To - Stephen King
Czy horror może być dziełem sztuki? Sam King miewa co do tego wątpliwości, czemu dał wyraz w niefabularnych książkach, szczególnie w Danse macabre. Wydaje mi się jednak, że lektura powieści To nie powinna pozostawić żadnych wątpliwości, jak odpowiedzieć na to pytanie. Jedna z najsłynniejszych książek Kinga i jeden z najsłynniejszych horrorów w ogóle, jest dziełem imponującym. Ponad tysiąc stron zapełnionych scenami z najgorszych koszmarów, przeplecionych obrazami rodem z powieści obyczajowych czy dramatu społecznego. Wszystko razem nie stanowi kakofonii stylu i konwencji, lecz stapia się w spójną całość: wciągającą i naprawdę przerażającą. King sprawnie przeplata grozę z przemocą, okropnościami dnia codziennego i czarnym humorem. Przyjemności z lektury nie psuje w minimalnym nawet stopniu miniaturowy druk czy wyjątkowo paskudna okładka, za którą wydawnictwo powinno się wstydzić.
Jak zwykle u Kinga, wszystko rozpoczyna się na prowincji, w małym sennym amerykańskim miasteczku, jakich są tysiące. Derry różni się jednak od innych mieścin jednym szczegółem: wyjątkowo wysokim współczynnikiem brutalnych przestępstw. Eskalacja przemocy ma miejsce co dwadzieścia siedem lat, kiedy ofiarami wyjątkowo okrutnych morderstw padają dzieci. I to one są głównymi bohaterami książki. Paczka przyjaciół postanawia przyjrzeć się dokładniej tajemniczym morderstwom, wobec których policja pozostaje od dawna bezsilna.
Po raz kolejny pisarzowi udało się w przekonujący sposób powołać do życia bohaterów, którzy nie są kopiami dorosłych, lecz sprawiają wrażenie prawdziwych dzieci: z ich lękami, ciekawością świata i wiarą w to, że dobro zawsze wygrywa. Wiarą, która zostanie wielokrotnie poddana ciężkiej próbie, gdyż autor nie zwykł oszczędzać swoich bohaterów. Odmalowani w kilku scenach, czasami niewieloma zdaniami, stają przed naszymi oczyma jak żywi. Ich lęki stają się pożywką dla potwora i dla samego Kinga, który z iście sadystyczną przyjemnością każe im walczyć z najgorszymi okropieństwami. Zwyczajne zdawałoby się dzieciaki: jąkający się Bill, chory na astmę Eddie, czarnoskóry Mike, otyły Ben, okularnik Eddie, tchórzliwy Stan i jedyna w paczce "baba" - Beverly; naznaczone przez dosyć widoczne usterki (w Ameryce lat 50. niełatwo było być dziewczyną czy czarnoskórym) wydają się tym bardziej ludzkie i wiarygodne. King nie szczędzi wysiłków byśmy polubili jego bohaterów, utożsamili się z nimi i drżeli o ich losy.
Śledztwo prowadzone przez dzieci ujawnia, że miasteczko jest siedzibą potwora, żerującego od bardzo dawna na mieszkańcach Derry. Jak wiemy zło ma wiele twarzy, również w tej książce: To potrafi przybierać dowolną postać. Bywa wilkołakiem, wampirem, zmarłym bratem, mumią. Najczęściej jednak pojawia się pod postacią klauna, paradoksalnie wtedy jest najstraszniejszy: pomalowana twarz cyrkowego błazna skrywa oblicze Obcego, który za najłatwiejszy cel obrał sobie dzieci. Nasi bohaterowie wygrywają, jednak po latach potwór powraca do miasteczka i dorośli już ludzie po raz kolejny muszą się zmierzyć z najgorszymi koszmarami z przeszłości. Ich dziecięca wiara w dobre zakończenia oraz odwaga kiedyś pozwoliły im wygrać. Czy jako dorośli ludzie poradzą sobie równie dobrze?
Trudno pisać recenzję tak złożonej i bogatej w szczegóły powieści. Wszystko tutaj zwraca uwagę i aż prosi się o dłuższy komentarz. Po pierwsze: doskonałe panowanie nad dwutorową narracją, wątkami pobocznymi, retrospekcjami i dygresjami. King pozwala nam delektować się licznymi historiami, które nie tylko ubarwiają akcję, ale także ją uwiarygodniają. Przejścia między wszystkimi planami czasowymi są niemal niezauważalne i płynne. Akcja osadzona jest naprzemiennie w 1958 i 1985 roku. Autor precyzyjnie oddaje realia życia amerykańskiej prowincji obu tych okresów, pokazując jak zmieniała się Ameryka i jej mieszkańcy, racząc nas fragmentami dotyczącymi ówczesnej muzyki, telewizji i kina. King jest dzieckiem pop-kultury, co sam wielokrotnie podkreślał, a fragmenty te stanowią doskonałe tło dla krwawych wydarzeń, nadając im rys wiarygodności. Akcja jest osadzona w konkretnym uniwersum, w konkretnych dekoracjach. Po raz kolejny udało się pisarzowi sportretować amerykańskie miasteczko, będące swoistym magazynem lęków i koszmarów, miejscem przeklętym. Małomiasteczkowe grzeszki, drobne intrygi i świństewka robione sąsiadom ujawniają drugie dno, które pokazuje zło drzemiące w ludziach, gdyż u Kinga potwory nie są nigdy najgorszym, co może cię spotkać. Doskonale oddana została też atmosfera narastającej grozy i zbliżającej się katastrofy. Z kolei postać Pennywise'a to majstersztyk: już nikt w życiu nie wmówi mi, że klauni są zabawni!
