Szkoła alchemii

Trzeba mieszać

Autor: Paweł 'BeeRee' Spryszyński

Szkoła alchemii
Trzeba przyznać, że kolorowe flakoniki kręcą każdego. A jeśli zmieszać ich zawartość i wyjdą nam z tego flakoniki o innych kolorach, albo jeszcze inne bardziej wymyślne cuda, to tylko lepiej. Szkoła alchemii nam to umożliwia.

Gra generalnie jest wykonana w standardowy dla G3 sposób. Twarde pudełko na dwie talie kart, które wykonane są również dobrze, kolorowo i czytelnie. Zasady gry też są banalnie proste. Każdemu z graczy rozdajemy po cztery karty, kolejne cztery wykładamy na środek odkryte. Te utworzą nam początkowy stół alchemika. Gracze otrzymują punkty tak za składniki dołożone na stół alchemika, jak i za skompletowaną recepturę. Im bardziej skomplikowana, tym więcej warta. 

Gracze zagrywają zawsze jedną kartę. Zagrana jako składnik warta jest jeden punkt, jeśli dany składnik nie znajduje się jeszcze na stole. Można ją umieścić na stole także jako recepturę, ale tylko wówczas, gdy odpowiednie składniki znajdują się na stole. Aby to zrobić, gracz wykłada obok siebie kartę z eliksirem z ręki i wkłada pod nią potrzebne składniki ze stołu alchemika. Gracz otrzymuje tyle punktów, ile wynosi nominał karty. Aby wygenerować bardziej skomplikowane receptury, uczestnicy rozgrywki będą korzystać ze swoich już utworzonych eliksirów. W takim przypadku twórca receptury otrzyma punkty zamieszczone na karcie, a każdy, od kogo wziął półprodukt, uzyska połowę tych punktów. W kartach znajduje się również kilka zaklęć, takich jak na przykład zamień coś na coś ze stołu albo rozbij recepturę. W przypadku zagrania zaklęcia zobowiązani jesteśmy zagrać kolejną kartę. Gra kończy się, kiedy wszyscy pozbędą się kart. Wygrywa ten, kto zdobędzie najwięcej punktów.

Podsumowanie

Szkoła alchemii to bardzo fajna gra, choć nie obyło się bez – moim zdaniem – wpadki. Ja akurat jestem starym wędrowcem, więc zawsze mam przy sobie jakiś ogryzek ołówka, ale nie każdy postępuje tak samo. Zatem brak jakiegokolwiek licznika punktów jest dla mnie minusem. Poza tym więcej uchybień nie zauważyłem, no może poza tym, że w kartach pojawia się różne nazewnictwo dla tych samych eliksirów czy talizmanów. 

Pod względem interakcji nie można grze niczego zarzucić. Niby tu współpracujemy, tworząc wspólnie stół alchemika, ale każdy jednak ciągnie w swoją stronę. Losowość dodaje tylko smaczku, tak naprawdę nigdy nie wiemy, jaki składnik wpadnie nam w rękę, jaki zostanie zużyty czy wyłożony na stół. Ze wszystkiego trzeba korzystać jak jest i o ile jest. To też zdecydowanie zwiększa regrywalność tego tytułu. 

Także Szkołę alchemii należy brać, testować, nie żałować.

Plusy:

Minusy:

Dziękujemy wydawnictwu G3 za udostępnienie gry do recenzji.