» Teksty » Inne » Czy erpegi są dla dziewczyn - część I

Czy erpegi są dla dziewczyn - część I

Czy erpegi są dla dziewczyn - część I
Tydzień temu na zjAvie brałem udział w panelu dyskusyjnym poświęconym grupie facebookowej "Erpegi są dla dziewczyn". Panel zachęcił mnie do tego, abym w końcu przedstawił swoje zdanie na temat grupy. Dziś przeczytacie o tym, dlaczego szeroko rozumiane inicjatywy kobiece w polskim fandomie RPG uważam za wartościowe. Za tydzień natomiast zestawię argumenty na rzecz przydatności wymienionej grupy z kontrargumentami wysuwanymi przez osoby nastawione bardziej krytycznie. Mam nadzieję, że w ten sposób uda się oddać sprawiedliwość każdej ze stron.

Czy Erpegi są dla dziewczyn - cześć II

_________


Dla tych, którzy pierwszy razNa początek krótkie wyjaśnienia dla osób nieznających kontekstu (większość polterowiczów zapewne może je pominąć). Oto opis panelu dyskusyjnego ze strony zjAvy:

Kiedy na Facebooku powstała grupa o RPG przeznaczona tylko dla kobiet (Erpegi są dla dziewczyn) w środowisku zawrzało. Pojawiły się głosy protestu, sugestie dzielenia fandomu, a najczęściej zaskoczenie. Bo też po co kobietom miejsce, gdzie będą same rozmawiać o erpegach? Na to i wiele innych pytań postaramy się wspólnie znaleźć odpowiedź.

Jedną z pierwszych wiadomości informujących o utworzeniu grupy można przeczytać tutaj. Kontrowersje, które powstały wokół grupy, opisywano w wielu notkach blogowych na Polterze – drugi mój tekst będzie zawierał wykaz stosownych linków.


Ile kobiet w erpegowej sieci?

Uważam stworzenie grupy "Erpegi są dla dziewczyn" za dobry pomysł. Sądzę, że warto powiedzieć to od razu. Składam natomiast solenne zapewnienie, iż będę się starał zachowywać taką rzetelność, na jaką mnie tylko stać. Ale to będzie istotne przede wszystkim za tydzień, bo dziś mowa o kwestiach (tak myślę) mało kontrowersyjnych.

Punkt wyjścia stanowi dla mnie obserwacja, iż w polskim internecie kobiety grające w RPG wypowiadają się nader rzadko. Czy to oznacza, że mamy po prostu mało dziewczyn, które mogłyby to robić? Na Falkonie 2010 i Falkonie 2011 kobiety stanowiły około 30% uczestników, na innych dużych konwentach było dość podobnie, a na ostatniej zjAvie (dane od Marcina Wrońskiego – dzięki!) stosowny odsetek wynosił 28%.

Nie ma chyba nic kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że w ostatnich kilku latach wyraźnie wzrosła liczba graczek czynnych w fandomie. Mimo to pozostają one mało widoczne w erpegowym internecie i często nie wiedzą nawzajem o swoim istnieniu, o czym świadczy chociażby ten komentarz: "Byłam pod wrażeniem, kiedy okazało się, że prawie żadnej pani nie znam z grupy, chociażby z widzenia/słyszenia. Fajnie, że jest nas tak dużo". Tego rodzaju wypowiedzi nie należą do wyjątków.


Dlaczego tak mało?

Jakie są przyczyny niskiej aktywności polskich graczek w erpegowej sieci? Zapewne złożone – tutaj wymienię tylko jedną z nich. Zazwyczaj lubimy przebywać w towarzystwie ludzi, którzy są do nas pod różnymi względami podobni. Może to dotyczyć m.in. zainteresowań, światopoglądu, wieku, a także płci. Również wejście do nowej grupy (i potem czynne uczestnictwo) jest łatwiejsze, kiedy mamy świadomość, że są w niej osoby podobne do nas. Brak takiego przekonania stanowi istotne utrudnienie i podwyższa próg, który trzeba pokonać, aby zostać (i pozostać) częścią fandomu.

