» Recenzje » Nowy Jork 1901

Nowy Jork 1901

Nowy Jork 1901
Październik to w świecie gier planszowych przede wszystkim targi w Essen oraz premiery wielu nowych planszówek. Jednym z tytułów, który w trakcie jesiennego wysypu zawitał na sklepowe półki jest  Nowy Jork 1901, familijna propozycja dysponująca kilkoma atutami

Lakierowane pudełko dzięki prześlicznej ilustracji już przy pierwszym kontakcie przykuwa wzrok potencjalnego nabywcy. Uśmiechnięty budowlaniec zdaje się informować, iż wznoszenie pierwszych drapaczy chmur to błahostka, nic nie znaczące przedsięwzięcie w dziele przebudowy amerykańskiej metropolii. Ale nie tylko front opakowania zachwyca, również jakość wykonania oraz ogólna estetyka poszczególnych komponentów robią wrażenie, w czym olbrzymia zasługa Vincenta Dutrait, znanego z gier: Lewis & Clark oraz Odkrycia: Dzienniki Lewisa i Clarka. Pomysłodawcą tytułu jest natomiast Chenier La Salle, projektant raczej nieznany w kraju nad Wisłą.

Stalowe szkielety

Co znajdziemy w pudełku? Oczywiście planszę przedstawiającą niezabudowane centrum Nowego Jorku. Kolejne elementy to żetony wieżowców - malutkie arcydzieła graficzne. Eleganckie, czytelne oraz szczegółowe ilustracje robią wrażenie. Również karty działek dzięki zastosowaniu fakturowanego papieru wykazują się dużą trwałością. Na uwagę zasługuje nawet fantastyczna wypraska, nie tylko umożliwiająca segregację wszystkich elementów, ale również wystylizowana na stalowy szkielet budynku. Jedyny mankament to figurki robotników, wykonane z miękkiego plastiku, krzywe i wyginające się. Paradoksalnie pionek gracza w formie wieżowca odlany został z twardego tworzywa.

Cel zabawy jest łatwy do odgadnięcia. Poprzez wznoszenie kolejnych budynków oraz realizację celów specjalnych gracze zdobywają punkty, a osoba z ich największą sumą otrzyma miano najbardziej wydajnej ekipy budowlanej oraz tytuł zwycięzcy rozgrywki. Brzmi trywialnie, natomiast ważny w tym przypadku jest nie sam finalny wynik, ale sposób jego osiągnięcia, czyli wyścig o jak najbardziej efektywne zabudowanie Nowego Jorku własnymi wieżowcami.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ekipy budowlane na miejscu

Centrum mapy na starcie zabawy to jeden wielki plac przyszłej budowy. Słynne ulice: Wall Street oraz Broadway w niczym nie przypominają obecnych arterii otoczonych zwartą miejską architekturą. Miasto podzielone zostało na pięć kolorystycznych dzielnic, przy czym "różowa" nie bierze udziału w zabawie w przypadku rozgrywki dwuosobowej. Niezależnie od dystryktów, centrum miasta poprzecinane jest ulicami, zaś puste dwu i trzypolowe działki znajdujące się pomiędzy nimi stanowić będą oś zabawy, ponieważ to na nich wznoszone będą drapacze chmur.

