Łowcy Skarbów

Gobliny nie lubią draftu

Autor: Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

Łowcy Skarbów
Garfield? Znamy, znamy – to ten tłusty, leniwy rudy kot z komiksów. A nieprawda! No dobrze, chodzi o amerykańskiego prezydenta, który piastował swój urząd aż 7 miesięcy w 1881 roku? Też pudło! Aha, to ten gość od Magica? Dokładnie – on we własnej osobie!

Richard Garfield to jedno z największych nazwisk wszech czasów w branży gier. Czym się tak zasłużył? Stworzył najpopularniejszą karciankę kolekcjonerską na świecie czyli Magic: the Gathering. Jest również autorem popularnego Netrunnera. Po latach odnalazł się w roli twórcy prostszych pozycji przeznaczonych dla całej rodziny (np. King of Tokyo - polska wersja pod tytułem Potwory w Tokio), ale zawsze cechujących się niebanalnym podejściem do rozwiązań mechanicznych. Na stoły polskich graczy właśnie trafia jego najnowszy tytuł czyli Łowcy Skarbów.

Pudło z grą to standardowy, średniej ciężkości kwadrat formatu np. Wsiąść do pociągu. Scena z wieczka pudełka przedstawia awanturników, którzy odnajdują w zamku górę kosztowności – zdecydowana zachęta dla kupującego, aby zbadać, co kryje się wewnątrz. Przede wszystkim należy pochwalić wydawcę za przygotowanie wypraski z grubej, lakierowanej tektury. Niestety zabrakło woreczków strunowych, które pozwoliłyby na segregacje elementów gry. A co w środku? Znajdziemy tu różnego rodzaju grube, kolorowe, tekturowe żetony i znaczniki. Nie zabrakło dwustronnej i dwuczęściowej planszy oraz kart. Te ostatnie są naprawdę niezłej jakości i nawet po kilku rozgrywkach nie widać na nich śladu zużycia.

Za oprawę graficzną odpowiada debiutant w branży czyli Marcus Erdt, który pomimo braku doświadczenia z postawionym zadaniem poradził sobie bardzo dobrze. Jego nieco komiksowa kreska nadała całości pięknego, bajkowego charakteru z małą nutką humoru. Jest naprawdę kolorowo, baśniowo i z klimatem współczesnych animacji kinowych. Do gry dołączono również kolorową instrukcję, która w przystępny sposób przybliża zasady rządzące rozgrywką. Nie obyło się jednak bez poważnego błędu i w opisie wariantu rozgrywki dla 2 osób z polskiej wersji zniknęło kluczowe zdanie o potrzebie przekazania kart swojemu adwersarzowi po każdym wyborze nowej karty dla siebie. Za to z dużym wyczuciem i sporą domieszką poczucia humoru zostały przetłumaczone nazwy kart. Całość wykonania zdecydowanie na plus dla REBEL.pl.

W Łowcach Skarbów przyjdzie nam wcielić się w poszukiwaczy skarbów na tropie starożytnych bogactw. Żądza przygody doprowadzi nas na lodowe szczyty Gór Mroźnych, w gęstwiny Splątanej Dżungli oraz w mroczną otchłań Jaskini Lawy. Kto przez całą grę zgromadzi największe bogactwa – zwycięży w rozgrywce!

Najpierw należy przygotować planszę. W 3 krainach umieszczamy po 2 losowe żetony skarbów – jeden przy wartości Max (imum), a drugi przy wartości Min (imum). Obok znajduje się jeszcze miejsce na dołożenie 3 losowych płytek goblinów. Znacznik rundy kładziemy na początku ich toru, a przetasowaną i zakrytą talię kart obok planszy. Zabawę czas zacząć! Gra podzielona jest na 5 rund, z których każda składa się z 3 faz:

Faza 1: Składanie ręki kart – każdy z graczy otrzymuje na rękę 9 kart. Z tego zestawu wybiera jedną, a resztę przekazuje sąsiadowi po lewej (lub po prawej). Potem wybieramy kolejną kartę, a pozostałe przekazujemy dalej. Draft trwa tak długo, aż każdy z graczy będzie miał na ręce 9 kart.

