Cyklady

Mityczne czasy, legendarna gra

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Cyklady
Mimo upływu pięciu lat od swojej premiery Cyklady to tytuł, który cieszy się niesłabnącą popularnością wśród graczy. Dla wielu osób jest to pozycja obowiązkowa w kolekcji, dla innych przykład gry kompletnej we wszystkich możliwych aspektach. Rzućmy więc okiem na ten tytuł raz jeszcze i przybliżmy tajemnicę jego sukcesu. Batalię o archipelag Cyklad czas zacząć!

 

Cyklady, to bodajże jedna z najbardziej znanych – przynajmniej w naszym kraju – gier wydawnictwa Matagot, sygnowana linią wydawniczą Collection XL. Razem z tytułem Kemet stanowi bardzo łakomy kąsek dla każdego miłośnika gier planszowych, stanowiąc mocną europejską odpowiedź na ameritrash. Udowodniły bowiem, że gra wyprodukowana na Starym Kontynencie może łączyć w sobie przemyślaną mechanikę, stosunkowo krótki czas gry z przepięknym wydaniem oraz klimatem, za którym to sukcesem stoi Bruno Cathala.

Skarbiec Midasa

Wracając jednak do tytułowych Cyklad. Duże, ciężkie i wypchane po brzegi pudło kosztuje swoje. Jednakże oscylująca w okolicach 190 zł cena ma swoje uzasadnienie w zawartości. Ubiegając dalszy opis, należy wyraźnie zaznaczyć, iż jakość wydania wszystkich komponentów stoi na bardzo wysokim poziomie. Wśród nich należy wymienić: składaną, dwustronną planszę, którą układa się w zależności od liczby uczestników zabawy. Dodatkowo obok planszy głównej wykładany jest tor bogów oraz mitologicznych potworów. Całość zajmuje sporo miejsca i wymaga albo dużego stołu albo zejścia na podłogę, jednakże prezentuje się nad wyraz okazale, a także jest bardzo czytelna i wygodna w użyciu.

Kolejnym komponentem rzucającym się w oczy są figurki w liczbie sztuk 85, w podziale na 8 figurek wojsk i tyle samo figurek flot dla każdego z graczy. Wykonane są dość ładnie, chociaż można mieć na upartego drobne wątpliwości odnośnie poziomu ich szczegółowości oraz jakości plastiku, który wydaje się być zbyt miękki. Z kolei pochwalić należy za pomysł: każdy kolor dysponuje własnym wzorem. Z kolei pozostałych 5 postaci legendarnych potworów to prawdziwa gratka dla kolekcjonerów i osób lubujących się w malowaniu figurek. Tutaj zarówno jakość użytych materiałów, jak i poziom szczegółowości wzbudza zachwyt.

Nie mniejsze uczucie podziwu wzbudzają karty potworów. Przepiękne ilustracje świetnie oddają klimat greckiej mitologii, za co ilustratorowi Miguelowi Coimbra należą się słowa uznania. Pozostałe komponenty idealnie uzupełniają poziom całości: są to karty kapłanów oraz filozofów oraz cała masa żetonów, wśród których trzeba wymienić: znaczniki dobrobytu, monety oraz pięć typów budowli: port, fort, świątynię uniwersytet oraz metropolię. Podsumowując: Cyklady od strony edytorskiej prezentują się nad wyraz okazale, z olbrzymią dbałością o walory estetyczne, z dużym poziomem szczegółowości detali oraz w klimacie antycznej Grecji.

Trojańska afera

A jaki jest cel rywalizacji? Grę wygrywa osoba, która jako pierwsza wejdzie w posiadanie dwóch (a przypadku gry dwuosobowej: trzech) metropolii, co równoznaczne jest z osiągnięciem dominacji w archipelagu Cyklad. Z kolei metod na wybudowanie metropolii są trzy:

- rozwój ekonomiczny: posiadanie portu, fortu, świątyni oraz uniwersytetu równoznaczne jest ze zbudowaniem metropolii. Wówczas to, pozostałe żetony są zastępowane jednym dużym, łączącym w sobie wszystkie elementy składowe,

- rozwój intelektualny: komplet czterech zwerbowanych filozofów także oznacza osiągnięcie statusu metropolii na którejś z własnych wysp,

- akcja zbrojna i wynikający z niej podbój ziem wroga.

Niby proste i oczywiste, ale to tylko pozorne wrażenie. Przebieg rozgrywki i metody wiodące do celu są całkowicie nietuzinkowe od strony mechanicznej i należy poświęcić im kilka zdań, chociaż bez wdawania się w zbędne szczegóły, gdyż te mogą wyrobić błędne wrażenie, iż gra jest skomplikowana.

