» Recenzje » Kroniki Zbrodni

Kroniki Zbrodni


wersja do druku
Kroniki Zbrodni
Magia Kickstartera trwa. Dzięki platformie autorzy mają możliwość zaprezentowania swoich pomysłów i jeśli tylko przekonają do siebie ludzi, mogą liczyć na wsparcie, dzięki któremu marzenie o wydaniu gry planszowej ma szansę się ziścić.

Jednym z autorów, którzy zdobyli zaufanie graczy jest David Cicurel, którego projekt pt. Kroniki Zbrodni podczas kampanii uzyskał wsparcie ponad 9000 osób, finiszując z kwotą blisko 800 tysięcy dolarów. Oczywiście nie jest to rekord Kickstartera, ale kwota i tak jest zacna.

Za okazane wsparcie gracze otrzymali grę detektywistyczną, w pełni zarządzaną z poziomu aplikacji mobilnej, gdzie część planszowa przede wszystkim pełni funkcje porządkowo-dekoracyjne. Oznacza to, ze na stole leżą planszetki miejsc oraz policyjnego personelu, na nich z kolei umieszczane są postacie napotkane podczas prowadzenia dochodzenia. Jedne i drugie cieszą wzrok estetyką: lokacje świetnie oddają Londyn, osoby z kolei cechuje bardziej komiksowy styl. Zestaw uzupełnia plansza centralna, na której wykładane są ascetyczne w swej formie, lecz funkcjonalne karty tropów.

Jest jednak jeden element wspólny dla wszystkich typów kart: obsługiwane przez aplikację kody QR. Dzięki nim można wykonać wszystkie dostępne akcje: przemieszczać się pomiędzy lokacjami, odpytywać postacie, weryfikować tropy, a na końcu również zdemaskować złoczyńcę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Aplikacja w dłoń!

Jak rozpocząć przygodę? Wyjąć na stół planszetki lokacji, personelu, postaci, tropów oraz planszę, na której układane są te ostanie. Później wystarczy wybrać śledztwo i rozpocząć zabawę! Tak, tak, instrukcja to ledwie kilka stron; więcej naprawdę nie trzeba.

Każde dochodzenie rozpoczyna się w Scotland Yardzie od rozmowy z naczelnikiem. Dzięki temu gracze zostają wdrożeni w sytuację oraz dowiadują się, gdzie należy się udać by rozpocząć śledztwo. Co mają do tego kody QR? Celem przejścia do właściwej lokalizacji należy zeskanować jej kod – czynność zajmuje ledwie kilka sekund. Kiedy aplikacja poinformuje, że na miejscu przebywają określone osoby, wówczas należy wyjąć z talii ich karty i położyć na planszetce. Jeśli gracze pragną z nimi porozmawiać, wówczas muszą przeskanować odpowiedni kod. Konsekwencją rozmowy może być odesłanie do następnej osoby, rezydującej w innej lokacji. Wówczas należy wyjąć odpowiednie karty, przeskanować kod miejsca i porozmawiać z bohaterem, co – jak już łatwo się domyślić – wymaga kolejnego przeskanowania, ale tym razem postaci.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Można by napisać, że to już cała rozgrywka, ale byłoby to zbytnie uproszczenie. W każdym scenariuszu znajdują się lokacje, w których można poszukiwać tropów – zazwyczaj są to miejsca zbrodni. W tym celu w aplikacji należy wybrać odpowiednią opcję, co sprawia, że oczom graczy ukaże się kadr przedstawiający wydarzenie. To ten moment, kiedy należy wytężyć wzrok i poszukać przedmiotów, które odpowiadają kategoriom na kartach tropów oraz wyselekcjonować te karty. W kolejnym kroku, nadal będąc w tej lokalizacji, można przeskanować wszystkie wybrane zasoby, aplikacja zaś poinformuje, czy wybór był prawidłowy. Wszystkie poprawne tropy trafiają na planszę główną, co z kolei otwiera dalsze opcje.

W dowolnym momencie zabawy do pomocy można zaangażować policyjnych pomocników, co sprowadza się do...  użycia skanera. Później należy wybrać interesującą kartę, zeskanować kod i liczyć na to, że współpracownicy udzielą odpowiedzi. Podział jest prosty: patolog udzieli informacji związanych ze zwłokami, informatyk dostarczy danych z sieci, analityczka sprawdzi większość przedmiotów oraz tropów, zaś kryminolog zapewni cenne informacje na temat dowolnych żyjących postaci.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pozyskane informacje stanowią istotę działań. Dzięki nim można powiązać wydarzenia, przedmioty i osoby, a w rezultacie możliwe staje się ustalenie zarówno złoczyńcy, jaki i całego tła wydarzeń. Wówczas należy wrócić do Scotland Yardu, zameldować o wykonaniu zadania oraz odpowiedzieć na szereg pytań, czyli... skanować karty. Na finiszu aplikacja zestawi dane graczy z oczekiwanymi informacjami oraz udostępni tło historyczne wydarzeń. I to wszystko!

