Fobium: Compendium Maleficarum

Jak zostałem inkwizytorem

Autor: Michał 'Morel' Azarewicz

Fobium: Compendium Maleficarum
Rozpoczynając lekturę Fobium, nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać. Co prawda jest to zwycięzca konkursu "Rzut na Inicjatywę 2", jednak wcześniej nie miałem okazji czytać tego, co przygotowali autorzy. Ale to właśnie dzięki temu, mogłem podejść do podręcznika nieskażony demoniczną influencją, która z pewnością utrudniłaby mi obcowanie z "Młotem na czarownice".

Autorzy gry udostępnili już swój system w wersji elektronicznej. Wydrukowany podręcznik będzie liczył 32 strony, uzupełnione przez potrzebne do gry karty, znaczniki oraz planszę. Będziemy się nimi posługiwać w czasie sesji, stanowią one bowiem dość ważny element całej rozgrywki.

W podręczniku nie znajdziemy żadnych ilustracji, jest ich za to mnóstwo na kartach. Wszystkie zostały utrzymane w estetyce średniowiecznych rycin i malowideł, przez co są dość klimatyczne, jednak na pewno nie każdemu przypadną do gustu. Dobrze wypadła sama okładka – jeżeli druk przebiegnie bez zakłóceń, dostaniemy podręcznik z fajną, ascetyczną oprawą, nadającą książce cechy przewodnika dla inkwizytora. Ten – być może niezamierzony – zabieg udał się, dzięki czemu ksiązka będzie się bardzo dobrze prezentować na półce.

Fobium to połączenie gry Nowej Fali z elementami gry karcianej. W założeniach tytuł przeznaczony jest dla jednego gracza i prowadzącego, jednak pod koniec podręcznika autorzy podają kilka ciekawych rozwiązań, jak poprowadzić rozgrywkę, w której może wziąć udział większa liczba grających. Każdy z graczy przygotowuje swoją talię kart, dzięki której wpływa na przebieg rozgrywki.

Fobium opowiada o walce Inkwizytorów (w tej roli Bohaterowie Graczy) z demonami, które gnieżdżą się w wioskach i wodzą na pokuszenie niewinnych mieszkańców. Gracz tworzy postać Inkwizytora poprzez opisanie go. Musi, na przykład, zdecydować, czy jest to wędrujący kaznodzieja, a może asceta-pustelnik, którego powołaniem jest wyplenienie wszelakiego zła, lub też twardy i małomówny łowca czarownic. Dokonuje również wyboru kart, które stworzą jego talię. Mistrz Gry zaś tworzy demona (lub demony), który będzie głównym przeciwnikiem Inkwizytora. Wymyśla mu imię (które jest bardzo ważne!), decyduje, z którego kręgu piekieł będzie pochodził, a następnie dla niego również składa odpowiednią talię kart.

Rozgrywka rozpoczyna się od otrzymania przez Inkwizytora listu, w którym proszony jest o pomoc w pozbyciu się sił piekielnych. Wraz z przybyciem BG na miejsca opętania zaczyna się właściwe starcie. Zadaniem Inkwizytora jest zniszczenie demona, który panoszy się we wsi. Może on pokonać go w świecie materialnym lub wkroczyć do domeny zła i unicestwić demona na jego własnym terenie. W tym celu potrzebuje informacji, które zdobywa w wiosce, rozmawiając, badając ślady, prowadząc przesłuchania, torturując, a nawet paląc podejrzanych na stosie.

Odpowiednie działania symbolizowane są przez karty (takie jak np. Przesłuchanie), które odpowiadają za modlitwy, jakimi dysponuje Inkwizytor, sojuszników czy akcje (wspomniane spalenie na stosie). Autorzy, oferując graczowi możliwość stworzenia talii, pozwalają także nadać charakter jego postaci. Inkwizytor może kierować się siłą i brutalnymi metodami (palić na stosie, egzorcyzmować, torturować) lub działać subtelnie (poprzez rozmowy i modlitwy). Ma to także wpływ na to, jak reaguje miejscowa społeczność, która może przepędzić Inkwizytora albo być dla niego wielkim wsparciem w walce z siłami nieczystymi.

Tak wyglądają najważniejsze elementy mechaniki. Same zasady są bardzo proste i podane w przystępny sposób. Lektura całości zajmuje do pół godziny, więc z Fobium można się bez problemu zapoznać w drodze do szkoły lub na uczelnię. To powinno w zupełności wystarczyć, by poprowadzić prostą sesję dla jednego gracza, zwłaszcza, że w podręczniku znajdziemy szkic przykładowej przygody, gotowy do rozegrania "na szybko".

Fobium: Compendium Maleficarum to kawał dobrej roboty. Dzięki prostym zasadom, świetnie sprawdzi się jako system do rozgrywania jednostrzałów, po który można sięgnąć w czasie konwentu lub gdy na sesji pojawił się tylko jeden gracz. Dodatkowo – o czym wspominają też autorzy – Fobium można wykorzystać jako zestaw zasad gotowych do wkomponowania w inne settingi, zarówno historyczne, jak i fantastyczne, a nawet (przy drobnych zmianach) wprowadzić je w Zewie Cthulhu.

Miejmy nadzieję, że zwycięstwo tej gry zainspiruje kolejne osoby do pisania i publikowania swoich pomysłów. Fobium pokazuje, że warto.