» Recenzje » Wszystkie » Arkham Courier #3

Arkham Courier #3


wersja do druku

Tęsknie za dawnymi czasami. Tęsknie za Portalem i za Magią i Mieczem. Brak mi pisma o moim ulubionym hobby. Dawniej brało się go ze sobą, czy do ciotki na nudne przyjęcie, czy do pociągu na długą podróż - i czytając, zapominało o świecie. Choć na chwilę.

Wprawdzie jest Internet, można znaleźć (z dużym wysiłkiem nieraz!) dobre materiały, artykuły, scenariusze czy opowiadania - jednak to już nie to samo. A na wydruki czasem naprawdę szkoda tuszu. Wiadomo, jak łatwo zamieścić w Internecie bzdurne artykuły.

Z tym większą przyjemnością kupuję dobry fanzin. Taki zwykły, papierowy. Doskonała pamiątka z konwentu. Niestety, nieczęsto jeżdżę na konwenty, ale gdy już jestem, jedną z rzeczy, za jakimi się rozglądam jest to, czy na terenie nie sprzedają jakiegoś fanzinu. I w ten sposób właśnie kupiłem wszystkie trzy numery Gońca Imperialnego, jak i najnowszy, trzeci numer Arkham Couriera - fanzinu miłośników gry Zew Cthulhu. Trzy złote to nie jest wysoka cena, a wyglądał dość profesjonalnie. Wrzuciłem do plecaka.

Będąc już w domu, gdy minęła konwentowa "gorączka", zasiadłem do czytania. Na samym początku musze zaznaczyć, iż, w ZC nie grałem za wiele razy, prawdę mówiąc, nie grałem ani raz. Jedynie prowadziłem ZC w zamierzchłej przeszłości, kiedy to jeszcze nie było takiego wysypu systemów na rynku. Ale zawsze czytałem zarówno materiały mu poświecone, jak i prozę Lovecrafta czy Poego. Z przyjemnością, więc ponownie zagłębiłem się w świat bluźnierczej grozy.

Klimatyczna okładka, wydrukowana na twardszym papierze, sprawia przyjemne wrażenie. Format pisemka jest wręcz idealny - niewielki i poręczny.

Opracowanie graficzne wnętrza magazynu również przypadło mi do gustu, może pomijając ramki, które to są, jak dla mnie, zbyt stechnicyzowane i nowoczesne jak na klimat tej gry.

Jednak naprawę silną stroną są teksty. Czterdzieści cztery strony tekstów poświęconych ZC, to nie lada gratka dla miłośników systemu. Zacznę od tych słabszych.

Osobiście nie spodobały mi się dwa z nich. Pierwszy to humorystyczny akcent Miłosza, lecz do mnie nieszczególnie przemawiający - przerwałem w połowie. Być może jestem niezbyt zaznajomiony z tematem i dlatego nie zrozumiałem tego typu poczucia humoru. Drugi tekst, który nie przypadł mi do gustu, to "listy do redakcji". Jest jakiś taki - słaby. Pisany jest zbyt stereotypowo - historia, jakich w świecie Lovecrafta setki. Ten jednak wydaje mi się być pisany na siłę. Tak, żeby tylko był. I w pewien sposób wzorowany na poprzednim opowiadaniu o tytule Dziedzictwo.

I gdzie ilustracja na stronie 44, której autor jest wymieniony na stronie poprzedniej?

O wiele ciekawszym niż poprzednicy jest artykuł Jurka Cichockiego o ghulach. Po prostu krótki (za krótki!) materiał na temat kanibali i kanibalizmu. Mocny tekst, jak na sam początek. Zaraz po nim krótkie opowiadanie Joego Abrakadabry o dość chorej "miłości" w relacji ojciec-syn. W klimatach niedawnego święta zmarłych, Krzysztof 'Chris' Majewski przedstawia nam całą bluźnierczą prawdę o cmentarzach. One żyją. Naprawdę. Podobało mi się to podejście do cmentarza. Przydałoby się rozbudować ten tekst.

Kolejnym artykułem jest przedruk z magazynu Serendipity's Circle Julie Hoverson mówiący o ofiarach, które od tej pory przestajemy traktować jako "wstaw dowolne imię - zginął". Takie ofiary według. Julie są mało wiarygodne, więc autorka podaje praktyczne wskazówki, jak uczynić ofiarę osobą ciekawą jeszcze za życia tak, żeby Badacze odczuli stratę po jej śmierci.

Po nim krótkie opowiadanie Dziedzictwo - niby stereotypowe, przy czym mające klimat i nieprzesadzone, jak wymienione wcześniej Listy do redakcji - o nawiedzonym domu. Nie jest zbyt długie ani za krótkie, jednak trzyma w napięciu i napisane jest przystępnym językiem.

I tu dochodzimy do najmocniejszych, moim zdaniem, rzeczy w AC. Są nimi dwa scenariusze. I oba bardzo dobre. Pierwszy to Wsi spokojna, wsi wesoła pozwalający popatrzeć na ZC ze strony zwykłych wieśniaków Ciekawe, nie powiem. Zwłaszcza, że gdzieś w tle pojawiają się zwykli Badacze, tacy, jakimi gra się, na co dzień. Jest to miła odmiana od zwyczajnych sesji.

Drugi scenariusz natomiast jest napisany przez jednego z moich ulubionych autorów - Tomka Andruszkiewicza. Przygoda ma w sobie wszystko, co powinien zawierać dobry scenariusz od ZC. Mamy tajemnicę mordercę i siły nadprzyrodzone. Wszystko zaczyna się, gdy pewien łowca przygód, na miarę Indiany Jonesa, przynosi do bohatera gracza - antykwariusza pewną statuetkę. Resztę można się domyśleć - zaczynają się kłopoty. Z łatwością można poprowadzić ten scenariusz zarówno grupie badaczy jak i jednej osobie, którą chcemy, choć trochę postraszyć.

Podsumowując jestem bardzo zadowolony z tej konwentowej pamiątki. Szczerze polecam pisemko miłośnikom ZC, ale nie tylko. Sam zaraz po przeczytaniu AC usiadłem i napisałem scenariusz do Zewu dla moich graczy. Zabawa była przednia. Lepszej rekomendacji chyba nie trzeba.


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 4 / 6

Komentarze


~sl

Użytkownik niezarejestrowany
    no no...
Ocena:
0
moze ludzie z ggff wydadza wreszcie ogolnoplskie wysokonakladowe pismo? :) Skoro tak dobrze im idzie... :)
16-11-2003 22:11
Seji
    W sprawie brakujacej ilustracji
Ocena:
0
Ilustracja jest, ale na stronie 42. Na stronie 43 znalazl sie podpis do niej (grafa jest calostronicowa), a w wyniku przeoczenia podpis mowi o stronie 44. Za blad przepraszamy.
16-11-2003 22:56
szelest
   
Ocena:
0
Wiesz Seji, skoro nie ma innych błędów musiałem się do czegoś doczepić;)
17-11-2003 00:48
Seji
    Wiem :)
Ocena:
0
I slusznie sie czepiasz :).
17-11-2003 01:19
~MAREK MARECKI

Użytkownik niezarejestrowany
    DAWNO DAWNO TEMU
Ocena:
0
DAWNO DAWNO TEMU ZA GURAMI ZA LASMI MIJESZKAŁA STARA BABCJA TABABCJA BYŁA STARA ŻE HEJ
01-03-2004 11:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.