» Artykuły » Inne artykuły » Szef działu poleca: październik '09

Szef działu poleca: październik '09

Każdego miesiąca ukazuje się tyle pozycji fantastycznych, że czasami trudno zdecydować się na jakąś konkretną. Budżet ograniczony, czasu też mało, a na recenzje trzeba trochę poczekać. Co więc robić? Jak wybrać tę książkę, na którą wydamy swoje ciężko zarobione pieniądze?

Idealnej odpowiedzi nie ma, ale zawsze można zajrzeć do działu książkowego naszego serwisu! Co miesiąc znajdziecie tutaj wybór kolejnych czterech pozycji, które – według wszelkich znaków na niebie i ziemi – będą wartymi wydanych na nie pieniędzy. Czy był to słuszny wybór – będzie to można weryfikować na bieżąco, śledząc pojawiające się w dziale recenzje.



Peanatema — Neal Stephenson (21 października)


Chyba najbardziej zachwalana książka ostatnich miesięcy; wszystkie znaki na niebie i ziemi zdają się mówić jednym głosem: czeka nas literacka uczta. Zaczęło się od recenzji autorstwa Jacka Dukaja, który pisał:

"Są autorzy linearni i są autorzy eksponencjalni — co widać, gdy pociągniemy linię przez punkty odpowiadające wartości kolejnych ich utworów w siatce oczekiwań czytelniczych i własnego temperamentu autora. Autorów linearnych jest większość; eksponencjalni to wyjątki (…) Stephenson od Diamentowego wieku wyraźnie określił się jako pisarz należący do drugiej z powyższych kategorii, z każdą książką zmieniający konwencje, stawiający sobie inne cele i w ten sposób podnoszący poprzeczkę."

Jakby tego było mało, w październikowej Nowej Fantastyce swoje trzy grosze dorzucił Paweł Matuszek (ocena książki — 6/6):

"Neal Stephenson nie rozczarowuje (…) Powstał inteligentny, fascynujący i niesłychanie rozbudowany prequel Cryptonomiconu, który pozwolił Stephensonowi uporządkować i usystematyzować zdobycze ludzkiego intelektu oraz przygotował grunt pod następną książkę — Peanathemę. Najwyraźniej trzeba było zrobić krok do tyłu, żeby zrobić trzy kroki do przodu i odświeżyć klasyczny model powieści SF."

Apetyt na tę lekturę zaostrza także bardzo ciekawy artykuł (Nowa Fantastyka 10/09) Janka Żerańskiego ('Żerań' z Katedry): Dziwna historia Neala Stephensona, będący świetną przystawką przed daniem głównym.


Pomyłka Stracharza — Joseph Delaney (21 października)


Piąta już odsłona Kronik Wardstone, czyli jednego z większych pozytywnych zaskoczeń ostatnich lat (przynajmniej dla mnie). Recenzowania cyklu podjąłem się tylko dlatego, że nikt inny w redakcji się do tego nie palił, a już po jakimś czasie pisałem:

"Kroniki Wardstone, tak często porównywane do cyklu Rowling, pod wieloma względami przewyższają sagę o Harrym Potterze. Wprawdzie nie mają jej rozmachu i epickości, ale akurat w tym przypadku zaliczyć to należy na plus, ponieważ dzięki temu niezwykle zyskuje klimat tych historii. Wiedźmi spisek utwierdza mnie w przekonaniu, że Joseph Delaney na naszych oczach tworzy coś wyjątkowego, łączącego w sobie najlepsze cechy współczesnej literatury z niepowtarzalną atmosferą klasycznych baśni Grimmów i Andersena."

Dość powiedzieć, że ja — zadeklarowany fan hard SF, stroniący od literatury "młodzieżowej" — z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Delaney to czarodziej, który potrafi w papierze zakląć klimat angielskiej wsi, gdzie wciąż żywe są stare bajki i miejscowe legendy. Nie jest to książka dla dzieci. Nie jest również skierowana do fanów literatury grozy. Ten cykl za nic ma gatunkowe podziały, na równi podbijając wszystkie serca. Gorąco polecam!


