» Recenzje » Jaipur

Jaipur


wersja do druku

Handel w Radżystanie

Redakcja: Balint 'balint' Lengyel, Artur 'GoldenDragon' Jaskólski

Jaipur
Dżaipur to stolica Radżystanu, od wieków słynąca z różowych budynków i wielkich targowisk, na które docierały liczne karawany kupieckie. Namiastkę tej atmosfery odnajdziemy w niepozornej, lecz bardzo ciekawej grze Jaipur.

Jaipur jest grą karcianą dla dwóch graczy, w której wcielamy się w kupców zabiegających o posadę ministra handlu na dworze maharadży. W celu pokonania przeciwnika należy umiejętnie sprzedawać i wymieniać towary na rynku, aby na koniec rundy zgromadzić większy majątek. Gracz, któremu dwukrotnie uda się ta sztuka, wygrywa.

W niewielkim, lecz funkcjonalnym opakowaniu znajdziemy 55 starannie zilustrowanych kart towarów, którymi będziemy handlować, 57 żetonów, za które wymienimy nasze towary, a także 3 tak zwane pieczęcie uznania, służące po prostu jako znaczniki dla zwycięzców poszczególnych rund. Po otwarciu pudełka w oczy rzuca się jeszcze charakterystyczna, wściekle różowa wypraska, mająca zapewne nawiązywać do słynnych budowli Dżaipuru, których kolor w rzeczywistości nie ma jednak aż tak jaskrawego odcienia.

Na początku gry uczestnicy otrzymują po pięć kart (w trakcie rozgrywki ich liczba będzie się zmieniać, ale nigdy nie można mieć ich na ręce więcej niż siedem). W każdej turze gracz może wykonać tylko jeden rodzaj ruchu – wymienić posiadane karty albo dokonać transakcji na rynku. Zawsze dostępna musi być pula dokładnie pięciu odsłoniętych kart, w razie braków uzupełniana kartami z talii. Z dostępnej puli chcący dokonać wymiany gracz wybiera od dwóch do pięciu kart (pojedynczej karty wymieniać nie można, istnieje za to możliwość wzięcia tylko jednej karty i zastąpienia jej nową kartą z talii) i odkłada na ich miejsce taką samą liczbę kart z ręki. Jako że rywalizujących jest dwóch, w tym aspekcie zabawy należy zwracać uwagę nie tylko na to, aby zgarnąć najlepsze karty, ale także próbować wymuszać poszczególne działania na przeciwniku, bo ten chcąc nie chcąc będzie musiał poruszać się w obrębie tego, co mu zostawimy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Drugi aspekt to sprzedaż. Karty towarów dzielą się na sześć rodzajów, różniących się między sobą wartością na rynku. W jednej turze sprzedawać możemy tylko towary jednego sortu. I choć można wystawiać je pojedynczo (za wyjątkiem trzech najdroższych rodzajów, które trzeba sprzedawać w co najmniej dwóch sztukach), to im więcej danego towaru sprzedamy jednocześnie, tym większa będzie otrzymana premia. Ponadto z każdą kolejną transakcją danym towarem maleje jego wartość na rynku i otrzymujemy za niego mniej rupi (tak nazywa się stosowana w grze indyjska waluta). Opłaca się więc zbierać towar jednego rodzaju, szczególnie z tych droższych, i potem sprzedawać hurtem, ale jednocześnie trzeba uważać, aby nie zostać uprzedzonym przez rywala, bo wtedy to on spije śmietankę.

Aby uszczegółowić powyższe zasady, musimy na chwilę zatrzymać się przy żetonach, za które wymieniamy towary. Dzielą się one na dwa rodzaje: żetony towarów (które z kolei dzielą się na sześć podrodzajów, dedykowanych każdemu z sześciu towarów, co oznaczone jest odpowiednim kolorem) oraz żetony premii. Żetony towarów różnią się między sobą wartością w rupiach – na przykład żetony tkanin przyjmują wartości 5, 3, 2 i 1. Przed rozpoczęciem gry żetony towarów dzielimy według podrodzajów i następnie układamy je według wartości w płaskie stosy, tak aby żetony o najwyższej wartości leżały na samej górze (widać to na powyższej ilustracji). Gdy któryś z graczy sprzedaje towar, pobiera z góry danego stosu tyle żetonów, ile kart towaru odłożył. Żetony o najwyższej wartości zgarnia więc ten, kto będzie szybszy - właśnie dlatego każda następna transakcja tym samym towarem staje się potencjalnie mniej dochodowa niż pierwsza.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jeśli zaś chodzi o żetony premii, dzielą się one na trzy podrodzaje, zależne od przyjmowanych wartości: są to przedziały 1-3 rupii, 5-6 rupii oraz 8-10 rupii. Przed rozpoczęciem gry żetony premii należy podzielić na te trzy podrodzaje, a następnie w ramach każdego podrodzaju przemieszać i w końcu ułożyć na trzech oddzielnych stosach, rewersami do góry, aby ich szczegółowe wartości były zakryte (to również widać na wcześniejszej ilustracji – żetony premii leżą są samym środku, oddzielając żetony towarów). W trakcie gry będziemy je otrzymywać za jednoczesną sprzedaż więcej niż dwóch kart tego samego towaru (najsłabsze za sprzedaż trzech kart, środkowe za sprzedaż czterech, najsilniejsze za sprzedaż pięciu lub więcej). To, czy po otrzymaniu najsilniejszego żetonu wzbogacimy się o 8, czy o 10 rupii, zależy już jednak tylko od losu.

