» Recenzje » Wyspa Skye

Wyspa Skye


wersja do druku

Kafelek tu, kafelek tam, a złoto przepływa między palcami

Redakcja: Balint 'balint' Lengyel, Joanna 'Taun_We' Kamińska

Wyspa Skye
Dokładanie kolejnych płytek terenu... brzmi znajomo, prawda? Dla fanów gier planszowych, pierwsze skojarzenie po tych słowach to zapewne Carcassonne. Na szczęście Wyspa Skye udowadnia, że układanie płytek nie kończy się na słynnej serii.

Tytuł o którym mowa, to dzieło Alexandra Pfistera i Andreasa Pelikana. Obaj współpracowali już wcześniej przy okazji Broom Service, a ten pierwszy ma na swoim koncie również inne wydane w Polsce produkcje, jak choćby Port Royal czy Mombasę. Duet może być z siebie dumny, bowiem Wyspa Skye doczekała się nominacji do prestizowej nagrody Kennerspiel des Jahres. Z kolei ilustracje to dzieło Klemensa Franza, którego wytwory zdobiły m.in. wspomnianą już Mombasę oraz dwie inne wielkie gry: Agricolę oraz Kawernę. W grze austriackiego duetu przyjdzie gracze wcielą się w szkockich lordów, walczących poprzez żelazo o dominację nad archipelagiem. Równie ważne będzie poszerzanie terytoriów sprytnymi posunięciami, monopolizacja hodowli zwierząt czy zdobycie morskiej kontroli, a wszystko to osiągnięte zostanie za pomocą łączenia płytek terenu w maksymalnie 5 osobowym gronie.

Warto przyjrzeć się zawartości pudełka. Już na pierwszy rzut oka widać mnogość elementów które trzeba wycisnąć z licznych wyprasek. Mamy bowiem 16 żetonów punktacji, 73 żetony terenu, 53 tekturowe monety w czterech nominałach, znacznik gracza rozpoczynającego, 5 żetonów terenu z zamkiem, 6 parawanów do złożenia z trzech części każdy, 5 znaczników punktacji, 6 żetonów odrzucenia, dwustronną planszę, instrukcję oraz płócienny worek.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Szkocjo, moja Szkocjo

Przed rozgrywką trzeba włożyć minimum wysiłku w przygotowania, czyli w zależności od liczby graczy rozłożyć planszę na odpowiedniej stronie, przetasować żetony punktacji i położyć cztery losowe na oznaczonych polach planszy, ustawić żeton runy na początku toru rund a wszystkie żetony terenu umieścić w worku. Na koniec wystarczy umieścić wszystkie monety w zasięgu graczy i rozdać każdemu z nich parawan, żeton z zamkiem, znacznik punktacji i żeton odrzucenia. Możemy zaczynać!

Gra składa się z 6 kolejek (w pięcioosobowym gronie z 5), w skład których wchodzi 6 kolejnych akcji:

  • Przychód - gracze otrzymują po 5 sztuk złota za zamek oraz po 1 sztuce za każdy żeton z beczułką whisky połączony drogą ze swoim zamkiem.
  • Dobieranie żetonów i ustalanie cen - uczestnicy dobierają po trzy żetony terenu z woreczka i umieszczają przed sowimi parawanami, za którymi w ukryciu przydzielają znacznik odrzucenia do jednego z dociągniętych kafelków i przynajmniej po jednej sztuce złota ze swoich zasobów do pozostałych żetonów. Gdy wszyscy są już gotowi wystarczy odsłonić zawartość skrytą za parawanami.
  • Odrzucanie żetonu - wszystkie żetony oznaczone znacznikiem odrzucenia wracają do woreczka.
  • Kupno żetonów - kolejno każdy gracz może kupić jeden kafelek od dowolnie wybranego, jednego gracza. W tym celu przekazuje mu tyle sztuk złota, ile tamten ustalił w drugiej fazie poprzez ułożenie złota za parawanem. Sprzedawca zabiera zarówno monety, którymi ustalił cenę za teren oraz tą samą kwotę od kupującego. Kupujący kładzie świeży nabytek obok parawanu. Gdy wywołana kwota przekracza nasze możliwości lub zwyczajnie żaden teren nas nie interesuje, możemy spasować. Gdy wszyscy spasują albo kupią po jednym żetonie, zabieramy wszystkie niesprzedane przedmioty aukcji leżące przed nami, ale odrzucamy do zasobów ogólnych kwotę jaką za nie wyznaczyliśmy.
  • Budowanie - gracze muszą przyłączyć nowe tereny do swojego terytorium. Nowy żeton musi się stykać przynajmniej jednym bokiem z istniejącym już terytorium i reprezentować tą krawędzią ten sam typ terenu. Dla przykładu: możemy łączyć ze sobą tylko kafelki których krawędzie są np. pastwiskami, albo górami. Niemożliwe jest dołączenie góry do wody czy pastwiska itd. Co ciekawe drogi wcale nie muszą być kontynuowane. Jeśli nie jesteśmy w stanie dodać żetonu zgodnie z powyższymi zasadami, to ląduje on z powrotem w worku.
  • Koniec rundy i punktowanie - uczestnicy sprawdzają kolejno czy spełniają wymogi znajdujące się na wylosowanych przed rozgrywką żetonach punktacji (np. najwięcej łodzi, teren zamknięty, kombinacja hodowli i bydła). W zależności od tego, którą kolejkę aktualnie rozgrywamy, bierzemy pod uwagę inny lub inne żetony punktacji. Zgodnie ze zdobyczami przesuwają swoje pionki na torze.

Co dostanę za garść monet?

