» Artykuły » Inne artykuły » Polecanki 2011 - Tomasz 'Asthariel' Lisek

Polecanki 2011 - Tomasz 'Asthariel' Lisek


wersja do druku
Redakcja: lemon

Polecanki 2011 - Tomasz 'Asthariel' Lisek


Z dala od cywilizacji, niewielka ilość bohaterów, niemal całkowity brak akcji... A jednak pierwszy tom Trylogii ryfterów zachwycił mnie i nie pozwolił myśleć o jakiejkolwiek innej powieści, dopóki tej nie przeczytałem. Może to zasługa ponurej, dusznej atmosfery, może interesujących i wyjątkowo nietypowych bohaterów, może intrygującej fabuły – tak czy owak, jest to najlepsze science fiction, jakie czytałem w tym roku i mam nadzieję, że Wir, z którym wkrótce się zapoznam, trzyma równie wysoki poziom.





Kolejna niespodziewanie dobra powieść, a w dodatku thriller mało znanego w Polsce Chorwata – warto zatem bliżej się zainteresować jego twórczością i promować autora, który wnosi powiew świeżości między półki wypełnione kryminałami skandynawskimi. Piątka nieodpowiedzialnych dziewczyn, pięć kilogramów narkotyków, żądny zemsty gangster i obłąkany masowy morderca – o nich opowiada fabuła, podejmując jednocześnie sporo poważnych kwestii i na długie godziny wciągając czytelnika w mroczny i pesymistyczny świat. Nawet jeśli nie gustujecie w tego typu literaturze, proponuję zaryzykować.





W tym roku ukazała się też nareszcie długo oczekiwana kontynuacja Samego ostrza Joego Abercrombiego, zawierająca wszystkie elementy, za które lubiło się pierwszy tom, tylko w większych ilościach. Znów spotykamy interesujących i niesztampowych bohaterów, fabuła jest intrygująca, a autor bynajmniej nie rozwiązał choć połowy zagadek charakteryzujących świat przedstawiony. Krótko mówiąc, środkowy tom Pierwszego prawa nie zawodzi oczekiwań i pozostaje mieć nadzieję, że nie będziemy musieli czekać na finał przez kolejne trzy lata.





Podziwiam Brandona Sandersona zarówno za jego pracowitość, jak i wyobraźnię – rozpoczął już cztery własne cykle, ponadto wziął na barki dokończenie Koła Czasu Roberta Jordana. Do jego talentów zalicza się też umiejętność zamykania serii odpowiednio wysokim akordem, co udowodnił Bohaterem Wieków, kończącym opowieść o Vin, Elendzie i świecie zasypywanym przez popiół. Zakończenie jest zaskakujące i niebanalne, a fabuła i jej główne wątki zostały poprowadzone wyjątkowo logicznie i satysfakcjonująco. Można narzekać na stojące na nieco niższym poziomie dialogi i kreację postaci, ale rosnąca popularność jego książek i podpisane kontrakty na ich kolejne części świadczą o tym, że Sanderson jest dzisiaj jedną z najjaśniejszych gwiazd na firmamencie fantasy.





Obecność tej pozycji na liście to lekkie oszustwo z mojej strony, skoro mamy do czynienia jedynie z połówką książki – jest to jednak połówka tak dobra, że nieuwzględnienie jej byłoby nieuczciwe. Mówiąc krótko, Rothfuss zapewnił fanom kolejne Imię wiatru, tylko do potęgi drugiej i z poprawionymi wadami poprzedniego tomu. Kvothe już nie wydaje się tak idealny, postacie drugoplanowe zostały znacznie lepiej naszkicowane, a fabuła wciąga niemiłosiernie, nawet jeśli w zasadzie nie dzieje się nic specjalnego – ot, idealna lektura na zapomnienie o otaczającym świecie. Szkoda tylko, że tyle czasu zabrało autorowi jej napisanie i zapewne równie długo będziemy czekać na kontynuację.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Przeświadczenie redakcji Poltera o własnej zajebistości, część któraś tam z kolei.
03-01-2012 23:09
baczko
   
Ocena:
+3
Que?
03-01-2012 23:15
niuklik
   
Ocena:
0
@ tylda - rozwiń temat, zaloguj się - bardzo mnie zaciekawiłeś swoja wypowiedzią...akurat dla mnie polecanki Asthariela stanowią esencję minionego roku, chociaż dodałbym także inne pozycje

@ baczko - przepraszam, źle nacisnąłem
04-01-2012 10:09

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.