wesołe życie gwardzisty
- recenzja
WFRP: Ciężkie Dnie i Niespokojne Noce
Z uśmiechem przez Stary Świat
- recenzja
Kufel zza grobu
Praca na Kufel
Zmory i zmorki
Praca na Kufel

Komentarze


Enc
   
Ocena:
+2
Sorry, chodziło o profesje, "zawód" a nie "jakość". Za dużo d20 :)

Tak czy inaczej, szczurołap z 2000 xp może zastąpić rycerza i nic się nie zmieni. No, może będzie bardziej warhammerowo.
28-06-2014 19:25
Enc
   
Ocena:
0
Sorry za double posta.

@Cherokee: mój zarzut odnośnie profesji dotyczył tego komcia MEaDEI: "Zarysowane archetypy sprawiają, że gracze będę dobrze czuli się w fabule, a nie jakby otrzymali naciągane, typowe, erpegowe zlecenie dla bandy nieznajomych nie wiadomo skąd."

Moje zdanie - zarysowane archetypy są niewarhammerowe (NPC dostają fajne profesje), nie są związane z fabuła a ponieważ to jednostrzał, nie mają przeszłości.
28-06-2014 20:03
KRed
   
Ocena:
+4

@Cherokee

No wiedzą co się dzieje od momentu retrospekcji. Wiedzą, że dokonali wyboru i że potencjalnie są sługami Chaosu ale wiedzą też, że był to ich własny wybór, motywowany własnymi ambicjami.

Stworzą sobie jakieś wyobrażenie tego co się stało, ale nadal nie będą sobie zdawali sprawy jaka jest sytuacja. Po wszystkim będą mieli pełne prawo powiedzieć "gdybym wiedział jaką postacią gram, i jakimi mocami dysponuję, to rozegrałbym to inaczej od samego początku".

Niby są super-beneficjentami Chaosu, a tak naprawdę sytuacja wygląda dokładnie tak, jakby pod koniec sesji jakieś demony nagle opętywały niczego nieświadome postacie.

Jeszcze jedno mi przyszło do głowy. Pomyślmy nad sensem głównego wątku - Cesarz podejrzewa czterech imperialnych herosów o splugawienie Chaosem. Zleca więc tym potężnym herosom aby się sami, nieświadomie odeskortowali do przytułku dla mutantów. Cesarz ufa, że jeśli bohaterowie są splugawieni, to dadzą się zneutralizować w niechronionym przytułku. Równocześnie, z jakiegoś powodu, uważa za stosowne nie informować ich o sytuacji (pewnie na wypadek, gdyby jednak byli splugawieni :D ). Mamy więc nieszczęsną Matkę, do której przybywa pewnego dnia czworo bohaterów, którzy na osobności zdradzają jej, że pozostali w ich grupie są prawdopodobnie niebezpiecznymi chaosytami i niech coś z tym zrobi. Jak widać Imperatora Karla Franza nawet w tych trudnych czasach nie opuszcza poczucie humoru :)

Co do poziomu postaci - problemem jest to, że ten scenariusz traktuje BG właśnie tak, jakby byli standardowymi awanturnikami: postacie robią za nieświadomych doręczycieli. Na poziomie społecznym "cesarz całuje po rączkach" można oczekiwać, że potęga postaci będzie odczuwalna: będzie można poprosić o eskortę, będą jakieś rozkazy i listy, będzie się miało jakieś wpływy i znajomych, a może nawet da się uciec z przytułku do pobliskiego garnizonu na swoich latających wierzchowcach :)

28-06-2014 20:16
Repek
   
Ocena:
0

@Cherokee

W systemie Warhammera zaczyna się zazwyczaj od dna społecznego [np. szczurołapa czy aptekarza], a potem idzie się w górę. Raczej nie można być szczurołapem z 2K PD. Ale w sumie - jak gracz ma taką fantazję, to dlaczego nie? :) Chodziła mi kiedyś po głowie przygoda, w której gracze wcielaliby się w "małe wredne pieski" [to taki klasyczny element ekwipunku szczurołapa] i samego Szczurołapa. Tutaj zaproponowane profesje [aktualnie wykonywane] mają raczej sugerować funkcję fabularną i pasować do poszczególnych bóstw Chaosu i ich dziedzin wpływów.

Pozdro

28-06-2014 21:05
Cherokee
   
Ocena:
+2

Moje zdanie - zarysowane archetypy są niewarhammerowe (NPC dostają fajne profesje), nie są związane z fabuła a ponieważ to jednostrzał, nie mają przeszłości.

