Bandido

Złap go... jeśli potrafisz

Autor: Dominika 'nawidelcu' Róg-Górecka

Bandido
Alarm! Z więzienia próbuje uciec groźny przestępca! Bandido nie zna strachu i nie brak mu przebiegłości! Znajdzie najmniejszą szczelinę, przemknie niestrzeżoną ścieżką i ucieknie! Tu masz mapę więzienia i karty z przejściami. Teraz wszystko w Twoich rękach! Od Ciebie zależy, czy mieszkańcy pobliskiego miasta będą mogli spać spokojnie!

Bandido to gra niepozorna. Ładne opakowanie, niewiele większe od paczki papierosów, nie wygląda zachęcająco. W pierwszym odruchu nie spodziewałam się niczego ciekawego. To był błąd - gra bardzo szybko i pozytywnie mnie zaskoczyła!

Ale od początku. Bandido składa się z 69 kart zwykłych oraz jednej specjalnej. Krzyżować plany tytułowemu przestępcy może od 1 do 4 graczy w wieku powyżej 5 lat, a cała akcja nie powinna zająć więcej czasu niż 15 minut.

Zanim jednak przejdziemy do łapania uciekiniera, słów kilka o zasadach. Na początku umieszczamy na środku stołu (nie może nam zabraknąć przestrzeni!) kartę specjalną, która rozpoczyna rozgrywkę. Przedstawia ona naszego zbiega i jest dwustronna. W zależności od wybranego poziomu trudności, Bandido może uciec 5. lub 6. wyjściami. Następnie rozdajemy po 3 karty każdemu z graczy.

Zaczyna najmłodsza osoba, która w swojej turze dokłada jedną kartę do tej położonej na środku i z talii dobiera następną. Najważniejszy jest sposób dokładania! Wszystkie ścieżki muszą do siebie pasować, a żadna z nich nie może prowadzić wprost na ścianę. Jeśli gracz nie może wykonać ruchu, odkłada jedną kartę na spód talii i bierze do ręki trzy następne. Wtedy znowu próbuje coś dołożyć. Ponieważ Bandido jest grą kooperacyjną, gracze mają wspólny cel - zablokować wszystkie ścieżki. Jeśli się to uda - wygrali. W sytuacji, gdy którakolwiek ścieżka pozostanie otwarta, a skończy się talia kart, przestępca uciekł na wolność.

Jak spodobała mi się ta pogoń? Zacznę może od tego, że gra całkiem sprawnie działa w wariancie jednoosobowym. Zabawa solo nigdy nie jest tak ekscytująca, jak w większym gronie, jednak w przypadku tego tytułu rozgrywka toczy się na całkiem przyzwoitym poziomie. Partia sam na sam z przestępcą przypomina całkiem zgrabnego pasjansa, podczas którego rywalizujemy z grą. Jednak urok Bandido ujawnia się w pełni dopiero podczas partii w co najmniej dwie osoby. Wtedy dochodzi konieczność komunikacji i ustalania wspólnych planów. Czy moja karta pomoże, a może utrudni następny ruch mojego kompana? Im więcej osób, tym zabawniej, ale też pole do mini-negocjacji większe.

Plusem tej gry jest jej dynamika. Chociaż niektóre ruchy wymagają chwili zastanowienia, generalnie akcja toczy się wartko, a nawet błyskawicznie. Pudełkowe 15 minut to czas gry w trzy, cztery osoby. Duety czy soloplayerzy poradzą sobie i w dziesięć. Właśnie dlatego tytuł ten idealnie nadaje się do zabrania na wycieczkę. Ma poręczne opakowanie, a sama rozgrywka zajmie ledwie chwilę. Warto mieć na uwadze, że jej rozłożenie wymaga od nas sporo przestrzeni (nie wiadomo, gdzie bandytę poniesie), dlatego rozgrywki w samochodzie są raczej niewykonalne. Ale na biwaku, działce czy w pubie - jak najbardziej!

Skoro już wiemy, gdzie można grać, to ustalmy jeszcze z kim? Odpowiedź jest prosta. Z każdym. Bandido to łatwa, ale zabawna karcianka. Jej zasady bez większych problemów zrozumieją dzieci, dlatego jest to bez wątpienia dobry tytuł familijny. Może też przypaść do gustu zwolennikom lekkich gier lub jako rozgrzewka przed bardziej skomplikowanymi.

Jeśli chodzi o grafikę na kartach, to jest ona skromna, ale też schludna i czytelna. Ścieżki oznaczone zostały w sposób bardzo jednoznaczny. Równie bezproblemowo prezentuje się instrukcja (chociaż Wy po przeczytaniu tej recenzji już jej nie potrzebujecie). Opisanie zasad w sześciu językach zajęło 12 stron malutkiej harmonijki. Tak, jest to gra niezależna językowo. Na kartach nie znajdziecie żadnych napisów.

Bandido to lekka, kooperacyjna gra karciana (a takich wciąż nie jest dużo). Jednak czasem brakuje w niej emocji. Jest dużo śmiechu, trochę kombinowania, sporo dobrej zabawy, ale... jedyną niepewnością są losowane karty. Jaki model zakrętu dostanę? Czy tym razem trafi mi się zamknięcie ścieżki? Zabrakło mi kart akcji, które mogłyby namieszać w rozgrywce lub dodatkowych zadań do wykonania. Niby nic wielkiego, ale tak prosty cel do wykonania, jakim jest tylko zablokowanie wszystkich ścieżek, dla wytrawnych planszówkowiczów może się okazać zbyt banalne. Pomimo to, warto Bandido dać szansę. To znaczy... nie dać mu szansy! Zagrać i złapać!

Zalety:

Wady:

 

Dziękujemy dystrybutorowi, firmie Vertima, za przekazanie gry do recenzji.