Mobilni śledczy

Aplikacja mobilna jest rzeczą obligatoryjną, by móc się cieszyć zabawą, stąd też trzeba poświęcić jej należytą uwagę. Aplikacja testowana była na budżetowym telefonie o zupełnie przeciętnych parametrach, jak również na kilkuletnim tablecie. W obu przypadkach oprogramowanie działało bez zarzutu i w trakcie zabawy nie zanotowaliśmy żadnych problemów z wydajnością lub zamykaniem się programu. Sporą niespodzianką okazała się wydajność czytnika QR działającego bardzo dobrze nawet przy złym oświetleniu i nawet nie wymaga nadmiernie precyzyjnego przymierzenia do skanowanej karty.

Obok aspektów technicznych programik należy pochwalić również za walory estetyczne. Miejsca zbrodni pieszczą wzrok estetyką projektu oraz pełnią barw. Podsumowując: jest nie tylko sprawnie, ale i ładnie. Niestety wydawca nie dostarczył okularów VR, nie sprawdziliśmy więc jak ten element działa, jednak dotychczasowe doświadczenia z tytułem nastrajają optymizmem.

Wystarczy tylko złapać za rękę

W detektywistycznych oraz mocno sfabularyzowanych grach jak Kroniki Zbrodni trzy elementy odgrywają olbrzymią rolę: fabuła, klimat oraz poziom trudności. Zaproponowane przez Davida Cicurela historie są zupełnie niezłe: interesujące oraz różnorodne tematycznie. Londyn wypełniony jest fantazyjnymi zbrodniami, począwszy od scen zazdrości, poprzez działania tajemniczych grup, na starożytnych klątwach kończąc. Miłośnicy doświadczania historii będą zadowoleni: klimat śledztwa jest bardzo odczuwalny, ba, gra nim po prostu opływa!

A jak wygląda kwestia poziomu trudności? Wesołe i barwne ilustracje mogłyby sugerować raczej lekką, familijną grę o raczej umiarkowanym poziomie trudności. I tutaj niespodzianka: śledztwa nawet na łatwym poziomie wymagają uruchomienia szarych komórek, te na średnim to już wyzwanie. Kroniki Zbrodni zdecydowanie nie są grą łatwą, co niewątpliwie docenią miłośnicy bardziej skomplikowanych produkcji. Ale tkwi w tym pewna pewna pułapka; niektóre rozwiązania fabularne są dość abstrakcyjne, wręcz dziwne, co niestety znajduje przełożenie na przebieg zabawy i pojawiające się od czasu do czasu poczucie bezradności i frustracji.

W trakcie testowania tytułu, pokusiliśmy się nawet o pewien test polegający na zapoznaniu się z rozwiązaniem dochodzenia i próbie doprowadzenia śledztwa do jego spodziewanych wyników. Niestety, nawet dysponując precyzyjną wiedzą nie udało się osiągnąć celu. Niezrażeni podjęliśmy próbę ponownego przeprowadzenia śledztwa, zagraliśmy nieco inaczej, dzięki czemu odkryliśmy możliwość aktywowania alternatywnej ścieżki rozwoju wydarzeń, po czym... zabawa ponownie zatrzymała się w martwym punkcie, chociaż tym razem innym. Z jednej strony to bardzo fajnie, że przygody wbrew pozorom nie są tak bardzo liniowe, jakby można byłoby się wydawać, z drugiej ilość tropów oraz powiązań sprawia, że nawet robiąc notatki w zeszycie, łatwo jest pogubić się w gąszczu zależności, śladów oraz osób.

Finał dochodzenia

Siedem dostępnych przygód skumulowanych w pięciu scenariuszach to niezbyt wiele – chociaż nie jest to mało – nawet przy założeniu, że kilka z nich wymaga dwóch lub trzech podejść celem osiągnięcia sukcesu. Ponadto część z nich jest dodatkowo płatna (cena wynosi niecałe 23 zł), co może zniechęcać do ich pobrania. Remedium na niedobór przygód są zapowiedzi; aplikacja informuje o kolejnych śledztwach, które mają trafić do graczy jeszcze w ostatnim kwartale 2018 roku oraz na początku następnego roku. Wydaje się więc, że ten problem zostanie rozwiązany, trudno jednak antycypować, jak będzie kształtować się ich cena. Można jednak zaryzykować twierdzenie, że dla graczy, którym Kroniki Zbrodni przypadną do gustu, koszt nie będzie czynnikiem odstraszającym.  Ciekawym zagadnieniem jest sprawa fizycznych dodatków; pudełko oraz puste przestrzenie na karty wskazują, że autor gry nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. 

