Wolsung: Pałuba

Złośliwość rzeczy zwykłych

Autor: Marek 'Planetourist' Golonka

Wolsung: Pałuba
Niezwykłym Damom i Dżentelmenom powinny przydarzać się rzeczy niezwykłe. Nie do pomyślenia jest, by mieli oni do czynienia z czymś niskim, typowym, pospolitym - od tego są zwykli ludzie. Gdy skrzecząca pospolitość zaczyna przenikać do życia kogoś niepospolitego, to wiedz, że coś się dzieje. A jeżeli dzieje się to w Slawii, śmiało możesz oskarżyć Pałubę. Nie wiadomo, czy Pałuba jest jedna, czy jest ich wiele. Wiadomo natomiast, że jest to ohydna starucha zamieszkująca slawijskie bory i żyjąca za pan brat z czartami, a może nawet będąca jednym z nich. Jednak nawet, jeżeli nie jest biesem, pozostaje diabłem - tym, który tkwi w szczegółach. Mówi się, że Pałuba przynosi pecha, ale to nie cała prawda - ona przynosi prozaicznego pecha. Spudłować, strzelając do leszego w środku burzy stulecia - to można sobie wybaczyć. Ale nie ustrzelić go, bo skończyły się kule, to już katastrofa, zemsta szarej rzeczywistości na wielkim człowieku. A tak właśnie działa klątwa Pałuby - przez nią wierny pomocnik wpada do studni, broń się zacina, a podczas walca spadają spodnie. Wszystko, co spotyka nieszczęśników dręczonych przez tę wiedźmę jest plebejskie, wstydliwe, niegodne osoby z towarzystwa - słowem, prozaiczne. Najgorsze jest to, że każdy może stać się ofiarą takiej klątwy. Pałuba nie musi widzieć takiego pechowca ani nawet zdobyć czegoś, co do niego należy. Jednocześnie takiego przekleństwa praktycznie nie sposób się pozbyć - jeżeli wiedźma sama go nie cofnie, potrzeba do tego olbrzymiej mocy magicznej, na przykład egzorcyzmów Świętej Pary. Czemu leśna wiedźma jest lepsza, niż najpotężniejsi adepci Voodoo i niziołcze matrony? Jej szkodliwe czary po prostu wplatają się w slawijską Klątwę, zwiększając swą siłę po stokroć. Nie wiadomo, za co można ściągnąć na siebie klątwę Pałuby. Oficjalna linia współczesnej okultystyki głosi z rozbrajającą szczerością, że nie ma sensu dociekać przyczyn działania bytu programowo siejącego chaos. Odważni myśliciele sugerują, że może to być kara dla ludzi uciekających od prozy życia, próbujących być w każdym calu niezwykłymi i uczynić całe swoje życie dziełem sztuki. Takie przypuszczenie może być trafne, ale może też być dowodem, że nauka nie dojrzała do fenomenu Pałuby – inaczej nie tłumaczyła by w sposób ładny, prosty i z morałem istoty psującej wszelkie uładzenie.
Okultystyka?W Wolsungu magia istnieje naprawdę, więc zapewne jest badana jako element kultury, fenomen społeczny, składnik polityki i tym podobne. Dla odróżnienia tego typu badań od bezpośredniego zapoznawania się z dawną magią (okultyzmu) nazywamy je tu okultystyką.
Pomysły na przygody