OK, zgoda, przyznam, że dla mnie osobiście są to mniej istotne elementy. Może poza związaniem BG (ale tu z kolei gracze dostają inne zabawki do rąk). 

Same archetypy wynikają chyba z technicznych aspektów pisania na 18k znaków. Pozwalają dać Mistrzowi gotowe motywacje postaci z dopasowanymi przeciwnikami i darami. Bez tego byłaby to kolejna rzecz, która MG "musi sobie wymyślić", a jest to rzecz istotna - opisanie co i po co trzeba wymyślić zajęłoby pewnie więcej miejsca niż podanie tego na tacy. Pod tym względem scenarek jest sprofilowany pod te profesje - wstawiając Szczurołapa musisz te elementy wymyślić od nowa. 

Niby są super-beneficjentami Chaosu, a tak naprawdę sytuacja wygląda dokładnie tak, jakby pod koniec sesji jakieś demony nagle opętywały niczego nieświadome postacie.

Zgoda, tylko że to wynika z formy zabawy. To nie jest tak, że MG ma całą frajdę i serwuje graczom swój zajebisty zwrot akcji na koniec. Gracze też są od początku świadomi, na czym cała zabawa polega, że przygoda ma strukturę szkatułkowej opowieści i pewne wybory dostępne są później. Dla mnie to OK.

Na poziomie społecznym "cesarz całuje po rączkach" można oczekiwać, że potęga postaci będzie odczuwalna: będzie można poprosić o eskortę, będą jakieś rozkazy i listy, będzie się miało jakieś wpływy i znajomych, a może nawet da się uciec z przytułku do pobliskiego garnizonu na swoich latających wierzchowcach :) 

Szczerze mówiąc nie uważam początkowych scen za grywalne. Może to nadużycie z mojej strony ale na pewno ma wpływ na moją ocenę. Sceny I-VII to dla mnie set-up. Są krótkie, służą konkretnemu celowi, nie są w 100% grywalne ale w zamian za to gracze mają narzędzia pozwalające im kształtować całe elementy settingu. Gra właściwa zaczyna się w Scenie IX. Od tej sceny jest to typowy jednostrzał półotwarty, w stylu wrzuconego dziś "Polowanie na Smętka" - są warunki brzegowe w postaci miejsca i czasu akcji, bohaterów, ich motywacji i konflikty. BG są w to wrzucani i zaczyna się gra. Wchodzą sobie w interakcję z NPC-ami jak im się żywnie podoba. W "Polowaniu na Smętka" setting jest podany na tacy, u repków jest tu interakcja. Gracze doprecyzowują pewne elementy, mogą coś od siebie dodać, coś zmienić, generalnie poznają tło przygody. Jak skończą zaczyna się gra właściwa. Scena IX to okazja do rolplejkowania, Scena X to walka. Czy to mało? Jak na one-pade-dungeon chyba typowo, choć trudno to porównywać z typowym jednostrzałem właśnie z uwagi na te storycrafterskie patenty. 

28-06-2014 21:09
Enc
   
Ocena:
+2

@Cherokee:

Same archetypy wynikają chyba z technicznych aspektów pisania na 18k znaków. Pozwalają dać Mistrzowi gotowe motywacje postaci z dopasowanymi przeciwnikami i darami. Bez tego byłaby to kolejna rzecz, która MG "musi sobie wymyślić", a jest to rzecz istotna - opisanie co i po co trzeba wymyślić zajęłoby pewnie więcej miejsca niż podanie tego na tacy.

Z Twoim zdaniem się zgadzam. Z tym, że w tej przygodzie były takie archetypy absolutnie nie. Tutaj masz podane na tacy tylko dwa zdania, które pomagają MG wpuścić Cię w szyny. Sama Medea pisała, że to gracze tworzą bohaterów "z krwi i kości".

Z drugiej beczki - czemu nie Łowca czarownic, Kapłan Sigmara, wypasiony Szczurołap, Zabójca Trolli? Czemu jakieś defaultowe archetypy, skoro scenariusz jest przeznaczony do WFRP 2/3?