Chciałbym podkreślić, że w tym miejscu nie przypisuję nikomu osobistej odpowiedzialności za obecny stan rzeczy. Nikomu, to znaczy ani mężczyznom aktywnym w erpegowej sieci, ani kobietom, które chciałyby brać udział w internetowym życiu fandomu, lecz się na to nie decydują. Nie stawiam tezy, że ci pierwsi dyskryminują, a te drugie są nadmiernie nieśmiałe. Być może czasami prawdą jest i jedno, i drugie, ale tutaj nie musimy się nad tym zastanawiać. Wystarczy skupić się na tym, w czym widzę najlepszą podstawę dla porozumienia.

Przy okazji widać, że gdybyśmy odwrócili proporcje płci, podobnie trudniej byłoby mężczyznom. A zatem możemy – my, chłopaki i dziewczyny – dążyć do obniżenia wspomnianego progu, nie sugerując równocześnie, że z kobietami jest coś nie tak. Problem nie leży w indywidualnych postawach poszczególnych osób, ale w sposobie zorganizowania erpegowego fandomu, który kiedyś był znacznie bardziej zmaskulinizowany niż teraz. Niektóre tego konsekwencje trwają do dziś.

Naturalnie nie jest tak, by w sieciowym fandomie RPG zupełnie brakowało kobiet. Takie graczki są jednak dość nieliczne, a ich obecność nie dowodzi, iż próg został obniżony. Pokazuje raczej, że niektórym osobom udało się go pokonać. Być może są bardziej wytrwałe od innych, może bardziej przebojowe, może miały więcej szczęścia, może spotkały się z bardziej przychylnymi reakcjami. Być może wszystko naraz. Chciałbym jednak, aby kobiety w naszym erpegowym świecie potrzebowały dokładnie tyle samo wytrwałości, przebojowości czy szczęścia, ile go potrzebują mężczyźni. Wydaje mi się, że tak nie jest.


Mało, mało, zbyt mało

Ostatnia kwestia merytoryczna na dziś: po co to wszystko? Czy rzeczywiście potrzeba większego udziału kobiet w internetowym życiu fandomu? Cóż, gdyby niski odsetek dziewczyn był wyłącznie ich wyborem, ten tekst nie byłby potrzebny. Wyjaśniłem już jednak, dlaczego w moim przekonaniu nie jest to tylko kwestia indywidualnych decyzji, ale szerszych procesów społecznych, które mogą zniechęcać określoną grupę osób do zaangażowania w sieciowe dyskusje o RPG. Wszyscy znaleźliśmy się w sytuacji, która nie jest do końca sprawiedliwa. Warto to zmienić.

Co więcej, między mężczyznami a kobietami istnieje wiele różnic wynikających zarówno z biologii, jak i z odmiennych sposobów socjalizacji. Trudno, aby nie przekładało się to na rozbieżności w sposobie grania i rozmawiania o RPG. Nie chcę przez to powiedzieć, że istnieje jeden styl męski i jeden kobiecy – mamy raczej do czynienia z mieszaniną rozmaitych tendencji i zwyczajów, które są tylko częściowo zależne od płci. Niemniej większy udział dziewczyn w internetowym fandomie jest tak samo pożyteczny, jak zapoznawanie się z wieloma systemami i poznawanie innych stylów grania. Gry fabularne będą ciekawsze, kiedy będzie w nich słychać więcej głosów.

Czy jednak zamknięta grupa dla kobiet to dobry pomysł na rozwiązanie tych problemów? Co świadczy na jej korzyść, a co przeciwko niej? O tym napiszę za tydzień. Do przeczytania!

_________


Ostatnie kilka dni na Polterze wypełniły rozmowy o grupie facebookowej "Erpegi są dla dziewczyn", a także o poświęconym jej panelu dyskusyjnym, który odbył się przed tygodniem na zjAvie. Chcąc utrwalić ten temat w artykule, zaprosiliśmy osoby z grupy, aby przedstawiły swoje zdanie w naszym serwisie (można było przy tym skorzystać z podanej listy przykładowych pytań). Poniżej możecie przeczytać wszystkie wypowiedzi, które dotąd otrzymaliśmy, poddane jedynie drobnej korekcie. Ich autorkami są Anka 'Mira' Fuks, Octavia Maior oraz Ignacja.