Jak widać Wyspa Skye to nie tylko machinalne dokładanie kolejnych kafelków. Stale trzeba przeliczać swoje punkty i pozostałe złoto. Ilość tego drugiego należy skrywać przed innymi, tak aby świadomi naszych zasobów, nie zmniejszyli przydzielonego do obszaru złota albo oszczędzali wiedząc, że nie jesteśmy w stanie ustalić zaporowej kwoty za skrawek terenu, na którym nam zależy. Czasem warto odpuścić jeden z żetonów i skupić się na jak najefektywniejszym układaniu mniejszej liczby kafelków bowiem nie są one sobie równe. Poza beczułkami whisky przynoszącymi złoto, na płytkach trafią się symbole hodowli, bydła, latarni morskich i innych, za które też możemy dostać punkty, jeżeli tylko odpowiadają żetonom punktacji.

Istnieją również inne sposoby na powiększenie dorobku, ponieważ niektóre płytki obszarów posiadają zwoje mówiące o warunkach otrzymania kolejnych punkcików. Trafią się sytuacje kiedy oczka zdobędziemy za domknięcie obszaru, czyli sytuację, gdy dane terytorium z każdej strony zostanie otoczone terenami innego typu. Możliwości jest dużo i dzięki nim banalne układanie kafelków nabiera głębszego sensu i wciąga. Na regrywalność spory wpływ ma ilość kafelków punktacji, spośród których losujemy te mające nas dotyczyć w danej partyjce. Dzięki temu poszczególne rozgrywki są inne, bo i nasze cele ulegają zmianom, a spełnianie wymogów zaznaczonych na żetonach punktacji, to nie jedyna droga do punktów. Możemy je dostać także za wspomniane zwoje, a na koniec gry za każde 5 sztuk złota dostaniemy jeden punkcik.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Twórcy dodali całkiem interesujący mechanizm, dzięki któremu osoby mające problemy z płynnością finansową nie są skazane na porażkę i sprzedawanie płytek za bezcen. Od trzeciej rundy uczestnicy otrzymują złoto za każdego gracza, który wyprzedza ich na torze punktacji. Początkowo jest to pojedyncza sztuka złota, ale wzrasta z kolejnymi turami. Świetne rozwiązanie, za sprawą którego rywalizacja toczy się do ostatniej kolejki. Wspomaga to też tryb dwuosobowy, gdzie gra więcej niż przyzwoicie, partie są krótsze, i czasem mechanizm aukcji potrafi sprowadzić się do wzajemnego podkupywania atrakcyjnych kąsków niezależnie od ceny lub w drugą stronę, kupowania tylko tych najtańszych. Ale nawet pomimo tych niedogodności, w przypadku Wyspy Skye możemy mówić o tytule wartym sprawdzenia nawet przez duety graczy. Jeżeli już można się czegoś przyczepić, to z pewnością klimatu, choć rozumiem jak trudne może być wytworzenie atmosfery danego kraju, w momencie gdy naszym celem jest budowanie terytorium z płytek.

Sknerus McKwacz

Przyzwoicie wypada oprawa graficzna. Malunki są niezłe, barwy stonowane acz miłe dla oka. Słabiej na tle pozostałych elementów wypadają żetony monet - nieszczególnie przemawiające grafiki, poza tym najniższy nominał jest nieco zbyt małych rozmiarów i często niewygodny do dociągnięcia spośród sterty monet. Bardzo dobre wrażenie sprawiają za to żetony terenu i punktacji - zostały wykonane z grubej tektury i trudno odmówić im solidności. Miłym akcentem korespondującym z klimatem produkcji okazał się płócienny worek. Nic wielkiego, ale cieszy oko gracza.

Wyspa Skye pokazuje, że dokładanie kafelków terenu może zostać wzbogacone o dodatkowe elementy, dzięki którym ta sympatyczna mechanika wiele zyskuje, nie tracąc zbytnio z siły swej prostoty. W efekcie gracze otrzymali produkcję wartą polecenia zarówno tym, którzy złączyli w swym życiu już tysiące płytek, jak i tym, którzy zasiądą do tego typu rozgrywki po raz pierwszy, i to nawet, jeżeli zdecydują się na to w duecie.

Plusy:

  • Przyjemna zabawa
  • Regrywalność
  • Łatwa do opanowania
  • Rywalizacja do końca rozgrywki
  • Sprawdza się także w mniejszym gronie
  • Wykonanie większości elementów

Minusy:

  • Żetony monet odstają od reszty
  • Mechanizm aukcji kuleje przy dwóch graczach
  • Śladowe pokłady klimatu

 

Dziękujemy wydawnictwu Lacerta za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
7.83
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Wyspa Skye (Isle of Skye: From Chieftain to King)
Seria wydawnicza: Wyspa Skye
Typ gry: strategiczna
Projektant: Andreas Pelikan, Alexander Pfister
Ilustracje: Klemens Franz
Wydawca oryginału: Mayfair Games
Data wydania oryginału: 2015
Wydawca polski: Lacerta
Data wydania polskiego: 2016
Liczba graczy: od 2 do 5
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: 60 minut
Cena: 99,95 zł
Mechanika: Auction/Bidding, Set Collection, Tile Placement
EAN: 5908445421433



Czytaj również

Wyspa Skye: Druidzi
Druidzi budują z nami
- recenzja
Wyspa Skye: Wędrowiec
Podróże małe i duże
- recenzja
Montana
Wypasając... dynie
- recenzja
Port Royal: Rozszerzenie
Przygody zew
- recenzja
Port Royal (ed. Pegasus Spiele)
Gdzie dwóch się bije...
- recenzja
Mombasa
Giełda, kolonializm i poprawność polityczna
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.