"Pod tym względem scenarek jest sprofilowany pod te profesje - wstawiając Szczurołapa musisz te elementy wymyślić od nowa. "

A guzik ;) KRed zwrócił uwagę na fajny motyw, który tłumaczy tam bardziej Szczurołapa, niż Czarodzieja czy Rycerza. Czemu Rycerz nie wziął sobie dwóch klocków piechoty jako core i rajtarów w slocie special? Skoro ma to być Warhammer epicki, niech ma tych pomagierów. Nie wziął i tak naprawdę najfajniejsza rola - łowca czarownic - to NPC. Trochę smutne, bo scenariusz napisały osoby, które tłukły w Quentinie od lat, że BG mają mieć najciekawsze role. Tutaj jakoś NPC wychodzą na najfajniejsze charaktery.

Edit: Tę przygodę ratowało by tylko drugie dno - Karl Franz to kultysta, posyła śladem bohaterów Łowcę (mutka) żeby ich wykończył w majestacie prawa a sam tylko udaje, że jest zadowolony z tego, że odparli inwazję. No, ale wtedy sesja byłaby mocno niekanoniczna i skończyła się skróceniem cesarza o zmutowaną głowę.

28-06-2014 21:18
Headbanger
   
Ocena:
+4

Zgadzam się z Laverisem.

Ten scenariusz przedstawia jakąś grę, tylko nie jest ona warhammerem.

Jaki jest sens robić walki rozgrywane mechanicznie w retrospekcjach, skoro fabuła uniemożliwia ich przegranie/śmierć/trwałe okaleczenie? Strata czasu na mechaniczne turlanie, skoro nie ma to żadnego wpływu na fabułę.

Już lepiej skupić się na opowiadaniu przygody niż cokolwiek rozgrywać mechanicznie zgodnie z zasadami warhammera. Samo opisywanie mechanicznie postaci nie ma sensu i jest stratą czasu. Wybacz ale nie chce mi się rozdawać 20 rozwinięć i przeskakiwać z profesji na profesję dla jednej finałowej walki, która nawet może nie nadejść. Zaraz... To postacie opowiadają w karczmie! Nawet wtedy nie mogą zginąć!

PS> Z opisu profesji weterana wynika, że to ludzie waleczni, ale niedoświadczeni w dowodzeniu kimkolwiek. Powodem może być brak ambicji, zbyt "krwawe dossier" albo brak umiejętności w tym kierunku. Od dowodzenia na poziomie taktycznym jest sierżant, zaś strategicznym oficer. Podobnie jak w rzeczywistości... ale to trzeba wiedzieć cokolwiek o grze do której się odnosi.

Nawet to jest źle zrobione...

Jeżeli tak wygląda każde indie, to wnoszę o votum nieufności wobec indie i wykluczenie ich z RPG. Nie mają nic wspólnego z odgrywaniem roli. Jakiejkolwiek. Sporo za to z opowiadaniem historii, ale to inne gry...

28-06-2014 21:34
Cherokee
   
Ocena:
+1

@Czarnotrup

Czemu jakieś defaultowe archetypy, skoro scenariusz jest przeznaczony do WFRP 2/3?

No tu już wymiękam ze znajomością realiów. Myślałem, że to profesje z podstawek. :-) Czyli repkowie proponują tylko niezbędne elementy BG, nawet wybór pasującej profesji pozostawiając graczowi? No to chyba też nie grzech, a nawet, w tej kategorii, swoiste nowum.

@Headbanger

Ten scenariusz przedstawia jakąś grę, tylko nie jest ona warhammerem.

Tylko że to nie jest konkurs na najlepszy scenariusz do Młotka, tylko na scenariusz na 18k znaków z obiektem gastronomicznym w tle. Gdyby to był storytelling oparty na mechanice kart tarota jedynie luźno osadzony w Starym Świecie, to też byłoby dobrze. Oceniasz grywalność krótkiej formy. Jasne, że przegra z normalnym scenarkiem ale z tych zgłoszonych do tej pory jest IMO najlepszy.

Jaki jest sens robić walki rozgrywane mechanicznie w retrospekcjach, skoro fabuła uniemożliwia ich przegranie/śmierć/trwałe okaleczenie? Strata czasu na mechaniczne turlanie, skoro nie ma to żadnego wpływu na fabułę.  

Przegrać mogą (jest to nawet wygodne uzasadnienie ew. przejścia na stronę Chaosu). Nie mogą zginąć lub doznać trwałego uszczerbku na zdrowiu. Ja bym to rozegrał mechanicznie dla funu, gdybym się przejmował stratą czasu to bym w ogóle nie grał w RPG...

To postacie opowiadają w karczmie! Nawet wtedy nie mogą zginąć!

Nie postacie. Nie wiadomo kto. 