"Dobra opowieść grozy, wirując w tańcu, dotrze do jądra waszego życia i odkryje sekretne drzwi do pomieszczenia, o których myśleliście, że pozostaje tylko waszą tajemnicą". Gotowi na konfrontację z waszymi najgorszymi koszmarami?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Jak zwykle u Kinga, wszystko rozpoczyna się na prowincji, w małym sennym amerykańskim miasteczku, jakich są tysiące. Derry różni się jednak od innych mieścin jednym szczegółem: wyjątkowo wysokim współczynnikiem brutalnych przestępstw. Eskalacja przemocy ma miejsce co dwadzieścia siedem lat, kiedy ofiarami wyjątkowo okrutnych morderstw padają dzieci. I to one są głównymi bohaterami książki. Paczka przyjaciół postanawia przyjrzeć się dokładniej tajemniczym morderstwom, wobec których policja pozostaje od dawna bezsilna.
Po raz kolejny pisarzowi udało się w przekonujący sposób powołać do życia bohaterów, którzy nie są kopiami dorosłych, lecz sprawiają wrażenie prawdziwych dzieci: z ich lękami, ciekawością świata i wiarą w to, że dobro zawsze wygrywa. Wiarą, która zostanie wielokrotnie poddana ciężkiej próbie, gdyż autor nie zwykł oszczędzać swoich bohaterów. Odmalowani w kilku scenach, czasami niewieloma zdaniami, stają przed naszymi oczyma jak żywi. Ich lęki stają się pożywką dla potwora i dla samego Kinga, który z iście sadystyczną przyjemnością każe im walczyć z najgorszymi okropieństwami. Zwyczajne zdawałoby się dzieciaki: jąkający się Bill, chory na astmę Eddie, czarnoskóry Mike, otyły Ben, okularnik Eddie, tchórzliwy Stan i jedyna w paczce "baba" - Beverly; naznaczone przez dosyć widoczne usterki (w Ameryce lat 50. niełatwo było być dziewczyną czy czarnoskórym) wydają się tym bardziej ludzkie i wiarygodne. King nie szczędzi wysiłków byśmy polubili jego bohaterów, utożsamili się z nimi i drżeli o ich losy.
Śledztwo prowadzone przez dzieci ujawnia, że miasteczko jest siedzibą potwora, żerującego od bardzo dawna na mieszkańcach Derry. Jak wiemy zło ma wiele twarzy, również w tej książce: To potrafi przybierać dowolną postać. Bywa wilkołakiem, wampirem, zmarłym bratem, mumią. Najczęściej jednak pojawia się pod postacią klauna, paradoksalnie wtedy jest najstraszniejszy: pomalowana twarz cyrkowego błazna skrywa oblicze Obcego, który za najłatwiejszy cel obrał sobie dzieci. Nasi bohaterowie wygrywają, jednak po latach potwór powraca do miasteczka i dorośli już ludzie po raz kolejny muszą się zmierzyć z najgorszymi koszmarami z przeszłości. Ich dziecięca wiara w dobre zakończenia oraz odwaga kiedyś pozwoliły im wygrać. Czy jako dorośli ludzie poradzą sobie równie dobrze?
Trudno pisać recenzję tak złożonej i bogatej w szczegóły powieści. Wszystko tutaj zwraca uwagę i aż prosi się o dłuższy komentarz. Po pierwsze: doskonałe panowanie nad dwutorową narracją, wątkami pobocznymi, retrospekcjami i dygresjami. King pozwala nam delektować się licznymi historiami, które nie tylko ubarwiają akcję, ale także ją uwiarygodniają. Przejścia między wszystkimi planami czasowymi są niemal niezauważalne i płynne. Akcja osadzona jest naprzemiennie w 1958 i 1985 roku. Autor precyzyjnie oddaje realia życia amerykańskiej prowincji obu tych okresów, pokazując jak zmieniała się Ameryka i jej mieszkańcy, racząc nas fragmentami dotyczącymi ówczesnej muzyki, telewizji i kina. King jest dzieckiem pop-kultury, co sam wielokrotnie podkreślał, a fragmenty te stanowią doskonałe tło dla krwawych wydarzeń, nadając im rys wiarygodności. Akcja jest osadzona w konkretnym uniwersum, w konkretnych dekoracjach. Po raz kolejny udało się pisarzowi sportretować amerykańskie miasteczko, będące swoistym magazynem lęków i koszmarów, miejscem przeklętym. Małomiasteczkowe grzeszki, drobne intrygi i świństewka robione sąsiadom ujawniają drugie dno, które pokazuje zło drzemiące w ludziach, gdyż u Kinga potwory nie są nigdy najgorszym, co może cię spotkać. Doskonale oddana została też atmosfera narastającej grozy i zbliżającej się katastrofy. Z kolei postać Pennywise'a to majstersztyk: już nikt w życiu nie wmówi mi, że klauni są zabawni!
"Dobra opowieść grozy, wirując w tańcu, dotrze do jądra waszego życia i odkryje sekretne drzwi do pomieszczenia, o których myśleliście, że pozostaje tylko waszą tajemnicą". Gotowi na konfrontację z waszymi najgorszymi koszmarami?
Mają na liście życzeń: 5
Mają w kolekcji: 14
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 14
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: To (It)
Autor: Stephen King
Tłumaczenie: Robert Lipski
Wydawca: Albatros
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 17 lipca 2009
Liczba stron: 1104
Oprawa: miękka
Format: 120 x 195 mm
ISBN-13: 978-83-7359-955-0
Cena: 43,90 zł
Autor: Stephen King
Tłumaczenie: Robert Lipski
Wydawca: Albatros
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 17 lipca 2009
Liczba stron: 1104
Oprawa: miękka
Format: 120 x 195 mm
ISBN-13: 978-83-7359-955-0
Cena: 43,90 zł
Tagi:
To | Stephen King