Dział komiksowy zmieniał się, zmienia i będzie zmieniał. Po przejęciu funkcji szefa tegoż zastałem na miejscu wiele dobrego. Wielu rzeczy nie rozumiałem, za niektóre nie chciałem się nawet brać (jak np. obsługa polterowego fejsika). Nie miałem jasno sprecyzowanej wizji tego, jak bym chciał, żeby dział się zmienił. Wiedziałem tylko, że musi się coś dziać (działanie, rozumiecie?), coś się musi pojawiać, publikować, etc., chociaż w realiach zwalniającego rynku zadanie to zdaje się dosyć karkołomne...
Szefem jestem od końca stycznia, wdrażałem się już wcześniej, czego dowodem pierwsze niusy jeszcze przed wielkim wejściem. To już trzeci miesiąc i chyba wiem, jaki mi cel przyświeca, do jakiego jednozdaniowego modus operandi moja działalność się sprowadza: puścić przynajmniej jednego niusa dziennie i wprowadzić trochę anarchii. Nius, żeby było widać, że to jest miejsce żywe. Anarchia, bo to jedyny sensowny sposób postępowania, żeby zmienić stary ustrój. Ha!
Co do puszczania niusów to miałem od pewnego czasu wrażenie, że na każdym serwisie leci to samo. Taka informacyjna kalka, podana tylko w innej szacie graficznej. W sumie nic dziwnego, informacja to informacja, jest ważna, to trzeba ją puścić. Ale można też puszczać niusy mniej ważne, typowo zabawne, plotkarskie etc. Przecież to od czytelnika zależy ich ocena i to, do czego je wykorzysta, prawda? Byle nie przeciwko Nam.
Podoba mi się WSS, bo w ten sposób docieramy z rozproszonymi w sieci ciekawostkami do naszych czytelników, którzy niekoniecznie siedzą tak głęboko w komiksowie. Cieszę się, że udało się nazwie Polter zaistnieć przy okazji afery szopenowskiej, bez wątpienia wydarzeniu, które w podsumowaniu 2011 będzie wysoko. Fajnie by było wrzucać więcej "polter special" takich jak to Marka Turka o nagrodach w Angouleme, ale to zależy od chęci współpracy poproszonej o takową osoby. Bardzo zależy mi na publikowaniu kolejnych tekstów Pedro Moury, ale niestety ich tłumaczenie jest na tyle czasochłonne, że nie mogę zagwarantować, iż będą się pojawiały w sensownych odstępach czasowych. Na felietony możecie liczyć raz w miesiącu, podsuwajcie mi pomysły, jestem otwarty na Wasze sugestie. Chciałbym też odpalić z publikowaniem komiksów portugalskich na zasadach, które obowiązywały w Ziniolu. Mam w planie skok na kasę, ale jeśli to w ogóle będzie możliwe, to dopiero w przyszłym roku. Marzy mi się takie okienko na stronie, w którym będziemy umieszczali info o tekstach (recenzje, wywiady, relacje), które zamierzamy opublikować "wkrótce". To tylko poprawiłoby dyscyplinę.
Co jeszcze? Zupełnie nie celuję w ożywianie forumowego działu komiksowego. Myślę, że opcja komentarzy pod niusami i tekstami jest odpowiednią przestrzenią do dyskusji. Stawiam na promowanie tytułów mniejszych i średnich wydawnictw, tzn. bez stawiania za priorytet egmontowskich działań i egmontowskich pozycji. Doceniam rolę wydawcy, podziwiam katalog wydanych pozycji, ale ostatnio mam wrażenie, że w nowościach królują na zmianę Asterix i Thorgal. A to na twardo, a to w nowej szacie graficznej na miękko, a potem znowu w nowej szacie graficznej na twardo i tak w kółko. Można jeszcze robić wydania na miękko ze skrzydełkami.
Jeśli chodzi o współpracę z ludźmi, to dobrze zostałem przyjęty prze Redakcję. Poprzedni szef, Jarek, cierpliwie wprowadzał mnie w niuanse techniczne, na szybko zdejmował spaprany przez mnie konkurs konstruktowy. Repek do tej pory dzielnie znosi moje wiecznie chyba złe tagowanie niusów (anarchia!). Nie wiem na ile tej cierpliwości wystarczy? (Mam wykupiony stały abonament na cierpliwość, nie martw się – przyp. rep.)
Szczególnie cieszy mnie dołączenie do naszej grupy Huberta Kowalewskiego z Semiomiksu (który mi się jakoś w głowie zapisał jako "Semiokomiks"). Sugestia repka.
Sam sobie życzę dużo satysfakcji z tego, co tutaj robię. Jednocześnie wiem, że szefowanie temu działowi kiedyś się dla mnie skończy. Nie oznacza to oczywiście, że całkowicie się z nim pożegnam. W moich żyłach przecież już płynie zielona krew.