Gra Endera — Orson Scott Card (20 października)


Wznowienie absolutnego klasyka SF, przez wielu jednym tchem wymienianego obok Herberta, Asimova czy Clarke'a. Kto nie zna (w tym ja), powinien jak najszybciej nadrobić zaległości. Zachęca do tego chociażby ta recenzja na BiblioNETce autorstwa Aoldo:

"Dobre książki mają to do siebie, że są dla każdego. Można je czytać na wielu poziomach. Można je czytać kilkakrotnie, w różnym wieku (…) Refleksja o istocie dobra i zła, jej faustowskie pojmowanie, jest kanwą do konstrukcji bohaterów i dramatycznej tajemnicy powieści (…) Rozważam tę powieść już od pewnego czasu i coraz bardziej obrasta ona w znaczenia. Podziwiam jej formę, w której każda scena jest kolejnym etapem poznania nie tylko dla Endera, lecz i dla czytelnika. Optyka zdarzeń wciąż się zmienia (…) Card prostymi słowami zbudował bogactwo i wielowymiarowość świata przedstawionego. Symbole rozsiane po całej książce, genialnie pomyślane gry tworzą materię powieściowej rzeczywistości, a jednocześnie otwierają kosmosy interpretacji. Podobno dobre książki dają możliwość odczytywania ich na poziomach, o jakich autor nawet nie pomyślał, zaczynają żyć własnym życiem. I tak być powinno. Książka żyje, póki tworzy znaczenia w umyśle czytelnika. W moim wytworzyła piękny, wielowymiarowy twór, który toczy blask ze swych niezliczonych powierzchni."

Doszły mnie słuchy, że kolejny tom — Mówca umarłych jest nawet lepszy od Gry…. Z kolei już następne odsłony podobno nie trzymają poziomu poprzedników. Tak czy siak, przynajmniej na początku czeka nas intrygująca lektura.


Eclipse Three — antologia pod redakcją Jonathana Strahana (październik 2009)


Strahan jest jednym z najbardziej popularnych twórców antologii zza oceanu. Zaintrygował mnie współtworzonym z Gardnerem Dozoisem zbiorem The New Space Opera, a klasę potwierdził The Starry Rift. Fakt, na pierwszy tom serii Eclipse narzekałem, ale już kolejna odsłona zasłużyła sobie na słowa uznania. To z Eclipse Two pochodzi między innymi nagrodzone Hugo opowiadanie Teda Chianga Exhalation. Bynajmniej jednak nie było ono najlepszym w zbiorze, bo dużo bardziej do gustu przypadły mi Down and Out in the Magic Kingom Davida Molesa i The Rabbi's Hobby. Autor tego drugiego, Peter S. Beagle napisał tekst również do tomu trzeciego (jego udział w tym cyklu to już chyba tradycja), a wnioskując z tego, w jakiej ostatnio jest formie, otrzymamy przynajmniej jedno opowiadanie stojące na najwyższym poziomie. Oprócz niego szeregi twórców Eclipse Three zasilą także: Jeffrey Ford (kolejny twórca, którego działa pojawiają się w tym cyklu od początku), a także Pat Cadigan i Elizabeth Bear. Szkoda tylko, że z powodu prawno-wydawniczych zawirowań ze zbioru wypadło opowiadanie Petera Wattsa, w którym autor wziął się za bary z historią znaną z Coś Carpentera (obawa przed ewentualnymi roszczeniami filmowców storpedowała tekst).


Nie są to jednak jedyne warte uwagi październikowe pozycje. Gdybym każdego miesiąca wybierał pięć, a nie cztery najlepiej zapowiadające się książki, na pewno tą ostatnią byłby Trzeci Świat Macieja Guzka, w którym autor wraca do rzeczywistości znanej z Królikarni. Na uwagę zasługuje także zbiór Michała Cetnarowskiego — Labirynty, a także dzieła dwojga znanych i lubianych twórców: Żmija Andrzeja Sapkowskiego oraz długo oczekiwany czwarty tom przygód Twardokęska — Letni deszcz. Sztylet autorstwa Anny Brzezińskiej.

Przypominam także, że polecana przeze mnie na wrzesień powieść Johna Crowleya ukaże się dopiero w tym miesiącu (Listy z Hadesu. Punktown Thomasa również, jednakże zmiana daty premiery nastąpiła już pod koniec września, więc opis znajdziecie w pierwszej odsłonie cyklu):


Miłość i Sen — John Crowley (13 październik)


Zdecydowanie najłatwiejszy wybór. Każdy (no dobrze, znajdą się wyjątki), kto w rękach miał wyśmienite Małe, duże, bez zastanowienia sięgnie po kolejne dzieła tego twórcy. Crowley to przede wszystkim przepiękny język, niesamowita erudycja, swoboda snucia historii i oplatania czytelnika słowami. Podczas gdy częstokroć spotkać się można z opiniami, iż ogólnie fantaści prezentują gorszy warsztat literacki niż pisarze głównonurtowi, dzieła tego twórcy zadają kłam tej tezie. Tak pisał o tym redaktor naszego serwisu, Bartosz 'Zicocu' Szczyżański:

"W sprawie stylu najłatwiej rozpoznać nawiązanie do tradycyjnych powieści dwudziestowiecznych — pisarz posługuje się językiem eleganckim. Nie napuszonym czy patetycznym, ale właśnie eleganckim — delikatnym, subtelnym, kiedy trzeba — dosadnym i dynamicznym. (…) Jeśli miałbym określić wspaniałą powieść Johna Crowleya dwoma przymiotnikami, powiedziałbym: efemeryczna i elegancka."

