Przenicowany świat – Arkadij i Borys Strugaccy

Technologia najgorszym wrogiem człowieka

Autor: Michał 'M.S.' Smętek

Przenicowany świat – Arkadij i Borys Strugaccy
W dobie panowania systemu totalitarnego, gdy sztuka i wolność jest tłamszona, twórcy zmuszeni są uciekać do kamuflażu, jeżeli chcą przekazać swoje myśli szerszej publice. Stąd wielka popularność w krajach byłego bloku komunistycznego literatury fantastycznej, traktowanej z reguły z przymrużeniem oka, ale dzięki braku ram ograniczających swobodę artysty – zdolnej przekazać właściwie wszystko. W Polsce docenił to chociażby Stanisław Lem, w Związku Radzieckim natomiast duet braci Strugackich, tworzących liczne wymierzone w system totalitarny powieści science fiction, dzisiaj zaliczane do klasyki gatunku.

W grudniu zeszłego roku nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazało się wznowienie jednej z ich słynniejszych powieści, a konkretnie Przenicowanego świata. Utwór ten co prawda ukazał się w Polsce już dwukrotnie (w 1971 i 1987 roku), jednak za każdym razem w wersji nieco zubożonej przez radziecką cenzurę. Na szczęście czasy nakładania na artystów kagańca minęły i żyjący do dziś Borys Strugacki mógł opublikować już w Federacji Rosyjskiej pełną wersję powieści. Skorzystał z tego również polski wydawca, oferując nam pełne tłumaczenie Przenicowanego świata.

Powieść rosyjskiego duetu to już klasyka, a zdaniem niektórych klasyki się nie ocenia. Ja jednak wyszedłem z innego założenia, uważając, że warto mimo wszystko przybliżyć potencjalnemu czytelnikowi tę pozycję, bo to, że coś pomimo upływającego czasu jest wciąż znane i cenione, wcale nie oznacza, że musi to być lektura idealna. Przenicowany świat, chwalony jako cios wymierzony w ustrój totalitarny, jawi mi się raczej jako porządna powieść science fiction, nie niosąca jednak żadnej odkrywczej myśli, nie demaskująca specjalnie zakłamania systemu represji – ale dla współczesnego, oczytanego w odpowiedniej literaturze czytelnika, bowiem za czasów Strugackich powieść ta musiała być sporym wstrząsem dla im współczesnych.

Fabuła jest całkiem ciekawa i obfituje w dość liczne zwroty akcji, aczkolwiek trudno mówić, by gnała na złamanie karku. Całość opiera się na przeżyciach rosyjskiego kosmonauty, Maksyma, który rozbił się na obcej dla niego planecie, będącej jednym wielkim pobojowiskiem po wojnie atomowej. Na gruzach świata, który wyłonił się po tym konflikcie, powstało kilka państw, nad którymi ich włodarze panują twardą ręką, zamieniając podległą im ludność w marionetki. Co ciekawe, poza nielicznymi wyjątkami wszyscy obywatele zdają się być zachwyceni takim stanem rzeczy i zupełnie szczerze wznoszą peany na cześć swoich przywódców. Wyjaśnienie tej zagadki na zawsze może zmienić oblicze tego świata.

Sięgając po dzieło Strugackich, spodziewałem się doskonale zakamuflowanego opisu działania systemu totalitarnego, tymczasem otrzymałem czyste science fiction z obrazem społeczeństwa zniewolonego przez zupełnie nam obce technologie, które to – oczywiście w rękach złych ludzi – odpowiadają za taki stan rzeczy planety. Pojawiają się co prawda głębsze treści, takie jak to, czy można zniewalać ludzi nawet dla ich dobra oraz o prawie narodu do egzystencji, ale w ogólnym rozrachunku jest ich zbyt mało, by obdarzyć Przenicowany świat mianem wybitnego dzieła.

Bohaterowie z kolei są jacyś… dziwni. Maksym niby jest przeciętnym mieszkańcem naszej planety (oczywiście z dalekiej przyszłości), ale zdradza niebywałe zdolności umysłowe i niesamowitą wytrzymałość fizyczną, co najwyraźniej dowodzi, że zdaniem Strugackich w przyszłości mocno zbliżymy do statusu nadczłowieka. Niemniej na tym polu pojawia się znaczna rysa, jako iż chwilami nie mogłem się nadziwić, jak to możliwe, że człowiek tak inteligentny jak Maksym, zdradzający często budzącą respekt zdolność obserwacji i wysnuwania wniosków, okazuje się momentami naiwny niczym dziecko. Trudno też się z nim utożsamiać, ponieważ mimo że autorzy starali się nadać mu ludzkie uczucia, przez większość akcji zostaje niewzruszony jak kawał granitu oraz wnerwiająco wręcz idealny. Na szczęście pozostali bohaterowie okazali się zdecydowanie bardziej "ludzcy".

Inaczej jest z wydaniem, ponieważ te jest bardzo porządne, także od strony edytorskiej. Styl, jakim napisana jest powieść, stanowi całkiem znośne osiągnięcie, przez co Przenicowany świat czyta się gładko. Książka jest również porządnie wydrukowana i sklejona, zaś ilustracja na okładce gustowna oraz dobrze współgra z treścią. Krótko mówiąc – Prószyński i S-ka odwaliło kawał dobrej roboty.

Reasumując, dzieło duetu Strugackich okazuje się raczej przeciętną, ale bardzo ciekawą powieścią science fiction, zawierającą gdzieniegdzie głębsze myśli. Z pewnością polecę je wszystkim, którzy poszukują miłej, acz nie powalającej na kolana książki na wieczór. Natomiast dla wszystkich, którzy chcą mienić się miłośnikami literatury science fiction, Przenicowany świat wciąż jest pozycją absolutnie obowiązkową, głównie ze względu na wrażenie, jakie wywarło na literaturze rosyjskiej oraz wszystkich, którym przyszło żyć za czasów panowania cenzury. Poza tym ktoś może znaleźć w nim coś jeszcze, co ja być może nie dostrzegłem.