Kostaryka Odkryj Las Deszczowy

PSTRYK! PSTRYK!

Autor: Krzysztof 'Hunter' Martyniuk

Kostaryka Odkryj Las Deszczowy
Na każdą wyprawę należy się odpowiednio przygotować, zabrać odpowiedni ekwipunek. Ubrania, pożywienie, środki pierwszej pomocy itd. Czego nie wolno przede wszystkim zapomnieć na taką ekspedycję? Tak, dokładnie – aparatu!

Kostaryka Odkryj Las Deszczowy to gra autorstwa Matthew Dunstana i Bretta J. Gilberta. Wcielamy się w rolę odkrywców, którzy to zaopatrzeni we wspomniane uprzednio aparaty, przemierzą wzgórza, lasy deszczowe, rzeki i mokradła. Co takiego zostanie przez nich uwiecznione na zdjęciach? Kostaryka jako kraj Ameryki Środkowej posiada bogactwo różnorodności biologicznej. Jednak nie drzewa i roślinki będą na celownikach przyszłych fotografów. Fotki będą przedstawiały zróżnicowane formy życia, poczynając od Jaguarów, Kapucynek i Tukanów Brązowodziobych, poprzez Bazyliszki Płatkogłowe, aż po rzadką Chwytnicę Kolorową i Rohatyńca Herkulesa. Jak by ktoś miał wątpliwości, te dwa ostatnie zwierzęta to żaba oraz coś w stylu żuka.

Na grę składają się: 72 żetony planszy (heksy), 1 pion szefa wyprawy, 30 pionków odkrywców, 5 kart pomocy oraz instrukcja. Pudełko jest odpowiednich gabarytów, nie za duże, lecz idealnie mieszczące wszystkie elementy. Od strony wizualnej produkcja wypada poprawnie, jest kolorowo i czytelnie, jednak na pewno nie każdemu styl Klemensa Franza przypadnie do gustu. Ze względu na jego specyficzną "kreskę", poza wyglądem  nie ma zbytnio co narzekać. Pionki odkrywców jak i znacznik gracza zostały wykonane z drewna, zaś żetony planszy to gruba tektura. Powinny zatem każdemu bardzo długo posłużyć.

Gra jest kierowana do odbiorców w wieku od 8 lat, a uczestniczyć w niej może od 2 do 5 osób. Rozgrywka zająć powinna, wedle producenta około 30-45 minut. Jednak należy przyjąć tą informację z mocnym przymrużeniem oka, w rzeczywistości partię da się ukończyć nawet w niespełna 20 minut - wliczając w to również przygotowanie. 

Do ułożenia planszy posłużą żetony. Budujemy ją na kształt dużego heksu o bokach złożonych z 5 kafelków. Mieszamy je i układamy pole do gry tak by wizerunki "zwierząt" były zakryte, pozostałe odrzucamy do pudełka. Po wybraniu swojego koloru gracze umieszczają swoje pionki po jednym na każdym z rogów planszy. Utworzone w ten sposób "kolorowe" drużyny są gotowe do rozpoczęcia fotograficznej przygody.

Zabawa polega na wybraniu jednej z drużyn (pod warunkiem, że jest tam nasz pionek, w następnej rundzie może to być całkiem inna grupa) i eksplorowaniu terenów w poszukiwaniu zwierząt, ptaków, płazów i robali. Zwierzęta podzielone zostały na zwykłe oraz rzadkie, zaś każda z trzech form terenu charakteryzuje się innym prawdopodobieństwem sfotografowania w tym samym czasie dwóch zwierząt oraz różnym stopniem zagrożenia.

Odkrywamy pierwszy żeton, poczynając zawsze od tego znajdującego się na samy rogu. Jeśli trafiliśmy na pusty kafelek, próbujemy dalej. Natomiast natrafienie na np. tukana powoduje wykonanie przez nas zdjęcia, co doskonale obrazują grafiki na spodniej części. Być może znajdzie się ono w naszej kolekcji lada moment. Zależy to już od naszego wyboru. Możemy zabrać zdjęcie lub spasować i próbować odkryć kolejny żeton. Jednak w tym momencie zaczynają się schody. Cały sęk w tym, iż natrafienie na kafelek zagrożenia powoduje, że zapala się nam lampka ostrzegawcza… Napotkanie drugiego zagrożenia skutkować będzie zakończeniem rundy oraz usunięciem do końca gry naszego pionka i dwóch odkrytych zagrożeń! Po tym dochodzi do przekazania znacznika kolejnemu z graczy. Gra toczy się do momentu, gdy z planszy zniknie ostatni odkrywca lub gdy wszystkie żetony zostaną zebrane.

