Sigismundus Augustus. Dei gratia Rex Poloniae
Rzeczpospolita szlachecka na planszy
Redakcja: Tomasz 'earl' KoziełłoIlustracje: Rafał 'PowerMilk' Kociniewski
Fabryka Gier Historycznych nie pozostawia wątpliwości, w jakim kierunku idą wydawane przez nią gry. To już trzecia pozycja tego lubelskiego wydawnictwa i trzecia o tematyce historycznej. Tym razem wcielimy się w rolę głowy jednego z pięciu rodów, które miały znaczenie za czasów panowania Zygmunta Augusta, władcy Polski i Litwy. Tytuł gry brzmi Sigismundus Augustus. Dei gratia Rex Poloniae i jest to początkowy fragment tytułu królewskiego oznaczający "Zygmunt August. Z Bożej łaski król Polski". W grze będziemy walczyć o względy króla, umacniając tym samym swoją pozycję w kraju oraz za granicą. Do tego będą nam służyły różne metody, w tym nawet czyny niegodziwe, takie jak uśmiercenie senatora. Brzmi intrygująco? Zapraszam zatem do dalszej części tekstu
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Umarł król, niech żyje król
Gra jest zawarta w ładnym, sporym pudełku, na którym widnieje rysunek orła na czerwonym tle. Niby nic, ale mimo tego minimalizmu ciężko oderwać oko od niego. Bardzo duża plansza do gry wykonana została w taki sposób, że nie chce przylegać na płasko do stołu, co jest w pierwszych rozgrywkach bardzo uciążliwe. Pionki klientów są wykonane z plastiku i na myśl przywodzą popularnego Chińczyka, co nieco psuje wrażenie estetyczne. Również grubość kart jest bardzo niezadowalająca – są po prostu za cienkie. Karty pomocy rozdzielono na parę małych kart, w dodatku tylko po jednej sztuce, więc jeżeli ktoś zapomniał co dany symbol oznacza, będzie co chwilę pożyczał którąś z tych kart od współgracza. Na szczęście Fabryka Gier Historycznych wysłuchała uwag graczy na ten temat i przygotowała specjalny spis wszystkich występujących w grze symboli, który udostępniła na swojej stronie.
Są to jednak jedyne uwagi odnośnie jakości wykonania, reszta bowiem znajduje się na bardzo dobrym poziomie. Oprawa graficzna mnie urzekła. Rysunki przedstawione na planszy są piękne, szczególnie ten orzeł na samym środku, od którego ciężko było oderwać wzrok. Każda karta w talii osobistości została ozdobiona ładnie wykonanym portretem. Praktycznie wszystkie karty posiadają ilustracje, będące na przyzwoitym poziomie. Żetony są duże i grube, więc łatwo będziemy je podnosić z planszy oraz ustawiać je na niej. Jakość wykonania pudełka i planszy jest również porządna, bowiem wykonano je z grubej, trwałej tektury, więc powinno wytrzymać dużo rozgrywek oraz wszelkie transporty.
Po przeczytaniu instrukcji miałem wrażenie, że kompletnie nic nie rozumiem, ale na szczęście w czasie gry wszystko się wyjaśnia. Każdą regułę w instrukcji okraszono ładnym przykładem, a ważniejsze fragmenty wyróżniono ramką.
Pospolite ruszenie
Po rozstawieniu wszystkich elementów gry każdy z graczy losuje ród (Tarnowscy, Zamoyscy, Firlejowie, Tęczyńscy i Górkowie), jakim będzie grał. Na karcie rodu mamy napisaną pozycję startową na każdym z torów poparcia (magnaterii, króla i szlachty). Osoby, które są pierwsze na tych torach otrzymują odpowiednio karty przedstawiciela magnaterii, króla i szlachty, pozwalające na dodatkową akcję. Takie rozwiązanie powinno być znane fanom planszowej Gry o Tron. Następnie każdy dostaje po jednej karcie polityki (militarnej, zagranicznej, wewnętrznej) oraz swoje wojsko – na początku jest to piechur i husarz. Karta rodu zawiera również informację na temat inicjatywy. Gracze po kolei, od najniższej do najwyższej wartości inicjatywy, wybierają po jednym urzędzie kościelnym lub ziemskim. Symbolizuje to udział danego rodu w kontrolowaniu urzędu, co przynosi nam zysk, punkty prestiżu oraz dodatkowe akcje. Gracz, który wybierał ostatni, dostaje żeton pierwszego gracza (z napisem primus inter pares). Teraz można przystąpić do właściwej rozgrywki.
Rundy są symbolizowane przez karty sejmu i, w zależności od wybranego wariantu, może być ich osiem (normalny) lub cztery (krótszy). Celem gry jest zdobycie jak największej liczby prestiżu. Każda runda składa się z dziewięciu faz. Są to:- Inicjatywa
- Dochód
- Dobranie kart
- Akcje specjalne
- Polityka zagraniczna
- Akcje
- Sejm
- Punktacja
- Utrzymanie wojska.
