The Mutant Epoch: One Day Digs 3 & 4

Skok w zmutowany bok

Autor: AdamWaskiewicz

The Mutant Epoch: One Day Digs 3 & 4
Dawno temu w nieistniejącym już magazynie Labirynt funkcjonował dział, w którym publikowano krótkie mini-przygody do Warhammera. Zwane z angielska side-trekami były zbyt małe, by określić je jako pełnoprawne scenariusze, jednak w założeniu twórców miały one stanowić przerywniki, wstawki do kampanii, rozbudowując oficjalne lub samodzielnie tworzone przygody o dodatkowe, poboczne wątki.

Podobną rolę mają pełnić wydawane przez firmę Outland Arts suplementy z serii One Day Digs, przeznaczone do postapokaliptycznego systemu The Mutant Epoch. Drugi z nich, dostępny w serwisie DriveThruRPG za dowolną cenę, przynosi scenariusze dwóch przygód. Zajmując w sumie osiemnaście stron jest znacznie obszerniejszy od poprzedniej pozycji z cyklu, więc obie tworzące go przygody mają potencjał, by opowiadać historie bardziej rozbudowane, niż Blood for Bellridge i Feast of Freaks zamieszczone w pierwszym, także podwójnym, zestawie.

W przypadku pierwszego scenariusza, Pod iglicą (Beneath the Spire), tak jest w istocie. Już samo otwarcie przygody prezentuje się znacznie lepiej niż standardowe wynajęcie grupy poszukiwaczy do wykonania zadania za określoną kwotę – jeśli w drużynie jest postać cyborga, w trakcie wędrówki przez odludzie niespodziewanie zaczyna ona słyszeć tajemniczy głos wzywający ją do ruin antycznej budowli górujących nad otaczającym pustkowiem. Tajemniczy głos obiecujący cyborgom wypełnienie ich przeznaczenia, wskazanie prawdziwej drogi w zniszczonym świecie, bogactwa i szczęście, słyszą także inne cyborgi, więc jeśli wśród bohaterów nie będzie postaci tego typu, to w trakcie wędrówki natkną się na grupki cybernetycznych pielgrzymów podążających za bezcielesnym głosem ku ruinom – zaskakująco pokojowo nastawieni, swoim obrazem budzili moje skojarzenia z wyznawcami Thulsy Dooma z filmowego Conana Barbarzyńcy. Niestety, o ile głos wzywający jedną z postaci może stanowić dla graczy wystarczającą zahaczkę, o tyle spotkanie z grupą cyborgów, którzy wyraźnie nie życzą sobie towarzystwa innych istot, może nie być dla nich dostatecznie wyraźnym sygnałem "scenariusz w tamtą stronę", a i postacie niespecjalnie muszą widzieć sens zbaczania z drogi w pogoni za – w sumie – nie wiadomo czym.

Jeśli jednak bohaterowie zdecydują się podążyć ku tajemniczym ruinom, na kierujących nimi graczy czeka całkiem przyzwoity dungeon crawl. Przeciwnicy i zagrożenia, jakie czyhają w nim na intruzów, mogą być nieco przewidywalne, ale nie poczytywałbym tego za wadę. A nawet jeśli gracze mogliby na nie narzekać, to absurdalnie groteskowy wróg, któremu będą musieli stawić czoła w finale, z pewnością powinien im to wynagrodzić. Generalnie tę przygodę oceniam bardzo dobrze – zarówno z uwagi na łatwość włączenia jej do prowadzonej kampanii, jak i świetne wpasowanie w systemowe realia. Nawet pomimo nieco wymuszonego włączenia w nią grup nie mających w składzie cyborga, z czystym sumieniem mogę ją polecić wszystkim osobom prowadzącym system The Mutant Epoch.

Tego samego w żadnym razie nie mogę powiedzieć o drugim scenariuszu wchodzącym w skład zestawu, Tunele i czaszki (Tunnels & Skulls). Na dobrą sprawę nie określiłbym nawet tego materiału jako przygody – jest to bowiem opis nowego monstrum, żyjącego w kanałach potwora żywiącego się (między innymi) elektrycznością, stanowiącego więc poważny problem dla tych spośród postapokaliptycznych osad, które mają luksus dostępu do zasilania. Dołączony do niego jest losowy generator kanałów (wraz z miejscem na rysowanie planu tworzonego systemu korytarzy i połączeń) oraz łupów znalezionych w kanałach.

Mimo, że ten materiał pozwala na stworzenie przynajmniej szkicu przygody (tym bardziej, że uwzględnia też kilka potencjalnych zahaczek skłaniających postacie do penetrowania antycznych tuneli ciągnących się pod wieloma z osiedli, jakie wyrosły na ruinach dawnych metropolii), to w żadnym razie nie kwalifikuje się jako samodzielny scenariusz. Właściwie nie powinien być on udostępniony w ramach serii One Day Digs, a raczej Creatures of the Apocalypse. Po bardzo dobrym Beneath the Spire druga część zestawu, niestety, sromotnie mnie rozczarowała.

Jednak nawet pomimo tego sądzę, że osoby prowadzące The Mutant Epoch lub inne postapokaliptyczne systemy, w których znajdziemy postacie cyborgów (jak choćby RIFTS) nie powinny żałować sięgnięcia po tę pozycję – pierwsza z zawartych w niej przygód to kawałek solidnej, porządnie wykonanej pracy, a opisane w drugiej części monstrum (i losowy generator kanałów) można z powodzeniem wykorzystać we własnych scenariuszach. Dlatego też końcową ocenę zestawu wystawiam mu jako połączeniu przygody i wstawki do bestiariusza, a nie jako dwóch przygód – gdyby do oceniania drugiej części stosować kryteria takie, jak do scenariuszy, nota musiałaby być odpowiednio niższa.