 

Dwanaście prac Heraklesa

Wykonywane akcje w trakcie gry nie przebiegają podłóg jednolicie ustalonego schematu. Otóż nie. Archipelagiem Cyklad rządzą bogowie: Zeus, Ares, Posejdon i Atena, uzupełniani przez Apolla. Każde z nich oferuje odrębny zestaw umiejętności, umożliwiający wykonanie ściśle określonych czynności. Zeus umożliwia rekrutację kapłanów, budowę świątyń oraz pozwala przekładać karty potworów, znacząco ułatwiając odnalezienie tych najbardziej pożądanych. Ares rekrutuje wojska, przemieszcza je oraz zapewnia wsparcie w postaci fortów. Posejdon jest odpowiednikiem Aresa, ale w kontekście marynarki wojennej i portów ją chroniących. Zaś przychylność Ateny owocuje dołączeniem się filozofów oraz powstaniem uniwersytetów. Apollo z kolei działa inaczej. Jest opcją na spasowanie, za co gracze otrzymują pieniążki i żetony dobrobytu, o czym za chwilę napiszę.

Pozyskanie łaski danego boga odbywa się w drodze licytacji. W danej turze tylko jeden gracz może uzyskać przychylność każdego z bóstw. Ci ostatni są umieszczani na początku tury w losowej kolejności i w sposób uzależniony od liczby uczestników. Następnie gracze deklarują, ile są w stanie zainwestować w absolut, z uwzględnieniem posiadanych kapłanów, którzy redukują finalne koszty. Brak odgórnie ustalonego porządku wykładania bogów determinuje przebieg rozgrywki, bowiem bardzo istotne są zależności, takie jak kolejność podejmowania decyzji w trakcie licytacji, a następnie sekwencja rozgrywania akcji. Każda tura potrafi być nieprzewidywalna, a to z kolei stanowi o atrakcyjności gry.

Należy wspomnieć jeszcze o dwóch kwestiach: dochodach oraz potworach. Celem przeprowadzenia skutecznej licytacji, niezbędne jest zapewnienie odpowiednich rezerw finansowych. Na początku każdej z tur każdy z graczy otrzymuje sztukę złota za każdy nadrukowany lub pozyskany w trakcie zabawy znacznik dobrobytu. Z kolei owe znaczniki zapewnia Apollon – i często jest to posunięcie warte rozważenia. Ewentualnie można wejść w ich posiadanie zdobywając kolejne wyspy zawierające ten symbol. Bez zaplecza finansowego zwycięstwo zdecydowanie nie jest możliwe.

No i potwory. Przez całą grę przez osobny tor przewijają się mitologiczne stworzenia, które – po opłaceniu kosztów – zapewniają wsparcie w postaci swojej akcji specjalnej. Koszt pozyskania stworów redukowany jest przez posiadane świątynie. Opcji jest sporo, chociaż ich użyteczność jest różna, zależnie od etapu na którym znajduje się rozgrywka. Tym niemniej, zagrany w odpowiednim momencie pegaz, lub pojawienie się wśród morskich fal Krakena potrafi mocno zmienić układ sił na planszy.

Ogólnie rzecz ujmując: nie sposób jest w kilku zdaniach opisać wszystkie możliwe warianty, opcje lub nakreślić pewną ścieżkę wiodącą do zwycięstwa. Sytuacja na planszy potrafi wielokrotnie ulec zmianie, co niewątpliwie jest atutem Cyklad wpływając bezpośrednio na grywalność pozycji. Jednakże należy podkreślić, iż pierwsza partia musi zostać spożytkowana na zapoznanie się z mechaniką gry oraz oferowanymi przez nią możliwościami. Przy kolejnych partiach potrzebna jest już tylko ściąga dotycząca potworów, a reszta zasad nie budzi większych wątpliwości.

Wszyscy wielcy herosi

Istotnym zagadnieniem jest także kwestia skalowalności. Płynną rozgrywkę gwarantuje dopasowanie wielkości mapy oraz liczby występujących w danej turze bogów do liczby graczy biorących udział w zabawie. W wariantach dwu- oraz pięcioosobowym w każdej turze dostępny jest komplet bogów, zaś przy trzech i czterech graczach odpowiednio dwóch (przy trzech osobach) lub jedno (przy czterech) bóstwo jest odkładane na bok i nie jest dostępne w bieżącej turze. Może powyższy opis nie wygląda najlepiej, ale takie rozwiązanie od strony mechanicznej w pełni się sprawdza. Z kolei losowość ograniczona została do trzech elementów: kolejności wyłożenia istot boskich oraz potworów, rzutów kośćmi podczas walki (zakres cyfr od 0 do 3), a także uzależniona jest od inwencji przeciwników. Upraszczając: przeciwnicy losowości w grach planszowych będą przynajmniej zadowoleni.

Podsumowując Cyklady, trudno nie popaść w zachwyt. Gra łączy w sobie wszystko czego mogą zamarzyć sobie gracze: piękne wydanie, cieszące oko praktycznie we wszystkich elementach; wyczuwalny klimat antycznej Grecji, bardzo ciekawą i sprawnie działającą mechanikę oraz niesamowitą grywalność i regrywalność. Nie jest to tytuł, w który można rozegrać dwie partie z rzędu, ale to głównie ze względu na jego czasochłonność, jednakże niemalże każda sesja pozostawia na uczestnikach chęć rewanżu przy najbliższej okazji, choćby następnego dnia.

Plusy:

Minusy: