Antarktyda

Mroźna przygoda

Autor: Agnieszka 'jagnamalina' Bracławska

Antarktyda
Mroźno za oknem, czuć chłód wiejący po plecach, a Antarktyda kojarzy się właśnie z taką porą. Nadszedł idealny czas ku temu, by sięgnąć po grę o tym tytule i przekonać się, czy rzeczywiście odda nam namiastkę srogiego klimatu. A więc do dzieła!

Antarktydę, powiewającą chłodem grę, zaprojektował Charles Chevalier, a całość zilustrował Dennis Lohausen, który jest znany przede wszystkim z takich tytułów jak: El GauchoPola Arle czy Marco Polo. Uczestnicy recenzowanej pozycji wcielają się w naukowców, którzy mają za zadanie ustawić w różnych terenach kontynentu budynki wydobywcze, a także stacje badawcze. Do tego celu i do poruszania się posłużą im statki.

W zabawie może wziąć udział od 2 do 4 osób. Sugerowany wiek według producenta to od 10 lat i z tym na pewno się zgadzam, gdyż na początku gra wydaje się bardzo skomplikowana. Sama zabawa zgodnie z instrukcją w większym gronie zajmuje do 90 minut, natomiast w dwóch graczy trwa trochę krócej.

Pudełko z grą jest średnich gabarytów, ale zawiera sporo elementów. A co ujrzymy po otworzeniu opakowania? Oczywiście, znajdziemy dużą składaną planszę, drewniane Słońce, 22 kartonowe składane budynki, 9 stacji badawczych, 12 drewnianych budynków wydobywczych, 4 drewniane budynki specjalistyczne, 4 znaczniki punktów zwycięstwa, 64 drewnianych naukowców, 24 drewniane statki, 24 drewniane kostki, 39 kart budowy, 13 kart stoczni, 8 kart zasobów, 2 znaczniki Strefa Zamknięta oraz instrukcję. Więc teraz sami możecie się przekonać, że po wyciągnięciu wszystkich komponentów, gra wygląda całkiem imponująco.

Wielkie zlodowacenie

Rozgrywkę rozpoczynamy od rozłożenia wszystkich elementów. Za pierwszym razem jest to trochę czasochłonne, gdyż niektóre budynki musimy poskładać z dwóch tekturowych części. Kiedy do rozgrywki zasiądzie z nami trzech czy czterech graczy, to tym więcej elementów znajdzie się na planszy, która sama też zajmuje sporo miejsca. Plansza podzielona jest na 8 stref, ale w przypadku gry 2-osobowej mamy możliwość poruszania się tylko po 6 strefach, gdyż używamy znaczników Strefy Zamkniętej. Wedle własnego uznania na planszy ustawiamy (jeden budynek na jedną strefę): 2 Obozy, 1 Morską Stację Badawczą, 1 Nabrzeżną Stację Badawczą, 1 Dźwig, 1 Wieżę Szybową, 1 Szyb Wiertniczy i 1 Turbinę Wiatrową – występuje wyjątek od reguły, gdyż w 2 osoby wykluczamy z gry 1 Obóz i 1 Morską Stację Badawczą.

Jeśli chodzi o jakość wykonania, gra prezentuje się bardzo dobrze. Jako pierwszą zauważymy planszę, klimatyczną, kolorową i funkcjonalną -  wiadomo, gdzie i co ustawiać. Trójwymiarowe kartonowe budynki również są ciekawe, a drewniane budynki i pionki są naprawdę na wysokim poziomie jakości.

Następnym krokiem jest potasowanie wszystkich kart i rozłożenie ich w zależności od rodzaju. Karty Budowy – podstawowe, podwójne, jak i zaawansowane kładziemy odkryte obok planszy, a Karty Stoczni powinny być zakryte. Karty Zasobów – podstawowe i zaawansowane rozkładamy na 2 stosy. Gracze biorą dla siebie 1 Podstawową Kartę Zasobów i umieszczają je przed sobą. Bierzemy tyle Zaawansowanych Kart Zasobów, ile osób będzie grać. Na koniec powinniśmy mieć 5 ułożonych stosów.

Każdy z graczy dobiera naukowców, statki i kostki w wybranym przez siebie kolorze. Wybieramy osobę, która rozpocznie grę, a poruszać się po planszy będziemy w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara. Zostało nam tylko poustawiać swoje kostki na polu 0 Toru Punktów Zwycięstwa. Słońce umieszczamy w lewej dolnej strefie, a znaczniki zwycięstwa obok planszy i w końcu możemy zaczynać rozbudowywanie Antarktydy.