_________


Anka 'Mira' FuksJestem członkinią grupy "Erpegi są dla dziewczyn". Oprócz tego jestem jedną z niewidocznych kobiet w fandomie, o ile w ogóle nie jest nadużyciem powiedzenie, że do niego należę. Po prostu lubię fantastykę i RPG. Zaczynałam grać z piętnaście lat temu (wtedy rzeczywiście dziewczyn w środowisku graczy było dość mało). Dzięki RPG mam grupę wspaniałych przyjaciół przez duże P (także mężczyzn) i grywam do tej pory, ale nigdy nie zaangażowałam się w środowisko graczy tak mocno, żeby śledzić każdy wpis na portalach i forach, liczyć dni od konwentu do konwentu i znać na pamięć wszystkie nowości wydawnicze w podręcznikach… Moja relacja z RPG do tej pory była więc jednostronna. RPG przynosiło cudowną rozrywkę, a ja z drugiej strony nie wniosłam do tej dziedziny kompletnie nic.

Jednakże mając jednak pewną grupę erpegowych znajomych, któregoś dnia otrzymałam zaproszenie do grupy "Erpegi są dla dziewczyn". A skoro lubię i cenię osobę, która to zaproszenie wysłała, to i je ochoczo przyjęłam. W ogóle też fakt, że jest to grupa tylko dla dziewczyn, nie wydał mi się niczym, nad czym warto by się zastanawiać. Należę również do innych grup dyskusyjnych, w których kryteria uczestnictwa są najróżniejsze – przydział ze względu na to, że jestem dziewczyną i lubię RPG, nie wydaje mi się lepszy czy gorszy od jakiegokolwiek innego. I dlatego jestem w szoku, że to wywołuje tyle emocji. Wreszcie i mnie się one udzieliły i postanowiłam dołączyć się do dyskusji.

Cofnijmy się jednak jeszcze w czasie, chciałam bowiem napisać, czym grupa stała się dla mnie, od kiedy do niej dołączyłam. Z początku przyglądałam się tylko pojawiającym się wątkom. Dyskusje toczyły się na tak wysokim poziomie abstrakcji odnośnie do systemów, mechaniki, nowości w tej dziedzinie, że jako raczej lajtowy sympatyk RPG nie za wiele mogłam wnieść! Ale z czasem te wątki zaczęły ewoluować i przechodzić w tematy inspirujące życiowo, skłaniające do przemyśleń światopoglądowych. Z czasem i wypowiedzi uczestniczek stawały się bardziej osobiste, dziewczyny (i ja sama) zaczęły dzielić się swoimi doświadczeniami.

I teraz uwaga! Pamiętajcie, że wypowiadam się tylko we własnym imieniu! Dla mnie rzeczywiście fakt, że w grupie są tylko dziewczyny, stwarza większy komfort (przynajmniej w niektórych kwestiach) dla szczerych wypowiedzi i poczucie bezpieczeństwa. Nie rozumiem, dlaczego to miałoby kogoś obrażać, dlaczego miałoby komuś przeszkadzać. Czy to nas czyni czyimiś wrogami? Dlatego kiedy wybuchł wątek panelu na Zjavie (na której nie byłam) i zobaczyłam, ile to wzbudza emocji, postanowiłam się po raz pierwszy w fandomie uaktywnić i powiedzieć: "Ludziska, róbta co chceta i dajta też innym." Grupa ta przecież nie jest głosem wszystkich dziewczyn i kobiet fandomu, nie jest niczyją własnością, nie jest obowiązkowa. Po co się oburzać? Przecież jeżeli idea takiej grupy wydaje się komuś głupia, to niech nie marnuje na nią czasu i zajmie się czymś, co według niego jest mądre.

