Concordia: Egipt / Kreta

Turystyka pełną gębą

Autor: Balint 'balint' Lengyel

Concordia: Egipt / Kreta
Dodatkowe mapy do ulubionej gry planszowej? Większość graczy niewątpliwie wskaże na serię Wsiąść do Pociągu i będzie to jak najbardziej uzasadnione skojarzenie. Tymczasem, nieco po cichu, drugi świetny tytuł wzbogacany jest o nowe plansze – Concordia.

Najnowszy suplement do Concordii to dwustronna mapa, z jednej strony przedstawiająca Egipt, z drugiej zaś Kretę. Planszę uzupełnia planszetka banku kart, wielojęzyczna instrukcja i to byłoby na tyle. Dosłownie "na tyle", bowiem dodatek nie posiada własnego pudełka – cały zestaw sprzedawany jest w folii! Po pierwszym zaskoczeniu pomysł okazuje się zupełnie niezły, bowiem plansza bezproblemowo mieści się w pudełku zestawu podstawowego, co jest bardzo ergonomicznym rozwiązaniem.

Trzeba przyznać, że autorzy gry, Mac Gerdts i Frank Lamprecht postąpili bardzo sprytnie za przedmiot zabawy wybierając właśnie Kretę i Egipt. Obie krainy charakteryzują się wybitnie prostokątnym układem, dzięki czemu łatwo było je zmieścić na równie prostokątnej planszy. Jednakże kształt map wykracza poza pragmatyczny aspekt zwykłego projektu, wywierając również pewien wpływ na przebieg zabawy, chociaż samych nowinek mechanicznych jest bardzo niewiele.

Wybierając Kretę gracze otrzymują raptem jedno, czysto symboliczne urozmaicenie. Mechanika zabawy niczym nie odbiega od znanych rozwiązań z malutką modyfikacją: jeden z regionów składa się z zaledwie jednego miasta, więc jego odwiedzanie jest sprawą raczej wątpliwą. Aby zrekompensować tę niedogodność, gracz uruchamiający produkcję w tym obszarze może wybrać dowolne, aktualnie najbardziej potrzebne dobro. W praktyce pomysł należy traktować jedynie jako ciekawostkę, praktyka pokazuje bowiem, że bardziej opłacalna jest produkcja w którejkolwiek z innych prowincji.

Egipt przynosi więcej ciekawostek oraz nowinek. Przede wszystkim Nil, jako rzeka w pełni spławna, umożliwia przemieszczanie statków po jego wodach. Sprytne, prawda? Sam Egipt warto przemierzać, bowiem dwa pola na planszy zapewniają na koniec gry bonus punktowy. Żeby jednak nie było zbyt łatwo, kolonizator, który wejdzie na takie pole, musi pozostać na nim do końca zabawy. Żeby jednak było zabawniej, jedno z tych pół zapewnia również bonusy finansowe, otrzymywane za każdym razem, gdy dowolny gracz uruchamia produkcję w sąsiadującej prowincji.

Druga ciekawostka to symulacja wylewu Nilu. W dużym uproszczeniu wystarczy napisać, iż na początku rywalizacji w południowej prowincji umieszczany jest dodatkowy żeton bonusowy. Jak łatwo się domyślić, jest to żywność. Bonus ten następnie wędruje ku górze rzeki, a kiedy już tam dotrze, z powrotem wraca na południe i rozpoczyna swoją podróż od nowa. A kiedy gracz uruchomia produkcję w prowincji z tym żetonem, wówczas otrzymuje gratisowy zasób żywności. I to już wszystko, co oferuje plansza Egiptu.

Elementem wspólnym łączącym obie plansze jest konieczność optymalizacji ruchów. Plansze podstawowe dają pewną swobodę w poruszaniu się po planszy; zwłaszcza mapa basenu Morza Śródziemnego niemalże dowolnego przemierzania ziem Imperium Romanum. Tutaj jest jednak inaczej. Spora ilość osad połączonych z resztą krainy jedną, maksymalnie dwiema nitkami sprawia, iż każde przemieszczenie osadników musi być przemyślane i maksymalnie efektywne. Inaczej łatwo jest stracić kilka tur na bezowocnych spacerach.

Suplement nie wprowadza żadnych nowych mechanik, trudno też mówić, żeby drobnostki urozmaicające zabawę miały jakiś przełomowy charakter. To raczej ciekawostki, chociaż ta dotycząca Egiptu interesująco symuluje regularne wylewy Nilu. Należy więc zapytać o sens zakupu dodatku.

Nie oszukujmy się; gracze dotychczas nieprzekonani lub nawet obojętni względem Concordii pozostaną przy swojej opinii. Dodatek nie dysponuje żadnymi argumentami, które przekonałyby do zmiany zdania. Z kolei entuzjaści tego tytułu przyjmą Kretę i Egipt zdecydowanie cieplej, bowiem nowe plansze, jakiekolwiek by nie były, zawsze urozmaicają zabawę i zaspokajają chęć odbycia podróży po nowych krainach. I to jest chyba najlepsze podsumowanie nowych plansz, zaprojektowanych z myślą o zadeklarowanych fanach tego tytułu.

Plusy:

Minusy:

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie gry do recenzji.