Oślepiający nóż - Brent Weeks

Patrząc przez kolorowe okulary

Autor: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Oślepiający nóż - Brent Weeks
Kiedy po raz pierwszy czytałem Czarny Pryzmat, książka nie wywarła na mnie zbyt wielkiego wrażenia. Ot, solidne 7+ na 10, podczas gdy dookoła kusiło wiele bardziej interesujących pozycji. Z kolei podczas drugiej lektury moje odczucia były bardziej pozytywne, dzięki czemu pozwoliłem sobie na lekki optymizm odnośnie kontynuacji, Oślepiającego noża. Rezultat? Nie zawiodłem się, ostatnia powieść Brenta Weeksa to jedna z najprzyjemniejszych książek, jakie czytałem w tym roku.

Gavin Guille jest Pryzmatem, kochanym przez lud przywódcą religijnym Chromerii, jak również najpotężniejszym żyjącym Krzesicielem. Niestety, nawet on nie jest w stanie poradzić sobie z każdym kryzysem – zwłaszcza, gdy te się kumulują. Bitwa o Garriston została przegrana, przez co na jego głowę spadł obowiązek odnalezienia nowego domu dla pięciuset tysięcy uchodźców. Co więcej, zwycięski Książę Barw zdobywa coraz więcej zwolenników, ukochana Gavina odkrywa jego najgroźniejszy sekret, a sam Pryzmat traci możliwość krzesania z jednego z kolorów, co jest zapowiedzią tego, że nie został mu więcej niż rok życia. Niełatwo ma również jego nieślubny syn, Kip, który, pozostawiony w nieznanym sobie mieście, dołącza do elitarnej Czarnej Gwardii. Tam poznaje nowych przyjaciół, zdobywa wrogów i odkrywa, że nie wszyscy wrogowie Chromerii znajdują się wśród stronników Księcia Barw.

Oślepiający nóż zwalnia nieco z tempem prowadzenia fabuły, co korzystnie wpływa na rozwój zarówno świata przedstawionego, jak i postaci. Niemal każdy z istotnych bohaterów przechodzi jakiś rodzaj przemiany – dorasta, godzi się z przeszłością lub wybiera dalszy sposób postępowania. Gavin tylko początkowo sprawia wrażenie wyidealizowanego, odnoszącego same sukcesy protagonisty – im dalej w serię, tym częściej widzimy, jak bardzo niedoskonały, a przy tym ludzki jest przywódca Chromerii. Czytelnik ma szansę zmienić opinię także o Kipie, któremu udaje się zapracować na szacunek innych dzięki własnym czynom, dzięki czemu powoli pozbywa się etykietki "bękarta Pryzmata". Wyróżnia się też ojciec Gavina, Andross Guille – mężczyzna twardy, bezlitosny i nieprzyjemny, ale przy tym charyzmatyczny i inteligentny – po prostu bohater, którego uwielbia się nie cierpieć czytając książkę. Nie zawodzą również postacie debiutujące w serii – wprawdzie odgrywają mniejszą rolę niż te wprowadzone wcześniej, ale mimo to nie sprawiają wrażenia dodanych na siłę.

Mimo że akcja w Oślepiającym nożu biegnie nieco wolniej niż w Czarnym Pryzmacie, koniec końców to drugi tom należy uznać za lepiej napisaną powieść. Co rozdział czytelnik poznaje zupełnie nowy wątek fabuły lub rozwinięcie już znanego, otrzymuje kolejną informacja na temat świata przedstawionego albo obserwuje wydarzenia mające wpływa na rozwój postaci. O ile w poprzedniej części zdarzały się mniej porywające fragmenty, tak tu cały czas świetnie się bawiłem i ani na moment nie kusiło mnie, by odłożyć książkę na półkę. Kontrowersyjna wydaje się tylko decyzja autora odnośnie poprowadzenia pewnego wątku – zapowiadał się na nieprawdopodobnie istotny dla fabuły, a zakończony został nagle, bez fanfar – nie okazał się nawet w części tak istotny, jak można się było tego spodziewać. Nie rujnuje to wprawdzie książki, ale nietrudno odnieść wrażenie, że intryga stałaby się znacznie ciekawsza, gdyby autor zdecydował się na inne rozwiązanie. Zawieść się mogą tylko wszyscy ci, którzy spodziewają się kwiecistej prozy. Styl Weeksa jest dość prosty; autor nie gustuje w ciągnących się przez kilka akapitów opisach, dzięki czemu powieść czyta się szybko... ale mimo to czegoś tu brakuje.

Oślepiający nóż okazał się jednym z najmilszych literackich zaskoczeń tego roku. Pisarzowi udało się rozwinąć stworzony przez siebie świat i bohaterów go zamieszkujących w taki sposób, że wszelkie drobne niedociągnięcia przestają się liczyć. Podobnie jak Czarny Pryzmat, również i tom drugi kończy się cliffhangerem, a że trzecia powieść cyklu – The Broken Eye – jeszcze się nie ukazała, to przed nami wiele miesięcy oczekiwania na kontynuację. Jednak czego się nie robi dla jednej z fajniejszych serii ostatnich lat?