» Recenzje » Łap za słówka

Łap za słówka


wersja do druku

Słowa, słowa, słowa…

Redakcja: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Łap za słówka
Łap za słówka to imprezowa gra słowna, która wprawdzie może kojarzyć się z popularną niegdyś zabawą "Państwa-miasta", ale jest jednak całkowicie oryginalnym pomysłem. Czy warto w niego zainwestować?

Autorem gry jest niemiecki projektant Hartwig Jakubik, który zadebiutował w 2016 roku produkcją Cool am Pool, zaś Łap za słówka (tytuł oryginalny: Haste Worte? Das Würfelspiel) to jego czwarta gra w dorobku – i dodam, że świeżutki, ponieważ zarówno w Niemczech, jak i Polsce wydano go w bieżącym roku. Za kreskówkowe ilustracje odpowiada brytyjskie studio graficzne Kinetic. Produkcja przeznaczona jest dla 2-6 graczy w wieku od lat dziesięciu – aczkolwiek co bystrzejsze dziewięciolatki również mogą spróbować swych sił.

Na początek przyjemne zaskoczenie – pudełko jest pełne elementów i nie ma miejsca na powietrze, z czym spotykamy się w wielu wydawnictwach. Najcięższy to notesik z wyrywanymi kartkami – na każdej lewa strona przeznaczona została na słowa gracza, a prawa – pozostałych uczestników rozgrywki. Oprócz tego mamy sześć kostek z symbolami, 21 kafelków z literami, 99 okrągłych żetonów punktów, sześć składanych zasłonek, a także klepsydrę. Przed rozpoczęciem zabawy każdy jej uczestnik musi zaopatrzyć się w długopis lub ołówek.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Gotowi do łapania słówek?

Przygotowanie do zabawy zajmuje kilka chwil – należy potasować kafelki z literami i utworzyć z nich zakryty stosik, rozdać każdemu z graczy kartkę z notesika oraz zasłonkę, na środku stołu umieścić wszystkie kostki, a następnie położyć pod ręką  żetony i klepsydrę. Gotowe, można zaczynać!

Rozgrywka ma prosty przebieg – pierwszy gracz rzuca wszystkimi kostkami. Na każdej z nich są symbole, reprezentujące kategorie. Jest ich w sumie osiemnaście i obejmują szeroki zakres – od roślin, poprzez państwa świata, kończąc na zabawkach i nazwach gier. Każdy z graczy wybiera jedną kostkę dla siebie – jeżeli bawi się mniej niż sześć osób, wówczas niewykorzystane odkładamy na bok. Gdy wszyscy mają już kostki, odwraca się klepsydrę oraz pierwszy żeton literki ze stosu. Od teraz gracze mają niecałą minutę na to, aby na swoich karteczkach wypisać słowa zaczynające się na wylosowaną literę: po lewej – trzy pasujące do wybranej przez siebie kategorii, a po prawej – słowa pasujące do kategorii pozostałych graczy. Zasada jest taka, że może być ich tyle, ilu uczestników rozgrywki, a więc jeśli bawi się pięć osób, tyle właśnie słów można zapisać. Od indywidualnej decyzji zależy, czy zapisze się słowa z kategorii jednego przeciwnika, czy na przykład po jednym słowie od każdego. Pisanie należy zakończyć w momencie, gdy przesypie się piasek w klepsydrze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Teraz gracz, który rzucał kostkami, odczytuje słowa ze swojej kategorii. Jeśli inny zapisał którekolwiek z nich u siebie, zgłasza to, a odczytujący musi je wykreślić z listy. Gdy skończy wymienianie propozycji, otrzymuje tyle punktów, ile pozostało mu niewykreślonych słów. Potem wyrazy ze swojej kategorii prezentuje kolejna osoba i tak dalej. Po odczytaniu ich przez je wszystkich, zaczyna się kolejna runda – następny gracz rzuca kostkami. Koniec zabawy następuje, jeżeli komuś uda się zdobyć piętnaście punktów. I to wszystko. Jest prosto, ale zarazem skomplikowanie. Dlaczego?

