www.1944.waw.pl - Marcin Ciszewski

Autor: Paweł 'Gerard Heime' Jasiński

www.1944.waw.pl - Marcin Ciszewski
Rok temu mieliśmy okazję po raz pierwszy zapoznać się z losami podpułkownika Grobickiego i przekonać się, jaki będzie rezultat starcia polskich żołnierzy XXI wieku z elitarnymi oddziałami Wermachtu podczas wojny obronnej Polski 1939 roku. W powieści www.1944.waw.pl powracają bohaterowie, którzy przetrwali walki z XVI Korpusem Generalleutnanta Hoepnera. Część z nich uciekła przez Rumunię do Stanów Zjednoczonych, inni zostali w Polsce, żeby dalej walczyć. Niektórzy zaginęli, by później pojawić się w okolicznościach co najmniej niesamowitych. Wielu z nich wciąż marzy o powrocie do 2007 roku. Po pięciu latach spotykają się ponownie, a ich losy krzyżują się w Warszawie podczas pewnego słonecznego lata, które miało na długo zapisać się w annałach historii naszej stolicy.

Jak łatwo można wywnioskować, Marcin Ciszewski sięga po odważny temat, jakim jest alternatywna historia powstania warszawskiego. Z tym epizodem drugiej wojny światowej wiąże się wiele kontrowersji i pytań bez odpowiedzi. Autor odpowiada na jedno z nich - czy gdyby powstanie się powiodło, zmieniło by w istotny sposób bieg wojny? Nie chcę zdradzać, jak potoczy się akcja, lecz powiedzieć mogę, że fabuła książki rozwija się w sposób przemyślany i Ciszewski zgrabnie radzi sobie z paradoksem towarzyszącym podróżom w czasie, odpowiadając przy tym na pytanie, jak wiele może zdziałać grupka oddanych sprawie bohaterów. Irytuje jednak wybór dokonany przez nich na samym końcu - odnoszę wrażenie, że autor zdecydował się na takie a nie inne zamknięcie powieści, bo wiedział, że w przeciwnym razie zburzy cały misterny porządek i fabuła pójdzie do diabła.

Właśnie, bohaterów i to przez duże "B". Podobnie jak w poprzedniej części, nasi rodacy są superżołnierzami, zgodnie z wytyczoną konwencją, która, przypomnijmy, ma więcej z Parszywej dwunastki czy Tylko dla orłów, niż kręconych współcześnie, bardziej naturalistycznych filmów wojennych. Silne, wyraziste postacie pierwszo- i drugoplanowe są mocną stroną tej powieści. To nie jest historia szarego żołnierza, autor nie "pochyla się" nad prostym człowiekiem, ofiarą i uczestnikiem Powstania. Nie stara się też (z kilkoma wyjątkami) operować w kategoriach szarości i rozterek moralnych. To - podobnie jak poprzedniczka - klasyczna, rozrywkowa powieść akcji. Niemcy giną, bohaterowie wygrywają, kule świszczą w powietrzu. Nie sposób jednak przeoczyć faktu, że druga powieść z serii jest bardziej mroczna, a to za sprawą osobistej tragedii i słodko-gorzkiego zakończenia. Zabieg ten moim zdaniem wzbogacił utwór i pokazał też, że Ciszewski potrafi wyłamać się z banalnego schematu filmu akcji.

Szczerze mówiąc, ciężko jest mi ocenić warsztat autora, który raczej nie zmienił się w stosunku do poprzedniej książki - a przynajmniej nie na gorsze. Mniej jest tu szpanowania terminami technicznymi i wojskowymi, co uznaję za plus. Pojawiają się one tam, gdzie są rzeczywiście potrzebne. Poza tym Ciszewski dalej dobrze sobie radzi z opisem dynamicznej akcji w stylu wymienionych wcześniej filmów wojennych. Brak tu fragmentów, które by mnie zanudziły, dzięki czemu książkę połyka się w jeden wieczór. A to, jak na pozycję stricte rozrywkową, duży sukces.

Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, jest to moim zdaniem niepełne wyczerpanie bardzo zasobnego tematu, jakim jest Powstanie Warszawskie. Wokół sierpniowych walk narosło tyle mitów, legend, jak również bardzo prawdziwych, niesamowitych i smutnych historii, że spodziewałem się, iż autor po nie sięgnie konstruując swą powieść i osadzi akcję mocniej w realiach historycznych. Dlatego też, czytając opis walk o Warszawę, poczułem pewien niedosyt. Tak naprawdę tylko wydarzenia w alei Szucha pozwoliły mi poczuć smak okupacji i powstańczego zrywu. Czuć po prostu zmarnowany potencjał. Malkontenci zwrócą na pewno uwagę na niedobór realizmu wydarzeń i naturalizmu opisów (oscylujący gdzieś pomiędzy "brakiem" a "totalnym brakiem"), lecz podkreślę raz jeszcze - to nie Szeregowiec Ryan, ale lekka powieść rozrywkowa.

Lektura pozostawiła mnie z poczuciem satysfakcji. Jest nieznacznie lepiej niż w przypadku poprzedniczki, mam też ochotę przeczytać kolejną książkę Ciszewskiego - a to dobry znak. Zakończenie www.1944.waw.pl jest jednak bardziej dwuznaczne i nie wskazuje jasno, czy autor zamierza kontynuować cykl. Moim zdaniem powinien - tego typu lekkich, wojennych powieści brakuje na polskim rynku, a losy bohaterów są bardziej interesujące, gdy mówią tym samym językiem i są związani z tym samym krajem, co my.

PS. Okładka, według mnie, bije na głowę poprzedniczkę i zasługuje na to, by ją pochwalić. Co też niniejszym czynię.