28-06-2014 21:58
Headbanger
   
Ocena:
+4

"gdybym się przejmował stratą czasu to bym w ogóle nie grał w RPG..."

Może w takim razie warto przestać?

"Scenariusz jest przeznaczony dla trójki graczy do
rozegrania na zasadach drugiej lub trzeciej edycji
systemu Warhammer."

Kłamiesz.

28-06-2014 22:14
KRed
   
Ocena:
+4

@Cherokee

Zgoda, tylko że to wynika z formy zabawy. To nie jest tak, że MG ma całą frajdę i serwuje graczom swój zajebisty zwrot akcji na koniec. Gracze też są od początku świadomi, na czym cała zabawa polega, że przygoda ma strukturę szkatułkowej opowieści i pewne wybory dostępne są później. Dla mnie to OK.

Tu się zgadzam. Jednostrzał rządzi się swoimi prawami, więc tego typu gra na emocjach jest na miejscu. Uważam tylko, że można by z pomysłu wycisnąć więcej. Jak to opisałem wcześniej - prawdopodobne jest, że graczy ominie cała przygoda (nie dadzą się skusić Chosowi, nie staną w obronie mutantów, pod koniec będą - siedząc na murku - żałować, że nie grają w tej przygodzie łowcami czarownic).

Scena IX to okazja do rolplejkowania, Scena X to walka. Czy to mało? Jak na one-pade-dungeon chyba typowo, choć trudno to porównywać z typowym jednostrzałem właśnie z uwagi na te storycrafterskie patenty. 

Moim zdaniem skórka nie jest warta wyprawki. Robisz zaawansowane postacie (chwilę to potrwa), dokładasz sceny karczmy, dorzucasz mechanikę punktów gawędy, prowadzisz trzy indywidualne walki bez znaczenia, robisz fetę i sceny u Cesarza (które mogły by być świetnymi zwieńczeniami całych kampanii, a tak idą na dekorację dla jednorazowych postaci). Posyłasz postacie, zdolne własnoręcznie pokonać uber-demony, aby w jakimś rozpadającym się przytułku użerały się z przypadkowym łowcą czarownic o nie wiadomo co. Wszystko po to aby wyskoczyć na koniec z niespodzianką: "a tak naprawdę to możecie być jeszcze potężniejsi niż jesteście od początku, i ewentualnie możecie jeszcze pozabijać kumpli na koniec".

Ciekawe pomysły zawsze w cenie, ale mam sporo własnych pomysłów. Tak naprawdę dobre opakowanie by mi się przydało - rady mechaniczne, spójna fabuła, sensowne motywacje.

28-06-2014 22:19
Enc
   
Ocena:
+1

@Cherokee:

No tu już wymiękam ze znajomością realiów. Myślałem, że to profesje z podstawek. :-)

Spoko, spoko, są w WFRP2... ale takie archetypy są też w co drugim fantasy, jeśli nie częściej.

Tylko że to nie jest konkurs na najlepszy scenariusz do Młotka, tylko na scenariusz na 18k znaków z obiektem gastronomicznym w tle.

W pierwszym akapicie przygody jest napisane, że to scenariusz do WFRP 2/3.

28-06-2014 22:21
Malaggar
   
Ocena:
+3

Przegrać mogą (jest to nawet wygodne uzasadnienie ew. przejścia na stronę Chaosu). Nie mogą zginąć lub doznać trwałego uszczerbku na zdrowiu. Ja bym to rozegrał mechanicznie dla funu, gdybym się przejmował stratą czasu to bym w ogóle nie grał w RPG...

Ale porażka nie zmieni ich sytuacji "końcowej". Więc jednak strata czasu.

28-06-2014 22:26
Cherokee
   
Ocena:
0

Ale porażka nie zmieni ich sytuacji "końcowej". Więc jednak strata czasu.

Tak naprawdę nie ma tu "sytuacji końcowej". Tu BG może wygrać lub przegrać, a o wyniku kuszenia gracz decyduje sam później. No ale domyślam się, że chodzi Ci o to, że bez względu na wynik starcia gracz i tak będzie miał ten sam wybór. 

Ja z tym osobiście problemu nie mam, parcie na twardą symulację w RPG mam już za sobą. Będę się równie dobrze bawił grając w przygodę typu Memento - na dzień dobry znasz koniec, a gra polega na odtworzeniu wydarzeń, które do niego doprowadziły. Zginąć się raczej nie da. Fajn baj mi.   

