Rok szczura. Świeca

Finał szczurzych przygód

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Rok szczura. Świeca
Dwa pierwsze tomy cyklu Rok szczura były przyjemnymi, niezobowiązującymi czytadełkami, oferującymi czytelnikowi kilka godzin rozrywki na całkiem przyzwoitym poziomie. Jak na tym tle wypada ostatnia część serii, Rok szczura. Świeca?

Wydarzenia rozpoczynają się dokładnie tam, gdzie zakończyły się w książce Rok szczura. Wędrowniczka. Alk znalazł się w bardzo niedwuznacznej sytuacji z kurtyzaną, która (po nieudanej próbie zabicia niedoszłego kochanka) okazuje się być najemniczką wynajętą w celu uśmiercenia Sawrianina i jego dwojga towarzyszy. Po krótkiej rozmowie staje się jasne, że przyczyną kłopotów przyjaciół jest tajemniczy list, który przypadkiem (za sprawą Żara) trafił w ich posiadanie. Trójka protagonistów po licznych perypetiach poznaje treść dokumentu i decyduje się podjąć stosowne kroki w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że ich poczynania mogą mieć decydujący wpływ na losy znajdujących się w stanie kruchego pokoju Rintaru i Sawrii.

Trochę inaczej niż w poprzednich tomach serii, wiele kluczowych wydarzeń dla powieści rozgrywa się bez udziału trójki protagonistów. Wcześniej akcja koncentrowała się przeważnie na głównych bohaterach i ich poczynaniach, jednakże w ostatniej części cyklu zmieniła się trochę skala spraw, w jakie wmieszali się młodzi wędrowcy. Nie są to już małe, lokalne epizody, bójki i pogonie (chociaż i tych w książce nie brakuje), lecz także wydarzenia, które mogą zachwiać w posadach egzystencją wielu ludzi, obracając w perzynę ich marzenia o spokojnym życiu. Olga Gromyko świetnie uchwyciła tę zmianę perspektywy, pokazując, że nawet poczynania trójki młodych ludzi, pozornie nie zaangażowanych w wielką politykę i skupionych tylko na własnych sprawach, mogą coś znaczyć na skalę globalną i że czasami niewiele potrzeba, aby zmienić kształt świata (chociaż w niektórych przypadkach wręcz przeciwnie: potrzeba będzie bardzo dużo, a cena może być naprawdę wysoka, tylko należy mieć odwagę, aby ją zapłacić).

Ta zmiana skali wpłynęła też w dużym stopniu na tempo akcji oraz atmosferę. Mniej tu drobnych epizodów, które co prawda są barwne i wywołują niejedną salwę śmiechu, a ponadto pomagają w charakterystyce bohaterów i ukazaniu relacji między nimi, ale mają niewielki wpływ na bieg wydarzeń. W tej części praktycznie każdy krok kieruje bohaterów w stronę decydującego rozstrzygnięcia, co można odczuć także w wyraźnie poważniejszym klimacie lektury. Mniej tu też gagów sytuacyjnych, żartobliwych przepychanek czy wywołujących szeroki uśmiech dialogów – nadal są obecne, ale nie są aż tak rozbudowane i z całą pewnością nie stanowią najważniejszych elementów fabuły.

Olga Gromyko jest mistrzynią w kreacji bohaterów, zarówno pierwszo-, jak i drugoplanowych, jednakże w zakresie charakterystyki protagonistów tej serii wszystko zostało już powiedziane i Rok szczura. Świeca dostarcza czytelnikom niewiele nowych informacji. Jedną z najbardziej zauważalnych i wartych odnotowania kwestii jest fakt, iż postacie nie stoją w miejscu i można zauważyć zaczątki pewnej przemiany wewnętrznej – niestety te zmiany są ledwie zarysowane i dopiero zapowiadają dalszą ewolucję bohaterów. Ryska stara się nie być bierną ofiarą złośliwości białowłosego Sawrianina, a nawet od czasu do czasu i z niewielkim powodzeniem zdarza jej się wygłosić jakąś ripostę (jest to wyraźny wpływ Żara, który kibicuje przyjaciółce i motywuje ją, by nie dała się zdominować), zaś Alk z zaskoczeniem zauważa, że zależy mu na współtowarzyszach i ich los nie jest mu już obojętny (co, biorąc pod uwagę jego arogancję i egocentryzm, wcześniej nawet jemu wydawało się niemożliwe). Widać, że autorka postawiła na realistyczne odwzorowanie psychologii postaci i żadne zmiany nie następują u niej ad hoc, jednak biorąc pod uwagę fakt, że recenzowana pozycja zamyka trylogię o Wędrowcach, można było oczekiwać trochę bardziej definitywnych posunięć i pogłębienia dotychczas ukształtowanych portretów.

Część wydarzeń nadal rozgrywa się w królestwie Rintaru, jednakże poczynania bohaterów zaprowadziły ich po raz pierwszy do Sawrii, dzięki czemu czytelnik otrzyma trochę więcej informacji o ojczystych stronach Alka, o relacjach społecznych, sposobie życia i zwyczajach. Są one może trochę zbyt powierzchowne i mało szczegółowe, jednakże już one wystarczą, aby ubarwić tło opowieści. Nie bez znaczenia jest też wyraźnie zaznaczona konkluzja, że – poza rzucającymi się w oczy różnicami w wyglądzie zewnętrznym – "białowłose diabły" nie różnią się aż tak bardzo od Rintarczyków i przyczyny obustronnej nienawiści w dużej mierze mają charakter polityczny.

Rok szczura. Świeca to przyzwoity finał naprawdę interesującej serii, jednakże trudno się oprzeć wrażeniu iż czegoś w nim brakuje. Czytelnik otrzymuje odpowiedzi na wiele nurtujących go od pierwszego tomu pytań, jednakże część kwestii zostaje otwartych, a niektóre zagadnienia są jedynie wspomniane. Otwarte zakończenie nie jest w żadnej mierze wadą, aczkolwiek w tym przypadku wywołuje ono wyraźne poczucie niedosytu i lekkiego rozczarowania. Poprzednie tomy trylogii Rok szczura tak mocno zaostrzyły apetyt na ostatnią część, że oczekiwania czytelnika były bardzo wysokie, a książka Rok szczura. Świeca niestety nie spełniła ich wszystkich.