Cała frajda nie ogranicza się jedynie do losowego odwracania kafelków, gdy podążamy ostro do przodu, aby nagle zatrzymać się i zabrać mnóstwo zdjęć za jednym zamachem. Troszkę analizy również będzie wskazane. O ile karta pomocy z jednej strony przedstawia tabelę punktacji, o tyle na odwrocie pokazuje liczbę wystąpień danych gatunków na poszczególnych obszarach Kostaryki. Jest to bardzo przydatne i zawsze w pewnym stopniu ułatwia podejmowanie decyzji. Mechanika jest tak skonstruowana, że naprawdę warto obserwować, co zbierają pozostałe osoby. Niekiedy wskazane jest wręcz zebranie zdjęcia w ogóle nam nie odpowiadającego, byle tylko któryś z oponentów nie mógł go przygarnąć do swojej kolekcji. Ba, mało tego - chciwość także nie zawsze popłaca. Czasem lepiej się wstrzymać, niż w pewnym momencie odciąć inną grupę, w której to pozostaje nadal nasz odkrywca. Jakbyśmy jednak nie prowadzili rozgrywki, bardzo cenne jest pozyskiwanie zestawów zwierząt. Daje to potem aż 20 punktów premii.

Co prawda grać można nawet w pięć osób, jednak sam wariant dwuosobowy wygląda identycznie - poza możliwością grania dwoma kolorami pionków jednocześnie. Pozwala to jedynie wydłużyć zabawę w parze. O odciętych grupach odkrywców jeszcze słów kilka. Zasada jest prosta - jeśli zbiorowisko podróżników znajduje się w miejscu niesąsiadującym z żadnym żetonem, to znaczy, że zostało odcięte. W takim przypadku pionki te muszą zostać usunięte i nie będą mogły już więcej robić zdjęć.

Podliczanie punktów po zakończeniu gry jest bardzo proste. Zliczamy je oddzielnie za każdy z posiadanych gatunków i sumujemy je. Byle tylko nie zapomnieć jeszcze o premii i gotowe. W instrukcji znajduje się specjalna tabelka oraz ikonografie z przykładowymi punktacjami. Kostaryka może i przejawia się jako produkt dominujący losowością, pozostawia jednak duże pole do manewru pod względem poczynań. Nie wiadomo, co odkryjemy po odwróceniu żetonu, mimo wszystko możemy podglądać, co zebrali pozostali gracze i analizować całość tak, by poprowadzić partię jak najkorzystniej dla siebie. Tym bardziej, że negatywna interakcja dodatkowo uatrakcyjnia przebieg gry i potrafi często dopomóc, gdy finalnie wydawać by się mogło, że ten czy tamten gracz „na pewno” już wygra i nic nie damy rady zmienić.

Rozgrywka przebiega przyjemnie nawet w dwie osoby, bez dodatkowych zestawów pionków. W tym przypadku jednak partie są bardzo szybkie i na pewno nie tak emocjonujące jak w większym gronie. Najlepiej zasiąść jest w minimum trzy osoby. Wiadomo, czasowo wszystko się wydłuża, lecz niesie to za sobą korzyść w postaci atrakcyjniejszej i trudniejszej zabawy, zmuszającej często do głębszego zastanawiania się, a nie jedynie automatycznego, bezmyślnego odwracania żetonów z nadzieją na zgromadzenie największej liczby zwierząt.

Może graficznie Kostaryka nie powala całkowicie na kolana, a prosta zabawa dodatkowo wydaje się być średniej jakości, jednak to tylko pozory. W końcu plansza z kafelków i trochę pionków to raczej nic co zapowiadałoby iście skomplikowaną grę. I faktycznie nie uświadczymy tu co prawda długofalowego planowania czy obmyślania zawiłych dróg do zwycięstwa. To właśnie wspomniana prostota, ciekawy pomysł i solidne wykonanie stanowią o grze odpowiadającej głównie dzieciom jak i młodzieży, choć i dorośli odnajdą się tu doskonale.

Prócz samej rozgrywki na dużą korzyść przemawiają walory edukacyjne. Na kartach instrukcji znajdziemy rozmaite informacje dodatkowe. Jedne uświadomią, gdzie w ogóle znajduje się tytułowa Kostaryka i w skrócie przedstawią charakterystykę tego kraju, drugie pozwolą zapoznać się nieco bardziej z fauną zamieszkującą owe obszary. Tak czy inaczej, Kostaryka Odkryj Las Deszczowy, to pozycja interesująca, może nie wybitna, lecz dopracowana, przyciągająca dzięki swojej prostocie i posiadająca wspomniane walory edukacyjne. Szkoda, że nie pokuszono się o dodatkowe warianty przedłużające żywotność tytułu. Sprawdzi się ona jednak doskonale niezależnie od wieku odbiorców, zarówno przez łatwe do opanowania zasady, jak i w roli przyjemnej rozgrzewki przed inną, bardziej skomplikowaną produkcją. 

Plusy:

Minusy:

 

Dziękujemy wydawnictwu Rebel za udostępnienie materiału do recenzji.