Wracając natomiast jeszcze do samych towarów, poza sześcioma podstawowymi mamy też jeden specjalny rodzaj kart, mianowicie wielbłądy, którymi handel odbywa się według nieco innych zasad. Nie można sprzedawać ich na rynku, ale jeśli znajdują się w puli dostępnych kart, gracz ma w swojej turze możliwość wzięcia ich wszystkich na rękę i zastąpienie w puli nowymi kartami z zasłoniętej talii, zamiast wykładać karty z własnej ręki. Wielbłądy nie wliczają się do limitu siedmiu posiadanych kart, a po zakończeniu rundy gracz, który posiada ich więcej, otrzymuje specjalną premię (aczkolwiek nie jest ona specjalnie wysoka, bo wynosi zaledwie 5 rupii). Runda kończy się zaś, gdy wyczerpią się karty w talii, albo skończą się co najmniej trzy rodzaje żetonów towarów. Jeśli będzie to dla danego gracza pierwsza wygrana runda, gramy następną. Jeśli zaś wygrał już po raz drugi, wtedy zostaje zwycięzcą całej rozgrywki i zabawa się kończy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Te pozornie proste zasady dają całkiem spore możliwości w planowaniu drogi do zwycięstwa. Nadają też grze dużo dynamiki, wymagając od gracza ciągłej uwagi i nanoszenia poprawek do własnego planu, w zależności od zmieniającej się sytuacji. Przed każdą rozpoczętą turą warto się choć chwilę zastanowić, jakie kroki wykonać, aby pognębić przeciwnika i samemu dorobić fortuny. Chwila nieuwagi i postawienie błędnego kroku to szansa dla rywala i zarazem plucie sobie w brodę, że lepiej nie zaplanowało się ruchu.

Klucz do sukcesu tkwi oczywiście we właściwym oszacowaniu ryzyka i podjęciu decyzji, czy już dokonać transakcji na rynku, czy nadal gromadzić karty i sprzedać je za większe pieniądze. Cały czas należy też pamiętać o trzech największych źródłach dochodu: handlu trzema najcenniejszymi towarami (złotem, srebrem i diamentami), premiach za sprzedaż naraz kilku towarów jednego rodzaju, a także o sprzedawaniu po raz pierwszy danego towaru prędzej od przeciwnika, dzięki czemu otrzymuje się najwyższą premię. Które z tych działań powinno być jednak priorytetem? Oto wybór, przed którym stajemy w trakcie każdej rozgrywki.

Kto posiada rozwinięty zmysł ekonomiczny i dryg do handlu, a niestraszne są mu trudne decyzje i kaprysy losu, ciągle zmieniające pozycje walczących ze sobą kupców, powinien sięgnąć po Jaipur i spróbować swoich sił na radżystańskim rynku. A że handel towarami w formie zaproponowanej przez Sebastiena Pauchona to rzecz atrakcyjna, toteż tytuł otrzymał szereg wyróżnień, jak choćby rekomendację Spiel des Jahres oraz dwie nominacje do nagrody przyznawanej przez serwis Boardgamegeek.

Plusy:

  • łatwe do opanowania zasady
  • wciągająca mechanika
  • duża szybkość i dynamika rozgrywki
  • ładne rysunki towarów na kartach
  • niewielkie rozmiary gry umożliwiają łatwe przenoszenie

 

Minusy:

  • spory element losowości
  • dostępny tylko wariant dwuosobowy

 

Dziękujemy wydawnictwu REBEL.pl za przekazanie egzemplarza do recenzji.

Wykorzystane ilustracje pochodzą z materiałów wydawcy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
Tytuł: Jaipur
Typ gry: karciana niekolekcjonerska
Projektant: Sébastien Pauchon
Ilustracje: Alexandre Roche
Wydawca oryginału: GameWorks
Data wydania oryginału: 2009
Wydawca polski: REBEL.pl
Data wydania polskiego: 2015
Liczba graczy: dwie osoby
Wiek graczy: od 12 lat
Czas rozgrywki: ok. 30 min.
Cena: 69,95 zł



Czytaj również

Troyes
Magia kości?
- recenzja
Genesys: Uniwersalny System RPG
Uniwersalna ewolucja
- recenzja
Genesys: Krainy Terrinoth – Mniejsze zło
Pierwsze kroki wędrówek w mroku
- recenzja
Erpegowe polecajki 2023
Podręczniki pod choinkę
Gotyckie piekło na Wybrzeżu Mieczy
Przegląd polskiej linii wydawniczej D&D 5E
D&D: Xanathara przewodnik po wszystkim
Jest na czym zawiesić oko
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.