Podobnie pytanie, czy ta inicjatywa ma sens, jest dla mnie puste – skoro grupa funkcjonuje, a tak jest, to odpowiedź robi się oczywista. Coś w tym jednak jest, że po latach zaangażowałam się w erpegowe dyskusje w tym gronie, a nie w innym. Może przez fakt, że są tam dziewczyny, a może przez to, że są tam znane mi i lubiane przeze mnie dziewczyny, a może tak się akurat złożyło. Co za różnica? Słyszałam też, że padły oskarżenia, że ta grupa będzie dzielić fandom. A więc ja do fandomu nie należałam, na grupie mile spędzam czas, dowiadując się ciekawych, inspirujących rzeczy i wymieniając się poglądami, a więc i niczego psuć nie chcę. Zyskałam kilka fajnych koleżanek oraz sporo informacji o RPG i okołoerpegowych, którymi z własnej inicjatywy pewnie bym się nie zainteresowała (z braku czasu).

Mnie się w grupie podoba, a pozostałym życzę założenia grup własnych i również cudownego spędzania czasu z ludźmi, z którymi was wiele łączy!


Octavia Maior1. Dlaczego dołączyłam do grupy?

Dołączyła mnie do niej znajoma (tu występuje jako Nola), bo ją ktoś dołączył, zirytowała się na nazwę i chciała ze mną ponarzekać. Mnie też nazwa zirytowała, więc weszłam na grupę ponarzekać wszem wobec. Zdawało mi się, że to kolejne miejsce w fandomie, gdzie ktoś mi chce tłumaczyć, jak ja, dziewczyna, powinnam grać. Tyle że okazało się, że nikt nic nie chce mi tłumaczyć, za to sporo osób ma ochotę zwyczajnie pogadać na bardzo, bardzo różne tematy, a dyskusja toczy się spokojnie, mimo miejscami skrajnie różnych opinii. I jak zwykle nie przepadam za inicjatywami "fandomowymi", tak tu jakoś zwyczajnie dyskutowało mi się fajnie, nawet o cięższych sprawach czy też z osobami, których zdanie na jakiś temat po prostu mnie drażniło.

2. Co mi daje uczestnictwo w tej grupie?

Możliwość spokojnego pogadania na różne growe tematy z większym gronem ludzi, niż moi standardowi erpegowi znajomi; sporo erpegowych inspiracji oraz okołofandomowych spraw do przemyślenia; motywację do pisania tekstów związanych z graniem i grami; nowe znajome; dużo informacji i zapewne sporo innych rzeczy…

3. Czy uważasz, że to dobrze, że grupa jest zamknięta dla mężczyzn?

Czasami żałuję, że nie ma na grupie paru moich kumpli, mogłabym obgadać z nimi niektóre tematy. Z drugiej strony mogę z nimi porozmawiać na żywo, w dodatku niebawem powstanie blog, gdzie opcja dyskusji również zostanie uwzględniona. A tymczasem zamknięty charakter grupy zachęcił sporo dziewczyn do wypowiadania się na temat RPG poza własną erpegową ekipą, do mówienia o sprawach, które gdzie indziej były lekceważone lub nawet negowane. Natomiast dzięki dużej liczbie graczek powstają pomysły, które jakoś nie powstają gdzie indziej, ewentualnie giną w natłoku innych (ot, chociażby temat o ciekawych postaciach kobiet w historii, zawodach kobiet na przestrzeni dziejów etc.).

Unikamy tutaj zjawiska, które niejeden raz obserwowałam w innych serwisach: ktoś zadaje pytanie dotyczące kobiet, odpowiada kilku facetów, potem jakaś dziewczyna, parę osób neguje to, co powiedziała, tłumacząc, że im się coś takiego nie przytrafiło lub że oni tak nie robią, sytuacja powtarza się parę razy i temat zamiera – a problem poruszony na początku nie ma szansy się tak naprawdę rozwinąć. Po prostu pewne rzeczy są dzięki wspólnocie doświadczeń jasne i nie wymagają wstępnego tłumaczenia, przez co dyskusje mają szansę rozwinąć się poza tę pierwszą część, poza samo udowadnianie, że jakaś sprawa istnieje i jest dla kogoś ważna.


Ignacja1. Dlaczego dołączyłam do grupy?