Pałubę można wykorzystać, by dodać smaczku dowolnemu scenariuszowi z podręcznika, naszego serwisu czy Wolsungerii - poddani działaniu jej klątwy bohaterowie przeżyją typową wolsungową przygodę, a po jej finale policzą się z wiedźmą. Pałuba może być też jednak osią poświęconego wyłącznie jej scenariusza: Eksploracja: Jean-Tadeusz, słynny badacz Klątwy, publikuje rozprawę, według której Pałuba jest jednym z wcieleń slawijskiego przekleństwa, symbolizującym rozbijanie się wielkich spraw o małe kłopoty. Okultysta twierdzi, że istnieje jeszcze kilka podobnych bytów, ale jest w stanie wskazać tylko jednego - Chochoła, dziwaczne stworzenie zsyłające niemoc i bierność, odpowiedzialne za słynne przebicie astralne podczas wesela w Krakowicach. Kto złapie Chochoła i odkryje inne klątwostwory, zdobędzie nieśmiertelną sławę i ochronę przed Klątwą. Ryzyko: Pałuba przeklęła giganty budowlane pracujące przy budowie Centrum Kopijnika w Gnieździe. Jeden upuszcza sobie skrzynkę mutagenów na stopę, drugi dłubie w nosie głównym kablem przesyłowym many... Zaczyna się najbardziej żenująca katastrofa budowlana stulecia! Trzeba uratować naukowców i tyle sprzętu, ile się da, a potem zdjąć klątwę. Salony: rywal drużyny znajduje dokumenty świadczące o tym, że jedna z Dam lub jeden z Dżentelmenów jest w prostej linii potomkiem Pałuby! Po tym, jak zazdrośnik rozesłał tę sensację do gazet, pewien dobrotliwy hrabia chcący pomóc naszym bohaterom nagle zostaje przeklęty. Czy dokumenty to na pewno podróbki? A jeżeli tak, czemu wiedźma chce, by ludzie w nie uwierzyli? Śledztwo: członkowie programowo antyestetycznej i nihilistycznej grupy poetyckiej celowo ściągnęli na siebie klątwę Pałuby. Gotowi są stać się męczennikami anty-sztuki, gorszącymi filistrów swoim wulgarnym pechem. By pociągnąć ich do odpowiedzialności prawnej za sianie publicznego zgorszenia i uchronić od nich towarzystwo, trzeba udowodnić, że chcieli zostać przeklęci. Przy okazji warto ustalić, czym sprowokowali (a może przekonali?) wiedźmę. Statystyki Domyślna konfrontacja: dyskusja Przeciwnik, pula 3k10, odporność 5 Zdolności: Walka: długie paznokcie 12/10+, strzelanie (jeżeli zna moc pocisk) 9/9+; obrona 14. Magia, nexus Klątwy. Pościg: po lesie 9/9+, poza lasem 6/10+, wytrwałość 14. Magia, nexus Klątwy. Ma podobne poglądy na bieganie, co niejaki Boruta. Dyskusja: blef 12/9+, perswazja (targowanie się) 3(9)/9+, zastraszanie 6/9+; pewność siebie 16. Magia, nexus Klątwy, wiedźmie zagadki. Według niektórych podań Pałuba zdejmuje klątwę, jeżeli przekona się ją, że bycie przeklętym czegoś ofiarę nauczyło.
Za kulisami Pałuba to tytuł i temat powieści Karola Irzykowskiego z początku XX w. Tam pałuba to przede wszystkim termin psychologiczny - "pierwiastek pałubiczny", wszystko to, co nie przystaje do układanych w głowach obrazów sytuacji. Taka siła jest doprawdy niszczycielska dla Dam i Dżentelmenów, którym nie powinny się przecież przydarzać rzeczy niskie i przypadkowe, więc będzie ciekawym przeciwnikiem na sesjach Wolsunga. Wygląd naszej Pałuby wynika z tego, że oprócz znaczenia nadanego temu słowu przez Irzykowskiego "pałuba" oznacza m.in. jędzę, wiedźmowatą staruchę (a także - kadłub). Nadanie charakteru tej jędzy pozostawiam Czytelnikom – może być wypraną z emocji Buką, smutno patrzącą na życie z krawędzi mrocznego lasu albo jeszcze wredniejszą wersją Babci Weatherwax, w głębi serca dobrą, ale nieznoszącą wszelkiej sztuczności w życiu.