W ramach czynności przygotowawczych każdy z uczestników rozgrywki otrzymuje identyczny zestaw wieżowców w wybranym kolorze wraz z czterema robotnikami i trzema kartami akcji. Cztery tzw. legendarne wieżowce należy ułożyć w pobliżu planszy. Następnie z pośród pięciu dostępnych losowane są trzy karty ulic. Wskazują one szczególnie atrakcyjne arterie. Gracz, który umieści wzdłuż nich najwięcej swoich żetonów, otrzyma na koniec gry dodatkowy bonus punktowy. Kolejna rzecz to jedna karta wyzwania dodatkowego, określająca możliwość zdobycia kolejnych punktów wynikających ze spełnienia zadania. W dalszym kroku należy potasować karty działek oraz wyłożyć cztery sztuki na stół. Pionki do zaznaczania punków umieszczane zostają na polu "zero" i można rozpocząć zabawę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Warto zatrzymać się przy najważniejszym elemencie gry, czyli wieżowcach. Budynki różnią się pomiędzy sobą na dwa sposoby: wartością oraz kształtem. Ten drugi element informuje, ile działek należy pozyskać, aby móc zagrać wybrany żeton. Najprostsze wymagają jednej - najzwyczajniejszej - dwupolowej działeczki. Na drugim biegunie znajdują się wspaniałe, monumentalne drapacze chmur, zajmujące po kilka działek i wymagające od gracza pozyskania sporej ilości gruntu pod inwestycję. Natomiast wartość wieżowca to rzecz czysto umowna. Kafelki dzielą się na trzy kategorie: brązową, srebrną oraz złotą. Na początku zabawy wznosić można jedynie budynki brązowe. Po osiągnięciu progu 6 punktów, dostępne stają się budynki srebrne, a po zdobyciu 18 punktów można zagrywać budynki złote. A na czym polega rozbudowa miasta?

Pną się ku niebu

W swojej turze gracz ma dwie możliwości: pierwsza to wybranie jednej z czterech kart działki oraz ustawienie pionka robotnika na polu o wybranym kolorze i wartości działki. Te ostatnie zazwyczaj zajmują dwa kwadraty, jednakże raz na jakiś czas może trafić się karta, która zezwala na umieszczenie figurki na jednej z trzech działek, składających się z trzech pól. Następnie można zastąpić robotnika wieżowcem. Co więcej, za plac budowy może posłużyć kilka sąsiadujących ze sobą oraz zajętych przez własnych pracowników działek. Umożliwia to wzniesienie bardziej "pokaźnych" budynków, oraz pozwala na powrót wykorzystanych figurek do puli gracza. Podobnie jak ma to miejsce w grze Wsiąść do Pociągu, budynki wzorem wyłożonych pociągów punktują natychmiast.

Druga opcja to przebudowa posiadanej "hacjendy" w znacznie bardziej okazałe lokum. Wówczas należy usunąć poza grę budynki przeznaczone do rozbiórki i zastąpić je kolejną generacją drapaczy chmur. To posunięcie jest jak najbardziej sensowne, bowiem za nowy wieżowiec również naliczane są punkty, a te zdobyte uprzednio nie podlegają kasacji. Jedyna reguła stanowi, iż budynek niższej generacji może zostać zastąpiony przez gmach z wyższego poziomu, zaś złoty w ogóle nie może zostać usunięty. Osobną kategorią są tzw. Legendarne wieżowce. Na początku zabawy uznawane są za żetony neutralne, a każdy z uczestników może wznieść tylko jeden, co oznaczane jest stosownym żetonem. Pomocne bywają również wykorzystać karty akcji dające odpowiednio możliwość: wybudowania dwóch budynków, zakupienia dwóch działek lub też wymiany kart znajdujących się na stole na cztery sztuki prosto z talii.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ciekawa sytuacja może mieć miejsce, jeśli gracz rozgrywający turę nie może ustawić robotnika na żadnej z działek. Wówczas musi albo wybudować nowy wieżowiec albo przebudować istniejący. Gra toczy się do momentu, gdy jednemu z uczestników zostaną cztery żetony. Wówczas pozostałe osoby mogą dokończyć swoje tury, a następnie zostają doliczone punkty za realizację kart ulic oraz kart wyzwań dodatkowych. Osoba z sumą zostaję zwycięzcą, natomiast w przypadku remisu triumfatorem jest gracz dysponujący najwyższym legendarnym wieżowcem.