Początkowo pomysł wydał mi się ciekawy z jednego powodu. Mianowicie każde miejsce, gdzie można porozmawiać o RPG, jest dobre. Później poznałam kilkanaście świetnych dziewczyn, które nie udzielają się w fandomie. Były zbyt nieśmiałe lub spotkały na początku swojej erpegowej drogi niewłaściwe osoby. Dlatego z czasem zaczęłam wiązać z grupą pewne nadzieje. Myślałam, że dziewczyny uaktywnią się w szerszym gronie, jeśli za wzór postawimy im kilka przebojowych przykładów i pokażemy, że można mieć za nic buców.
To miało być miejsce, gdzie będziemy dzielić się dobrą energią i wzajemnie szlifować warsztat.

2. Co mi daje uczestnictwo w tej grupie?

Dzięki grupie poznałam kilka naprawdę inspirujących dziewczyn i zainteresowałam się kilkoma tematami, o których wcześniej nie myślałam. W niedalekiej przyszłości zaowocuje to serią artykułów.

3. Czy uważasz, że to dobrze, że grupa jest zamknięta dla mężczyzn?

Definitywnie tak. Dziewczyny mają trochę inną konstrukcję psychiczną niż panowie. Jesteśmy w kontaktach mniej szorstkie. No cóż… rzadko zdarzają się kobiety, które walą prosto z mostu (chociaż takie cenię sobie najbardziej). Czyli jest to dobre miejsce na start dla dziewczyn niepewnych swojej wartości. Ponadto w gronie kobiecym jesteśmy bardziej wylewne i łatwiej mówimy o sprawach dość osobistych.

4. Dlaczego odeszłam z grupy?

Zamiast pozytywnej energii co chwila grupa była raczona rysunkami, trailerami i artykułami, które kipią "seksizmem", "pogardą" i "agresją". Tym samym te z dziewczyn, które miały nieszczęście spotkać na swojej drodze niewłaściwych ludzi, były utwierdzane w przekonaniu, że tam na zewnątrz są same śmieci. Owszem, kilka przykładów było oczywistych również dla mnie. Natomiast nie rozumiem, w czym miałoby to pomóc. Wmawia się graczkom, że panowie tylko czekają, żeby je zranić, lub są tak głupi, iż nie rozumieją zasad jako takiego wychowania.

Póki co wokół grupy budowany jest mur. A tam, na zewnątrz, są ludzie, którym trzeba pokazać, że zabawa jest lepsza, kiedy wszyscy mają z niej radochę.

Czy Erpegi są dla dziewczyn - cześć II
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Wolsung: graj pierwsze skrzypce!
Praktyczne porady dla początkujących Dam i Dżentelmenów

Komentarze


Jingizu
   
Ocena:
+9
@Akito:
Petra została "zlinczowana" za swoje kontrowersyjne wypowiedzi dotyczące seksizmu itd. Ja osobiście uważam ją za najskuteczniejszego trolla Polteru ;) Wrzucała do tematu swój kamyczek - jeden, dwa posty, nie zawierające niczego "karalnego" - a później inni nad tymi postami kruszyli kopie, rozpętywał się flejm, leciały bluzgi i bany.
03-02-2013 13:47
Z Enterprise
   
Ocena:
0
Akito - PW poszło. Pozdrawiam.
03-02-2013 13:58
Hastour
   
Ocena:
+9
O, znowu femflejm. Fajnie, będzie co robić w pracy w poniedziałek.

Nie chcę powtarzać, co już zdążyłem napisać na blogu, więc zwrócę uwagę na inną kwestię - samą przesłankę od której wychodzi Scobin w tekście - "iż w polskim internecie kobiety grające w RPG wypowiadają się nader rzadko."

Trudno to nazwać wiarygodną statystyką, ale skoro Scobin również jej nie podaje, tylko wykonał "obserwację", to ja również się obserwacją podzielę. Od jakiegoś czasu dość regularnie zerkam na ramkę "blogują" i z ciekawości liczę blogujące panie. Za każdym razem, jak dotąd, wychodziło mi cztery na dziesięć wpisów. W tej chwili również. Dodam, że wszystko to merytoryczne teksty, a nie spamnotki na wiadomy temat. Kobiety mają w tej chwili też komplet medali na TOP3 polecanych notek, co również nie jest jednostkowym przypadkiem.

