» Artykuły » Bohaterowie » Ulf Hasser

Ulf Hasser

Ulf Hasser
Ulf ma długą, raczej proporcjonalną, kościstą twarz i duże, nieco napuchnięte, ciemne oczy, które błyszczą bezczelnie. Tygodniowy zarost porastający kępkami brodę i szyję niezbyt szczelnie zakrywa czerwone krosty i złuszczoną skórę. Głowę mężczyzny porastają długie, tłuste włosy o blond-rudym kolorze przegniłej słomy. Zęby są żółte i pokryte kamieniem, ale raczej mocne i proste. Duży, szpakowaty nos jest czerwony i porowaty jak u pijaka. Sylwetka szczupła, długie nogi, wąskie ramiona, żylaste kończyny. Porusza się szybko, niedbale, trochę powłócząc nogami. Sprawny i stale gotów do działania sprawia wrażenie człowieka cokolwiek nadpobudliwego, jeśli nie odrobinę niepoczytalnego.

Hasser urodził się dwadzieścia osiem lat temu w Altdorfskich ogrodach Morra. Jego matka, przedstawicielka najuboższej warstwy społeczeństwa, ciężko zachorowała podczas ciąży i poddała się śmierci zanim zdołała wydać na świat swego potomka. Kapłan Morra, który przyjął ciało, ku swojemu zaskoczeniu stwierdził, że dziecko żyje i wydobył je z zimnego ciała matki. Krzyk nowonarodzonego był niezwykłym dźwiękiem w królestwie śmierci, dlatego kapłan uznał to za dobry omen i postanowił zaopiekować się małym chłopcem jak własnym. Niestety, dwa dni później, trumna zawierająca ciało niezwykle otyłego rajcy miejskiego zsunęła się na nogę sługi bożego, a w ranę wdała się gangrena. Dwutygodniowy Ulf znów został sierotą, tym razem na dłużej.

Większość swojej młodości chłopak spędził w sierocińcu u Shallyanek, gdzie sprawiał nieustanne kłopoty wychowawcze, przyprawiając swoją siostrę-opiekunkę o przedwczesną siwiznę. Gdy miał dwanaście wiosen sam zaczął na siebie zarabiać drobnymi kradzieżami i wygrywaniem brawurowych zakładów. W jednym z nich, wartym całe sześć pensów, wspiął się na wieżę świątyni Sigmara podczas bicia dzwonów, co przypłacił dniem w dybach i lekką głuchotą. Chłopak zasłynął w okolicy, zdawał się bowiem nie bać niczego, a ludzie opowiadali historie o błogosławieństwie jakie rozciąga nad nim sam Morr, który poprzez ręce swego kapłana przyjął go na ten świat. Nadszedł w końcu dzień, w którym to dziwne dziedzictwo upomniało się o niego- pewien przesądny kapłan boga śmierci, usłyszawszy o tych rewelacjach, zgłosił się po młodego Ulfa, chcąc wziąć go na nauki. Liczył, że uda się utemperować młodzieńca, któremu jednak surowe reguły zakonu nie były w smak. Po dwóch tygodniach Hasser wyleciał z hukiem ze studiów, nie mogąc opanować zawiłości trudnej sztuki czytania i pisania. Wyniósł stamtąd jednak o wiele więcej niż chcieli przekazać jego nauczyciele...

Pierwszy przyszedł mag, nie przedstawił się z imienia i nazwiska. Powiedział, że płaci srebrzaka za dobre, świeże ciało. Ulf nie mógł przepuścić takiej okazji. Wkrótce młodzieńcem zainteresowali się ludzie z półświatka, prosząc go o drobne przysługi, odzyskanie rodzinnych pamiątek pochowanych wraz z bliskimi, szkielety do klas medycznych, palce lub inne części ciała sławnych obywateli... Nie interesowało go po co komu ludzkie szczątki- wychodził z założenia, że dobrze, że się komuś przydają zamiast gnić w ziemi. Przynajmniej tak sobie powtarzał. W głębi duszy bowiem, szczególnie od dnia, kiedy podczas roboty, przelatujący nisko w świetle księżyca kruk narobił na połę jego płaszcza, zrobił się przesądny i bogobojny. Obiecał solennie, że połowę pieniędzy z każdego zlecenia przekaże na świątynię Morra. Taki układ daje mu spokój sumienia i swoistą satysfakcję z wykonywanego zawodu.

