Grudgelore

A history of grudges and the great realm of the dwarfs

Autor: Krystian 'Krishakh' Pruchnicki

Grudgelore
Grudgelore - Księga Krasnoludzkich Pomst

Nigdy nie interesowałem się nadmiernie historią krasnoludzkiej rasy w uniwersum Warhammera, choć stwierdzenie, że byłem w tej kwestii ignorantem, byłoby lekkim nadużyciem. Mimo to, księga wydana pod znakiem Black Library bardzo mnie zaciekawiła. Tych, którzy również zainteresowani są tym, co kryje wielkie, podziemne królestwo, zapraszam do lektury tej krótkiej recenzji.


Krasnoludzka estetyka

Okładka produktu, imitująca skórzaną księgę, jest minimalistyczna. Zdobią ją jedynie złote napisy i prosta, krasnoludzka pieczęć-symbol. Takie rozwiązanie graficzne na poczatku nie przypadło mi do gustu, ale z czasem nabrałem przekonania, że znakomicie odzwierciedla surowy charakter warhammerowych brodaczy.

Wnętrze księgi nie jest jednak utrzymane w spartańskim tonie, który znamy z obwoluty. Gustownie stylizowane stronice zdobią liczne ilustracje, które fani Warhammera mogli już widzieć w wielu innych wydawnictwach posiadających logo z wojennym młotem. Są one zróżnicowane, zarówno pod względem poziomu, jak i techniki wykonania. Mnie do gustu najbardziej przypadły, nieco przerysowane, ale jednolite obrazki umieszczone w ramkach opisujących poszczególnych krasnoludzkich bohaterów i antybohaterów. Mam wrażenie, że zostały one wykonane specjalnie na potrzeby Grudgelore, co sprawia, że wyróżniają się spośród innych spójnością przedstawień. Najgorsze wrażenie natomiast zrobiła na mnie ilustracja będąca całostronicową grafiką komputerową. Choć niewątpliwie została wykonana z kunsztem dostępnym dla tego medium, w mojej ocenie całkowicie mija się ze stylistyką starożytnego inkunabułu.

Rozkład tekstu i skład wydania stoi na najwyższym poziomie. Księga pełna jest przypisów, co wzmacnia jej stylizację na naukową rozprawkę i dodaje jeszcze więcej smaczków dla czytelnika.


Dammaz Kron

Księga Pomst dzieli się na sześć, uporządkowanych chronologicznie rozdziałów, ponadto otwiera ją krótki wstęp (Introduction), a zamyka interesujący dodatek (Appendix). Rozdziały to, kolejno: "Pomsta na Zielonoskórych" (The Greenskin Grudge), "Pomsta na Smokach" (The Dragon Grudge), "Pomsta na Elfach" (The Elf Grudge), "Pomsta na Nieumarłych" (The Undead Grudge), "Pomsta na Szczuroludziach" (The Rat-Kin Grudge), wreszcie, zamykająca spis "Pomsta na Zielonoskórych, część druga " (The Greenskin Grudge, Part Two). Wszystkie z tych ogniw składają się na fascynującą historię krasnoludzkiej rasy, od czasów świetności do jej schyłku w czasach panowania ludzi.

Całość spisana jest dość sprawnie, choć kronika ma lepsze i słabsze momenty. Trudno się bowiem oprzeć wrażeniu, że Pomsty wniesione przeciw nieumarłym i smokom są raczej pretekstem, by zapełnić jeszcze parę stron i co nieco o owych istotach napisać. Pozostałe, bardziej dramatyczne rozdziały, czyta się z bólem serca, nawet jeśli nigdy nie kibicowało się krasnoludom. Co więcej, lektura owa, spisana ręką imperialnego badacza Heinricha Altendorfera, podaje ogrom użytecznych informacji o charakterze i zwyczajach brodatej rasy.

W moim odczuciu największą zaletą woluminu są liczne, często całostronicowe ramki, które wyjaśniają czytelnikowi wiele, mniej lub bardziej zawiłych, zagadnień dotyczących krasnoludów. Z nich to dowiadujemy się m. in.: kim są Długobrodzi (Longbeards), jak wygląda panteon krasnoludzkich bóstw oraz jaką rolę pełnią krasnoludzkie kobiety (kwestia posiadania przez nie bród, jako absurdalna, nie jest nawet poruszana, a przy odpowiednim akapicie zamieszczono podobiznę przedstawicielki płci pięknej tej rasy, co jest nie lada rarytasem). Dodatkowo, fragmenty te pozwalają nam dokładnie obejrzeć wnętrze typowej, krasnoludzkiej siedziby (zarówno w przekroju poziomym, jak i pionowym), poznać długą listę przezwisk, jakich doczekał się elfi król-feniks Caledor II, a nawet przeanalizować przebieg słynnej bitwy o Wschodnią Bramę. A to wcale nie wszystko.

Dodatki te, pełne hasłowych, podobnych do encyklopedycznych opisów, były dla mnie źródłem wielu zupełnie nowych informacji. Przykładowo, któż by pomyślał, iż krasnoludzkie gody polegają na obejmowaniu brodą talii wybranki, co daje wyobrażenie o tym, czy amant jest jej godzien? Reguła jest prosta - im dłuższa broda, tym większe doświadczenie, a więc i status krasnoluda, a im pełniejsza kibić dziewczyny, tym więcej do kochania…


Ilość pomsty w pomście

Jak się okazuje, księga wcale się nie kończy po spisaniu wszystkich krzywd doznanych od przedstawicieli różnych ras. Ostatnie strony zapełnia bowiem apendyks, którego zawartość z pewnością ucieszy każdego posiadacza tej interesującej pozycji. Po pierwsze, mamy tu informacje rzucające nieco światła na językowe meandry Khazalidu - krasnoludzkiego języka, zarówno w jego pisanej, jak i mówionej formie. Poza leksykonem wymieniającym 217 krasnoludzkich słów, mamy tu także podstawowe zasady gramatyczne, alfabet, a nawet spis kilkudziesięciu znanych, magicznych runów. Dzięki temu fragmentowi Grudgelore wasz brodacz, widząc zielonoskórego, zakrzyknie: "Grobi!", a chcąc kogoś znieważyć, będzie miał szeroki zestaw przeróżnych wyrażeń, a spośród nich jedno, najgorsze: "Unbaraki" - oznaczające krzywoprzysięzcę.

To jednak nie wszystko - książka zawiera jeszcze dużą, dwustronicową, aktualną mapę Krasnoludzkiego Imperium i spis klanów z twierdzy Karak Azul, dający całkiem przyzwoite pojęcie o tym, kto jest kim w krasnoludzkiej hierarchii społecznej. Szczególnie mapa, wykonana w klasycznej, warhammerowej estetyce, jest gadżetem, którego zalet nie muszę chyba nikomu przedstawiać.


Pomsta

Podsumowując, Grudgelore to księga, która może niezwykle wzbogacić sesje w WFRP. Gwarantuję, że po przeczytaniu tego 96-stronicowego woluminu Wasza wiedza o rasie rubasznych, brodatych karzełków znacząco się wzbogaci. Co więcej, pozycja ta może być równie przydatna dla Mistrza Gry, który znajdzie w niej masę interesujących "zahaczek" i informacji, jak i dla Gracza, który stawia sobie ambitny cel, by dobrze odgrywać swojego Zabójcę Trolli. Teraz bowiem, gdy da mu na imię Durak-a-Duraz, będzie musiał rzeczywiście być twardy niczym skała.

Pozostaje jedynie obwołać pomstę, iż nikt nie zajął się dystrybucją tego modułu w języku polskim.