Miłość i Sen to drugi tom cyklu Aegipt rozpoczętego powieścią Samotnie, która również była zgodnie chwalona przez naszych redaktorów. Beata 'teaver' Kwiecińska-Sobek pisała tak:

"Samotnie to jedna z tych powieści, których nie da się jednoznacznie zaszufladkować. Niby jest związana z fantastyką, a jednak rzeczywistość wykreowana w powieści jest jak najbardziej rzeczywista, bo akcja ma miejsce przede wszystkim w latach 80. ubiegłego stulecia. Wszystkie inne czasy i miejsca są fikcją literacką, stworzoną przez jednego z bohaterów książki. Pozornie jest to opowieść o historii alternatywnej, o odkrywaniu największej tajemnicy naszego świata, a jednocześnie jest to powolna gawęda, gdzie większe znaczenie ma życie wewnętrzne każdego z bohaterów niż jakakolwiek akcja. Postacie niby się znają, ale po krótkich spotkaniach następują długie rozstania i ciężko powiedzieć, żeby była to książka o relacjach międzyludzkich, chociaż zawiera mnóstwo ich opisów. Powieść ta to z pewnością inspirująca, zręcznie napisana historia o odkrywaniu istoty rzeczy, o dostrzeganiu piękna i harmonii w świecie, w którym pozornie nic ciekawego się nie dzieje."

To chyba starczy za rekomendację?
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Czy to się raczej nie powinno nazywać 'szef działu proponuje'? :D
03-10-2009 22:02
malakh
   
Ocena:
0
A dlaczego?
03-10-2009 22:05
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
odniosłem wrażenie, że szef działu wszystkich pozycji nie czytał - to tak głupio trochę polecać coś na wpółciemno ;)
04-10-2009 13:06
senmara
   
Ocena:
0
Dla mnie numerem jeden w tym miesiącu będzie Trupia główka. A jeśli miałabym patrzeć na zagraniczne nowości, to chyba Lovecraft Unbound no i oczywiscie Under the dome.
04-10-2009 13:32
~bukszpan

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Cykl: Anita Blake, dzięki za pokazanie tego. Kolejny kryminał fantastyczny do przeczytania. I to akurat wtedy gdy przeczytałem ostatniego magowego Feliksa Castora.
04-10-2009 13:54
Alchemist
   
Ocena:
0
Ooo, kolejny tom Anity Blake. Jak fajnie, że wychodzi
04-10-2009 15:10
~~

Użytkownik niezarejestrowany
    zagraniczne nowości
Ocena:
0
Ja tak z leniwej ciekawości mam pytanie do Senmary- jest jakiś prosty sposób na ściągnięcie do siebie wymienionych nowości (księgarnia internetowa czy inne cudo w tym rodzaju) czy po prostu trzeba mieć zagranicznych znajomych?
04-10-2009 22:01
~Maeg

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
malakh
   
Ocena:
0
A, racja, dzięki.

O Crowleyu zapomniałem, bo w nocie wyedytowałem, a tutaj nie...

Ale Stephensona nie wiem, kiedy zdążyli zmienić;p
05-10-2009 19:25
~Maeg

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Stephensona chyba dziś, albo dopiero dziś zauważyłem. ;p
05-10-2009 21:50
malakh
   
Ocena:
0
Ale zmienili na lepsze, i to się liczy;)
05-10-2009 21:52
~Antavos

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
IMHO "Samotnie" Crowleya to przede wszystkim cudowna, misternie zaplanowana biblijna alegoria. Prawdopodobnie nadinterpretuję, ale nie odnieśliście wrażenia, że Pierce to figura w pewnym sensie mesjanistyczna? Tak, jak Chrystus, niesie oświecenie swoim współbraciom - naucza o prawdzie, o naturze świata. Do tego Jung, tytuły wzięte z tarota, miodzio. W ostatniej powieści Johna facet niestety najwyraźniej odszedł od fantastyki na rzecz czystego realizmu...

btw - Crowleyu, na Boga, Crowleyu.
05-10-2009 23:00
~sen

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
co do zakupu zagranicznych nowości - kupuję sporadycznie i zawsze załatwiałam to przez empik. Jest też e-bay. Zdarza mi się kupować przez allegro - ale głównie buty, ale widziałam tez, choć w tej chwili nie pamiętam kto to był, sprzedawców z USA wysyłających do Polski książki. Nawet jak wystawiają inne książki warto zapytać, czy nie wystawią nam tego, co nas interesuje.
06-10-2009 09:39

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.