Hasser, fachowiec w każdym calu, przez lata pracy w Altdorfie, zaczął być zanadto znany, co w jego profesji nie jest zbyt wskazane. Dlatego wziął łopatę i garść pensów, które udało mu się odłożyć i wyruszył na południe, licząc, że kiedyś wróci do stolicy wspomóc groszem wymagającą konserwacji wielką świątynię Morra. Zatrzymał się w Ubersreik, gdzie szybko nawiązał odpowiednie kontakty.

Tak, Ulf to niewątpliwie typ spod ciemnej gwiazdy. I pomyśleć, że gdy mówi: "ziemia kryje nieprzebrane skarby, które tylko czekają na odkrycie", większość ludzi myśli, że z profesji jest poszukiwaczem złota...

Ulf Hasser
PORYWACZ ZWŁOK




Umiejętności: plotkowanie, targowanie, powożenie, przeszukiwanie, sekretne znaki (złodziei), skradanie się, spostrzegawczość, wspinaczka, wiedza (Imperium), znajomość języka (staroświatowy), szczęście
Zdolności: chodu!, łotrzyk, odporność psychiczna, odporność na choroby, twardziel (*), odporność na trucizny

Wyposażenie: płaszcz z kapturem, duży worek, lina, łopata, sztylet, symbol kruka zawieszony na rzemieniu na szyi, niewielkie ilości pieniędzy

WFRP 3:

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tagi: WFRP | Warhammer | BN



Czytaj również

WFRP: Zestaw Startowy
Wesołe życie gwardzisty
- recenzja
WFRP: Ciężkie Dnie i Niespokojne Noce
Z uśmiechem przez Stary Świat
- recenzja
Konkurs Zbrodnia
VIII edycja konkursu na scenariusz WFRP WYNIKI
Druidzi
Nowe spojrzenie na kapłanów Dawnej Wiary w WFRP
Unboxing: WFRP - Signs of Faith
Otwieramy dodatek dla kapłanów
- recenzja

Komentarze


Aesandill
   
Ocena:
0
Całkiem ok. Standartowa hiena z adekwatnym obrazkiem (czy też fajny obrazek z standartowym opisem)

Troszke szkoda ze nie ma czegoś więcej, czegoś co łapie za ... serce i prosi by wykorzystać tego bohatera w sesji.

Pzdr.
Aes
03-07-2011 11:51
whitlow
   
Ocena:
0
Ja rozumiem, że grimdark musi być, ale motyw z narodzinami z martwej matki naciągany. Dziecko ginie prawie natychmiast po matce, pępowina dostarcza przecież m.in. tlen. Zresztą jak ten kapłan miał się zorientować, że dziecko żyje?
03-07-2011 12:20
Aesandill
   
Ocena:
0
@ whitlow
Kopało (ale nie w kalendarz).

Taki zwykły motyw interwencji bogów czy innego tego typu młotkowego cudu. Wszak Morryta uznał to za cud, więc tak musiało być.
PZdr.
Aes
03-07-2011 12:25
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0
Enpec niby fajny, ale strasznie standardowy. Poprzedni - aptekarz, miał fajną ludzimiętkę, ten nie ma właściwie nic, co wyróżniałoby go spośród innych przedstawicieli jego profesji.
03-07-2011 20:10
DevilaN
   
Ocena:
0
Wyniósł stamtąd jednak o wiele więcej niż chcieli przekazać jego nauczyciele...

To jest owa niestandardowa rzecz jak ludzimiętka ;-)
Trzeba tylko wymyśleć co to takiego :)
06-07-2011 14:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.