Nie jestem królem sumień waszych
Jak można się domyśleć po lekturze powyższego tekstu, gra posiada dużą liczbę mechanik. Jest tu licytacja, tajne głosowanie, blef, bitwy i worker placement. Mimo takiej różnorodności, te mechaniki są bardzo spójne i to mnie właśnie w tej grze zafascynowało. Również podoba mi się sposób, w jaki została zrealizowana interakcja między graczami. Zazwyczaj jest ona negatywna. Kradniemy głosy, likwidujemy urzędy, rabujemy gracza, niszczymy wojsko. Po prostu jest to świetne rozwiązanie. Kolejnym ciekawym pomysłem są karty polityki. Nie dość, że za ich pomocą możemy wykonać jakąś akcję określoną na niej, to mogą też one pełnić funkcję zasobów. Nie mamy ciekawej karty polityki wewnętrznej? Odrzucimy je, by zyskać poparcie na torze magnaterii albo uzyskamy dzięki temu dodatkowe głosy. Mamy nadmiar kart militarnych? Możemy spokojnie atakować, by je odrzucać, aby uchronić jednostkę przed otrzymanymi ranami. Dobrana karta polityki zagranicznej nie jest zadowalająca? To można ją użyć w fazie polityki zagranicznej, aby zyskać wpływy w państwie ościennym. Nie ma co się przejmować, gdy gracz przejmuje znaczne prowadzenie w grze, ponieważ fortuna może się odwrócić, szczególnie wtedy, gdy nawiążemy tymczasowy sojusz z przeciwnikami, aby sami zająć miejsce lidera. Dużo również wprowadzają karty osobistości, szczególnie te, które punktują na koniec gry. Wpływ na grę w danej rundzie pewno będzie miało żądanie królewskie. Jeżeli będzie to podatek, będziemy wówczas ważyć każdego dukata, jeżeli pospolite ruszenie, to starać się będziemy o zwiększenie armii, a jeżeli wypadnie na głosowanie, to ostrożniej będziemy używać naszych głosów.
Losowość w tej grze jest na takim poziomie, że raczej nie drażni. Możemy wyciągnąć kiepską kartę polityki, ale opisywałem już, że może to być zasób do osiągnięcia pewnego celu. Możemy mieć złe rzuty na kostkach, ale cóż… wojna jest nieobliczalna. Jednak inne elementy gry zależą od naszej taktyki. Drażni fakt, że nazwy gry oraz urzędów senackich są po łacinie. W ten sposób na pewno Fabryka Gier Historycznych chciała zachować niezależność językową (bowiem instrukcja w grze jest po polsku, angielsku i niemiecku). Co prawda nazwa urzędu nie jest ważna dla rozgrywki, ale uczestnik zabawy z pewnością chciałby dowiedzieć się, co ona oznacza (a tym samym mieć możliwość dowiedzenia się o funkcji tegoż urzędu). Jednak już nazwa gry mogła być łatwiejsza do zapamiętania. Z tego też powodu moi znajomi najczęściej spolszczali ją na "Zygmunt August" lub skracali do "Zyguś", zaś sama Fabryka Gier Historycznych często używa akronimu "SA". Gra jest ciężka, ma długi czas rozgrywki i jest skierowana raczej do zaawansowanych graczy, zasady wydają się na początku trudne do zrozumienia, lecz podczas gry powinny się wyjaśnić wszelkie niedomówienia.
Wyrok w imieniu króla
Sigismundus Augustus. Dei gratia Rex Poloniae jest ciekawą grą łączącą w całość wiele rodzajów mechanik. To zabawa dla bardziej zaawansowanych graczy, lubiących negatywną interakcję, która ukazuje w niebywale interesujący sposób potyczki między największymi rodami Rzeczypospolitej za czasów Zygmunta II Augusta. Według mojej opinii jest to jedna z lepszych polskich gier znajdujących się obecnie na rynku. Gdyby nie łacińskie wstawki oraz drobne błędy edytorskie psujące klimat, byłaby to moim zdaniem gra idealna.
Plusy:- połączenie paru mechanik
- duża interakcja między graczami
- oprawa graficzna
- wiele strategii prowadzących do zwycięstwa
- karty polityki poza akcjami są również zasobami
- niska losowość
- odstająca plansza
- za mała grubość kart
- kiepskie wykonanie pionków klientów
- trudna do zapamiętania nazwa gry i łacińskie nazwy urzędów
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Gier Historycznych/ za udostępnienie gry do recenzji.
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Sigismundus Augustus. Dei gratia Rex Poloniae
Typ gry: strategiczna
Projektant: Adam Kwapiński, Michał Sieńko
Ilustracje: Szymon Charko, Iga W. Grygiel, Radosław Jaszczuk, Małgorzata Śliwka
Data wydania oryginału: 2012
Wydawca polski: Fabryka Gier Historycznych
Liczba graczy: od 3 do 5
Wiek graczy: od 12 lat
Czas rozgrywki: ok. 120-180 min.
Cena: ok. 135 zł
Typ gry: strategiczna
Projektant: Adam Kwapiński, Michał Sieńko
Ilustracje: Szymon Charko, Iga W. Grygiel, Radosław Jaszczuk, Małgorzata Śliwka
Data wydania oryginału: 2012
Wydawca polski: Fabryka Gier Historycznych
Liczba graczy: od 3 do 5
Wiek graczy: od 12 lat
Czas rozgrywki: ok. 120-180 min.
Cena: ok. 135 zł