Polska, gola!

Podanie i bramka!

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Polska, gola!
Co kibicie oglądający mistrzostwa świata lubią najbardziej? Bramki! A kto ma je zdobywać? Polska! Czasami piłkarzom trzeba pomóc, chociaż nie jest to trudne zadanie. Wystarczy refleks i spostrzegawczość!

Nasza Księgarnia idealnie wstrzeliła się w moment rozpoczęcia największego piłkarskiego święta i tuż przed gwizdkiem inaugurującym mecz otwarcia wydała grę o swojsko brzmiącym tytule Polska gola! Pierwowzór nosił mniej patetyczną nazwę, Crazy Kick i nie zaginął bez echa, po drodze zgarniając tytuł najlepszej gry rodzinnej w Szwajcarii za rok 2006. Pomysłodawcą jest Reiner Stockhausen, znany polskim graczom z dwóch świetnych tytułów: Orlean oraz Altiplano, jednak w odróżnieniu od tych gier, Crazy Kick to propozycja niewielka, o czasie zabawy zamykającym się w 10 minutach. W karcianą piłkę może bawić się od 2 do 8 graczy, a ciekawostką jest to, że w sklepach można nabyć dwie wersje gry: z reprezentacjami Polski i Niemiec albo Polski i Hiszpanii.

Raczej nie będzie jakimkolwiek zaskoczeniem informacja, że celem zabawy jest zdobycie gola, a dokładnie rzecz ujmując pięciu bramek, czego można dokonać za pomocą kart. Gracz, który jako pierwszy osiągnie ten pułap automatycznie zostaje zwycięzcą. Niezależnie od liczby uczestników naprzeciwko siebie stają dwie ambitne reprezentacje. Od strony estetycznej nie ma to żadnego znaczenia, bowiem oprawa kart jest bardziej ascetyczna lecz funkcjonalna, aniżeli ciesząca oczy wytwornością ilustracji. Lecz pomimo skromności nie wolno grze zarzucić schludnego wydania i pomysłowego pudełka.

I zaczynamy widowisko!

Meandry zabawy wyjaśnimy na bazie rozgrywki w duecie. Tutaj wystarczy dobrze potasować obie talie i to już wszystko, można zaczynać. Co ważne w przypadku tej gry sytuacja wyboru pierwszego gracza nie następuje, zabawa ma charakter symultaniczny, czyli uczestnicy wykonują ruchy równocześnie.

Wraz z pierwszym gwizdkiem gracze zaczynają odsłaniać swoje karty i odkładać na jeden z trzech stosów zbierających odsłonięte karty. Jeśli na jednym z nich wyląduje karta bramkarza, wówczas trafia ona pomiędzy graczami, co na dobre rozpoczyna rywalizację. Każda karta zawiera od jednego do dwóch imion piłkarzy z obu drużyn. Gracz, który jako pierwszy wyłoży na stos taką kartę, może przenieść ją na bramkarza, co symbolizuje wyprowadzenie piłki w pole lub jej przechwyt przez konkurenta.

I tu następuje reakcja łańcuchowa. Jeden z graczy próbuje odsłaniać karty w poszukiwaniu dalszych podań, a finalnie karty z imieniem zawodnika i ikonką piłki, co oznacza zdobycie bramki. W tym samym czasie rywal stara się odsłonić kartę, która przykryję atut rywala, co symbolizuje przechwyt i otwiera drogę do wyprowadzenia kontry. Jedyne ograniczenie dotyczy zagrywania kart: muszą one najpierw trafić na jeden z trzech stosów i znajdować się na jego wierzchu. Atut przykryty przez kolejne automatycznie staje się niedostępny.

W przypadku zdobycia gola lub wyczerpania talii przez jednego z graczy wszystkie karty są zbierane, po czym formowany jest nowy stos, a gra zostaje wznowiona według tych samych reguł. Proste? Bardzo proste! Jeśli zaś w zabawie uczestniczy więcej osób, wówczas rywalizacja ma charakter drużynowy: uczestnicy dzielą się taliami, po czym zagrywają karty do swoich obszarów, skąd karty według normalnych reguł przenoszone są na boisko.

Goooool!

Trzeba przyznać, że Polska gola! sprawiła miłą niespodziankę. Mimo że gra jest totalnie losowa oraz premiuje graczy z lepszym refleksem oraz spostrzegawczością, to jednak zapewnia regulaminowe dziesięć minut intensywnej zabawy, zmuszającej uczestników do niesamowitej koncentracji. Co więcej, obserwowanie kart tak bardzo absorbuje uwagę, że maksymalnie po dwóch rozgrywkach z rzędu można poczuć zmęczenie jak po dużo cięższym tytule, i to jest rzecz niezwykła, w końcu piszemy o grze zręcznościowej.

Najważniejsze zadanie postawione przed grą zostało niewątpliwie zrealizowane. Polska gola! miała bawić i czyni to bardzo dobrze, będąc atrakcyjną propozycją dla bardzo szerokiego grona odbiorców: dla par i dla rodzin, jako filler pomiędzy większymi propozycjami w gronie weteranów, jak i danie główne podczas zabawy z dzieckiem. Mam też dziwną pewność, że ten tytuł nie przeminie równo z ostatnim gwizdkiem rozgrywanych właśnie mistrzostw świata w piłce nożnej.

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie gry do recenzji.

W artykule wykorzystano oficjalne zdjęcia wydawcy.