Nowe oblicze miasta

Nowy Jork 1901 okazał się tytułem interesującym. Łączy w sobie charakterystyczne elementy znane z Tetrisa czy Patchworka z przejmowaniem kontroli nad planszą. Nieskomplikowane, możliwe do wyjaśnienia w pięć minut zasady, nikły poziom negatywnej interakcji ograniczonej w zasadzie do podbierania upatrzonych miejscówek klasyfikują tytuł pośród ciekawych propozycji na rodzinne rozgrywki. Jest to też pełnokrwista eurogra, o umiarkowanym czasie zabawy z losowością ograniczoną w zasadzie do przypadkowo wykładanych kart działek. A i wówczas pozostaje wybór jednej z czterech bądź też wykorzystanie karty akcji. Niepocieszeni mogą być natomiast miłośnicy tytułów ciężkich, opartych na analizie każdego kolejnego posunięcia i poszukujący nowych rozwiązań mechanicznych. Tutaj takie elementy zwyczajnie nie występują.

Nowy Jork 1901 razem z serią Wsiąść do Pociągu oraz Królestwem w Budowie stanowią niezwykle atrakcyjny pakiet familijny, a porównania są nieuchronne, i to na kilku płaszczyznach: od wykonania, przez skalowanie, na regrywalności kończąc. Jeśli chodzi o atrakcyjność wizualną, to recenzowany tytuł przypadł mi do gustu zdecydowanie najbardziej. Nie tak prosty jak plastikowe wagoniki (mimo iż są one ładnie i w pełni funkcjonalne) oraz pozbawiony ascetyzmu drewnianych osad z Królestwa. Nowy Jork 1901 jest prześliczny i pomimo wysokiej jakości obu rywali, wypada jeszcze atrakcyjniej. Jeśli chodzi o skalowalność, to przy dwóch osobach jest ociupinę ciekawiej niż w przypadku konkurencji, chociaż nie ukrywam, iż każdy z wymienionych tytułów wypada lepiej przy minimum trzech osobach - wówczas frajda płynąca z zabawy jest dość podobna.

Niestety najsłabiej wypada tutaj element różnorodności. Zaledwie pięć kart ulic oraz pięć kart celów specjalnych sprawiają, iż tytuł jest dalece mniej niepowtarzalny aniżeli Wsiąść do Pociągu dysponujący wieloma kartami celów oraz Królestwo w Budowie, również gwarantujące wiele możliwych konfiguracji poszczególnych rozgrywek. Tutaj każda partia przebiega według bardzo podobnych założeń, a więc jest dość powtarzalna. I to chyba jest największy minus tej gry, bardzo wpływający na jej regrywalność. Pozostałe aspekty przemawiają na korzyść Nowego Jorku. Szalenie estetyczne wydanie i proste zasady sprawiają, iż jest to ciekawa propozycja w kategorii gier familijnych, znakomicie nadająca się do spędzenia godziny w rodzinnym gronie po niedzielnym obiedzie.

Plusy:

  • Przepiękne wykonanie żetonów, planszy oraz kart
  • Proste zasady
  • Dobrze się skaluje w każdym składzie
  • Zupełny brak losowości
  • Idealna pozycja familijna

Minusy:

  • Mało zróżnicowane kolejne rozgrywki
  • Źle wykonane figurki robotników

 

Dziękujemy wydawnictwu Bard za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.17
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie grają: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Nowy Jork 1901 (New York 1901)
Typ gry: familijna
Projektant: Chénier La Salle
Ilustracje: Vincent Dutrait
Wydawca oryginału: Blue Orange Games
Data wydania oryginału: 2015
Wydawca polski: Bard Centrum Gier
Data wydania polskiego: 2015
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: 45 minut
Cena: 159,90 zł



Czytaj również

Jekyll i Hyde
Zatrzymać postępujące szaleństwo
- recenzja
Solenia
Podróże handlowe na obcej planecie
- recenzja
Nagaraja
Stąpaj ostrożnie!
- recenzja
Wyprawa do El Dorado
Z punktu A do punktu B z Knizią!
- recenzja
Wyspa Skarbów: Złoto Johna Silvera
Cyrklem i sprytem
- recenzja
List Miłosny – Edycja Rozszerzona
Kto ma szczęście w kartach, ma szczęście w miłości
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.