Na blogu Pawła Majki pojawiła się informacja, że niedługo nakładem wydawnictwa Powergraph ukaże się space opera jego autorstwa,
A oto zarys fabuły słowami autora:
No dobrze, ale o czym to jest?
Jak to w space operach bywa, dobiega końca potężna wojna. Mroczne czasy nastały dla rebelii, właściwie już stłumionej. Oddział żołdaków triumfującej strony, dowodzony przed podoficera o ksywie Pniak, należy do tych, którzy na ostatnią trawioną niepokojem planetę przybyli właściwie posprzątać. Modlą się do swoich bogów, by nic złego nie przytrafiło im się w samej końcówce wojny, nie zdając sobie sprawy, że gdy główny wróg został pokonany, wśród zwycięzców odżywają stare niesnaski i zaczyna się brutalna, choć mniej widowiskowa walka o łupy. Rozmaite koterie zabiegają o poparcie armii, a i generałowie mają własne pomysły na przyszłość podbitego świata. Walka nie dobiegła tak naprawdę końca, a prostaczkowie w mundurach dopiero teraz znaleźli się w poważnych opałach. Tym bardziej, że ktoś akurat oddział Pniaka wybrał na mięso armatnie nowego rodzaju i chce ich poświęcić na ołtarzu własnej błyskotliwej kariery.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamęDaleko od pola ostatniej bitwy pewien łaps do wynajęcia sączy drinka i myśli o tym, jak to fajnie byłoby móc po prostu się nudzić do końca życia. Niestety, do jego ulubionej knajpy wkracza damulka z wyższych sfer, śliczna jak malowanie, by zaproponować mu niezły zarobek, jeśli tylko podejmie się poszukać jej zaginionego brata. Ponieważ nie da się jeść nudy, łaps przyjmuje zlecenie. I wcale się nie zdziwi, gdy Stara Nu, wróżka skuteczna, bo podczepiona do wszystkich kamer w okolicy i opierająca jasnowidzenie na stałej łączności z kilkudziesięcioma źródłami informacji równocześnie, wywróży, że lada moment do knajpy przyjdzie tropem tej ślicznotki czterech twardzieli wyglądających na wrednych. Awantura, która z tego wyniknie zawiedzie łapsa w sam środek wielkiej, paskudnej bitwy trwającej przez dwa albo trzy rozdziały.