Faza 2: Rozgrywanie kart, składające się z następujących kroków:

Faza 3: Użycie żółtych zwojów i przygotowanie kolejnej rundy – w tym momencie uczestnicy rozgrywki mogą użyć żółtych zwojów, które dostarczają dodatkowych monet. Następnie należy wyłożyć nowe płytki i przesunąć znacznik tury. Czas na nową rundę.

Co wyróżnia Łowców Skarbów na tle innych gier rodzinnych? Z pewnością jest to mechanika draftu, która co turę pozwala na zbudowanie swojej mini talii, którą wykorzystamy w nadchodzącej kolejce. Jest to jeden z dłuższych etapów rozgrywki, ale jednocześnie jeden z bardziej ekscytujących momentów całej gry. Kolejnym ciekawym pomysłem jest wprowadzenie różnych rodzajów kart do talii: awanturników, monet, psów obronnych i akcji. Aspektów gry jest tyle, że nie jesteśmy w stanie zebrać odpowiedniej liczby kart na każdy etap rundy, przez co musimy optymalizować swoje posunięcia, a przeciwnicy wcale nam w tym nie pomagają. Zdobywanie skarbów nie jest wystarczająco trudne dla Richarda Garfielda, więc wymyślił, że obozowiska ze skarbami (oczywiście w czasie, gdy my zdobywamy kolejne) muszą pilnować psy, w przeciwnym wypadku okradną je gobliny.

Interakcja w Łowcach Skarbów ma bardziej charakter taktyczny niż bezpośredni. Ot możemy podczas draftu zatrzymać kartę kluczową dla przeciwnika lub podczas Poszukiwania Skarbów przejąć płytkę skarbu ważną dla adwersarza. Układ płytek do zdobycia i pokonania znany jest już przed etapem draftu, więc dobierając karty możemy przygotować się do czekających nas wyzwań. Nie ma tu jednak miejsca na zbyt głębokie plany strategiczne – nie znamy ręki rywali ani też układu płytek jaki na nas czeka w kolejnych rundach. W przypadku wariantu dwuosobowego zmienioną nieco fazę Składania ręki kart – gra staje się bardziej taktyczna i mamy większą kontrolę nad tym, jakie karty przekazujemy przeciwnikowi. Regrywalność gwarantuje spora pula płytek goblinów i skarbów – nie wszystkie pojawiają się w każdej grze.

Jak to bywa w grach rodzinnych: różny układ płytek może ustawić różny balans dla poszczególnych tur, jednak przemyślane ruchy pozwolą na zwiększenie swoich szans w rozgrywce. Czy gra jest klimatyczna? Jako prosty symulator awanturnika, który gromadzi skarby, zdobywa je, a potem broni – sprawdza się całkiem dobrze. Zdecydowanie to jednak pozycja, gdzie klimat wynika bardziej z bajecznej oprawy graficznej niż mechaniki. Należy również wspomnieć, iż spośród dostępnych opcji, najtrudniejszy wydaje się draft przy dwóch osobach, poza tym trzeba też pamiętać o działaniu kart akcji, które jednak posiadają dość przystępną ikonografię pomocniczą.

Łowcy Skarbów, choć może nie są tak innowacyjni jak wcześniejszy tytuł Garfielda - King of Tokyo, to jednak zdecydowanie wyróżniają się na tle współczesnych produkcji planszówkowych, będąc najbardziej przystępną grą z mechaniką draftu jaka obecnie znajduje się na rynku. Do tego zdecydowanie proste do opanowania zasady i spore emocje zarówno podczas fazy Składania ręki kart, jak i już decydującej fazy Rozgrywania kart. Łowcy Skarbów to tytuł zdecydowanie przeznaczony jako rozgrzewka przed cięższymi pozycjami skonstruowany z myślą o niedzielnych graczach i rozgrywkach w rodzinnym gronie.

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu REBEL.pl za udostępnienie egzemplarza gry na potrzeby recenzji.