Wydaje mi się zatem, że przesłanka całego wywodu może być po prostu nieprawdziwa. Ciekawe, biorąc pod uwagę wyrażaną przez niektóre panie opinię, że właśnie Polter jest szczególnie nieprzyjaznym dla kobiet miejscem z powodu wysokiej aktywności internetowych mizoginów.
03-02-2013 17:04
Tyldodymomen
   
Ocena:
+4
Tacy z nich mizogini że od koleżanek nie mogą się opędzić.
03-02-2013 17:15
42017

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+5
T-men... co ja mówiłam?! Miałeś siedzieć w kuchni. Nie zmieniłam zdania.
03-02-2013 17:19
Tyldodymomen
   
Ocena:
+5
Istnieją sytuacje, kiedy to kobieta stosuje przemoc wobec mężczyzny, jednak takie przypadki wciąż rzadko wychodzą na jaw.

O agresji kobiet wobec mężczyzn wciąż wiadomo niewiele. Mężczyźnie jest niezwykle trudno przyznać się do tego, że padł ofiarą przemocy, nie tylko przed społeczeństwem, ale przede wszystkim przed samym sobą. To mężczyzna bowiem jest kojarzony z siłą, podczas gdy nagle okazuje się, że znalazł się w roli ofiary.

Co więcej, jak donoszą badania, kobiety nie tylko są sprawcami przemocy nad mężczyznami, ale również stosują przemoc nad swoimi dziećmi oraz innymi członkami rodziny. Jak podają wyniki badań OBOP z 2007 r., mężczyźni padają ofiarą przemocy rodzinnej niemalże równie często, jak kobiety. Statystyki podają, iż aż 43% mężczyzn pada ofiarą przemocy domowej, w których to przypadkach głównie dominuje przemoc werbalna, psychiczna oraz bicie.

Mężczyźni milczą również w obawie przed przypięciem im etykietki „nieporadnego mięczaka”, gdyż jak powszechnie wiadomo w naszym społeczeństwie istnieje stereotyp mężczyzny silnego, samodzielnego i zaradnego, podczas gdy sytuacja, w której mężczyzna pada ofiarą przemocy, stawia go w zupełnie innym świetle, co z kolei rodzi obawy przed brakiem zrozumienia ze strony społeczeństwa. Mężczyźni boją się, iż ich problem zostanie zbagatelizowany, a oni sami zostaną wyśmiani.

W naszym kraju można również zauważyć duży postęp, jeżeli chodzi o walkę z przemocą, dlatego też Panowie którzy padają jej ofiarą nie powinni obawiać się braku reakcji ze strony odpowiednich służb oraz wyśmiania, gdyż podejmowane działania mają na celu ochronę każdego człowieka przed przemocą, bez względu na jego płeć.
03-02-2013 17:25
etcposzukiwacz
   
Ocena:
+2
Brawo Tyldodynomen słusznie mówisz! Możesz więc teraz spokojnie opowiedzić jak cie Ignacja gnębi ;)

Ps. Zaprezentowałem typowa reakcje w Polsce, czyli lekceważenie problemu i wyśmiewanie ofiar.
03-02-2013 17:34
earl
   