Na początku każdej tury przesuwamy Słońce do kolejnej strefy w przeciwnym kierunku do wskazówek zegara, a następnie statek gracza, który znajduje się najbliżej owego Słońca przestawiamy do innej Strefy Docelowej. Należy pamiętać przy tym, że każda strefa ma tylko trzy wolne miejsca na okręty, które są dostępne dla wszystkich uczestników zabawy. A co możemy w takiej lokalizacji zrobić? Dysponujemy pięcioma akcjami, z których możemy użyć w swojej turze tylko jednej:

W trakcie zagrywania tury po przemieszczeniu się do Strefy Docelowej możemy użyć jednej karty: Karty Stoczni lub Karty Zasobów. Jeśli chcemy odblokować naukowca z naszej rezerwy, musimy odrzucić jeden statek lub jedną kostkę z Dostępnych Zasobów do Zasobów Odrzuconych. Po wykonaniu tej akcji nie będziemy mieli już okazji, aby z Dostępnych Zasobów dostawić statek do którejś ze stref, gdyż już poświęciliśmy je w zamian za naukowców. Takie odrzucenie daje nam punkty na koniec zabawy.

Postępy w badaniach to nic innego jak levelowanie naszych możliwości na specjalnie do tego wydzielonym miejscu na planszy. Pozyskujemy w ten sposób karty, dzięki którym możemy przeprowadzać całkiem nowe zagrania. Aby pozyskać kartę należy znaleźć się na oznaczonym polu, lub je ominąć. Są oznaczone na czerwono i niebiesko. Uwaga: w momencie dotarcia na koniec konkretnego Toru, nasze punkty na pozostałych Torach automatycznie i bezpowrotnie przepadają.

Wielka odwilż

Gra kończy się w momencie, gdy gracz wykorzysta wszystkich swoich naukowców z dostępnych zasobów, jak i z rezerwy, lub gdy zostały wzniesione wszystkie budynki, czyli wykorzystano wszystkie Karty Budowy. Teraz przechodzimy do trochę skomplikowanego podliczania punktacji, która dzieli się na cztery kategorie.

Antarktyda charakteryzuje się sporą regrywalnością. Po pierwsze składa się na to losowe rozłożenie budynków na początku gry, po drugie karty budynków zawsze będą ułożone inaczej, co zmieni kolejność rozbudowywania na planszy. W efekcie każda rozgrywka będzie się od siebie różnić, co jest bardzo dużym plusem. Skalowalność pozycji zawodzi przy dwóch osobach i tytuł lepiej sprawdza się przy większej liczbie graczy. W celu zapewnienia płynności zabawy w duecie wyłączane zostają dwie strefy. Również punktacja traci na emocjach. Gra staje się zdecydowanie bardziej emocjonująca, kiedy zagramy w nią w trzy lub cztery osoby, wtedy to sposób punktowania także nabiera sensu.

W grze mamy do czynienia z negatywną interakcją, co nam pozwala na utrudnianie życia przeciwnikowi poprzez branie kart, które mogłyby się przydać do wykonania akcji. Ponadto Tor Badań, po którym chodzimy wymusza na innych graczach, jak i na nas samych działania, których nie wyczekujemy z utęsknieniem. Ciekawym elementem w grze jest kolejność tur, jaka przypada na graczy. Zdarza się, że przy wędrującym Słońcu statki jednego gracza znajdują się na trzech strefach po kolei, a to oznacza, że ta osoba rozgrywa trzy tury z rzędu. Niektórych może to zrazić, gdyż w większej grupie możemy czekać bardzo długo na swoją kolej, nawet kilka przesunięć Słońca do innej strefy. Drugą stroną medalu takiej sytuacji jest to, że widzimy, kto wykona następny ruch i wtedy mamy czas, aby dokładnie przeanalizować dalsze poczynania.

Rozgrywka zajmuje dość sporo czasu, ale jest tego warta. Zasady są bardzo proste, ale początkującym na wstępie zabawa może sprawiać trochę trudności, gdyż bez solidnego wczytania się w instrukcję nie ruszymy dalej. Uprzyjemni czas w domowym zaciszu, wydaje się być idealna dla całej rodziny. Antarktyda to świetna pozycja dla początkujących graczy, a tym bardziej zaawansowanym na pewno przypadnie do gustu już po pierwszej potyczce. Można śmiało stwierdzić o atrakcyjnej nietypowości pod względem mechaniki, jak i samej strony wizualnej. Na pewno warto mieć ją w swojej kolekcji.

Plusy:

Minusy:

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie gry do recenzji.