Sednem gry jest znajdowanie we własnej kategorii takich słów, na jakie nie wpadną inni, a równocześnie przewidzenie, co napiszą rywale. Na przykład gracz wybiera kategorie państwa, a literka to "H". Pierwsze, co przychodzi większości osób do głów, to Holandia i Hiszpania. Dlatego zapisanie nazwy tych krajów z pewnością nie jest dobrym pomysłem, ponieważ prawdopodobnie większość oponentów umieści ją u siebie. Co innego mniej popularne Haiti lub Honduras – tu szansa na to, że któraś z tych nazw przyniesie punkt, wzrasta. Dlatego trzeba uciec się do zasobów zgromadzonej w mózgu wiedzy i poszukiwać rzadkich, pasujących wyrazów. Wbrew pozorom nie jest to łatwe – widok przesypującego się w klepsydrze piasku działa stresująco, a także fakt, że inni uczestnicy zabawy kreślą słowa na swoich karteczkach.

Jednym słowem rzecz ujmując...

Jak się zatem gra? Przyznam, że dość stresująco – można wybrać kategorię, ale na literę wpływu się nie ma. Mając w głowie dużo pomysłów na nazwy różnych części odzieży, człowiek nagle jest zaskoczony tym, że mają być one na literę "H". Gdy uda się wylosować bardziej przyjazną literę, np. "S" jak "sweter", "spodnie" czy "szalik", wtedy od razu zapala lampka ostrzegawcza – inni też będą mieli takie pomysły, co tu wybrać? Może być to nieco na wyrost – nikt nie ma obowiązku pisania nazwa kategorii przeciwników, jednak nigdy nie wiadomo, kto tego dokona, a kto nie, więc wymagana jest najwyższa ostrożność.

Pod względem skalowania, najlepsza zabawa ma miejsce przy czterech osobach. Przy dwóch zdecydowanie za łatwo mieszać szyki drugiej osobie i rozgrywka może ciągnąć się godzinę. Przy trzech nieco lepiej, ale to jeszcze nie to, z kolei przy pięciu i sześciu raczej nie ma szans, aby ktokolwiek zapisał tyle słów, ile kategorii przeciwników. Ale przy czterech osobach ma się czas zarówno pomyśleć nad swoimi, jak i nad tymi, które może wpisać przeciwnik. Przy takiej liczbie graczy czas rozgrywki waha się od 30-45 minut.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Grać zatem, czy nie grać? Łap za słówka to propozycja zarówno dla osób wymagających – można się tu wykazać wiedzą – jak i zabawa dla całej rodziny. Choć może wydawać się na pierwszy rzut oka prosta, potrafi zaskakiwać i być trudna – brak punktu w rundzie nie jest niczym dziwnym. Na pewno pozwala poćwiczyć szare komórki, a jeśli siadają do niej osoby, które nie lubią się śpieszyć, mogą zmodyfikować zasady i ustalić samodzielnie czas na zapisywanie wyrazów.

Mogę polecić ten tytuł wszystkim graczom, dla których liczy się zwycięstwo osiągane za pomocą wiedzy, a nie czynników losowych, jak rzut kością czy wyciągnięcie karty. Ze względu na ogromną liczbę kombinacji kategorii i liter, żadna rozgrywka nie będzie taka sama! Jest to solidnie wykonana pozycja, aczkolwiek brak jej czegoś, co sprawiałoby, że chce się do niej szybko wrócić. Na pewno jest dobrym wyborem, jeśli chce się zagrać raz na jakiś czas.

Plusy:

  • proste zasady
  • ogrom kombinacji kategorii i liter
  • stawia na wiedzę ogólną

Minusy:

  • skalowalność

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za przekazanie gry na potrzeby recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Łap za słówka (Haste Worte? Das Würfelspiel)
Typ gry: imprezowa
Projektant: Hartwig Jakubik
Ilustracje: Kinetic
Data wydania oryginału: 18 lipca 2018
Wydawca polski: Egmont
Data wydania polskiego: 18 lipca 2018
Liczba graczy: od 2 do 6
Wiek graczy: od 10 lat
Cena: 48,93 zł



Czytaj również

Jenny Finn
Zbrodnia i kara według Mignoli
- recenzja
Lucky Luke #27: Dwudziesty pułk kawalerii
Dyplomata Luke
- recenzja
Dungeons & Dragons: Zło u Wrót Baldura
Nie ma jak w domu
- recenzja
Tykko z pustyni
Taki sobie spin off
- recenzja
Świat Mitów. Herakles
Historia życia herosa
- recenzja
Conan (wyd. zbiorcze) #6: Pieśń o Bêlit
Prawdziwa Królowa Czarnego Wybrzeża
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.