Inna sprawa, że modne obecnie mechaniki conflict resolution też zwykle wykluczają śmierć postaci jako wynik testu. Jest to możliwe ale dopiero po kilku fakapach pod rząd, w zwykłym teście z reguły dobrze wiesz, że stawką jest nie życie ale np. złamanie nogi. Nawet jak komuś to psuję zabawę to przecież trudno winić o to mechanikę.  

28-06-2014 22:41
Malaggar
   
Ocena:
+1

Nawet jak komuś to psuję zabawę to przecież trudno winić o to mechanikę.  

No ale przecież to ona wtedy jest "winna", i za karę się grę wywala do kartonu, wynosi do piwnicy i wraca do Dedeczków albo innego klasyka.

28-06-2014 22:51
KRed
   
Ocena:
+1

@Czarnotrup


Edit: Tę przygodę ratowało by tylko drugie dno - Karl Franz to kultysta, posyła śladem bohaterów Łowcę (mutka) żeby ich wykończył w majestacie prawa a sam tylko udaje, że jest zadowolony z tego, że odparli inwazję. No, ale wtedy sesja byłaby mocno niekanoniczna i skończyła się skróceniem cesarza o zmutowaną głowę.

Zastanawiałem się na tym czy działania Cesarza można by jakoś uzasadnić. Wyszło mi, że ewentualnie Cesarz mógłby zaplanować coś w rodzaju eliminacji potencjalnie niebezpiecznych bohaterów: "wysyłam ich do przytułku w niejasnym celu. Mój agent incognito donosi łowcy czarownic o zagrożeniu. Łowca eliminuje bohaterów. Oficjalny komunikat brzmi: tragiczne pomyłka ze strony Łowców Czarownic, którzy już zostali ukarani". Ze scenariusza to nie wynika, ale jak bym chciał go łatać to bym działał w tym kierunku.
U mnie takie działanie Cesarza jest całkiem na miejscu - postępuje jak polityk, chce wyeliminować niebezpieczeństwo w taki sposób, że nikt nie może go powiaząć ze śmiercią bohaterów. Agent cesarski nie zna prawdy, Łowca nie zna prawdy, Bohaterowie nie znają prawdy. U mnie w Warhammerze nawet leśne elfy to fanatycy składajacy z ludzi ofiary umierajacej jesienią przyrodzie. Cesarz mordujący bohaterów na wszelki wypadek - to prawdziwy mąż stanu.

Ale skoro już mowa o imperatorze-kultyście, to jest na to pewien patent - w trylogii "Konrad" pojawił się motyw zamiany Cesarza na sobowtóra. Zamiana się nie udała, w książce wyglądało to na boską interwencję - o ile pamiętam iglica z wieży spadła i zabiła sobowtóra. Ale kto może mieć pewność, które bóstwo zainterweniowało? Moi gracze kiedyś odkryli inkubatory, w których formowano kilka sobowtórów. Większość inkubatorów była pusta. Od tego czasu bohaterowie zabili już dwa cesarskie sobowtóry i co jakiś czas nachodzą ich wątpliwości czy na tronie zasiada ta istota, który powinna :D

Motyw sobowtóra Cesarza to fajny sposób na rozegranie Wewnętrznego Wroga z pierwszej edycji (gdzie Karl Franz jest niedołężnym gamoniem, wydaje zwariowany edykt o tolerancji wobec mutantów, a nawet ginie w którymś momencie) i przeniesienie się potem do realiów drugiej edycji (gdzie KF żyje i zachowuje się jak bohater).

29-06-2014 00:42
Headbanger
   
Ocena:
+5

Znam łatwiejszy sposób na naprawienie tego scenariusza. Nie granie w niego i dla odmiany poprowadzenie normalnego warhammera. Może być nawet "Przez Ostępy Drakwaldu", bo czemu nie?

29-06-2014 01:38
Tyldodymomen
   
Ocena:
+5

Myślę że gdyby dorobić tu dialogi i fabułę Zajdel  murowany.

29-06-2014 16:46
Malaggar
   
Ocena:
+5

T-men, przetestowałem przygodę i gracz użył karty X.
Ponieważ nie musiał tłumaczyć dlaczego jej użył, a my taktownie nie nakłanialiśmy, to sesja skończyła się po dwóch minutach od rozpoczęcia.

30-06-2014 14:38
Gniewko
Hiroshi
    Da radę wrzucić plik na serwer?
Ocena:
0
Dzięki
22-07-2023 17:18

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.