Sakrament - Clive Barker

Autor: Ewa 'senmara' Markowska

Sakrament - Clive Barker
Początek książki zupełnie nie przygotowuje nas na to, co będzie się działo w dalszych częściach. Jest racjonalny, spokojny i jak najbardziej prawdopodobny. Poznajemy elementy życia fotografa zwierząt, Willa Rabjohnsa. We wszystkich recenzjach i zapowiedziach, które czytałam zanim sięgnęłam po książkę, mowa była o ataku niedźwiedzicy, po którym wszystko się zmienia w świecie głównego bohatera. Zatem czekałam na ten atak, byłam pewna że to już, teraz! Oczekiwanie tego typu wprowadza większe napięcie niż niespodziewane zwroty akcji, zwłaszcza, że wkoło co rusz przewijały się jakieś niedźwiedzie.
I wtedy, rzeczywiście, rozjuszona niedźwiedzica rzuciła się na Willa i wszystko się zmieniło. Niepostrzeżenie, prawie nie opuszczając świata rzeczywistego wchodzimy w świat symboliki i snów. Najpierw to jest dosłowny sen, śpiączka w którą zapada Will, niosący wspomnienia z dzieciństwa. Spotyka tam Jacoba Steepa i Rosę McGee, dziwną parę bytującą na granicy świadomości ludzkiej. Ich działania, uczucia, nawet przedmioty, którymi się posługują, mają w sobie pewien ładunek symboliki. Są nieśmiertelni, a przynajmniej od wielu lat nie umierają. Jak się później okazuje, zraniona Rosa nie krwawi, a z rany wysnuwa się dziwna materia.

Po przebudzeniu główny bohater wcale nie powraca do świata realnego. Dialogi, spotkania, dawni znajomi – to tylko pozory. Zdawało by się, że po zranieniu przez niedźwiedzicę, zupełnie jak z Rosy i Jacoba, zaczynają z niego wyciekać chowane lęki i wspomnienia. Teraz musi się z nimi zmierzyć i walczyć o przetrwanie. Jedynymi realnymi i mającymi wpływ na rzeczywistość osobami są właśnie bohaterowie z przeszłości bohatera.

Autor chce uświadomić czytelnikowi, jak silnie oddziałuje na dalsze życie ma okres dzieciństwa i dojrzewania. Decyzje, relacje z najbliższymi a nawet marzenia i wyobrażenia powracają do dorosłego człowieka a czasem są jedynym sposobem na rozwiązanie problemów i odnalezienie drogi do spełnienia.

Fotograf ginących gatunków zwierząt, świadek ich śmierci, jest jednocześnie świadkiem wymierania specyficznego "gatunku" jakim są homoseksualiści. Odizolowani, częściowo odrzuceni przez innych, gnębieni śmiertelną chorobą, bez szans na rozród i przekazanie genów są niczym ginące zwierzęta w ostatnim przejawie siły i piękności. Nierealny jest Sąd zwierząt, zbudowany przez pana Bartholomeusa, gdzie Wiliam spotkał pana Steepa i panią McGee. Również to spotkanie i miejsce można traktować jak nieprzyjemną zapowiedź przyszłych wydarzeń. Clive Barker nie boi się podejmowania kwestii dziecięcej seksualności. Zarówno nastoletni Geoffrey uwodzony przez odkrywającą piersi dorosłą kobietę, jak i przygoda Wiliama z Steepem jest dowodem na istnienie w zakresie dziecięcych doświadczeń erotyzmu, agresji i śmierci.

Barker nigdy nie podejmuje oceny zła i dobra, nazwania właściwej ścieżki życia czy zboczenia. W zasadzie to jest cecha twórczości tego autora, określana mianem antyhorroru. W Sakramencie Barker stara się tylko zarysować konsekwencje określonego postępowania bez osądzania. Bohater istnieje i funkcjonuje sam, często przeciwko założeniom społeczeństwa. Ma świadomość własnej ułomności i braku możliwości spełnienia wymagań. Dopiero spełniony i pogodzony ze sobą człowiek jest ideałem. Symboli i skojarzeń jest znacznie więcej. Objawiają się czytelnikowi powoli, o niektórych można zdążyć zapomnieć, by powróciły z następnym zwrotem akcji.

Jedynym minusem Sakramentu jest niejakie "przegadanie". Niestety, wiąże się to z pewną trudnością łączenia w opowieści tego co niezwykłe i nie do opisania, z dosłownością i realizmem ludzkiego życia. Książkę polecam czytelnikom, którzy nie boją się konfrontacji z symboliką, znaczeniami i częściowo domyślaniem się co autor mógł mieć na myśli. Z drugiej strony jest tak łatwa w odbiorze i operująca znaczeniami powszechnie znanymi w naszej kulturze, że można ją polecić każdemu, kto lubi opowieści o poszukiwaniu, miłości i pytaniach o przyszłość. Bo wszyscy lubią historie, które mają zakończenie. Ciągłe uczucie niedosytu i poszukiwania związane jest z faktem, że zakończenie niektórych historii zna tylko Bóg. I On także występuje w tej opowieści.