Czy dobrze bawiliśmy się, spędzając czas z Kronikami Zbrodni? Nie, nie bawiliśmy się dobrze. Dlaczego? Ponieważ bawiliśmy się wybornie. Świetny pomysł na mechanikę gry z wykorzystaniem nie tylko aplikacji dyktującej warunki – co przecież nie jest już oryginalnym pomysłem – ale i skanera kodów QR, w połączeniu z niezłymi scenariuszami oraz ładną oprawą graficzną, zaowocował bardzo dobrym tytułem, oryginalnym oraz grywalnym.

Warto zauważyć jeszcze jeden aspekt zabawy: recenzowana gra jest propozycją kooperacyjną, ale bez ścisłego podziału na role: uczestnicy wspólnie podejmują decyzje oraz decydują o sekwencji poczynań: odwiedzania lokacji oraz odpytywania postaci. Gracze jako drużyna powinni dyskutować między sobą, pewną jednak przewagę ma osoba trzymająca telefon, mająca możliwość faktycznego wykonania ruchu oraz czerpiąca dodatkową przyjemność wynikającą z faktu odczytywania treści.

W kwestii skalowania jedna sprawa jest bardzo istotna. Co do zasady bawić się może od 1 do 4 osób i w kwestii sposobu prowadzenia rozgrywki nie ma żadnego znaczenia jak liczny będzie to zespół. Tym niemniej zabawa w duecie jest bardziej wydajna, bowiem zasada "co dwie głowy to nie jedna" jest kluczowa. Z kolei przy pełnym gronie jest nieco zbyt gwarnie i chaotycznie.

Owszem, można, a nawet należy wytknąć nadmierną abstrakcyjność niektórych pomysłów. Bardziej niż w umysł przestępców należy wniknąć do głów autorów, co nie należy do najłatwiejszych wyzwań, jednak jest to niedogodność, której warto rzucić wyzwanie, pod nią bowiem kryje się sporo godzin bardzo dobrej zabawy. Dodatkowo należy podkreślić, że tytuł ma duży potencjał na przyszłość i następne przygody mogą dostarczyć kolejnych niezapomnianych wrażeń.

Prosty w swoich założeniach tytuł bardzo udanie łączy klasyczne planszówki z grami cyfrowymi – ba, to bardziej gra cyfrowa z elementami planszowymi – zapewnia mnóstwo świetnej zabawy i zmusza do solidnego ruszenia głową. Wspierający na Kickstarterze zaufali Davidowi Cicurelowi, my jemu zaufaliśmy, gracze też śmiało mogą to zrobić. Z Kronikami Zbrodni należy się bez dwóch zdań zmierzyć.

Plusy:

  • prostota zasad
  • wymagające ruszenia głową zadania
  • estetyczne elementy papierowe oraz grafiki w aplikacji
  • świetnie działająca aplikacja oraz czytnik kodów QR
  • dobre skalowanie

Minusy:

  • abstrakcyjność niektórych zagadek
  • dziury logiczne w scenariuszach

 

Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Kroniki Zbrodni
Seria wydawnicza: Kroniki Zbrodni
Typ gry: kooperacyjna
Projektant: David Cicurel
Ilustracje: Matijos Gebreselassie, Mateusz Komada, Katarzyna Kosobucka
Wydawca oryginału: Lucky Duck Games
Data wydania oryginału: 2018
Wydawca polski: FoxGames
Data wydania polskiego: 11 października 2018
Liczba graczy: od 1 do 4
Wiek graczy: od 14 lat
Czas rozgrywki: 60-90 min.
Cena: 139,00 zł



Czytaj również

Kroniki Zbrodni: Noir
Klimatyczny mrok
- recenzja
Kroniki Zbrodni: 1400
Kryminał i średniowiecze
- recenzja
Nowy Wspaniały Świat
Pora na nowe cuda świata?
- recenzja
Kingdomino: Duel
Czy te kości mogą kłamać?
- recenzja
Wodny szlak
W którą stronę popłynąć?
- recenzja
Żelazna Kurtyna
18 kart na drodze do władzy
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.