Ocena:
+5
@ Scobin
Jakie są przyczyny niskiej aktywności polskich graczek w erpegowej sieci?
A czy nie uważasz, że należałoby rozpatrywać udział kobiet w grywaniu w RPG w szerszym kontekście - czyli generalnie zaangażowaniu się kobiet w życie publiczne? Jeszcze do niedawna, nawet w naszej, wydawałoby się najwspanialszej europejskiej kulturze przestrzeń publiczna zarezerwowana była przede wszystkim dla mężczyzn (polityka, ekonomia, biznes), kobietom pozostawiano zaś jedynie możliwość działania w sferze prywatnej (czyli dom, rodzina itd). Stopniowa zmiana mentalności i świadomości społecznej, wzrost wykształcenia u kobiet i przełamywanie uprzedzeń (typu: "baba do garów") spowodowały, że kobiety powoli zyskiwały coraz szerszy dostęp do różnych dziedzin przestrzeni publicznej, w tym polityki czy gospodarki. A to przyczyniło się do ich większej niezależności i aktywności na różnych polach oraz śmiałości, by wyjść z czterech ścian i pokazać swoje umiejętności i zdolności. To może tłumaczyć fakt, że jeszcze kilkanaście lat temu liczba kobiet grających w erpegi czy udzielających się w fandomie była mniejsza (bo nie były to "kobiece" sprawy), ale z czasem, jak napisałeś, ilość procentowa pań się zwiększyła. Oczywiście, to tylko moje przypuszczenia, lecz patrząc na stopniowy wzrost aktywności kobiet w innych dziedzinach życia, jest to jakieś wytłumaczenie.
03-02-2013 18:09
KRed
   
Ocena:
+14
Ja zawsze myślałem, że w RPG bawi sie mniej dziewczyn bo one przeciętnie szybciej dojrzewają, mają wyższe IQ i łatwiej zdobywają akceptację w grupie rówieśników, więc nie potrzebują tych infantylnych, eskapistycznych substytutów życia :)
03-02-2013 19:29
Tyldodymomen
   
Ocena:
+10
Tworzenie szklanych murów oddzielających od zmaskulinizowanego świata to chyba kolejny dowód na to jak złożona jest kobieca psychika-walka o akceptacje poprzez zamykanie się w płciowych gettach ma z pewnością ukryte dno (albo i trzy) ale dla przeciętnego mężczyzny- jako istoty wolno dojrzewającej, o niższym IQ i trudno zdobywającej akceptacje wśród rówieśników- jest ono niedostrzegalne.
03-02-2013 19:43
Scobin
   
Ocena:
+1
@Hastour

Od jakiegoś czasu dość regularnie zerkam na ramkę "blogują" i z ciekawości liczę blogujące panie.

Od jakiego czasu? ;-) I czy masz gdzieś może spisane te dane? Bardzo chętnie bym się z nimi zapoznał (serio).

Kobiety mają w tej chwili też komplet medali na TOP3 polecanych notek

Niezbyt mnie to dziwi, zważywszy na to, o czym się rozmawiało na polterowych blogach w ostatnich dniach. :) I w ogóle dane z ostatnich kilku dni są skrajnie nieprezentatywne, więc nie bardzo jest sens się na nie w tym wypadku powoływać.

Generalnie kiedy tylko dostanę grant od ministerstwa, to bardzo chętnie policzę notki mężczyzn i kobiet na Polterze w ciągu ostatniego roku. Tymczasem stawiam diamenty przeciw orzechom [1], że proporcja ilościowa byłaby zdecydowanie na korzyść facetów. Istnieją rozmaite racje, które uzasadniają przyjęcie takiego założenia – w tekście wspominam np. o historii fandomu, earl trafnie wskazał jeszcze inną przyczynę.

Natomiast, oczywiście, nie zaszkodziłoby podanie takich argumentów w artykule. Tutaj rzeczywiście napisałem za mało i cieszę się, że jest okazja do wyjaśnienia sprawy w komentarzu.

[1] A co mi tam, nawet przeciwko pustym orzechom.
03-02-2013 22:45
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
Staszku, jeśli da się odzyskac gdzieś notki z mojego strego konta, to miałeś tam policzone notki +20 polecanek za cały rok, jakoś tak przełom 2011 i 2012.

Niestety nie mam podsumowania, ale gdzieś powinny byc tabelki excelowskie. z tego co pamiętam, kobiece notki wzbudzające zainteresowanie mieściły się w 20% całości.
03-02-2013 23:07
Scobin
   
Ocena:
0
O, nie wiem jeszcze, czy uda się dotrzeć, ale dzięki za wskazanie źródła!
03-02-2013 23:10
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
Oczywiście brałem pod uwagę tylko wierzchołek góry lodowej, czyli jakieś niecałe 300 notek z ponad tysiąca, które powstały w rok. Chyba dokłądnie było ich 272, bo tak też nazywała się notka.
03-02-2013 23:16
Repek
   
Ocena:
+1
Miesięcznie, w normalny miesiąc, na P ukazuje się ok. 200 notek.
03-02-2013 23:20
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
No z tamtych obliczeń było coś blisko 1000 za cztery kwartały. Pewnie wakacje i sesja trochę te liczby zmieniają, albo od tamtego czasu polter się trochę rozrósł. Pamiętam, że przeklikałem ponad sto stron archiwów, a na każdej jest 10 notek.

Jest też opcja, że już nie pamiętam, i było to np 2000 notek :)
03-02-2013 23:26
earl
   
Ocena:
+1
Staszku - po co od razu liczyć za rok? Wystarczy za ostatnie 2 miesiące i to już będzie kawał roboty.
03-02-2013 23:32
gower
   
Ocena:
+2
@zigzak
O tym mówisz?
04-02-2013 02:36
banracy
   
Ocena:
+2
W 100% popieram KReda. Granie w RPG to nie jest coś nobilitującego ani specjalnie wzniosłego, więc nie wiem czemu jest problemem, że więcej mężczyzn niż kobiet marnuje w ten sposób czas. Równie dobrze moglibyśmy starać się zrobić coś z dysproporcją płci wśród oglądających telewizję śniadaniową, albo grających w Tetrisa.
04-02-2013 04:59
akito
   
Ocena:
+1
@Jingizu Dziękuję za wyjaśnienia.

Jeśli niechęć (chyba dość powszechna) do założycielki przełożyła się na resztę naszej grupy, to cóż... większość uczestniczek nie była tego świadoma, zapisując się. Zapisanie się na grupę stworzoną przez kilka osób nie jest gestem podarcia dla jednej z nich. Tak, są ludzie zakręceni na temat np. absolutnego bana na gwałt na sesjach (bez względu na płeć). I dyskutujemy nad sensem/bezsensem wrzucanych artykułów z "siostrzanych" stron babsko-erpegowych. Zaciekawił mnie pomysł, że to może zaszkodzić początkującym. Pogadam z nimi - a mam wrażenie że zgłasza się ich co raz więcej - czy to, co czytają u nas, je przeraża, czy buduje poczucie zagrożenia.
Jak dotychczas żadna z początkujących nie napisała "eej, chciałabym pograć w RPG ale ci mężczyźni są taaacy straszni" ;)
Nie, nie każemy im przychodzić na konwenty w mundurach. Mundury to przy "starszych siostrach". Na konach obowiązuje konspiracje :P


W dyskusji, jaka się tu rozwija, udziału nie wezmę. Ładnie się wypowiedział @earl
@ectposzukiwacz zareagował ostro i godnie, choć zgadzam się z jego przedmówcą, że kobiety też są zdolne do przemocy. o tym się mówi, np. w Wysokich Obcasach, wiecie, tej tubie feminizmu - o tym, że schematy postrzegania płci sprawiają, że policjant potrafi wyśmiać zgłaszającego skargę (niejeden polski policjant potrafi też wyśmiać włamanie i bezpańskie husky wałęsające się po wiosce, co też jest tu istotne. zlekceważenie zgłoszenia gwałtu to coś, co dziennikarze lubią, a szef nie lubi dziennikarzy, więęęc... rozumiecie?).

Polecam książki prof. Marii Boguckiej - kto nie czytał. Na początek weźcie coś neutralnego, żeby ocenić ją jako historyka. A potem, o ile ocena jest pozytywna, weźcie "Gorszą płeć". Taaaak, paskudny tytuł, dlatego przez lata obchodziłam ją szerokim łukiem.
Bogucka jest dobra dla ludzi, którzy chcą zacząć coś kumać z mechaniki procesów społecznych. To pomaga naprawdę oswoić świat i tworzyć lepsze fantasy/sf (wpływ chędożenia na rozwój społeczeństw?) :D Dla uzupełnienia, też o pewnych mechanizmach: Marvin Harris "Krowy, świnie, wojny i czarownice".
04-02-2013 07:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.